Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tańczący Trumniarz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tańczący Trumniarz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Detektyw Lincoln Rhyme, duma i chwała nowojorskiej policji kryminalnej, ściga nieuchwytnego, seryjnego mordercę zwanego Tańczącym Trumniarzem. Ten niezwykle inteligentny zbrodniarz uderza znienacka, błyskawicznie, zawsze w odmienny sposób, po czym znika bez śladu. Tylko jedna z jego ofiar zauważyła charakterystyczny szczegół, o którym przed śmiercią zdążyła powiedzieć policji. Ten szczegół to niezwykły tatuaż na ramieniu mordercy, przedstawiający śmierć tańczącą z kobietą przed otwartą trumną.Co oznacza zagadkowy tatuaż? Czy ta skromna wskazówka pomoże Rhyme'owi ocalić kolejne ofiary działającego z żelazną konsekwencją zabójcy? Opromieniony sławą detektyw zdaje sobie sprawę, że oto trafił na godnego siebie przeciwnika, najbardziej zaś dręczy go graniczące z pewnością przeczucie, że już gdzieś, kiedyś go spotkał…

Tańczący Trumniarz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tańczący Trumniarz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Chudy człowiek powiedział prawie szeptem:

– Wyglądasz, ja wiem, jakbyś przeżył jakiś szok.

– Nie rozumiem go… Nie wiem, co zrobi. Wszystkich, którzy mnie do tej pory chcieli złapać, rozumiałem. Jego nie potrafię.

– Co mam zrobić? – spytał Jodie, przechylając się na bok. Jego ramię dotknęło Stephena.

Stephen Kall, fachowiec w swej profesji, pasierb człowieka, który nigdy nie przeżył chwili wahania – zabijając jelenia czy sprawdzając talerze czyszczone szczoteczką do zębów – zupełnie zdezorientowany gapił się teraz w podłogę. Potem spojrzał Jodiemu w oczy.

Ręka na plecach. Zetknięci ramionami.

Stephen podjął decyzję.

Pochylił się i pogrzebał w plecaku. Znalazł czarny telefon komórkowy. Patrzył na niego przez chwilę, a potem podał Jodiemu.

– Co to? – spytał włóczęga.

– Telefon. Będziesz z niego korzystał.

– Komórka! Super. – Oglądał aparat, jak gdyby nigdy wcześniej nie miał w rękach czegoś podobnego. Otworzył klapkę, badał wszystkie przyciski.

– Wiesz, kto to jest naganiacz? – spytał Stephen.

– Nie.

– Najlepsi snajperzy nie pracują sami. Zawsze mają naganiacza. To on lokalizuje cel, szacuje odległość, osłania snajpera i tak dalej.

– Chcesz, żebym był twoim naganiaczem?

– Tak. Widzisz, chyba Lincoln ich wywiezie.

– Rozgryzłeś go w końcu? – zapytał Jodie.

– Nie umiem tego wytłumaczyć. Mam po prostu przeczucie. – Spojrzał na zegarek. – Dobra, słuchaj. O wpół do drugiej przejdziesz się ulicą, jak zwykły… bezdomny.

– Możesz mówić „włóczęga”.

– I będziesz obserwować dom. Możesz grzebać w śmieciach i szukać, bo ja wiem, puszek.

– Butelek. Zawsze tak robię.

– Dowiesz się, jakim samochodem stamtąd wyjeżdżają, potem zadzwonisz do mnie. Będę czekał za rogiem w samochodzie. Ale musisz uważać na pozorantów.

W myślach ujrzał rudowłosą policjantkę. Nie mogłaby udawać Żony. Za wysoka, za ładna. Zastanawiał się, dlaczego tak jej nie znosi… Żałował, że strzelając do niej, nie wycelował lepiej.

– Dobra. Zrobię to. Chcesz ich zastrzelić na ulicy?

– To zależy. Może pojadę za nimi do nowego miejsca i tam to zrobię. W razie czego mogę improwizować.

Jodie oglądał telefon jak dziecko prezent gwiazdkowy.

– Nie wiem, jak to działa.

Stephen pokazał mu.

– Dzwonisz, kiedy będziesz na stanowisku.

– Na stanowisku. Brzmi zawodowo. – Jodie uniósł wzrok znad telefonu. – Wiesz, po tym wszystkim, kiedy już wyjdę z kliniki, może będziemy się czasem spotykać? Pójdziemy na kawę, sok czy coś w tym rodzaju? Hm? Chcesz?

– Jasne – odparł Stephen. – Możemy…

Nagle drzwiami wstrząsnął jakiś łomot. Stephen okręcił się na pięcie i wyszarpnął broń z kieszeni, przyjął klasyczną pozycję strzelecką.

– Otwieraj te jebane drzwi! – krzyknął głos z zewnątrz. – I to już!

– Cicho – szepnął Stephen do Jodiego. Serce waliło mu jak oszalałe.

– Jesteś tam, szmaciarzu? – Głos był nieustępliwy. – Jo-die. Gdzie, kurwa, jesteś?

Stephen podszedł do zabarykadowanego okna i wyjrzał. Bezdomny Murzyn z przeciwnej strony ulicy. Miał na sobie postrzępioną kurtkę z napisem „Cats… The Musical”. Murzyn nie widział go.

– Gdzie ten kurdupel? – spytał czarny. – Muszę dostać jakieś piguły! Jodie, Joe? Gdzie jesteś?

– Znasz go? – spytał Stephen, odwracając się.

Jodie uniósł wzrok, wzruszył ramionami i szepnął:

– Nie wiem, może. Na ulicy jest kupa ludzi.

Stephen przyglądał się człowiekowi, gładząc kciukiem plastyk rękojeści pistoletu.

Bezdomny zawołał:

– Wiem, że tam jesteś, stary. – Jego głos przeszedł w ohydny kaszel. – Jo-die! Jo-die! Wiesz, ile mnie to będzie kosztować? Tydzień, kurwa, polowania na puszki. Otwieraj, powiedzieli mi, że tu jesteś. Wszyscy tak mówią. Jodie, Jodie!

– Zaraz sobie pójdzie – rzekł Jodie.

– Czekaj – powiedział Stephen. – Może będzie go można wykorzystać.

– Jak?

– Pamiętasz, co ci mówiłem? Zmylić wroga. Nadaje się… – Stephen kiwał głową. – Wygląda groźnie. Skupią uwagę na nim, nie na tobie.

– To znaczy, mam go wziąć ze sobą? Do bezpiecznego domu?

– Tak – odparł Stephen.

– Potrzebuję towaru, stary – jęknął Murzyn. – Kurewsko źle się czuję. Proszę. Cały się trzęsę. Ty skurwielu! – Kopnął w drzwi. – Proszę, Jodie. Jesteś tam? Pomóż mi. O co ci, kurwa, chodzi? Szmaciarzu! Pomóż mi. – Chyba płakał.

– Wyjdź do niego – rzekł Stephen. – Powiedz mu, że dostanie coś ode mnie, jeżeli z tobą pójdzie. Zrób tak, żeby podszedł do jakiegoś śmietnika naprzeciw domu, kiedy ty będziesz obserwował. Tyle wystarczy.

Jodie spojrzał na niego.

– Teraz? Mam z nim rozmawiać?

– Tak. Powiedz mu.

– Chcesz, żeby tu wszedł?

– Nie, nie chcę, żeby mnie zobaczył. Ty idź i z nim pogadaj.

– No… dobra. – Jodie pchnął mocno drzwi. – A jeżeli wbije mi nóż albo co?

– Popatrz na niego. Ledwie żyje. Położyłbyś go jedną ręką.

– Wygląda, jakby miał AIDS.

– Idź.

– A jak dotknie…

– Idź!

Jodie głęboko nabrał powietrza i wyszedł na zewnątrz.

– Hej, uspokój się – powiedział do człowieka. – Czego chcesz, do cholery?

Stephen widział, jak Murzyn przygląda się Jodiemu oszalałymi oczami.

– Mówili, że sprzedajesz prochy. Mam kasę. Sześćdziesiąt dolców. Potrzebuję piguł. Słuchaj, jestem chory.

– Czego chcesz?

– A co masz, stary?

– Czerwone, amfę, kwas, demerol.

– Dobra, demerol jest niezły. Zapłacę. Kurwa, mam kasę. Boli mnie w środku. Dostałem wpierdol. Gdzie moje pieniądze? – Kilka razy poklepał się po kieszeniach, zanim się zorientował, że ściska banknoty w lewej dłoni.

– Ale musisz najpierw coś dla mnie zrobić – powiedział Jodie.

– No, co mam zrobić? Obciągnąć ci?

– Nie – odrzekł przerażony Jodie. – Chcę, żebyś mi pomógł przerzucić jedne śmieci.

– Po co mam się babrać w takim gównie?

– Tam są puszki.

– Puszki? – ryknął czarny, drapiąc się zawzięcie w nos. – Po co ci, kurwa, puszki? Dostaniesz za nie może piątaka. Właśnie dałem setkę puszek, żeby się dowiedzieć, gdzie grzejesz dupę. Pierdol puszki. Płacę ci gotówką, gościu.

– Dam ci demerol za friko, tylko mi pomóż znaleźć parę flaszek.

– Za friko? – Murzyn zdawał się nie rozumieć. – Znaczy, że nie będę musiał płacić?

– Tak.

Czarny rozejrzał się, jak gdyby szukał kogoś, kto mu to wytłumaczy.

– Zaczekaj tu – powiedział mu Jodie.

– Gdzie mam szukać tych flaszek?

– Zaczekaj chwilę…

– Gdzie? – powtórzył ostro.

Jodie cofnął się do tunelu. Powiedział do Stephena:

– Zgodził się.

– Dobra robota. – Stephen uśmiechnął się.

Jodie odwzajemnił uśmiech. Zaczął się odwracać do drzwi, lecz Stephen powiedział:

– Hej.

Chudy człowiek zatrzymał się W pół kroku.

– Fajnie, że cię spotkałem – wyrzucił z siebie Stephen.

– Też się cieszę. – Jodie zawahał się przez chwilę. – Wspólniku. – Wyciągnął do niego rękę.

– Wspólniku – powtórzył za nim Stephen. Poczuł chęć, by zdjąć rękawiczkę, żeby poczuć na swojej skórze skórę Jodiego. Jednak nie zrobił tego.

Kunszt przede wszystkim.

Rozdział dwudziesty czwarty

45 godzin – godzina dwudziesta piąta

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tańczący Trumniarz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tańczący Trumniarz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Stone Monkey
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Tańczący Trumniarz»

Обсуждение, отзывы о книге «Tańczący Trumniarz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x