Sidney Sheldon - Krwawa Linia

Здесь есть возможность читать онлайн «Sidney Sheldon - Krwawa Linia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Krwawa Linia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krwawa Linia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pełna dramatyzmu powieść o chciwości, zdradzie, sabotażu, niebezpieczeństwie i związkach, które prowadzą do zbrodni. Roffe Sons, potężna międzynarodowa korporacja farmaceutyczna, na czele której stoją zdesperowani, żądni pieniędzy członkowie rodziny Roffe, traci swego właściciela, jednego z najbogatszych ludzi na świecie, który ginie w tajemniczym wypadku, pozostawiając zarządzanie imperium swojej jedynej córce. Elżbieta, inteligentna, ambitna i piękna kobieta, wbrew oczekiwaniom pozostałych członków rodziny, nie zgadza się po śmierci ojca na sprzedaż Roffe Sons. Postanawia nie tylko ocalić firmę od bankructwa, ale doprowadzić ją do dawnej świetności. Aby tego dokonać, musi zmierzyć się z tymi, którzy podstępnie usiłują jej w tym przeszkodzić, jak również z tym, który czyha na jej życie…

Krwawa Linia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krwawa Linia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie protestował. Pozwolił jej się wygadać. Własne słowa działały na nią kojąco. Starała się za wszelką cenę odwlec moment, w którym będzie musiała stawić czoło nieszczęściu.

– Chcesz, abym wezwał lekarza? Da ci coś na uspokojenie.

– Nie trzeba, Rhys. Jestem tylko trochę zmęczona. Muszę się położyć.

– Czy mam zostać z tobą?

– Nie, to nie będzie konieczne. Elżbieta odprowadziła go do drzwi i spokojnie patrzyła, jak wsiada do samochodu.

– Rhys?

– Słucham.

– Dziękuję, że przyjechałeś.

Elżbieta przez kilka godzin leżała nieruchomo, wpatrując się w sufit. Była pogrążona w rozpaczy i nic nie mogło uśmierzyć bólu, jaki odczuwała. Myślami uparcie powracała w przeszłość, przywołując w pamięci obraz ojca, aż do chwili, gdy widziała go po raz ostatni.

W pewnej chwili zadzwonił telefon. Elżbieta odruchowo podniosła słuchawkę w nadziei, że usłyszy głos ojca. I wtedy tym boleśniej dotarło do niej, że już nigdy go nie ujrzy, że Sam już nigdy do niej nie zadzwoni.

“Przepaść bez dna” – słowa Rhysa huczały jej w głowie. Zamknęła oczy, próbując pozbierać skołatane myśli.

Rozdział 7

Narodziny Elżbiety Rowane Roffe były podwójną tragedią. Na stole położniczym zmarła jej matka. Jeszcze większym jednak dramatem był fakt, że urodziła dziewczynkę. Nadzieje Sama, że spadkobiercą jego potężnej fortuny zostanie syn, rozwiały się w jednej chwili.

Patrycja, żona Sama, była kobietą wyjątkowej urody. Poślubiła Sama z miłości. Inne kobiety, które chciały się za niego wydać, widziały w nim jedynie prezesa ogromnej korporacji i właściciela wielomiliardowego majątku. Patrycja popełniła jednak błąd. Sam traktował małżeństwo z nią jak kolejne handlowe zobowiązanie. Nie miał czasu ani ochoty przebywać na łonie rodziny. Nie było dla niego niczego ważniejszego od “Roffe & Sons”. Całe swoje życie poświęcał korporacji i wymagał tego samego od innych. Patrycja była dla niego warta tyle, ile mogła wnieść do jego majątku. Chciał, aby była idealną żoną i gospodynią, i nie zawiódł się.

Powierzone jej role wykonywała znakomicie. Sam nie kochał jej i ona z czasem nauczyła się nie okazywać mu uczuć. Czuła się pracownikiem “Roffe & Sons”. Wiedziała też, że dla Sama znaczy tyle, co któraś z jego sekretarek. Towarzyszyła mu podczas wszystkich spotkań, zawsze gotowa zająć się gośćmi.

Bardzo dbała o własny wygląd. Dzięki spartańskiej diecie zachowała idealną figurę. Doskonale leżały na niej stroje Novell z Nowego Jorku, Chanel z Paryża, Hartnell z Londynu czy młodej Sybil Connolly z Dublina.

Przywiązywała też wielką uwagę do biżuterii. Specjalnie dla niej Jean Schlumberger i Bulgari projektowali brylantowe kolie.

W jej życiu nie było jednak miejsca na radość. Praca, puste i monotonne dni. Dopiero ciąża odmieniła wszystko. Sam był ostatnim męskim potomkiem rodziny Roffe i z tego powodu tak bardzo pragnął syna.

Patrycja miała teraz wrażenie, że los Sama spoczywa w jej rękach. W ciągu tych kilku miesięcy ciąży jej notowania wzrosły tak bardzo, że można je było porównać do wartości akcji “Roffe & Sons” na światowych giełdach. Była królową, która lada dzień powije księcia, a ten w przyszłości zostanie władcą farmaceutycznego imperium.

Kiedy jechała na salę porodową, Sam klasnął w dłonie i powiedział:

– Dziękuję, Patrycjo. Zrobiłaś to, co do ciebie należało.

Pół godziny później zmarła wskutek rozległych zatorów w naczyniach krwionośnych.

Bogu dzięki, że nie dowiedziała się, jak bardzo rozczarowała męża.

Sprawy związane z pogrzebem tylko na krótko oderwały Sama od pracy. Na małą Elżbietę nie zdążył nawet popatrzeć. Nie miał już na to czasu. Wkrótce została jej przydzielona niania, pierwsza z wielu, jakie zajmowały się nią w dzieciństwie.

Do piątego roku życia rzadko widywała ojca. Był tylko gościem, który pojawiał się od czasu do czasu i prawie natychmiast wyjeżdżał. Życie upływało mu na podróżach i córkę traktował jak podręczny bagaż, który trzeba przewieźć i złożyć w bezpiecznym miejscu. Często zdarzało się, że jednego dnia Elżbieta pluskała się w basenie na zapleczu domu w Long Island, a już następnego piastunka w pośpiechu pakowała rzeczy, aby przewieźć ją do willi w Biarritz z pięćdziesięcioma pokojami, po których nieustannie błądziła. Czuła się jak przybysz, który pojawia się w miejscach, gdzie nikt na niego nie czeka.

Gdy dorosła, zrozumiała, co to znaczy być córką wielkiego Sama Roffe'a. Podobnie jak jej matka, była jego ofiarą.

Otaczający ją ludzie darzyli ją miłością proporcjonalną do kwoty wynagrodzenia, jakie otrzymywali od tego obcego mężczyzny, którego nazywali jej ojcem. Mężczyzny, dla którego poza korporacją nie liczyło się nic.

Patrycja zdolna była zaakceptować taki porządek rzeczy. Dla Elżbiety jednak było to nie do zniesienia. Czuła się niekochana i niechciana. Co gorsza, obwiniała samą siebie za obojętność ojca. Starała się więc za wszelką cenę zwrócić jego uwagę, malowała akwarelami jego podobizny, rysowała domy i ogrody, lepiła z gliny śmieszne popielniczki. Wszystkie te prace przechowywała pieczołowicie do powrotu Sama z kolejnej podróży. Pragnęła, aby choć raz powiedział, że to, co dla niego zrobiła, jest piękne, że ma wyjątkowy talent.

Dygocząc na całym ciele, kładła mu na kolanach rysunki i w skupieniu czekała, co powie. On jednak kiwał tylko obojętnie głową i prawie natychmiast zabierał się do przeglądania przywiezionych ze sobą dokumentów. Dziecięce prace córki były dla niego jedynie bezużytecznymi kartkami papieru poplamionymi farbą.

Czasem podczas jego nieobecności zakradała się do gabinetu, gdzie najczęściej przesiadywał. To tu, mówiła sobie, mój tata podpisuje ważne dokumenty, dzięki którym rządzi światem. Z namaszczeniem dotykała brzegów ogromnego dębowego biurka i wspinała się na stojący przy nim fotel. Wydawało jej się, że gdy przebywa wśród przedmiotów należących do ojca, on sam staje się jej bliższy.

Pewnej nocy Sam wrócił nieoczekiwanie i zastał ją w swoim gabinecie.

– Elżbieto, co ty tu robisz w środku nocy? – zapytał. Nie doczekawszy się odpowiedzi, wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka.

Później długo nie mogła zasnąć. Wciąż przypominała sobie to, jak ją niósł i co jej powiedział.

Od tamtej pory co noc schodziła do gabinetu ojca w nadziei, że on ją znów tam zastanie i zaniesie do sypialni. Jednak na próżno. Ten pamiętny wieczór nigdy się już nie powtórzył.

Nikt nie rozmawiał z nią o matce. Jej dużych rozmiarów portret wisiał w holu. Elżbieta często patrzyła na obraz, a następnie porównywała wizerunek matki z własnym wyglądem. To porównanie wypadało zdecydowanie na niekorzyść Elżbiety. Miała nieproporcjonalnie długie ręce i wyglądem przypominała mityczną Chimerę. “Nic dziwnego, że ojciec mnie unika” – myślała. Postanowiła przybrać na wadze. Wmówiła sobie, że jeżeli będzie otyła i brzydka, nikt nie będzie porównywał jej z matką.

Gdy skończyła dwanaście lat, rozpoczęła naukę w prywatnej ekskluzywnej szkole, znajdującej się we wschodniej części Manhattanu. Przyjeżdżała na lekcje srebrnym rolls-royce'em, który prowadził ubrany w uniform szofer.

Podczas zajęć siadywała w ławce osobno i przez cały dzień słowem nie odzywała się do nikogo. Nigdy nie zgłaszała się do odpowiedzi na ochotnika. Kiedy zaś ją wyrywano, podawała mylne rozwiązania i odpowiedzi. Wkrótce wszyscy nauczyciele zaczęli jej unikać. Uważano, że jest zepsuta i źle wychowana. W corocznym poufnym raporcie do dyrektora szkoły jej wychowawca napisał:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Krwawa Linia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krwawa Linia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Krwawa Linia»

Обсуждение, отзывы о книге «Krwawa Linia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x