James Grippando - Prawo Łaski

Здесь есть возможность читать онлайн «James Grippando - Prawo Łaski» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Prawo Łaski: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Prawo Łaski»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Ludzie zebrali się o zmroku, aby czuwać całą noc. Była pełnia, ale po północy gęste chmury skryły niebiosa – z żalu albo przeciwnie, obojętności – chciały zasłonić wszechogarniający wzrok. Za sześć godzin ciemności ustąpią, skończy się wyczekiwanie. Wschodzące słońce obleje czerwienią sosny, palmy i całą północno-wschodnią Florydę. Wtedy, punktualnie o siódmej, Raul Fernandez zostanie stracony".

Prawo Łaski — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Prawo Łaski», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Znalazł brązowe kartonowe pudełko po butach. „Zostaw pieniądze, weź pudełko" – głosił napis z boku. Bez podpisu, ale było jeszcze ostrzeżenie: „Obserwuję cię cały czas".

Harry nie miał śmiałości, żeby jeszcze raz się rozejrzeć. Otworzył aktówkę, wsunął dwa pliki pięćdziesiątek do schowka, wcisnął pudełko do torby, umieścił poduszki siedzenia na miejscu.

Calvin wrócił po chwili. Ostatni etap przejażdżki, z powrotem na postój przy Bayside Marketplace, zabrał już tylko kilka minut, choć Harry'emu wydawało się, że trwało to całą wieczność. Podziękował dorożkarzowi i pożegnał L się, po czym spiesznie przeszedł przez ulicę do auta. Usiadł za kierownicą, torbę z pudełkiem położył na siedzeniu obok i odetchnął z ulgą, że się udało, że nikt go nie zatrzymał, nikt nie rozpoznał. Włączył silnik i miał już ruszyć, gdy nagle rozległ się sygnał – wysoki przerywany brzęczyk. Chwila przerwy i znowu. Dochodził chyba z pudełka. Harry wyciągnął karton z torby, zerwał taśmę, która przytrzymywała wieko. Brzęczało nadal, teraz głośniej. W pudełku była koperta i mały telefon komórkowy. Harry podniósł go do ucha.

– Jest w kopercie – usłyszał znajomy, sztucznie zmieniony głos.

Gubernatora przeszedł dreszcz. Oczywiście głos należał do szantażysty, ale mimo wszystko serce podeszło mu do gardła.

– To znaczy: co?

– Jeszcze pan pyta, gubernatorze? – brzmiała odpowiedź. – Skoro dostałem pieniądze, to należy się panu dowód, że to ja zabiłem tę dziewczynę, a nie Raul. Taka była umowa, prawda?

Gubernator milczał.

– Umawialiśmy się przecież, co nie?

– Tak, chyba tak.

– No właśnie – głos był teraz jakby spokojniejszy. – Niech pan otworzy kopertę. I niech pan jeszcze nic nie wyjmuje.

Harry przycisnął słuchawkę ramieniem i rozerwał kopertę.

– Otwarta.

– W środku są dwa zdjęcia. Na obu jest dziewczyna, za którą Raul dostał czapę. Niech pan wyjmie to z lewej strony.

Gubernator wyjął odbitkę i zamarł. Dziewczyna na zdjęciu była naga, leżała na plecach, rąk nie było widać, najwidoczniej spętano je z tyłu. W ustach miała knebel z czerwonej przepaski na włosy, a na wysokości gardła widać było długie ostrze noża. Przekrwionymi oczami patrzyła bezsilnie na oprawcę. Twarz miała spuchniętą, całą w ranach. Bito ją bezlitośnie.

– No i co? Widzisz, dobry człowieku?

– Tak – szepnął Harry drżącym głosem.

– Strach w jej oczach jest prawdziwy, tego nie da się zagrać. Czasami żałuję, że nie sfilmowałem tego na wideo, ale nieważne. Potrafię to sobie odtworzyć w pamięci, jak na filmie. Bo to prawdziwy film pod tytułem „Poskromienie Vanessy" – tak się nazywała. Lubię wiedzieć, jak się nazywają, wtedy wszystko jest takie, wiesz, prawdziwe.

Ręka trzymająca fotografię zadrżała. Harry cały zaczął dygotać z obrzydzenia i trwogi.

– A teraz wyjmij drugie zdjęcie – polecił głos.

Harry przymknął oczy i wziął głęboki oddech. W każdych okolicznościach oglądanie tych zdjęć byłoby bolesnym przeżyciem, ale świadomość, że to nie Raul Fernandez zabił, sprawiała jeszcze większy ból. Gubernator zaczął sobie uświadamiać ogrom błędu, jaki popełnił, i ogarnęło go poczucie obrzydzenia do samego siebie.

– Mam dość.

– Spójrz na następne. Zobaczysz, co ja potrafię zrobić nożem.

– Dość tego – rzekł Harry ostro, wsuwając zdjęcie na powrót do koperty. – Dostałeś swoje pieniądze, draniu, i wystarczy. Taka była umowa, a teraz zamknij się i nigdy więcej nie dzwoń.

Po drugiej stronie rozległ się rozbawiony chichot.

– Harry, Harry, opanuj się. To dopiero początek zabawy. To ja dyktuję warunki. Następna rata za parę dni.

– Nie dam ani centa więcej.

– Takiś pewny? Ja nie byłbym. Posłuchaj tylko, co jeszcze mam dla ciebie.

Gubernator przycisnął słuchawkę do ucha, starając się nie uronić ani słowa. Usłyszał najpierw dźwięk przełącznika, potem jakiś szum, a po chwili… swój własny głos: „Dostałeś swoje pieniądze, draniu, i wystarczy. Taka była umowa, a teraz zamknij się i nigdy więcej nie dzwoń".

Znów trzask przełącznika i głos rozmówcy.

– Mam wszystko na taśmie, dobry człowieku. Wielce szanowny pan gubernator Harold Swyteck wręcza łapówkę przestępcy za milczenie, aby uratować własną skórę. Wszystko jest na taśmie, co do słowa, wystarczy tylko posłać do gazet…

– Nie zrobisz tego.

– Zrobię, zrobię. Tak więc zacznij traktować te zasrane dziesięć kawałków jako zaliczkę, bo następną ratę – też dychę – dostarczysz pod adresem 409 East Adams Street, w Miami oczywiście, mieszkania 217. Masz tam być o czwartej rano drugiego sierpnia. Punktualnie, ani minuty wcześniej, ani później. Drzwi będą otwarte. Położysz należność na stole w kuchni. I, radzę, bądź rozsądny.

– Ty skur…! – krzyknął gubernator, ale rozmówca już się wyłączył. Harry'ego ogarnęła panika. Wrzucił słuchawkę I kopertę do pudełka. Złapał się za głowę, czując, jak zbiera mu się na wymioty. – Ty idioto – wykrztusił głośno, opadając na siedzenie. Ale nie tylko jego własna głupota napawała go odrazą. Cała noc była przerażająca: „wykład z historii" w parku, zdjęcia ofiary, nagranie na taśmie, wreszcie, a może przede wszystkim, to, że z konfrontacji z zimnym mordercą wyszedł pokonany.

12

Jack Swyteck pochylił się nieco, by nie uderzyć głową w łukowatą framugę drzwi. Wnosił właśnie ostatnią partię kartonów. Za nim, pociągając cygaro, kroczył Mike Mannon, wyraźnie rozbawiony tym, że przyjaciel ciężko dyszy i poci się z wysiłku.

– Chyba jednak nie masz kondycji – zauważył ironicznie.

– Schwarzenegger, psiakrew! – odpalił Jack. – Ale sam palcem nawet nie kiwnąłeś. A poza tym wyrzuć tego śmierdziela z mojego domu – dodał, mając na myśli cygaro.

Mike wzruszył tylko ramionami i puścił mu kłąb dymu prosto w nos.

– Nie było mowy o dźwiganiu czegokolwiek. Powiedziałeś, że potrzebny ci wóz, bo twój mustang jest w warsztacie. Nie napomknąłeś nawet, że mam wystąpić w roli jucznego osła.

– Chyba rzeczywiście tak było – skwitował Jack, patrząc na dobytek przywieziony z Instytutu. – Bóg raczy wiedzieć, po co mi to wszystko, choć może się przydać, gdy już złapię jakąś robotę.

Mike zerknął na prawnicze szpargały upchnięte w kartonach.

– Uhm – zakpił – kierownik zmiany u McDonalda rzeczywiście musi mieć kodeksy pod ręką.

– Zapamiętam to sobie, Mannon, i przypomnę ci, gdy tylko zjawi się u ciebie komornik albo faceci z agencji odzyskiwania długów. Co ja mówię? To ja się zjawię jako przedstawiciel agencji, bo nie wygląda na to, abym znalazł coś lepszego, zanim sprawa Gossa nie przyschnie.

– Nie bądź taki skromny. Którejś z wielkich kancelarii może się przydać ktoś tak pozbawiony skrupułów jak ty.

Jack zaśmiał się.

– Naprawdę nie możesz zostać jeszcze trochę? – spytał rzeczowo.

– Muszę wracać do interesu. Lenny potrafi wszystko rozpieprzyć w ciągu dwóch i pół godziny. No właśnie – zerknął na zegarek – pewnie już nie ma co zbierać.

– Skoro tak, to trudno. – Jack odprowadził przyjaciela do drzwi. Zjawił się też Czwartek, pogryzając drewnianą podpórkę do książek. – Oddaj to – wyjął ją z psiego pyska. – Dobry piesek – poklepał czworonoga. – Hej, dzięki za pomoc! – rzucił za Mike'em.

– Nie ma za co – Mike machnął ręką na pożegnanie i zaczął opędzać się od psa, który dobierał mu się do pięt. Chwilę później samochód ruszył i Jack został sam ze swoimi myślami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Prawo Łaski»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Prawo Łaski» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Grippando - Blood Money
James Grippando
James Grippando - Found money
James Grippando
James Grippando - A King's ransom
James Grippando
James Grippando - Born to Run
James Grippando
James Grippando - Afraid of the Dark
James Grippando
James Grippando - Leapholes
James Grippando
James Grippando - The Abduction
James Grippando
James Grippando - Money to Burn
James Grippando
James Grippando - When Darkness Falls
James Grippando
James Grippando - Beyond Suspicion
James Grippando
James Grippando - Last Call
James Grippando
James Grippando - Hear No Evil
James Grippando
Отзывы о книге «Prawo Łaski»

Обсуждение, отзывы о книге «Prawo Łaski» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x