Jeff Lindsay - Dekalog dobrego Dextera

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeff Lindsay - Dekalog dobrego Dextera» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: Amber, Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dekalog dobrego Dextera: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dekalog dobrego Dextera»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dexter, przystojny i czarujący potwór, wciąż trzyma się swojej zasady: morduje tylko innych morderców. Nikt nie podejrzewa, że wzorowy pracownik policyjnego laboratorium nocami staje się katem twórczym wirtuozem zbrodni. Nikt, poza jednym wścibskim policjantem. Ciekawski sierżant to pierwszy problem naszego bohatera. Drugi to utalentowany rywal, przy którym metody pracy Dextera wydają się dziecinną zabawą…

Dekalog dobrego Dextera — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dekalog dobrego Dextera», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— O Jezu, Dexter — jęknęła Deborah. Ostatni raz tak wykrzywioną twarz miała wtedy, gdy umarła nasza mama. Odwróciła się, a ramiona zaczęły się jej trząść. Speszyło mnie to, ale tylko troszeczkę, bo nie żywię żadnych uczuć, a Deborah uczucia przepełniają. Ale nie była z tych, którzy je okazują, chyba że irytacja też jest uczuciem. A teraz wydawała mokre, chlipiące dźwięki, a ja wiedziałem, że w takim wypadku należałoby poklepać ją po ramieniu i powiedzieć: „No, daj spokój” albo coś równie głębokiego i ludzkiego, ale jakoś nie mogłem się do tego zmusić. To była Deb, moja siostra. Wiedziałaby, że udaję i…

I co? Odcięłaby mi ramiona i nogi? Najgorsze, co mogłaby zrobić, to powiedzieć, żebym przestał, i znów zacząć zgrywać się na sierżant Ponuraczkę. Nawet to byłoby znacznie lepsze niż zgrywanie się na przywiędłą lilię. Tak czy siak był to jeden z tych przypadków, kiedy należało zareagować po ludzku, a ponieważ z długoletnich studiów wiedziałem, co zrobiłby człowiek, sam też tak postąpiłem. Wstałem i podszedłem do niej. Położyłem jej rękę na ramieniu, poklepałem ją i powiedziałem:

— No, już dobrze, Deb. Daj spokój. — Zabrzmiało to jeszcze głupiej, niż się obawiałem, ale ona oparła się o mnie i zachlipała, sądzę więc, że postąpiłem właściwie.

— Czy byłbyś w stanie zakochać się w kimś w tydzień? — zapytała.

— Nie sądzę, żebym w ogóle był do tego zdolny — odparłem.

— Nie dam sobie z tym rady, Dexter — powiedziała. — Jeśli Kyle zostanie zabity albo zamieni się w… o Boże, nie wiem, co wtedy zrobię. — I znów opadła na mnie i rozpłakała się na dobre.

— No, już dobrze — powtórzyłem.

Mocno i długo pociągnęła nosem, a potem wydmuchała nos w papierowy ręcznik, który wzięła ze stoliczka.

— Wolałabym, żebyś przestał to powtarzać.

— Przepraszam — mruknąłem. — Nie wiem, co innego mógłbym ci powiedzieć.

— Zastanów się, co ten facet ma zamiar zrobić. I jak go znaleźć.

Usiadłem na chwiejnym krzesełku.

— Nie sądzę, żebym potrafił, Debs. Naprawdę, nie bardzo wczuwam się w to, co on myśli.

— Bzdura — zezłościła się.

— Poważnie. W zasadzie to, jak wiesz, nikogo jeszcze nie zabił.

— Dexter — powiedziała. — Ty już teraz więcej wiesz o tym typie niż Kyle, a on go przecież zna. Musimy go znaleźć. Musimy. — Przygryzła dolną wargę, a ja się przestraszyłem, że znowu zacznie szlochać, co uczyniłoby mnie całkowicie bezradnym, gdyż już mnie poprosiła, że mam nie mówić: No, już dobrze. Ale zebrała się do kupy jak na twardą siostrzyczkę sierżanta przystało i tylko znów wydmuchała nos.

— Spróbuję, Deb. Czy mogę przyjąć, że razem z Kylem zrobiliście już podstawową robotę? Porozmawialiście ze świadkami i tak dalej?

Pokręciła głową.

— Nie musieliśmy. Kyle wiedział… — Zamilkła na tym czasie przeszłym, ale znów podjęła wątek, bardzo zdeterminowana. — Kyle wie, kto to zrobił, i wie, kto będzie następny.

— Przepraszam. On wie, kto będzie następny?

Deborah zmarszczyła brwi.

— Niezupełnie. Kyle powiedział, że w Miami jest czterech facetów, których tamten ma na swojej liście. Jeden z nich zaginął, a Kyle domyślił się, że tamten już go zwinął, ale to dało nam trochę czasu, żeby wziąć pod obserwację pozostałych trzech.

— Kim są ci czterej, Deborah? I skąd Kyle o nich wie?

Westchnęła.

— Kyle nie podał mi ich nazwisk. Ale wszyscy należeli do jakiegoś zespołu. W Salwadorze. Do spółki z tym… doktorem Danco. — Rozłożyła bezradnie ręce, co było u niej czymś nowym. I chociaż dodawało to jej swoistego uroku małej dziewczynki, ja poczułem się tylko jeszcze bardziej wykorzystywany. Świat rozkosznie wirował, pakując się w okropne kłopoty i wtedy wołano Dziarskiego Dextera, żeby uporządkował sprawy. To chyba nie jest w porządku, ale co można na to poradzić?

Ściślej — co ja mogłem na to poradzić? Nie widziałem sposobu, żeby odnaleźć Kyle’a, zanim będzie za późno. I chociaż jestem pewien, że nie powiedziałem tego na głos, Deborah zareagowała, jakbym to zrobił. Trzasnęła dłonią o blat stolika i powiedziała:

— Musimy go znaleźć, zanim dobierze się do Kyle’a. Zanim w ogóle cokolwiek zacznie, Dexterze. Bo… to znaczy, czy mam mieć nadzieję, że Kyle straci tylko jedno ramię, zanim do niego dotrzemy? Albo nogę? Kyle jest… — Odwróciła się, nie kończąc, i wyjrzała w ciemność przez oszklone drzwi przy stoliku.

Oczywiście, miała rację. Wyglądało na to, że niewiele możemy zdziałać, żeby wydostać Kyle’a nietkniętego. Bo przy diabelnym szczęściu, nawet prowadzeni przez mój błyskotliwy intelekt, nie zdołamy dotrzeć do niego, zanim robota się zacznie. I jeszcze jedno — jak długo Kyle wytrzyma? Prawdopodobnie przeszedł jakiś trening, żeby radzić sobie z tego rodzaju sprawami, i wiedział, co go czeka, więc…

Ale, chwileczkę. Zamknąłem oczy i spróbowałem o tym pomyśleć. Doktor Danco wie, że Kyle jest zawodowcem. A jak już mówiłem Deborah, jego celem było poszarpanie ofiary na wrzeszczące nienaprawialne kawałki. Zatem…

Otworzyłem oczy.

— Deb — powiedziałem. Popatrzyła na mnie. — Mam rzadką okazję zaproponowania ci pewnej pomocy.

— Wyduś to z siebie.

— To tylko domysł — rzekłem. — Ale sądzę, że doktor Obłąkaniec będzie przez dłuższy czas trzymał gdzieś Kyle’a, zanim zabierze się do obrabiania go. Zmarszczyła brwi.

— Niby po co?

— Po to, żeby dłużej trwało, żeby go zmiękczyć. Kyle wie, co go czeka. Jest na to przygotowany. Ale wyobraź sobie teraz, że leży gdzieś w ciemności, związany i jego wyobraźnia zaczyna pracować. Myślę też, że przed nim jest w kolejce jakaś inna ofiara. Facet, który zaginął. Kyle słyszy to wszystko: piły i skalpele, jęki i szepty. Nawet czuje to i wie, że to nadchodzi, ale nie wie kiedy. Będzie na wpół oszalały, zanim straci choćby jeden paznokieć u nogi.

— Jezu — jęknęła. — To jest twoja wersja nadziei?

— Absolutnie. To daje nam trochę dodatkowego czasu, żeby go znaleźć.

— Jezu — powtórzyła.

— Mogę się mylić — powiedziałem.

— Znów wyjrzała za okno.

— Nie myl się, Dex. Nie tym razem.

Pokręciłem głową. Zapowiadała się ciężka harówka, wcale niezabawna. Byłem w stanie wymyślić tylko dwie rzeczy, które można by wypróbować, ale dopiero rano. Rozejrzałem się, szukając zegara. Według kamery wideo była 12:00. 12:00. 12:00.

— Masz zegar? — zapytałem.

— Deborah ściągnęła brwi.

— Po co ci zegar?

— Żeby się dowiedzieć, która godzina — powiedziałem. — Myślę, że do tego zazwyczaj służy to urządzenie.

— A co to, do diabła, za różnica? — zapytała.

— Deborah. Mamy bardzo mało punktów zaczepienia. Będziemy musieli wrócić i zająć się rutynową robotą, od której Chutsky odciągnął nasz wydział. Na szczęście możemy posługiwać się twoją odznaką, żeby trochę pochodzić i zadać parę pytań. Ale musimy z tym zaczekać do rana.

— Cholera — zaklęła. — Nienawidzę czekania.

— No, już dobrze — powtórzyłem. Deborah spojrzała na mnie bardzo kwaśno, ale nic nie powiedziała.

Ja też nie lubiłem czekać, ale ostatnimi czasy tak długo musiałem to robić, że chyba przychodziło mi to łatwiej. Czekaliśmy więc, podrzemując na krzesłach, aż wzeszło słońce. A wtedy, ponieważ ostatnio byłem wielkim domatorem, zrobiłem dla nas dwojga kawę — musiałem tę operację powtórzyć dwa razy, bo Deborah miała ekspres na jeden kubek, dla ludzi, którzy nie są skłonni do rozrywek i właściwie to nie mają własnego życia. W lodówce nie było niczego, co choćby trochę nadawało się do jedzenia, chyba żeby się było zdziczałym psem. Duże rozczarowanie: Dexter jest zdrowym chłopcem o wysokiej przemianie materii, a myśl, że ma przebrnąć niewątpliwie trudny dzień z pustym żołądkiem, nie sprawiała mu radości. Wiem, że rodzina przede wszystkim, ale czy nie mogłaby poczekać, aż zje się śniadanie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dekalog dobrego Dextera»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dekalog dobrego Dextera» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dekalog dobrego Dextera»

Обсуждение, отзывы о книге «Dekalog dobrego Dextera» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x