Philip Pullman - Zorza Północna

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Zorza Północna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zorza Północna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zorza Północna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja „Zorzy północnej” – pierwszego tomu trylogii pt. „Mroczne materie” – rozgrywa się we wszechświecie podobnym do naszego, ale jednocześnie różniącym się od niego pod wieloma względami.
Akcja drugiego tomu dzieje się we wszechświecie, który znamy.
Tom trzeci to podróż między tymi wszechświatami.

Zorza Północna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zorza Północna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Słuchajcie – powiedziała do nich dziewczynka – lepiej idźcie się rozejrzeć. Billy, ty pójdziesz w tamtą stronę, a ty, Roger, obserwuj miejsce, z którego przyszliśmy. Nie jesteśmy daleko od nich.

Chłopcy pobiegli, aby spełnić jej polecenia, a wtedy Lyra odwróciła się ponownie do drzwi.

– Dlaczego chcesz tam wejść? – spytał gąsior.

– Chodzi o to, czym ci ludzie zajmują się tu, w Bolvangarze. Odcinają… – zniżyła głos. -…odcinają ludziom dajmony. Dzieciom. Sądzę, że mogą to robić właśnie w tym budynku. A w każdym razie na pewno coś tutaj jest i zamierzam sprawdzić, co to takiego. Tyle że drzwi są zamknięte…

– Mogę je otworzyć – stwierdził gąsior i uderzył raz czy dwa razy skrzydłami, wzbijając w górę śnieg przy drzwiach, a dziewczynka usłyszała zgrzyt obracanego zamka.

– Wchodź ostrożnie – doradził dajmon.

Lyra pociągnęła drzwi ku sobie; otwierając je, odsunęła leżący śnieg, po czym wślizgnęła się do środka Gąsior-dajmon wszedł za nią. Pantalaimon był poruszony i przerażony, nie chciał jednak, aby dajmon czarownicy dostrzegł jego strach, toteż przyfrunął do piersi Lyry i schronił się pod jej futrem.

W chwili, gdy oczy Lyry przyzwyczaiły się do światła, dziewczynka zrozumiała przyczynę zachowania swego dajmona.

W szeregu szklanych gablotek na półkach pod ścianami znajdowały się dajmony „oderwanych” dzieci: widmowe kształty kotów, ptaków, szczurów lub innych stworzeń; wszystkie były bardzo oszołomione, przerażone i niemal tak słabo widoczne jak dym.

Gąsior wydał z siebie gniewny okrzyk, a Lyra zawołała do trzymanego kurczowo przy piersi Pantalaimona:

– Nie patrz! Nie patrz!

– Gdzie są właściciele tych dajmonów? – spytał gąsior, trzęsąc się z wściekłości.

Lyra opowiedziała nieśmiało o swoim spotkaniu z małym Tonym Makariosem i patrzyła przez ramię na biedne uwięzione dajmony, które gromadziły się z przodu gablot, przyciskając do szkła niemal przezroczyste łepki. Lyra słyszała ciche krzyki bólu i cierpienia. W mrocznym świetle słabych anbarycznych żarówek była w stanie dostrzec, że na każdej gablocie znajduje się kartka z nazwiskiem. Na jednej z czterech czy pięciu pustych gablot widniał napis: „Tony Makarios”.

– Chcę wypuścić te biedne istoty! – krzyknęła szaleńczo – Rozbiję szkło i je wypuszczę…

Rozejrzała się wokół za jakimś ciężkim przedmiotem, niczego jednak nie znalazła.

– Poczekaj – powiedział wówczas gąsior. Był dajmonem czarownicy, osobnikiem dużo starszym od dziewczynki i silniejszym, musiała go więc posłuchać.

– Trzeba zrobić to w taki sposób, aby tamci ludzie sądzili, że ktoś z nich po prostu zapomniał zamknąć pomieszczenie na klucz i zostawił pootwierane klatki – wyjaśnił. – Gdyby zobaczyli stłuczone szkło i ślady stóp na śniegu, sądzisz, że nie znaleźliby odpowiedzialnej za to osoby? Jak długo, twoim zdaniem, byłabyś bezpieczna? A musisz przecież wytrwać do czasu, aż przybędą Cyganie. Teraz zrób dokładnie to, co powiem: weź garść śniegu, a kiedy dam ci znak, rzuć trochę po kolei na każdą klatkę.

Lyra wybiegła na zewnątrz. Roger i Billy nadal stali na czatach, a z terenu przed budynkami ciągle dochodziły odgłosy pisków i śmiechów. Minęło wszakże dopiero kilka minut.

Dziewczynka obiema rękami chwyciła wielką garść lekkiego, sypkiego śniegu, a potem wróciła do ptaka. Rzuciła trochę śniegu na każdą klatkę, a wtedy z gardła gąsiora wydobyło się mlaśnięcie i zatrzaski gablot rozwarły się.

Kiedy otworzyła wszystkie klatki, podniosła przednią szybkę pierwszej, oswobadzając słabą samiczkę wróbla, która natychmiast upadła na ziemię, ponieważ nie miała siły latać. Gąsior z czułością pochylił się nad nią i trącił ją dziobem, a wtedy wróbel zmienił się w mysz, która słaniała się zakłopotana. Pantalaimon zeskoczył, aby ją pocieszyć.

Lyra pracowała szybko i w krótkim czasie wszystkie dajmony znalazły się na wolności. Niektóre usiłowały mówić, zebrawszy się u jej stóp, i nawet próbowały szarpać jej sztylpy, chociaż powstrzymywało je tabu. Dziewczynka wiedziała, dlaczego się tak zachowują – biedne istoty tęskniły za bliskim, ludzkim ciepłem ciał swoich właścicieli; podobnie jak czasami Pantalaimon, pragnęły, by przycisnąć je do piersi.

– Teraz szybko – polecił gąsior. – Lyro, musisz pobiec z powrotem i wmieszać się w tłum dzieci. Bądź dzielna. Cyganie przybędą najszybciej, jak to możliwe. Muszę pomóc tym biednym dajmonom odnaleźć ich właścicieli… – Podszedł bliżej i powiedział cicho: – Ale nigdy już ponownie nie staną się jednością, zostali bowiem rozłączeni na zawsze. Jest to najnikczemniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem… Nie ma czasu, nie zacieraj więc swoich śladów. Sam to zrobię. Pospiesz się…

– Och, poczekaj! Zanim odejdę, proszę, powiedz mi… Czarownice… latają, prawda? Nie śniło mi się, gdy widziałam je pewnej nocy na niebie?

– Nie, dziecko. Ale dlaczego pytasz?

– Czy mogłyby pociągnąć balon?

– Bez wątpienia, lecz…

– Czy Serafina Pekkala tu przyleci?

– Nie ma teraz czasu, aby wyjaśniać politykę narodów czarownic. Mamy do czynienia z potężnymi siłami, a Serafina Pekkala musi strzec interesów swego klanu. Nie można jednak pozwolić, aby rozprzestrzeniło się zło, które dzieje się tutaj… Lyro, musisz już wracać. Biegnij!

Lyra ruszyła pędem, a Roger, który z szeroko otwartymi oczyma obserwował, jak widmowe dajmony wylatują z budynku, przedzierał się w stronę dziewczynki przez gęsty śnieg.

– One są… Tak jak w krypcie w Jordanie… To dajmony!

– Tak, ale cicho sza. Nie mów o tym Billy’emu. Nie mów na razie nikomu. Wracajmy.

Stojący za nimi gąsior uderzał potężnie skrzydłami, zasypując śniegiem ślady, które zostawili. Wokół ptaka zbierały się samotne dajmony; krzyczały smutno z poczucia straty i tęsknoty. Kiedy gąsior skończył zacierać ślady butów, odwrócił się do stada zgromadzonych blisko niego bladych dajmonów. Przemówił do nich, a one, jeden po drugim, zmieniały postacie (chociaż widać było, że kosztuje je to bardzo wiele wysiłku), aż wszystkie stały się ptakami i jak świeżo opierzone pisklęta podążyły za dajmonem czarownicy. Trzepotały przy tym skrzydłami, upadały, biegły za gąsiorem przez śnieg; Wreszcie, z wielkim trudem, unosiły się w powietrze, tworząc nierówną linię; widmowe i upiorne na tle bardzo ciemnego nieba, powoli nabierały wysokości. Niektóre z nich były słabe i chore, a inne nagle traciły zapał i zaczynały opadać – w takiej sytuacji jednak wspaniały siwy gąsior odwracał się i zachęcał nieszczęsnego dajmona do dalszego lotu. Po dłuższej chwili cały ich klucz zniknął w głębokich ciemnościach.

Roger szarpał Lyrę za ramię.

– Szybko! – krzyknął. – Są prawie gotowi.

Ruszyli z powrotem, aby się przyłączyć do Billy’ego, który kiwał do nich zza narożnika głównego budynku. Dzieci były zmęczone, a może dorosłym udało się częściowo odzyskać kontrolę, w każdym razie chłopcy i dziewczęta stali już w nierównej kolejce przed głównymi drzwiami, poszturchując się i przepychając. Lyra i jej dwaj towarzysze wyślizgnęli się zza rogu i wmieszali w tłum. Zanim się rozstali, Lyra powiedziała:

– Rozpowiedzcie wśród chłopców, że mają być w każdej chwili gotowi do ucieczki. Zawiadomimy ich, gdzie się znajdują ich kurtki i buty, a oni muszą być przygotowani na natychmiastową ucieczkę, gdy tylko otrzymają sygnał. I niech zachowają tę informację w absolutnej tajemnicy. Rozumiecie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zorza Północna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zorza Północna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zorza Północna»

Обсуждение, отзывы о книге «Zorza Północna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x