James Patterson - Fiołki Są Niebieskie

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson - Fiołki Są Niebieskie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fiołki Są Niebieskie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fiołki Są Niebieskie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Detektyw Alex Cross przybywa do mieszkania swojej zamordowanej partnerki i przyjaciółki, agentki FBI.
Już wie, że za jej śmierć odpowiedzialny jest jego zaprzysięgły wróg, nieuchwytny psychopata, nazywający siebie Supermózgiem, który ma sumieniu wiele zbrodni.
Prowadzone od dłuższego czasu śledztwo nie przyniosło dotąd rezultatów. Można przypuszczać, że ktoś celowo blokuje pracę policji…

Fiołki Są Niebieskie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fiołki Są Niebieskie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie zobaczyłem jej. Do cholery, gdzie miałem jej teraz szukać? Musiała dzisiaj wziąć urlop?

Wmawiałem sobie, że nic jej nie jest, wciąż jednak dręczyły mnie wspomnienia o Patsy Hampton i Betsey Cavalierre.

W ciągu dwóch lat zginęły dwie dziewczyny.

Nie wierzyłem w przypadki.

Patsy została zamordowana przez angielskiego dyplomatę, niejakiego Shafera. Tego byłem niemal zupełnie pewny. Śmierć Betsey do tej pory czekała na wyjaśnienie. I to mnie właśnie martwiło. Pomyślałem o Supermózgu. W jaki sposób stałem się nieodłączną częścią świata jego wyobraźni? Kiedy? Dlaczego? Pewnej letniej nocy odebrałem telefon: „Betsey Cavalierre nie żyje. To mnie nazywasz Supermózgiem. To przezwisko do mnie pasuje. Jestem najlepszy w tym, co robię”.

Morderca używał noża. Pociął ją wszędzie, nawet w pachwinach. To wskazywało, że nienawidził kobiet. Jak do tej pory, miałem do czynienia tylko z jednym podobnym przypadkiem – z Casanovą w Karolinie Północnej. Lecz Casanovą na pewno zginaj i nie mógł zabić Betsey Cavalierre. A jednak… Coś mi mówiło, że istniał pewien związek między Casanovą i śmiercią Betsey. Jaki?

Dwie przecznice od domu Jamilli, w pobliżu Osiemnastej Ulicy, znalazłem wolne miejsce do zaparkowania. Mieszkała w starej, niedawno odnowionej, wiktoriańskiej kamienicy z potrójnymi oknami, tak charakterystycznymi dla wielu domów w San Francisco. Cicha, spokojna okolica. Na drzewach wisiały zgrabne tabliczki z napisem „Przyjaciele miejskiego lasu”.

Znów do niej zadzwoniłem. Cisza.

Serce waliło mi jak młotem. Zimny pot wciąż płynął mi po plecach. Musiałem działać. Podszedłem do frontowych drzwi i wdusiłem przycisk domofonu. Nic. Cholera. Dlaczego wciąż nie wracała?

Na trawnikach, wzdłuż całej ulicy, widać było napisy „Bezpieczne sąsiedztwo”. Miałem nadzieję, że tak jest naprawdę. Modliłem się w duchu, żeby ta dzielnica była tak spokojna, jak na to wyglądała.

Wróciłem do samochodu. Czekałem. Kręciłem młynka palcami. Z minuty na minutę wkurzałem się coraz bardziej. Myślałem o Supermózgu i o śmierci Betsey; o Casanovie, Dżentelmenie Podrywaczu i o Kate McTiernan, uprowadzonej kiedyś w Karolinie. Dlaczego właśnie to mi się teraz przypomniało? Co to miało wspólnego z obecną sytuacją? Przed oczami przelatywały mi okropne sceny, które zapamiętałem z miejsca zbrodni.

Nie. Tylko nie Jamilła. To nie może się znowu zdarzyć.

Gdy tak siedziałem, przygryzając wargi, rozległ się pisk telefonu. Odebrałem od razu.

To był on. Znów się zabawiał. Zdawał się stać tuż koło mnie.

– Gdzie pan jest, doktorze Cross? Myślałem, że od razu pan wróci do domu, do krewnych i znajomych. Najwyższa na to pora. Tu nie ma pan już nic do roboty. Nic pan nie zdziała. Nic a nic. Nie chcemy przecież, żeby coś się stało Nanie i pańskim dzieciom. Prawda? To byłoby najgorsze. Prawda? Najgorsze.

Rozdział 95

Natychmiast zatelefonowałem do Waszyngtonu, do Nany. Niestety, albo wyszła, albo wciąż była na mnie zła i nie odbierała. Szlag by trafił! Podnieś słuchawkę, błagałem ją w myślach.

Dzwoniłem raz po raz. Głucha cisza. Odbierz! Odbierz! Powiedz coś, do cholery!

Pot zalewał mi kark i czoło. Nie, to jakiś koszmar. Sprawdzały się moje najgorsze obawy. Co mogłem zrobić na odległość?

Zatelefonowałem do Sampsona i poprosiłem go, żeby jak najszybciej pojechał do mnie do domu i oddzwonił. Nie pytał o nic.

– Zaraz podeślę tam radiowóz. Będą za parę minut. Sam też już jadę. Nie martw się, Alex – powiedział.

Niecierpliwie czekałem na jego telefon. Nie mogłem się opędzić od najczarniejszych obrazów i myśli. Byłem bezradny. Nie umiałem pomóc Jamilli – jeśli znalazła się w niebezpieczeństwie – ani własnej rodzinie, gdzieś tam, w Waszyngtonie.

Pomyślałem o Supermózgu. Jak działał w przeszłości? Wyśmiewał się i dręczył, groził… i zabijał, kiedy najmniej się tego spodziewałem. Zadawał cios prosto w serce.

Kiedy najmniej się tego spodziewałem.

Czyny, nie słowa.

Potworne morderstwa.

Wiedział, że nie wróciłem od razu do Waszyngtonu. Skąd miał pewność, że nadal jestem w San Francisco?

Nie mogłem się skoncentrować. Może był tutaj, na tej ulicy? Może mnie obserwował? Już raz dał dowód, że potrafi mnie śledzić, sam pozostając w ukryciu. Wyzywał mnie na pojedynek?

Zapiszczała komórka. Serce skoczyło mi do gardła. Niezgrabnie chwyciłem słuchawkę.

– Cross.

– Wszystko w porządku, Alex. Jestem w twoim domu, razem z Naną i dziećmi. Nic im się nie stało. Stoją przy mnie.

Zamknąłem oczy i westchnąłem z ulgą.

– Daj mi Nanę do telefonu – powiedziałem do Sampsona. – I niech się nie wykręca. Muszę jej wyjaśnić, co ma robić dalej.

Rozdział 96

Sampson obiecał zostać z Naną i dziećmi do czasu, aż wrócę. Tylko jemu mogłem całkowicie zaufać. Z nim były na pewno bezpieczne. Mimo to, ciągle dręczyła mnie niepewność. Za nic w świecie nie chciałem wyjeżdżać z Kalifornii, póki nie dowiem się, co z Jamillą.

Przemogłem się i zadzwoniłem do Tima Bradleya, do redakcji Examinera. Nie wiedział, gdzie jej szukać. Nie miał pojęcia, że wzięła wolne. Może po prostu chciała uciec z miasta i na chwilę zapomnieć, że jest detektywem?

W końcu doszedłem do wniosku, że całkiem niepotrzebnie zostałem w San Francisco. Im dłużej tkwiłem na ulicy, tym bardziej byłem o tym przekonany. To chyba skutek przemęczenia pracą. Dałem się ponieść wyobraźni.

Za każdym razem, gdy chciałem odjechać, stawał mi przed oczami widok bestialsko okaleczonych zwłok Betsey Cavalierre.

Nie osiągnąłbym w pracy niczego, gdybym nie słuchał przeczuć.

Przeczucia, gniecenie w dołku, minione doświadczenia.

A może przede wszystkim upór?

Trwałem więc nadal na posterunku. Parę razy wysiadłem z samochodu i przeszedłem się po ulicy. Wsiadałem znowu.

Znów czekałem. Czułem się trochę głupio, ale nie zamierzałem zrezygnować. Pogadałem chwilę z Sampsonem. W domu nadal było wszystko w porządku. Sampson sprowadził do pomocy jeszcze jednego detektywa z wydziału zabójstw, Jerome’a Thurmana. Znałem go. Podwójna garda przed domniemanym atakiem Supermózgu. To wystarczy?

A potem zobaczyłem Jamillę. Przyjechała swoim starym saabem. Z radości klasnąłem w dłonie. Walnąłem w deskę rozdzielczą. Tak! Była bezpieczna! Dzięki Ci, Boże w Niebiosach.

Zatrzymała się opodal domu i wysiadła. Miała ze sobą sportową torbę z emblematem Uniwersytetu San Francisco. Krótka granatowa koszulka, szare spodnie od dresu, włosy związane w kucyk. Z trudem się powstrzymałem, żeby nie podbiec do niej i jej serdecznie nie uściskać. Zostałem jednak w samochodzie. Jak dobrze, że ją widzę. Nie zginęła z rąk Supermózgu.

Rozejrzałem się po ulicy, żeby sprawdzić, czy nikt jej nie śledził. Coś mi podpowiadało, że w zasadzie mogę już wracać do Waszyngtonu. I wówczas znowu przypomniała mi się Betsey. Zabito ją dopiero po zakończeniu śledztwa.

Dlaczego wtedy? Dlaczego właśnie ona? Niemal nie chciałem poznać na to odpowiedzi.

Odczekałem, żeby Jamilla weszła do mieszkania, i zadzwoniłem do niej z komórki.

– Tu Jamilla Hughes. Nie rozłączaj się. Po usłyszeniu sygnału zostaw dla mnie wiadomość.

Cholera jasna! Jak ja nie cierpię tych maszyn! W domu nie miałem sekretarki.

– Jamillo, mówi Alex Cross. Odezwij się do mnie. To bardzo ważne. Będę…

– Cześć, Alex. Gdzie jesteś? Jak się czujesz? – zapytała wesoło, co tym razem było zupełnie nie na miejscu, jeśli wziąć pod uwagę obecny stan moich nerwów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fiołki Są Niebieskie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fiołki Są Niebieskie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Patterson - WMC - First to Die
James Patterson
James Patterson - Filthy Rich
James Patterson
James Patterson - French Kiss
James Patterson
James Patterson - Truth or Die
James Patterson
James Patterson - Kill Alex Cross
James Patterson
James Patterson - Murder House
James Patterson
James Patterson - Maximum Ride Forever
James Patterson
James Patterson - The 8th Confession
James Patterson
James Patterson - Podmuchy Wiatru
James Patterson
James Patterson - Wielki Zły Wilk
James Patterson
James Patterson - Cross
James Patterson
Отзывы о книге «Fiołki Są Niebieskie»

Обсуждение, отзывы о книге «Fiołki Są Niebieskie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x