Charlaine Harris - Czyste Sumienie

Здесь есть возможность читать онлайн «Charlaine Harris - Czyste Sumienie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czyste Sumienie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czyste Sumienie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wielu uważało, że Deedra była za łatwa. Ale kto miał powód, by ją załatwić?
Na moment moją uwagę odciągnęła nagość tej kobiety i jej odsłonięte uda. Ale kiedy spojrzałam w jej twarz, musiałam zagryźć wargi, żeby nie krzyknąć. Oczy Deedry były na wpół otwarte, ale nie odwzajemniały mojego spojrzenia.
Lily Bard znajduje w lesie ciało Deedry, którą męska część populacji miasteczka znała aż za dobrze. Sytuacja wydaje się oczywista: Deedra zginęła po kłótni z którymś z licznych kochanków. Ale Lily, która jak nikt inny znała zwyczaje swojej klientki, niepokoją szczegóły, na które policja nie zwróciła uwagi. Lily ma też inne sprawy na głowie: jej chłopak ciągle musi podróżować, a ona sama zaczyna się czuć niepokojąco dobrze w miasteczku i chciałaby tu zostać na dłużej. A to wróży same kłopoty

Czyste Sumienie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czyste Sumienie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pani Jepperson miała dobry dzień, poinformowała mnie zbyt głośno Laquanda Titchnor, gdy wpuszczała mnie do domu. Laquanda, o której nie miałam dobrego zdania, była osobą, na którą musiała przystać córka pani Jepperson, gdy wszyscy lepsi opiekunowie mieli inne prace.

Największymi zaletami Laquandy były: pojawianie się w pracy na czas, zostawanie tak długo, jak było to konieczne, i umiejętność wykręcenia numeru alarmowego. No i to, że zamiast gapić się w milczeniu w telewizor przez cały dzień, jak robiło to wiele opiekunek (zarówno dzieci, jak i starszych osób), rozmawiała z panią Jepperson. Laquanda i Birdie Rossiter były pokrewnymi duszami, przynajmniej jeśli chodziło o komentowanie każdej minuty każdego dnia.

Dziś Laquanda miała problem. Jej córka zadzwoniła z liceum i powiedziała, że wymiotuje i ma gorączkę.

– Potrzebuję, żebyś popilnowała pani Jepperson, gdy pojadę po córkę i zawiozę ją do lekarza – powiedziała.

Nie była zbyt zadowolona z mojej obecności. Było dla nas obu jasne, że nie stanowiłyśmy towarzystwa wzajemnej adoracji.

– Proszę jechać – powiedziałam.

Laquanda czekała, aż powiem coś jeszcze. Gdy tego nie zrobiłam, pokazała numery, pod które należało dzwonić w nagłych wypadkach, wzięła torebkę i w mgnieniu oka wymknęła się kuchennymi drzwiami. Dom pozostał czysty od mojej ostatniej wizyty – zauważyłam, gdy rzuciłam okiem na kobietę śpiącą w dużej sypialni. Chcąc zabić czas, wyszorowałam pobieżnie łazienkę i kuchnię. Laquanda pomiędzy wygłaszaniem monologów zawsze robiła pranie i zmywała naczynia (nie miała wiele do roboty), a pani Jepperson była przykuta do łóżka, nie miała więc okazji bałaganić w domu. Jej rodzina odwiedzała ją codziennie – córka, syn, ich małżonkowie albo któreś z ośmiu wnucząt. Było też trzech lub czterech prawnuczków.

Spisałam listę potrzebnych rzeczy, przypięłam ją do lodówki (wnuczka pójdzie z nią później do sklepu) i przysiadłam na krawędzi krzesła Laquandy, stojącego przy łóżku. Ustawiła je pod kątem, żeby widzieć drzwi wejściowe, telewizor i panią Jepperson, móc ogarnąć wszystko jednym długim spojrzeniem.

Sądziłam, że pani Jepperson śpi, ale po chwili otworzyła oczy. Obwisłe, pomarszczone powieki sprawiały, że jej brązowe, zamglone oczy były wąskie; a przez to, że miała prawie niewidoczne brwi i rzęsy, wyglądała jak jakiś stary gad wygrzewający się na słońcu.

– Tak naprawdę nie jest taka zła – powiedziała pani Jepperson suchym, szeleszczącym głosem, który zwiększał jeszcze jej podobieństwo do gada. – Mówi, żeby podnieść się na duchu. Ma nudną pracę. – Staruszka uśmiechnęła się lekko, a w jej uśmiechu widać było ślady ogromnego uroku, które można było dostrzec przy kącikach ust.

Nie potrafiłam na to odpowiedzieć.

Pani Jepperson przyjrzała mi się uważniej.

– Jesteś sprzątaczką – powiedziała, jakby przyklejała mi na czole etykietkę.

– Tak.

– Nazywasz się…?

– Lily Bard.

– Wyszłaś za mąż? – Pani Jepperson chyba czuła się zobowiązana zabawiać mnie rozmową.

– Nie.

Sprawiała wrażenie, jakby to rozważała.

– Byłam zamężna przez czterdzieści pięć lat – powiedziała po przerwie.

– Kupę czasu.

– Tak. I nie mogłam go znieść przez ostatnie trzydzieści pięć lat.

Wydałam przytłumiony odgłos, który tak naprawdę był próbą zdławienia wybuchu śmiechu.

– Wszystko w porządku, młoda damo?

– Tak, proszę pani, wszystko gra.

– Moje dzieci i wnuki nie znoszą, gdy tak gadam – powiedziała pani Jepperson swoim spokojnym głosem. Jej wąskie brązowe oczy powędrowały w moją stronę, by przyjrzeć mi się dokładniej. – Ale to luksus wynikający z przeżycia swojego męża. Możesz o nim gadać, ile chcesz.

– Nigdy o tym w ten sposób nie myślałam.

– Więc oto jestem i gadam – powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu. – Miał ciągoty do innych kobiet. Nie mówię, że do czegokolwiek doszło, ale gapił się na nie często. Lubił głupie kobiety.

– Czyli popełnił błąd.

Po chwili zastanowienia roześmiała się. Nawet jej śmiech był suchy i szeleszczący.

– O tak – powiedziała, ciągle rozbawiona. – Dobrze zarządzał tartakiem, zostawił mi tyle, że wystarczy mi do końca życia, i nie musiałam iść uczyć w szkole czy robić innych głupich rzeczy, do których nie zostałam stworzona. Oczywiście po jego śmierci musiałam prowadzić firmę. Ale dużo już wiedziałam, a nauczyłam się jeszcze więcej.

– Czyli skoro zajmowała się pani tartakiem, wie pani, kto jest właścicielem wszystkich działek w okolicy. – Dotarło do mnie, że mam przed sobą cenne źródło informacji.

Spojrzała na mnie trochę zaskoczona.

– Wiem. Wiedziałam.

– Zna pani Birdie Rossiter, wdowę po M. T. Rossiterze?

– Synową Audie Rossiter?

– Tak. Wie pani, gdzie mieszka?

– Audie dała im tę ziemię. Pobudowali się zaraz przy Farm Hill Road.

– Zgadza się.

– Co z nią?

– Tuż za granicą miasta, po południowej stronie drogi, jest parę akrów lasu.

– Nic tam jeszcze nie wybudowano? – spytała pani Jepperson. – A to niespodzianka. Niecały kilometr za granicami miasta, tak?

Skinęłam głową. A potem, obawiając się, że nie zrozumiała, powiedziałam: – Tak.

– Chcesz wiedzieć, kto jest właścicielem?

– Tak, proszę pani. Jeśli pani wie.

– Mogłabyś pójść do ratusza i to sprawdzić.

– Łatwiej mi zapytać panią.

– Hmmm. – Spoglądała na mnie i zastanawiała się. – Sądzę, że ta ziemia należy do rodziny Praderów – powiedziała w końcu.

– Przynajmniej należała jeszcze jakieś pięć lat temu.

– Pani wtedy jeszcze pracowała? – Sądziłam, że pani Jepperson zbliża się do dziewięćdziesiątki.

– Nie miałam nic lepszego do roboty. Mężczyźni, których zatrudniałam, zawozili mnie, gdzie trzeba. Pokazywałam im, że sprawdzam, co robią. Wierz mi, dobrze się pilnowali. Muszą nadal zarabiać pieniądze dla tych moich bezwartościowych prawnuków.

Uśmiechnęła się i jeśli potrzebowałam dodatkowej wskazówki, że tak naprawdę wcale nie uważała swoich prawnuków za bezwartościowych, właśnie ją dostałam.

– Joe C. Prader jest właścicielem tej ziemi?

– Tak, o ile dobrze pamiętam. Pozwala rodzinie i przyjaciołom polować na niej. Joe C. jest starszy nawet ode mnie, więc może nie mieć już za dużo przyjaciół. Wcześniej też nie miał ich zbyt wielu.

Pani Jepperson zasnęła bez ostrzeżenia. Było to tak zaskakujące, że upewniłam się, czy oddycha. Wszystko było w porządku, przynajmniej na tyle, na ile byłam w stanie sprawdzić. Wkrótce wróciła Laquanda i też zajrzała do staruszki. Odwiozła córkę do domu, kazała jej wziąć emetrol, napić się piwa imbirowego i położyć do łóżka.

– Wszystko było w porządku, gdy mnie nie było? – zapytała.

– Tak. Ucięłyśmy sobie pogawędkę.

– Ty? I pani Jepperson? Chciałabym to usłyszeć – powiedziała sceptycznie. – Ta kobieta wie wszystko, naprawdę wszystko, o Shakespeare. Przynajmniej o białych, ale też o niektórych czarnych. Ale nie opowiada o tym, o nie. Trzyma buzię na kłódkę.

Wzruszyłam ramionami i zebrałam swoje rzeczy. Gdybym zapytała staruszkę o dawne skandale i ludzi, nie współpracowałaby tak chętnie, jak gdy zapytałam o ziemię. Ziemia to praca. Ludzie nie.

Po powrocie do domu na lunch odsłuchałam wiadomości na automatycznej sekretarce. Becca przypomniała sobie o kilku rachunkach, które mogły przyjść podczas jej nieobecności, i chciała mi zostawić czeki na ich pokrycie. Po zjedzeniu kanapki z tuńczykiem, umyciu zębów i poprawieniu makijażu nadal miałam wolne pół godziny, więc postanowiłam się tym zająć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czyste Sumienie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czyste Sumienie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Charlaine Harris - Czyste Intencje
Charlaine Harris
Charlaine Harris - The Julius House
Charlaine Harris
Charlaine Harris - Dead Over Heels
Charlaine Harris
Charlaine Harris - Shakespeare’s Christmas
Charlaine Harris
Charlaine Harris - U martwych w Dallas
Charlaine Harris
Charlaine Harris - Shakespeare’s Counselor
Charlaine Harris
Charlaine Harris - Shakespeare’s Landlord
Charlaine Harris
Charlaine Harris - Poppy Done to Death
Charlaine Harris
Charlaine Harris - Three Bedrooms, One Corpse
Charlaine Harris
Charlaine Harris - A Bone To Pick
Charlaine Harris
Charlaine Harris - Must Love Hellhounds
Charlaine Harris
Отзывы о книге «Czyste Sumienie»

Обсуждение, отзывы о книге «Czyste Sumienie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x