Philip Pullman - Zorza Północna
Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Zorza Północna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Zorza Północna
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Zorza Północna: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zorza Północna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Akcja drugiego tomu dzieje się we wszechświecie, który znamy.
Tom trzeci to podróż między tymi wszechświatami.
Zorza Północna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zorza Północna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Otwory! – krzyknął ktoś. – Drążą otwory w naszych głowach jak Tatarzy! Założę się!
– Cicho bądź! Co jeszcze powiedziała pielęgniarka? – wtrąciło się inne dziecko. W tym momencie zebrało się ich wokół stolika ponad tuzin. Dajmony tak samo mocno jak ich właściciele pragnęły poznać odpowiedź na to pytanie. Wszyscy czekali w napięciu, natarczywi i z szeroko otwartymi oczyma.
– Tony chciał wiedzieć, co zamierzają zrobić z Ratter – podjęła blondynka. – A pielęgniarka odparła: „Nic, także będzie spała, dokładnie tak jak w nocy, gdy śpicie oboje”. Tony powiedział: „Zamierzacie ją zabić, prawda? Wiem, że tak jest. Wszyscy wiemy, co tu się dzieje”. Pielęgniarka odparła: „Nie, oczywiście, że nie. To tylko zabieg. Naprawdę małe cięcie. To by cię nawet nie zabolało, ale dla pewności wolimy cię uśpić”.
W całej sali panowała teraz cisza. Nadzorująca pielęgniarka wyszła na moment, a kuchenne okienko było zamknięte, toteż nikt ich nie mógł usłyszeć.
– Jakiego rodzaju cięcie? – spytał jakiś chłopiec.
Mówił cicho przerażonym głosem. – Czy powiedziała, co to za cięcie?
– Nie, powiedziała tylko: „Sprawi ono, że staniesz się doroślejszy”. Dodała, że wszyscy muszą się temu poddać i ze z tego właśnie powodu dajmony dorosłych nie zmieniają postaci tak jak nasze. Że je przycinają, by ustalić jeden i ten sam kształt na zawsze, i że w ten sposób stajemy się dojrzali.
– Ale…
– Czy to znaczy…
– Że niby wszyscy dorośli mieli to cięcie?
– A co z…
Nagle wszystkie głosy umilkły, jak gdyby także ucięte i wszystkie oczy zwróciły się na drzwi. Stała w nich siostra Clara, jak zwykle uprzejma, łagodna i energiczna, obok niej natomiast zobaczyli mężczyznę w białym fartuchu, którego Lyra wcześniej nie widziała.
– Bridget McGinn – powiedział.
Blondynka wstała, drżąc i przyciskając do piersi dajmona w postaci wiewiórki.
– Słucham, proszę pana – odezwała się ledwie słyszalnym głosem.
– Dopij swój napój i chodź z siostrą Clarą – oświadczył. – Reszta dzieci niech biegnie do swoich klas.
Dzieci posłusznie postawiły kubki na wózku z nierdzewnej stali, a następnie wyszły w milczeniu. Na Bridget McGinn nie patrzył nikt poza Lyrą, która dostrzegła, że twarz blondynki jest blada ze strachu.
Resztę przedpołudnia dziewczynki spędziły na gimnastyce. W Stacji znajdowała się mała sala gimnastyczna, ponieważ trudno byłoby ćwiczyć na dworze podczas długiej nocy polarnej. Dzieci pod nadzorem pielęgniarki na zmianę grały tam lub wykonywały ćwiczenia.
Uformowano zespoły i zaczęła się zabawa piłką, a Lyra, która nigdy tak nie grała, początkowo nie bardzo wiedziała, co robić. Ponieważ jednak była szybka i wysportowana, a poza tym posiadała wrodzone cechy przywódcze, wkrótce zdała sobie sprawę, że znajduje w tej zabawie sporą przyjemność. Krzyki dzieci oraz wrzaski i piski dajmonów wypełniły małą salę gimnastyczną, a Lyra szybko zapomniała, jak wiele zła ją otacza. Taki zresztą był cel tych ćwiczeń.
W porze obiadu, kiedy dzieci znowu stały w kolejce do stołówki, Lyra poczuła, że Pantalaimon cmoka na znak, że rozpoznał znajomą osobę. Dziewczynka odwróciła się i tuż za sobą zobaczyła Billy’ego Costę.
– Roger mówił mi, że tu jesteś – mruknął chłopiec.
– Jedzie tu twój brat, John Faa i cała grupa Cyganów – powiedziała. – Zabiorą cię do domu.
Billy niemalże krzyknął głośno z radości, zdołał jednak zmienić krzyk w kaszel.
– Masz mnie nazywać Lizzie – dodała Lyra. – Nie zwracaj się do mnie moim prawdziwym imieniem. I musisz mi powiedzieć wszystko, co wiesz o tym miejscu.
Usiedli przy stoliku we trójkę z Rogerem. Spotkanie w porze obiadowej wydawało się łatwiejsze, ponieważ dzieci przez cały czas chodziły między stolikami i kuchennym okienkiem, a stołówka była zatłoczona. Wśród szczęku noży, widelców i talerzy Billy i Roger opowiedzieli Lyrze to, czego się dowiedzieli. Billy usłyszał od jednej z pielęgniarek, że dzieci, które przeszły operację, zabierane są często do burs położonych dalej na południe; mogło to tłumaczyć, dlaczego Tony Makarios był sam w lesie koło wioski. A Roger miał do powiedzenia coś jeszcze bardziej interesującego.
– Znalazłem kryjówkę – oznajmił z dumą.
– Co takiego? Gdzie?
– Widzisz ten obrazek… – miał na myśli duże zdjęcie tropikalnej plaży. – Jeśli spojrzysz w górny prawy róg, zobaczysz płytę sufitową…
Sufit składał się z wielkich prostokątnych płyt umieszczonych w ramie z metalowych listew, a róg płyty położonej nad obrazkiem lekko się wyginał.
– Zauważyłem to – wyjaśnił Roger – i przyszło mi do głowy, że z innymi może być podobnie, zacząłem je podnosić i okazało się, że wszystkie są luźne. Można je zdjąć. Ja i jeden chłopiec, zanim go zabrali, sprawdziliśmy pewnej nocy sufit w naszej sypialni i stwierdziliśmy, że nad płytami znajduje się wolna przestrzeń. Można się wczołgać do środka…
– Można się czołgać po suficie? Jak daleko?
– Nie wiem. Przeszliśmy tylko kawałek. Sądziliśmy, że kiedy nadejdzie pora, będziemy się tam mogli ukryć, chociaż obawiam się, że i tak by nas znaleźli.
Lyrze sufit skojarzył się nie z kryjówką, a raczej z drogą ucieczki. Pomyślała, że jest to najciekawsza informacja, jaką usłyszała od chwili przybycia tutaj. Niestety w tym momencie musiała przerwać rozmowę z chłopcami, ponieważ jeden z lekarzy zastukał w stół łyżeczką i zaczął mówić.
– Słuchajcie, dzieci – powiedział. – Słuchajcie uważnie. Często musimy tu ćwiczyć alarm przeciwpożarowy. Bardzo ważne, żebyśmy wszyscy w przypadku zagrożenia ubrali się odpowiednio i bez paniki dotarli na zewnątrz. Odbędziemy więc dziś po południu próbny alarm. Kiedy zabrzęczy dzwonek, przerwijcie wasze zajęcia i wypełniajcie polecenia stojącej najbliżej was osoby dorosłej. Pamiętajcie, w którą stronę zostaniecie skierowani, ponieważ jeśli rzeczywiście wybuchnie pożar, właśnie w tamtym kierunku powinniście pójść.
Niezły pomysł, mruknęła do siebie Lyra, myśląc, że może uda jej się jakoś wykorzystać tę sytuację.
Podczas pierwszej części popołudnia Lyrę i cztery inne dziewczynki badano na obecność Pyłu. Lekarze nie wyjaśnili im, co robią, ale łatwo było się domyślić. Dziewczynki wprowadzano jedną po drugiej do laboratorium. Fakt ten oczywiście przeraził je wszystkie. Jakże byłoby to straszne, pomyślała Lyra, gdybym teraz straciła życie i to bez najmniejszej okazji do walki! Najwyraźniej jednak nie zamierzano jej jeszcze poddać operacji.
– Chcemy dokonać pewnych pomiarów – wytłumaczył lekarz.
Lyra zauważyła, że wszyscy dorośli w Bolvangarze byli bardzo do siebie podobni, niemal nie do rozróżnienia. Mężczyźni wyglądali prawie identycznie w białych fartuchach, z notesami i ołówkami, a kobiety wydawały się siostrami – wszystkie miały na sobie pielęgniarskie uniformy i charakteryzowały się osobliwą, spokojną uprzejmością.
– Mierzono mnie wczoraj – zaprotestowała Lyra.
– Ale dziś dokonujemy innych pomiarów. Stań na tej metalowej płycie… Och, najpierw zdejmij buty. Jeśli chcesz, trzymaj swojego dajmona. Patrz przed siebie o tak, na to zielone światełko. Grzeczna dziewczynka.
Coś błysnęło. Lekarz kazał Lyrze odwracać twarz w różne strony, raz w lewo, raz w prawo i za każdym razem coś trzaskało i błyskało.
– Dobrze. Teraz podejdź do tej maszyny i włóż rękę w rurę. Obiecuję, że nic ci się nie stanie. Wyprostuj palce. Właśnie tak.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Zorza Północna»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zorza Północna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Zorza Północna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.