Laura Lippman - Co wiedzą zmarli

Здесь есть возможность читать онлайн «Laura Lippman - Co wiedzą zmarli» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Co wiedzą zmarli: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Co wiedzą zmarli»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wyszły z domu i nigdy nie wróciły. Kilkunastoletnie siostry zniknęły bez śladu. Nigdy nie odnaleziono ich ciał. Nigdy nie rozwiązano zagadki ich zaginięcia.
Trzydzieści lat później zagadkowa kobieta powoduje wypadek samochodowy. Przesłuchiwana przez policję wyznaje, że jest jedną z sióstr Bethany – tą, która uszła z życiem z rąk porywacza. Jej oszczędnie dawkowane zeznania są jednak pełne luk i nieścisłości, a wskazywane przez nią tropy okazują się ślepymi uliczkami.
Czy naprawdę jest tym, za kogo się podaje? Dlaczego tak długo zwlekała z ujawnieniem się? Co stało się z jej siostrą?
W poszukiwaniu odpowiedzi detektyw wydziału zabójstw zagłębia się w przeszłość, z której z porażającą siłą wyłania się ponura tajemnica cierpienia i zbrodni.

Co wiedzą zmarli — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Co wiedzą zmarli», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nagle pod samolotem rozpostarła się martwa przestrzeń, niemal pozbawiona świateł, otchłań. Odrzutowiec skręcił i ruszył nad zatokę Chesapeake. Chociaż ostatnie zejście do lądowania było gładkie, żołądek Miriam znów się boleśnie skurczył; na oślep sięgnęła do kieszeni fotela po torebkę, ale jej tam nie znalazła. Może w samolotach już ich nie dawali, może ludzie powinni umieć latać i nie chorować, przynajmniej w pierwszej klasie. A może ktoś ją zabrał, a przepracowana stewardesa tego nie zauważyła. Miriam zrobiła więc jedyną możliwą rzecz w tych okolicznościach. Przełknęła.

Część VIII

Stan rzeczy

(1989)

Rozdział 34

Ostatni etap wyprawy Miriam do szkoły językowej skomplikował się przez fakt, że wciąż nie mówiła po hiszpańsku. Normalnie paragraf 22, pomyślała, stojąc na wielkim, pogrążonym w chaosie dworcu autobusowym, gdzie udało się jej kupić bilet pierwszej klasy do Cuernavaca przy minimum nieporozumień. Przedostała się przez cło, zdołała nawet złapać taksówkę w mieście Meksyk, by się tu dostać Czuła się bardzo dumna z siebie do chwili, kiedy odeszła od kasy biletowej, drżącą dłonią ściskając bilet do Cuernavaca.

Ale jak znaleźć swój autobus wśród tych wszystkich stojących na przystankach, warczących i plujących czarnym dymem? Ogłoszenia z głośników były tylko pasmami trzasków, niezrozumiałych w żadnym języku. Nie widziała nigdzie żadnej informacji, nikt tu chyba nie mówił po angielsku, a kulawy hiszpański, który opanowała na kursie dla początkujących w Teksasie, na nic się nie zdawał. Ludzie patrzyli na nią bez zrozumienia, kiedy dukając, zadawała pytania, a potem wypuszczali z siebie lawinę słów. Chcieli jej pomóc. Mieli uprzejme miny, ich gesty były przyjazne. Po prostu nie rozumieli, co mówiła.

Przyjrzała się swojemu biletowi, zauważyła, że jest niebieski, i zaczęła patrzeć na bilety trzymane przez innych. Zobaczyła kobietę też z niebieskim biletem, wyglądającą na zmęczoną, z profilem, który Miriam widywała w sztuce Majów – orli nos, płaskie czoło.

– Cuernavaca? – spytała.

Kobieta zastanowiła się, jakby w życiu słyszała już mnóstwo prostych pytań, które okazywały się złowróżbne i niebezpieczne.

Si – powiedziała. – Ya me voy. – Odwróciła się, a pytanie Miriam potraktowała jako delikatną sugestię, by przesunąć się dalej. Kiedy obejrzała się przez ramię i zauważyła, że Miriam za nią idzie, przyspieszyła kroku, z trudem, ponieważ dźwigała dwie wielkie torby z zakupami. Ale Miriam było jeszcze ciężej z walizką przypiętą do wózka, więc zaczęła zostawać z tyłu. Kobieta obejrzała się jeszcze raz, zobaczyła, jak Miriam się szarpie, potem zerknęła na bilet w jej dłoni, taki sam jak jej własny.

Cuernavaca – powiedziała ze zrozumieniem. Zaczekała, aż Miriam ją dogodni, a potem zaprowadziła do właściwego autobusu. – Cuernavaca – powtórzyła z uśmiechem, jakby Miriam była dzieckiem, uczącym się ważnego słowa. – Cuernavaca - powiedziała jeszcze raz po wejściu do środka, kiedy usiadła na fotelu po drugiej stronie przejścia. Zaryzykowała kilka nowych słów. Miriam powinna je znać, kiedyś się ich uczyła, ale teraz nie pamiętała. Kobieta znów spróbowała, mówiąc wolniej. Miriam zaśmiała się i załamała ręce, kpiąc z własnej niewiedzy. Kobieta uśmiechnęła się, jakby z ulgą, że nie będzie musiała rozmawiać z tą nieznajomą przez godzinę podróży na południe. Rozsiadła się wygodnie, sięgnęła do jednej ze swoich toreb i wyjęła coś zawiniętego w woskowany papier. Odwinęła go, ukazując mango na patyku, grubo obsypane mieloną papryką. Teraz już bezpieczna w autobusie, prawie u celu, Miriam odprężyła się na tyle, by uznać mango z papryką za ciekawy smakołyk. Jeszcze pięć minut temu, gdy wciąż była zagubiona, pomyślałaby, że to obrzydliwe.

De dónde es? To właśnie powiedziała kobieta. Skąd pani pochodzi? Na odpowiedź było już za późno, a nawet gdyby nie, to co Miriam miałaby powiedzieć? Do samolotu wsiadła dziś rano w Austin. Czy była przez to Teksanką? A może powinna powiedzieć „Kanada”, gdzie się urodziła? Odkąd zmarli jej rodzice, nic ją z Kanadą nie łączyło. Za dom wciąż uważała Baltimore, ale mieszkała tam ledwie piętnaście lat, a w Teksasie co najmniej trzynaście. Skąd pochodziła? Jednego była pewna: uciekła z Teksasu w samą porę, uchodząc przed recesją jak przed rozpędzoną falą zalewającą plażę.

To nie był spryt, zwykłe szczęście. Dom sprzedała półtora roku wcześniej, zanim ceny na rynku poleciały na łeb, na szyję. W tym samym czasie pozbyła się niektórych długoterminowych inwestycji, które odziedziczyła po rodzicach. Ale nie dlatego, że przewidziała krach giełdy w 1987 czy załamanie teksańskiego rynku nieruchomości, które nastąpiło zaraz potem. Bawiła się myślą o wcześniejszej emeryturze, ulokowała więc swoje pieniądze w kolekcji CD i poczyniła inne, mało konserwatywne inwestycje. Nowego domu natomiast nie kupiła, bo nie była pewna, czy chce zostać w Teksasie. Ze swoimi pieniędzmi mogła zdziałać o wiele więcej gdzie indziej. Wielu ludzi nie chciało w tym okresie zostawać w Teksasie; przez ostatnie kilka miesięcy płakali w biurze Miriam, nie rozumiejąc istoty marży negatywnej. Jak to możliwe, że jesteśmy zadłużeni? – łkała pewna młoda kobieta. Kupiliśmy dom, płaciliśmy raty w terminie, a teraz go sprzedajemy. Dlaczego musimy dopłacić siedem tysięcy dolarów? Odważniejsi sprzedający próbowali sugerować, że pośrednik nie powinien dostawać prowizji, jeśli sprzedaż nie przynosiła zysków. To były paskudne czasy.

Jednak nawet gdyby rynek przeżywał rozkwit, Miriam podjęłaby te same decyzje. Jej partnerzy, patologiczni optymiści, uznali, że zwariowała, biorąc miesiąc wolnego na samym początku wiosennego sezonu. Jak możesz teraz wyjeżdżać? – pytali. Sytuacja na pewno się poprawi. Mieliby o niej jeszcze gorsze zdanie, gdyby wiedzieli, że w ogóle nie zamierzała wracać do pracy. Chciała nauczyć się hiszpańskiego na intensywnym miesięcznym kursie, a potem znaleźć sobie nowe miejsce do życia. W Stanach Zjednoczonych takie marzenie musiałoby czekać na spełnienie jeszcze dziesięć lat. Ale nie tutaj, w Meksyku, gdzie za dolara kupowało się tysiąc sześćset peso. Nie żeby była w stu procentach zdecydowana na Meksyk. Rozważała też wyjazd na Belize albo Kostarykę.

W zamęcie przygotowań do pierwszego etapu podróży nie od razu zwróciła uwagę na datę. Było tyle do zrobienia: mnóstwo dokumentów, czeki podróżne, umowa podnajmu mieszkania, sprzedaż samochodu. Już samo to powinno zdradzić jej kolegom, że nie zamierza wracać. Kto mógłby żyć w Teksasie bez samochodu? Ale trzy tygodnie temu, kiedy w końcu zarezerwowała bilet na samolot, popatrzyła na datę w organizerze – szesnasty marca. Miriam uznała, że to dobry znak – ucieczka z kraju przed kolejnym dwudziestym dziewiątym.

Autobus piął się krętą drogą na górską przełęcz, a Miriam zauważyła maleńkie białe krzyże wzdłuż trasy. Czy autobusy w Meksyku me spadały bez przerwy z urwisk? Takie informacje były chyba podstawą każdego wydania wiadomości. Wypadki autobusów, lawiny błota, tajfuny i trzęsienia ziemi. Jadąc taksówką z lotniska na dworzec, Miriam widziała budynki opuszczone po trzęsieniu z 1987 roku, o których losie wciąż jeszcze nie zadecydowano. Większość jej znajomych uwielbiała CNN, uważała, że inteligentny człowiek ma obowiązek oglądać kanał kablówki, który podaje tyle wiadomości z zagranicy. Niektórzy nazywali go Crisis News Network, Siecią Wiadomości Kryzysowych, ale Miriam uważała, że Ted Turner chce wszystkim powiedzieć: „Cieszcie się, że jesteście właśnie tutaj”. Reszta świata była ukazywana jako dzika i nieprzewidywalna, podatna na katastrofy, niepokoje i wojny domowe. Jeśli człowiek odpowiednio długo słuchał CNN, Stany Zjednoczone zaczynały wyglądać sielsko i spokojnie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Co wiedzą zmarli»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Co wiedzą zmarli» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Co wiedzą zmarli»

Обсуждение, отзывы о книге «Co wiedzą zmarli» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x