John Varley - Czarodziejka

Здесь есть возможность читать онлайн «John Varley - Czarodziejka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Rebis, Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czarodziejka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarodziejka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Czarodziejka” jest drugim tomem trylogii (tom pierwszy to „Tytan”, trzeci — „Demon”), będącej powieścią pełną wyobraźni i humoru. Sirocco Jones, Gaby Plauget oraz Robin Dziewięciopalcy odbywają obfitującą w przygody podróż po pełnym egzotycznych stworzeń świecie, rządzonym przez boginię Gaję. Wszechpotężna, lecz samotna Gaja popada w obłęd i wykorzystując swoją władzę, zabawia się istotami zamieszkującymi jej świat.

Czarodziejka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarodziejka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Domyślała się, że wiele spraw dotyczących Konwentu może mu się wydać bardzo dziwnych, choć starannie unikał okazywania tego. Zrazu irytowało ją to. Jak to, jak członek zhierarchizowanego, dziobiącego społeczeństwa może uważać, że jej świat jest zwariowany? Ale kiedy postanowiła być naprawdę sprawiedliwa, musiała przyznać, że wszelkie obyczaje mogą się wydawać dziwne komuś, kto do nich nie przywykł.

— A… te… tatuaże? Czy wszyscy na Konwencie je noszą?

— Tak. Niektórzy mają tego więcej ode mnie, niektórzy mniej. Wszyscy mają Pentazm. — Potrząsnęła głową, by pokazać wzór wokół ucha. — Zwykle jest umieszczony wokół znaku matki, ale moje łono jest skalane i… — Pytająco zmarszczył czoło. — Ten, jak to Gaby go nazywa… pępek. — Zaśmiała się, rada, że pamięć jej dopisuje. — Co za głupia nazwa! My nazywamy go pierwszym oknem duszy, ponieważ oznacza on najświętszy związek pomiędzy matką i córką. Okna głowy są oknami umysłu. Zostałam oskarżona o herezję, ponieważ umieściłam mój Pentazm na straży umysłu, a nie duszy, ale wybroniłam się przed trybunałem właśnie dlatego, że mam skazę. Okna duszy prowadzą do łona tutaj i tutaj.

— Położyła dłonie na brzuchu i podbrzuszu, a potem pospiesznie je zdjęła, kiedy przypomniała sobie różnicę pomiędzy nią a mężczyzną.

— Obawiam się, że nie rozumiem, o jaką skazę chodzi.

— Nie mogę mieć dzieci. To, co mam, przeszłoby na dzieci, w każdym razie tak mówią lekarze.

— Przepraszam. Robin zmarszczyła brwi.

— Nie rozumiem tego obyczaju przepraszania za rzeczy, których się nie zrobiło. Nigdy nie pracowałeś w Banku Nasienia Semenico w Atlancie, Gab, prawda?

— Chodzi o Georgię — powiedział z uśmiechem. — GE oznacza Georgię. Nie, nie pracowałem.

— Kiedyś być może spotkam tego człowieka. Będzie miał oryginalną śmierć.

— Właściwie nie przepraszałem — powiedział. — Nie w tym sensie. Często mówimy „przepraszam”, żeby okazać współczucie.

— Nie potrzebujemy współczucia.

— W takim razie cofam, co powiedziałem. — Jego szeroki uśmiech był zaraźliwy i po chwili, nie mogąc mu się oprzeć, również się uśmiechnęła. — Bóg jeden wie, że ja sam mam tego wyżej uszu. Zwykle puszczam to mimochodem, chyba że jestem w złym humorze.

Robin dziwiła się, jak on może mówić to tak beztrosko. Dziobiący ludzie byli bardzo rozmaici. Niektórym z trudem przychodziło zrozumieć, co to znaczy honor. Inni byli bardzo wrażliwi. Po przybyciu na Gaję musiała znosić zniewagi, których nigdy nie zniosłaby od swoich współplemieńców, a to dlatego, że zakładała, że są to ludzie nieświadomi swych czynów, których na nic więcej po prostu nie stać. Początkowo przypuszczała, że wszyscy są pozbawieni godności własnej, ale na przykład Chris do takich nie należał i jeżeli gotowy był przyjąć bez sprzeciwu wyrazy współczucia, pewnie nie zawsze traktował je jako naruszenie jego samodzielności i samowystarczalności.

— Często oskarżano mnie o złośliwość — przyznała. — To znaczy moje siostry tak uważały. Czasami możemy przyjąć współczucie bez utraty twarzy, tak długo, jak długo nie staje się ono czymś protekcjonalnym.

— A więc przyjmij moje współczucie — powiedział. — Współczucie, jakie ktoś, kto cierpi, żywi dla cierpiącego.

— Przyjmuję.

— A co oznacza słowo „dziobiący”?

— Pochodzi od naszego słowa, którym zastępujemy wasze… Lepiej o tym nie mówmy.

— W porządku. Dlaczego chcesz zabić tego człowieka z Georgii?

Ku swemu zaskoczeniu rozgadała się na temat krzywdy, jaką jej wyrządzono, przyczyn, dla których ktoś to uczynił, a to z kolei prowadziło do wyjaśnienia „dziobiącej” struktury władzy i sposobu jej funkcjonowania. Zdawała sobie sprawę z tego, że mówi do kogoś, kto stanowi cząstkę tej struktury. Była dziwnie zakłopotana. Opowiadała dość okropne rzeczy, a poza tym ten człowiek osobiście nic jej nie zrobił. Czy to miało jakieś znaczenie? Nie była już teraz taka pewna.

— Myślę, że przynajmniej rozumiem teraz, co oznacza „dziobiący” — powiedział.

— Nie miałam zamiaru cię o nic oskarżać — odparła. — Jestem pewna, że widzisz to inaczej, bo zostałeś inaczej wychowany, a więc…

— Nie bądź tego taka pewna — powiedział. — Nie należę do żadnego wielkiego, tajnego sprzysiężenia, rozumiesz. Jeżeli nawet istnieje coś takiego, nikt mnie nie zaprasza na spotkania. Myślę, że ty… że ten twój Konwent oparty jest na przestarzałym obrazie świata. Jeżeli dobrze cię rozumiem, sama byłabyś skłonna częściowo się z tym zgodzić.

Wzruszyła ramionami. Miał rację, częściowo.

— W czasie, kiedy twoja grupa odseparowała się od reszty rodzaju ludzkiego, sprawy mogły wyglądać rzeczywiście tak, jak je odmalowałaś, i faktycznie nie był to widok zachęcający. Mówiono mi jednak, że od tamtych czasów nastąpiła znaczna poprawa. Nie chcę przez to powiedzieć, że wszystko jest już doskonałe. Nic nie może być doskonałe. Jednak większość kobiet, jakie znam, czuje się szczęśliwa, są przekonane, że nie zostało już wiele spraw, o które trzeba walczyć.

— Lepiej nie rozwijaj tej myśli — ostrzegła Robin. — Większość kobiet zawsze była szczęśliwa w świecie takim, jakim on jest, albo przynajmniej tak mówiły. To się wywodzi jeszcze z czasów, kiedy kobiety nie miały prawa głosu. Z tego, że w Konwencie wierzymy w pewne rzeczy, które jak teraz wiem, są już nieaktualne albo wymagają korekty, nie powinieneś wyciągać wniosku, że jesteśmy kupą głupców. Wiemy, że większość zawsze pragnie pozostawić rzeczy takimi, jakie są, i niczego nie zmieniać, póki im nie pokazać czegoś lepszego. Niewolnik przeważnie nie jest uszczęśliwiony swoim losem, ale większość niewolników nie robi niczego, by ten los poprawić. Większość nie wierzy po prostu, by w ogóle możliwa była jakakolwiek poprawa.

Rozłożył ręce, wzruszając ramionami.

— Tu mnie dopadłaś. Nawet nie zauważam ucisku, ponieważ jestem kimś do tego przyzwyczajonym. Jak sądzisz? Jak to dla ciebie wygląda, jak rodzaj przybysza z obcej planety?

— Prawdę mówiąc, jest znacznie lepiej, niż się spodziewałam. W każdym razie na zewnątrz. Muszę się pozbyć wielu uprzedzeń.

— To bardzo dobrze! — powiedział. — Większość ludzi prędzej umrze, niż porzuci uprzedzenia. Kiedy Gaby powiedziała mi, skąd pochodzisz, spodziewałem się po tobie wszystkiego, tylko nie otwartego umysłu, ale co sądzą… no, dziobiące kobiety?

Robin miała mocno mieszane uczucia. Szczególnie denerwujący był fakt, że to, co mówił o otwartym umyśle, odebrała jako komplement i było jej miło z tego tytułu. I to pomimo kontekstu, w jakim to powiedział, który mógłby być uznany za obrazę Konwentu. Zamknięta, izolowana grupa, taka jak mu ją opisała Gaby, powinna być fanatycznie przywiązana do swoich przekonań. Konwent nie był takim światkiem, ale trudno było mu to wytłumaczyć. Robin nauczyła się przyjmować świat takim, jakim był, takim, jakim go postrzegała bez wprowadzania matactwem dodatkowych czynników, które sprawiłyby, że świat ten zgodzi się z równaniem czy nawet z doktryną.

Łatwo było pozbyć się przeświadczenia, że mężczyźni mają metrowe penisy i że cały czas spędzają na gwałceniu kobiet albo na ich sprzedaży czy zakupie. (Co do tego ostatniego brak było jeszcze dowodów, jeżeli jednak coś takiego miało miejsce, należało do tej sfery stosunków społecznych, której nie miała jeszcze sposobności obserwować). Musiała się pogodzić z istnieniem niepokojącej kategorii: mężczyzny — osoby, istoty ludzkiej, której działania nie są wyznaczane wyłącznie przez testosteron, przez gruczoły, czegoś więcej niż napastliwy penis, osoby, z którą można rozmawiać, która może nawet zrozumieć czyjś punkt widzenia. Konsekwentnie rozwijając tę myśl, doszła do możliwości, która prawie nie mieściła się jej w głowie: mężczyzny jako siostry.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czarodziejka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarodziejka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
John Varley
John Varley - Opzioni
John Varley
John Varley - Lo spacciatore
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
John Varley - Tytan
John Varley
John Varley - Titano
John Varley
John Varley - Naciśnij Enter
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
Отзывы о книге «Czarodziejka»

Обсуждение, отзывы о книге «Czarodziejka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x