James Patterson - Fiołki Są Niebieskie

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson - Fiołki Są Niebieskie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fiołki Są Niebieskie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fiołki Są Niebieskie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Detektyw Alex Cross przybywa do mieszkania swojej zamordowanej partnerki i przyjaciółki, agentki FBI.
Już wie, że za jej śmierć odpowiedzialny jest jego zaprzysięgły wróg, nieuchwytny psychopata, nazywający siebie Supermózgiem, który ma sumieniu wiele zbrodni.
Prowadzone od dłuższego czasu śledztwo nie przyniosło dotąd rezultatów. Można przypuszczać, że ktoś celowo blokuje pracę policji…

Fiołki Są Niebieskie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fiołki Są Niebieskie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rozdział 78

Sam pojechałem na miejsce zbrodni. Miałem wrażenie, że uczestniczę w czymś odległym i nierealnym. Tryby w mojej głowie obracały się wolno, z niesłychaną precyzją. Zadawałem sobie pytanie: dokąd nas to wszystko zaprowadzi? Nie znałem odpowiedzi. Byłem zupełnie przybity.

Dom okazał się właściwie dawną przybudówką do okazałej rezydencji. Z balkonikiem na pierwszym piętrze na pierwszy rzut oka przypominał miły pensjonat. Wokół rosły magnolie i bananowce. Nie brakowało też żelaznego płotu, jaki widziałem wszędzie we French Quarter.

Na miejscu zgromadziła się już połowa policji nowoorleańskiej. Stało też kilka karetek z jaskrawo migającymi światłami. Dziennikarze przybyli równo z nami. Wiadomo, nocna zmiana.

Detektyw Sams zjawił się parę minut przede mną. Spotkaliśmy się w korytarzu na piętrze, przed sypialnią, w której dokonano mordu. Dom zbudowano z wielką dbałością o szczegóły – starannie dekorując sufity, balustrady, drzwi i podcienia. Właściciel – albo właścicielka – kochał swoje lokum i lubował się w folklorze. Zwłaszcza w Mardi Gras. Wszędzie na ścianach wisiały pióra, dzioby, kostiumy i kolorowe maski.

– Źle to wygląda – powiedział Sams. – O wiele gorzej niż zwykle. Ofiarą padła policjantka z wydziału narkotyków, Maureen Cooke. Trochę nam pomagała w sprawie Charlesa i Daniela. Jak zwykle, brakowało rąk do pracy.

Zaprowadził mnie do sypialni. Pokój był mały, ale przytulny, z błękitnym jak niebo sufitem. Ktoś mi kiedyś wspominał, że właśnie taki kolor wprowadza w błąd owady.

Maureen Cooke była ruda, szczupła i wysoka, mniej więcej po trzydziestce. Zwisała głową w dół z żyrandola. Paznokcie miała pomalowane na czerwono. Mordercy rozebrali ją do naga. Pozostawili tylko delikatną srebrną bransoletkę.

Krwawe ślady znaczyły jej całe ciało, lecz żadnych plam nie zobaczyłem ani na podłodze, ani gdzie indziej.

Podszedłem do niej.

– Przykre – szepnąłem pod nosem. Ot, zgasło ludzkie życie. Zginęła jeszcze jedna policjantka.

Spojrzałem na Mitchella Samsa. Wyraźnie czekał, aż coś powiem pierwszy.

– To nie musieli być ci sami sprawcy – oznajmiłem, potrząsając głową. – Ślady ugryzień są inne, bardziej powierzchowne. Coś się zmieniło.

Odszedłem na bok i obejrzałem cały pokój. Dostrzegłem kilka starych fotografii E.J. Bellocqa z cyklu Prostytutki ze Storyville. Dziwna kolekcja, ale pasująca do policjantki z wydziału narkotyków. Nad samym łóżkiem wisiały dwa chińskie wachlarze. Pościel była zmięta, jakby ktoś tu nocował. A może nikt nie posłał jej już od wczoraj?

Ktoś zadzwonił na moją komórkę. Kciukiem wdusiłem klawisz połączenia. Miałem zdrętwiałe ręce i byłem bardzo śpiący.

– Znalazł ją pan, doktorze Cross? I co pan o tym sądzi? Jak można powstrzymać tę przerażającą serię okrutnych morderstw? Niech pan mi powie, co pan zrobi. Na pewno już pan coś wymyślił.

To był Supermózg. Skąd wiedział?

– Dopadnę cię, parszywy draniu! – wrzasnąłem do słuchawki. – Możesz być pewien, że cię dopadnę!

Przerwałem połączenie, a potem w ogóle wyłączyłem telefon. Rozejrzałem się po pokoju. W drzwiach stał Kyle Craig i przyglądał mi się uważnie.

– Dobrze się czujesz, Alex? – szepnął.

Rozdział 79

Wróciłem do hotelu Dauphine o wpół do czwartej rano. Byłem zbyt zmęczony i przepracowany, żeby spokojnie zasnąć. Serce waliło mi jak młotem. W recepcji czekała wiadomość, że inspektor Hughes dzwoniła z San Francisco.

Wyciągnąłem się na łóżku i zatelefonowałem do Jamilli. Zamknąłem oczy. Chciałem posłuchać jakiegoś przyjaznego głosu. Zwłaszcza jej głosu.

– Mam dla ciebie coś ciekawego – powiedziała po przywitaniu. – W tak zwanym, ha, ha, wolnym czasie baczniej przyjrzałam się Santa Cruz. Pytasz, dlaczego Santa Cruz? Bo właśnie tam zanotowano kilka niewyjaśnionych zniknięć. Sporo tego. Alex, tam się coś dzieje. Coś, co pasuje do całej reszty.

– Santa Cruz było na pierwszej liście – odparłem. Próbowałem skupić się na rozmowie. Nie mogłem sobie dobrze przypomnieć, gdzie leży miasto o tej nazwie.

– Masz dziwny głos. Jesteś zmęczony? – spytała.

– Dopiero parę minut temu ściągnąłem do hotelu. To była ciężka noc.

– Idź spać! To poczeka. Dobranoc.

– Nie. I tak nie zasnę. Opowiedz mi o Santa Cruz. Chcę to od razu usłyszeć.

– Dobrze. Rozmawiałam z porucznikiem Conoverem z tamtejszej policji. Bardzo ciekawa pogawędka. W dodatku nieźle wkurzająca. Dawno wiedzieli o zniknięciach. Zauważyli także, że od roku giną zwierzęta na okolicznych farmach. Oczywiście, nikt nie wierzy w wampiry. Ale… Santa Cruz zyskało pewną sławę. Wśród nastolatków nosi nazwę wampirzej stolicy Stanów Zjednoczonych. Czasem dzieciaki mają rację.

– Muszę zobaczyć twoje notatki – odparłem. – Teraz spróbuję się trochę przespać, ale podeślij mi wszystko, co wyciągnęłaś od tych z Santa Cruz. Dasz radę?

– Tim obiecał mi, że zdobędzie potrzebne akta. Jutro mam wolne. Pewnie tam pojadę.

Szeroko otworzyłem oczy.

– Jeśli naprawdę chcesz to zrobić, to koniecznie weź kogoś ze sobą! Na przykład Tima. Mówię poważnie. – Opowiedziałem jej o policjantce, zabitej tutaj, w Nowym Orleanie. – Nie jedź sama. Wciąż nie wiemy, z czym tak naprawdę mamy do czynienia.

– Dobrze, dobrze – obiecała, ale nie bardzo jej wierzyłem.

– Bądź ostrożna, Jamillo. Mam złe przeczucia.

– To ze zmęczenia. Lepiej się prześpij. Dawno wyrosłam już z pieluch.

Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut, lecz nie wiedziałem, czy ją przekonałem. Była uparta jak każdy dobry gliniarz z wydziału zabójstw.

Zamknąłem oczy i nie wiadomo kiedy zasnąłem.

Rozdział 80

Jamilla przypomniała sobie zdanie z klasycznej powieści grozy Nawiedzony, napisanej przez Shirley Jackson. Bardzo lubiła tę książkę, chociaż ostatnio na jej podstawie powstał kiepski film. „To, co tam chodziło, chodziło całkiem samo”, brzmiał ostatni fragment. To idealnie pasowało do nastroju Jamilli. Może nawet do jej całego życia?

Stary wysłużony saab mknął szosą prowadzącą do Santa Cruz. Jamilla zbyt długo ściskała kierownicę. Kark jej zesztywniał i rozbolały ramiona. Mimo obaw i wątpliwości nie potrafiła i nie chciała zrezygnować z dochodzenia. Gdzieś tam czaili się mordercy. Będą zabijać dopóty, dopóki ktoś ich nie powstrzyma, pomyślała. Byłoby dobrze, gdyby właśnie mnie się to udało.

Chciała zabrać ze sobą Tima, aktualnego chłopaka, ale właśnie pisał do Examinera spory reportaż o ostatnich protestach rowerzystów. Poza tym, nie była pewna, czy tak długo by z nim wytrzymała. Wprawdzie Tim miał niemało zalet, nie umywał się jednak do Alexa. Jamilla skręciła z szosy numer jeden w stronę Santa Cruz. Była zupełnie sama. Cholernie sama, pomyślała. Jak zwykle.

Przed wyjazdem zawiadomiła Tima, co zamierza zrobić, i uzbroiła się po same zęby. Tak jak mówiła Alexowi, już dawno wyrosła z pieluch. Po same zęby, powtórzyła w myślach. Fe, okropność. Wzdrygnęła się na to słowo. Przypomniała sobie poszarpane rany na ciałach pogryzionych ofiar.

Zawsze lubiła Santa Cruz. W osiemdziesiątym dziewiątym roku tu było epicentrum wielkiego trzęsienia ziemi Loma Prieta. Sześć i dziewięć dziesiątych w skali Richtera, sześćdziesięciu trzech zabitych. A jednak miasto dźwignęło się z gruzów i wróciło do życia. Tutejsi ludzie byli uparci. Stawiali domy nie wyższe niż dwa piętra, o konstrukcji przeciw wstrząsowej. Kalifornia w najlepszym wydaniu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fiołki Są Niebieskie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fiołki Są Niebieskie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Patterson - WMC - First to Die
James Patterson
James Patterson - Filthy Rich
James Patterson
James Patterson - French Kiss
James Patterson
James Patterson - Truth or Die
James Patterson
James Patterson - Kill Alex Cross
James Patterson
James Patterson - Murder House
James Patterson
James Patterson - Maximum Ride Forever
James Patterson
James Patterson - The 8th Confession
James Patterson
James Patterson - Podmuchy Wiatru
James Patterson
James Patterson - Wielki Zły Wilk
James Patterson
James Patterson - Cross
James Patterson
Отзывы о книге «Fiołki Są Niebieskie»

Обсуждение, отзывы о книге «Fiołki Są Niebieskie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x