Sidney Sheldon - Krwawa Linia

Здесь есть возможность читать онлайн «Sidney Sheldon - Krwawa Linia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Krwawa Linia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krwawa Linia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pełna dramatyzmu powieść o chciwości, zdradzie, sabotażu, niebezpieczeństwie i związkach, które prowadzą do zbrodni. Roffe Sons, potężna międzynarodowa korporacja farmaceutyczna, na czele której stoją zdesperowani, żądni pieniędzy członkowie rodziny Roffe, traci swego właściciela, jednego z najbogatszych ludzi na świecie, który ginie w tajemniczym wypadku, pozostawiając zarządzanie imperium swojej jedynej córce. Elżbieta, inteligentna, ambitna i piękna kobieta, wbrew oczekiwaniom pozostałych członków rodziny, nie zgadza się po śmierci ojca na sprzedaż Roffe Sons. Postanawia nie tylko ocalić firmę od bankructwa, ale doprowadzić ją do dawnej świetności. Aby tego dokonać, musi zmierzyć się z tymi, którzy podstępnie usiłują jej w tym przeszkodzić, jak również z tym, który czyha na jej życie…

Krwawa Linia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krwawa Linia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kraków miał wprawdzie własną straż pożarną, ale nie miała ona wstępu na teren żydowskiego getta. Gaszono więc pożar wiadrami, które podawano sobie z rąk do rąk. Wokół leżały na wpół zwęglone szczątki ludzkie, przypominające do złudzenia popsute lalki. Obok niemal nagich ciał kobiecych klęczały płaczące dzieci.

Jego matka też leżała na ulicy. Z białej jak kreda, wychudzonej niewiasty powoli uchodziło życie.

– Mamo! – krzyknął Samuel i podbiegł do niej.

Była jeszcze przytomna. Skonała jednak, zanim zdążyła wymówić jego imię.

– Mamo, obudź się! – powtarzał chłopiec, nie przestając jej szarpać.

Później stał nieopodal, gdy grabarze wykopywali dół obok miejsca, gdzie leżało ciało. Ziemia była nasączona jej krwią i, zgodnie z Pismem Świętym, należało nią posypać ciało, aby zmarła mogła powrócić do Boga.

To był przełomowy moment w życiu chłopca – Samuel zapragnął zostać lekarzem.

Rodzina Roffe mieszkała w trzypiętrowym drewnianym domu, wspólnie z ośmioma innymi rodzinami. Samuel wraz z ojcem i ciotką Rachelą zajmował mały pokój. Nie pamiętał, aby choć jeden raz przebywał w nim samotnie. W pokoju słychać było stale głośne rozmowy ojca i ciotki oraz pozostałych lokatorów. Samuel nie pragnął jednak samotności. Nie znał tego uczucia, gdyż nigdy go nie doświadczył. Od kołyski przyzwyczajony był do życia w zatłoczonym domu.

Każdego wieczora, gdy Żydzi zagonili już bydło do zagród, zamykano potężną drewnianą bramę getta. Otwierano ją dopiero o świcie, zezwalając Żydom na wyjście do miasta, gdyż trudnili się handlem. O zachodzie słońca musieli jednak wrócić do swoich domostw za murami.

Ojciec Samuela pochodził z Rosji. Uciekł stamtąd do Krakowa po pogromie w Kijowie. Wkrótce po przybyciu do miasta poznał swoją przyszłą żonę.

Odkąd sięgał pamięcią, jego ojciec zajmował się handlem obwoźnym. Był przygarbionym, posiwiałym mężczyzną z twarzą pooraną zmarszczkami. Każdego ranka, pogwizdując, pchał swój wóz, wypakowany różnymi towarami, przez wąskie i kręte ulice getta. Samuel często mu towarzyszył, pomagając torować drogę przez gęsty tłum ludzi. Uwielbiał odgłosy, jakie wydawały metalowe koła, uderzając o bruk. Idąc rozkoszował się zapachem świeżego chleba, suszonych ryb i serów. Przysłuchiwał się też kłótniom handlarzy i utyskiwaniom gospodyń domowych na ich paskarskie ceny. Dostawał zawrotu głowy od ilości towaru, jaki handlarze wozili na swoich wózkach: płótno na wsypy, przędza, skóra i mydło obok mięsa i warzyw.

W jego dwunaste urodziny ojciec postanowił zabrać go do miasta. Samuelowi dane było wtedy po raz pierwszy ujrzeć Kraków i jego mieszkańców. Któregoś ranka wraz z hałaśliwą grupą handlarzy ustawili się pod bramą oddzielającą oba światy. Samuel ubrany był w swój odświętny garnitur, na który narzucił czarny wełniany płaszcz. Było zimno i wiał ostry wiatr.

Po godzinie, która Samuelowi wydawała się wiecznością, otworzono wreszcie bramę i korowód kupców ruszył w kierunku miasta. Kiedy po chwili zbliżyli się do rogatek, serce zabiło mu mocniej. Chwycił ojca za rękę. Przed nimi wznosiły się fortyfikacje broniące dostępu do Wisły.

Niespodziewanie znaleźli się wśród ludzi, z winy których żyli w nędzy, za murami getta. Mimo strachu, bacznie przyglądał się przechodniom. Nie nosili payves czy bekaches, długich, czarnych płaszczy. Byli gładko ogoleni, a kolor ich włosów przypominał łany pszenicy.

Aby dojść do rynku, musieli pójść wzdłuż Plant, a następnie minąć kościół Mariacki, który wprawił młodzieńca w zachwyt. Ogromne wrażenie wywarły też na nim kamienice z małymi ogródkami pełnymi pachnących kwiatów. Marzył o tym, że któregoś dnia zamieszka w jednej z nich. Bardzo pragnął podzielić się z kimś swoimi wrażeniami, ale wokół nie było nikogo, kto mógłby go zrozumieć.

Elżbieta zamknęła oczy. Starała się wyobrazić sobie siebie na miejscu Samuela. Niemal fizycznie odczuwała gorycz jego osamotnienia. Czuła, że on jest częścią jej samej. W ich żyłach płynęła ta sama krew. Należeli przecież do tej samej rodziny i chyba po raz pierwszy Elżbieta była z tego dumna.

Jej rozmyślania przerwał warkot zbliżającego się samochodu ojca. Szybko ukryła pamiętnik w szklanej gablocie.

Sam długo nie wychodził ze swego gabinetu i Elżbieta nie mogła dokończyć czytania pamiętnika, mimo że umierała z ciekawości.

Dopiero po powrocie do Nowego Jorku ponownie sięgnęła po niego, przywiozła go bowiem ze sobą, ukryty na dnie walizki.

Rozdział 9

Tylko trzech lekarzy mogło się zajmować chorymi w getcie. Najlepiej powodziło się doktorowi Zeno Wałowi. Jego biały dom wśród pozostałych brudnych i zaniedbanych domostw wyglądał jak pałac. Miał trzy piętra. We wszystkich oknach wisiały śnieżnobiałe firany. Czasami, gdy w słoneczne dni okna były otwarte na oścież, widać było połyskujące politurowane meble.

W takie dni Samuel, wspierając się łokciami o parapet, godzinami przyglądał się, jak doktor Wal bada swoich pacjentów. “Gdyby tak doktor zechciał mi pomóc – myślał, przestępując z nogi na nogę. – Niedługo sam leczyłbym tych ludzi”. Wal nie zwracał jednak na niego najmniejszej uwagi. Był tak samo nieprzystępny, jak ludzie z tamtej strony muru.

Czasami Samuel widział, jak zacny doktor przechadzał się po głównej ulicy w towarzystwie dwóch innych lekarzy. Gestykulując, opowiadali sobie o czymś bardzo interesującym.

Któregoś dnia przypadkowo przechodził obok domu lekarza i natknął się na powracającego ze spaceru doktora z córką. Była w tym samym wieku co Samuel i należała do najładniejszych Żydówek w getcie. Samuel był nią oczarowany. Wystarczyło tylko jedno spojrzenie, aby zadecydował, że córka doktora zostanie jego żoną. Od tamtej pory często spacerował w pobliżu domu doktora w nadziei, że znów ją ujrzy.

Pewnego dnia usłyszał dochodzące z okna na pierwszym piętrze dźwięki. Ktoś grał na fortepianie. Samuel rozejrzał się dookoła, aby upewnić się, czy nikt go nie obserwuje, i zbliżył się do białej ściany domu. Okno, przez które dochodziła muzyka, znajdowało się tuż nad nim. Samuel bez chwili wahania uchwycił się blaszanego parapetu i podciągnął do góry. Kątem oka dostrzegł córkę doktora. To ona właśnie wygrywała skoczną melodię polki. Siedziała na obrotowym stołku i, przebierając palcami po klawiaturze, patrzyła przed siebie. Przez chwilę zdawało mu się nawet, że grała dla niego.

Obok fortepianu, na fotelu, siedział jej ojciec i czytał książkę. Samuel nie patrzył jednak na doktora. Cała jego uwaga skupiona była na dziewczynie. Nie mógł oderwać oczu od jej długich, czarnych włosów i delikatnych ramion. Kochał ją z całego serca i modlił się, aby jakiś cud sprawił, żeby i ona go pokochała.

W pewnym momencie zsiniałe od wysiłku palce odmówiły posłuszeństwa i Samuel, rozpaczliwie machając nogami, upadł na chodnik i stracił przytomność.

Ocknął się dopiero na stole operacyjnym w gabinecie doktora.

Doktor trzymał w ręku wacik nasączony jakimś cuchnącym roztworem. Samuel zakrztusił się powietrzem, a następnie, ciężko posapując, usiadł na stole.

– Widzę, że wróciłeś do siebie – zauważył doktor. – Miałem zamiar usunąć ci mózg, ale nie byłem pewien, czy go w ogóle masz w tej swojej głowie. Po co zakradałeś się do mojego domu? Chciałeś coś ukraść?

– Nie – Samuel potrząsnął głową.

– Jak się nazywasz?

– Samuel Roffe… – nie dokończył. Poczuł ostry ból w prawej ręce, której właśnie dotknął doktor.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Krwawa Linia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krwawa Linia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Krwawa Linia»

Обсуждение, отзывы о книге «Krwawa Linia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x