Philip Pullman - Zorza Północna

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Zorza Północna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zorza Północna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zorza Północna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja „Zorzy północnej” – pierwszego tomu trylogii pt. „Mroczne materie” – rozgrywa się we wszechświecie podobnym do naszego, ale jednocześnie różniącym się od niego pod wieloma względami.
Akcja drugiego tomu dzieje się we wszechświecie, który znamy.
Tom trzeci to podróż między tymi wszechświatami.

Zorza Północna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zorza Północna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przez resztę dnia Lyra trzymała się blisko dziewcząt. Obserwowała wszystko wokół, rzadko się odzywała i, ogólnie mówiąc, starała się nie zwracać niczyjej uwagi. Po południu odbyła się jeszcze gimnastyka i lekcja szycia, następnie podano kolację, po której skierowano dzieci do świetlicy – dużej, zaniedbanej sali ze stolikami do gier planszowych, nielicznymi postrzępionymi książkami i stołem do ping-ponga. W pewnej chwili Lyra i inne dzieci zdały sobie sprawę, że coś się stało, ponieważ dorośli zaczęli się kręcić po sali lub zaniepokojeni przystawali w grupkach i rozmawiali nerwowo. Lyra podejrzewała, że odkryli ucieczkę dajmonów i zastanawiają się, jak do niej doszło.

Na szczęście nie widziała pani Coulter. Kiedy nadeszła pora, by udać się do łóżek, uświadomiła sobie, że musi wtajemniczyć w swój plan współlokatorki.

– Słuchajcie… – zaczęła. – Czy oni przychodzą czasem sprawdzić, czy śpimy?

– Zaglądają tu tylko raz – odparła Bella. – Ale machają latarkami na lewo i prawo i właściwie nie patrzą.

– To dobrze, ponieważ zamierzam wyjść i trochę się rozejrzeć. Jest taka droga przez sufit, którą pokazał mi pewien chłopiec…

Wyjaśniła im to szczegółowo. Zanim skończyła, Annie wykrzyknęła:

– Pójdę z tobą!

– Nie, nie, lepiej, jeśli pójdzie tylko jedna osoba. Mogłybyście później powiedzieć, że spałyście i nie wiecie dokąd się udałam.

– Ale gdybym poszła z tobą…

– Złapaliby nas obie – dokończyła Lyra.

Dajmony dwóch dziewcząt patrzyły na siebie: Pantalaimon-żbik i Kyrillion w postaci lisa. Drżały. Pantalaimon wydał z siebie najcichszy pomruk i obnażył zęby, a Kyrillion odwrócił się w bok i zaczął obojętnie czyścić sobie futro.

– W takim razie zostanę – odparła zrezygnowana Annie.

Całkiem często można było oglądać takie potyczki między dajmonami dzieci, powszechne były również podobne zakończenia – gdy jeden dajmon dawał znak, że akceptuje dominację drugiego. Ich właściciele akceptowali rezultat rozgrywki na ogół bez urazy i Lyra wiedziała, że Annie zrobi to, o co ją prosiła.

Wszystkie dziewczynki przyniosły ubrania, aby ułożyć je w łóżku Lyry; gdy skończyły, łóżko wyglądało tak, jak gdyby dziewczynka rzeczywiście w nim spała. Przyrzekły też mówić, że nic nie wiedzą o jej zniknięciu. Potem Lyra stanęła przy drzwiach, aby sprawdzić, czy nikt nie nadchodzi, po czym wskoczyła na szafkę, podniosła płytę sufitową, podciągnęła się w górę i zniknęła w otworze.

– Tylko nic nie mówcie – szepnęła w dół do trzech obserwujących ją twarzy.

Potem opuściła płytę na miejsce i rozejrzała się wokół.

Znalazła się w wąskim, metalowym kanale wspartym na szkielecie z belek i podpór. Sufitowe płyty były dość przezroczyste, toteż drogę rozjaśniało przyćmione światło z dołu i w jego słabym blasku Lyra oglądała kanał (wysoki na zaledwie dwie stopy). W środku znajdowały się metalowe przewody i rurki; Lyra pomyślała, że jeśli będzie się poruszała po metalowych częściach, nie obciążając sufitowych płyt, i będzie zachowywała się cicho, może bez przeszkód dotrzeć z jednego końca Stacji do drugiego.

– Czuję się, jak gdybyśmy wrócili do Jordana, Pan – szepnęła. – Znowu zaglądamy do Sali Seniorów…

– Gdybyś tam nie poszła, nie znaleźlibyśmy się tutaj – burknął równie cicho.

– W takim razie, muszę to wszystko naprawić, zgadza się?

Lyra ustaliła swoje położenie nad Stacją, domyśliła się, gdzie się znajduje sala konferencyjna, a potem ruszyła w tamtym kierunku. Wędrówka nie była łatwa. Dziewczynka musiała się poruszać na czworakach, ponieważ korytarz był bardzo niski, nie mogła więc nawet iść pochylona, a bardzo często trzeba się było przeciskać pod dużymi, czterograniastymi przewodami albo przechodzić ponad rurami grzewczymi. Przypuszczała, że metalowy kanał, w którym się przemieszczała, biegnie za szczytami wewnętrznych ścian; był jednak bardzo wąski i miał ostre krawędzie, tak ostre, że dziewczynka skaleczyła sobie o nie dłonie i kolano. Po pewnym czasie bolało ją całe ciało, była brudna i czuła się zupełnie zdrętwiała.

Mniej więcej wiedziała, gdzie się znajduje, i przez cały czas dostrzegała ciemny przedmiot – futro leżące na płytach nad jej sypialnią – dzięki czemu powinna z łatwością znaleźć drogę powrotną. Wiedziała, które pomieszczenia pod nią są puste, ponieważ płyty nad nimi były ciemne; od czasu do czasu słyszała hałasy z dołu i zatrzymywała się, aby posłuchać, były to jednakże głosy kucharzy w kuchni albo pielęgniarek w sali, którą Lyra – z powodu skojarzeń z Kolegium Jordana – uznała za ich salonik. Nie rozmawiali o niczym interesującym, ruszyła więc dalej.

W końcu dotarła w rejon, gdzie wedle jej kalkulacji powinna się znajdować sala konferencyjna; i rzeczywiście, był to obszar pozbawiony rur, a przewody klimatyzacyjne i grzewcze schodziły się i opadały przy jednym końcu; wszystkie oświetlone płyty tworzyły szeroki, równy prostokąt. Lyra przyłożyła ucho do jednej z płyt i dotarł do niej szmer męskich głosów, wiedziała więc, że znajduje się we właściwym miejscu.

Przysłuchiwała się uważnie, a następnie ruszyła powoli naprzód, aż znalazła się tuż nad mówiącymi. Tam ułożyła się płasko i przekrzywiła głowę na bok, aby nie uronić ani słowa.

Od czasu do czasu słychać było brzęk sztućców albo dźwięk szkła uderzającego o szkło (podczas nalewania napojów), doszła więc do wniosku, że zebrani jedzą w sali kolację, jednocześnie rozmawiając. Policzyła, że słyszy cztery głosy: pani Coulter i trzech mężczyzn. Dyskusja dotyczyła ucieczki dajmonów.

– A kto jest odpowiedzialny za nadzór nad tym odcinkiem? – spytała pani Coulter łagodnym, melodyjnym głosem.

– Stażysta nazwiskiem McKay – odrzekł jeden z mężczyzn.

– Tyle że sala była również zabezpieczona na wypadek takiej sytuacji odpowiednimi mechanizmami…

– Które nie działały – dokończyła kobieta.

– Ależ, z całym szacunkiem, pani Coulter, działały. McKay zapewnił nas, że dobrze zamknął wszystkie klatki, zanim wyszedł dziś z budynku punktualnie o jedenastej. Zewnętrzne drzwi nie powinny być oczywiście w takim przypadku otwarte, ponieważ stażysta wszedł i wyszedł drzwiami wewnętrznymi, tak jak zwykle. Istnieje kod, który trzeba wprowadzić do urządzenia kontrolującego zamki. Widzieliśmy nagranie, na którym McKay wstukuje kod. Zresztą, gdyby tego nie zrobił, włączyłby się alarm.

– Jednak później się nie włączył – mruknęła pani Coulter.

– Ależ włączył się! Niestety zadzwonił, kiedy wszyscy znajdowaliśmy się na zewnątrz, biorąc udział w ćwiczeniach przeciwpożarowych.

– A gdy wróciliście do środka…

– Na nieszczęście oba alarmy umieszczone są w tym samym obwodzie anbarycznym. Jest to usterka, którą trzeba będzie naprawić. W każdym razie po ćwiczeniach wraz z dzwonkiem wyłączyliśmy alarm laboratoryjny. Nawet teraz można to sprawdzić na nagraniu. Dodam również, że do chwili pani niespodziewanego przybycia, pani Coulter, i jeśli zechce pani sobie przypomnieć, spotkania z całym zespołem badawczym, które pani natychmiast zwołała w swoim pokoju, nikt z nas nie mógł się znajdować w pobliżu laboratorium.

– Rozumiem – podsumowała chłodno pani Coulter. – Ktoś musiał uwolnić dajmony podczas alarmu przeciwpożarowego. Z tego powodu lista podejrzanych rozszerza się o wszystkich dorosłych, którzy znajdują się w Stacji. Wzięliście to pod uwagę?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zorza Północna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zorza Północna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zorza Północna»

Обсуждение, отзывы о книге «Zorza Północna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.