Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tańczący Trumniarz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tańczący Trumniarz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Detektyw Lincoln Rhyme, duma i chwała nowojorskiej policji kryminalnej, ściga nieuchwytnego, seryjnego mordercę zwanego Tańczącym Trumniarzem. Ten niezwykle inteligentny zbrodniarz uderza znienacka, błyskawicznie, zawsze w odmienny sposób, po czym znika bez śladu. Tylko jedna z jego ofiar zauważyła charakterystyczny szczegół, o którym przed śmiercią zdążyła powiedzieć policji. Ten szczegół to niezwykły tatuaż na ramieniu mordercy, przedstawiający śmierć tańczącą z kobietą przed otwartą trumną.Co oznacza zagadkowy tatuaż? Czy ta skromna wskazówka pomoże Rhyme'owi ocalić kolejne ofiary działającego z żelazną konsekwencją zabójcy? Opromieniony sławą detektyw zdaje sobie sprawę, że oto trafił na godnego siebie przeciwnika, najbardziej zaś dręczy go graniczące z pewnością przeczucie, że już gdzieś, kiedyś go spotkał…

Tańczący Trumniarz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tańczący Trumniarz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Śmierć ma wiele twarzy…

– Idziesz spać – oświadczył Thom.

– Muszę jeszcze…

– Spać. Musisz spać.

Rhyme uległ. Był już bardzo zmęczony.

– No dobrze, Thom. – Podjechał do windy. – Jeszcze tylko jedno. – Odwrócił się. – Sachs, możesz do mnie przyjść za parę minut?

Skinęła głową, patrząc, jak zamykają się drzwi małej windy.

Zastała go już leżącego w „Clinitronie”.

Sachs odczekała dziesięć minut, by dać mu czas na wszystkie rutynowe czynności – Thom założył szefowi cewnik i wyczyścił zęby. Jak większość inwalidów Rhyme był pozbawiony fałszywego wstydu, lecz Sachs wiedziała, że nie chciał, by oglądała go przy niektórych czynnościach.

W tym czasie wzięła prysznic w łazience na dole, przebrała się w czyste ubranie, które Thom przypadkiem miał w pralni w suterenie.

Światła były przygaszone. Rhyme pocierał głową o poduszkę jak niedźwiedź szorujący grzbietem o pień drzewa. „Clinitron” było to najwygodniejsze łóżko na świecie. Ważyło pół tony i składało się z masywnej płyty z umieszczonymi wewnątrz szklanymi kuleczkami, między którymi przepływało ogrzane powietrze.

– Sachs, dzisiaj byłaś świetna. Przechytrzyłaś go.

Tyle że przeze mnie Jerry Banks stracił rękę.

I pozwoliłam Trumniarzowi uciec.

Podeszła do barku, gdzie nalała sobie macallana, unosząc pytająco brew.

– Śmiało – rzekł. – Cudowny nektar zapomnienia…

Zrzuciła mundurowe buty i podciągnęła bluzę, by obejrzeć siniec.

Rhyme syknął na ten widok.

Siniec miał kształt Missouri i barwę dojrzałego bakłażana.

– Nie lubię bomb – powiedziała. – Nigdy nie byłam tak blisko wybuchu.

Z torebki wyjęła trzy pastylki aspiryny, które połknęła, niczym ich nie popijając (to sztuczka, której artretycy uczą się dość szybko). Podeszła do okna. Na parapecie siedziały sokoły wędrowne. Piękne ptaki. Nie były duże. Czternaście, może szesnaście cali. Mniejsze od psa. Ale jak na ptaki… wyglądały wyjątkowo groźnie. Ich dzioby miały kształt pazurów dzikich stworów z filmów fantastycznych.

– Dobrze się czujesz, Sachs? Powiedz prawdę.

– Nic mi nie jest.

Wróciła na krzesło, pociągając kolejny łyk alkoholu, który miał ciężki smak dymu.

– Chcesz zostać na noc? – zapytał.

Od czasu do czasu nocowała u niego. Spała na kanapie albo w łóżku obok niego. Nie wiedziała, czy ze względu na ciepłe powietrze „Clinitronu”, czy dlatego że leżała obok człowieka – ale zawsze najlepiej spała tutaj. Od rozstania ze swoim ostatnim chłopakiem, Nickiem, nie miała żadnych bliższych kontaktów z mężczyzną. Tu mogła leżeć z Rhyme’em w szerokim łóżku i rozmawiać. Opowiadała mu o samochodach, zawodach strzeleckich, o matce i chrześnicy. O ojcu żyjącym kiedyś pełnią życia, jego długim i smutnym umieraniu. Zdradzała mu znacznie więcej osobistych spraw niż on jej. Wcale jej to jednak nie przeszkadzało. Lubiła go słuchać. Jego żywy umysł nie przestawał jej zdumiewać. Mówił o dawnym Nowym Jorku, o sprawkach mafii, o których nikt się nigdy nie dowiedział, o miejscach zbrodni, które wyglądały beznadziejnie, dopóki nie znaleziono drobinki kurzu, skrawka paznokcia, kropelki śliny czy włoska, na podstawie których można było ustalić tożsamość albo miejsce pochodzenia sprawcy – ustalić mógł to oczywiście Rhyme, lecz niewielu poza nim. Jego umysł był niestrudzony. Wiedziała, że przed wypadkiem włóczył się ulicami Nowego Jorku, szukając próbek ziemi, szkła, roślin i kamieni – wszystkiego, co mogło mu pomóc w rozwiązywaniu spraw. Sachs miała wrażenie, że potrzeba nieustannego ruchu przeniosła się z jego bezużytecznych nóg do umysłu, który teraz wędrował po ulicach miasta do późnej nocy.

Dziś jednak było inaczej. Jego myśli zdawały się błądzić gdzieś daleko. Nie miała mu za złe zaciętego uporu – zawsze był taki. Ale nie podobało się jej, że myślami jest gdzie indziej. Usiadła na skraju łóżka.

– Sachs… Lon mi powiedział – zaczął. Zapewne poprosił ją do siebie właśnie w tej sprawie. – O tym, co się stało na lotnisku.

Wzruszyła ramionami.

– Nie mogłaś nic więcej zrobić. Naraziłabyś się na pewną śmierć. To dobrze, że się ukryłaś. Strzelił bardzo blisko i następny pocisk już by nie chybił.

– Miałam dwie, trzy sekundy. Mogłam go trafić. Wiem, że zmarnowałam szansę.

– Jesteś lekkomyślna, Sachs. Ta bomba…

Zamilkł na widok błysku w jej oczach.

– Chcę go dopaść, cena nie gra roli. Mam przeczucie, że chcesz tego samego. Też byś zaryzykował. – Po czym dodała zagadkowo: – Być może już ryzykujesz.

Podziałało lepiej, niż się spodziewała. Zamrugał oczami, odwracając wzrok. Nic jednak nie odpowiedział, pociągając szkocką przez słomkę.

Pod wpływem impulsu rzekła:

– Mogę o coś zapytać? Jeżeli nie, powiedz, żebym się zamknęła.

– Daj spokój, Sachs. Mamy przed sobą jakieś tajemnice? Nie sądzę.

Ze wzrokiem wbitym w podłogę powiedziała:

– Pamiętam, jak kiedyś mówiłam ci o Nicku. Co do niego czułam i tak dalej. Jak mi było ciężko po tym, co się między nami stało.

Skinął głową.

– Pytałam cię też, czy czułeś do kogoś coś podobnego, może do żony. Powiedziałeś, że tak, ale to nie była Blaine. – Uniosła oczy.

Przełknął to, choć nie od razu. Zorientowała się, że trafiła w czuły punkt.

– Pamiętam – odrzekł.

– Kto to był? Słuchaj, jeżeli nie chcesz o tym mówić…

– W porządku. Miała na imię Claire. Claire Tripper. Jak ci się podoba nazwisko?

– Pewnie musiała znosić podobne męki w szkole jak ja. Amelia Sachs-ofon, Amelia Seks… Jak ją poznałeś?

– No… – Zaśmiał się z własnej niechęci, by mówić dalej. – W wydziale.

– Była gliną? – zdziwiła się Sachs.

– Tak.

– Co się stało?

– To był… trudny związek. – Rhyme ze smutkiem pokręcił głową. – Miałem żonę, ona męża. Nic by z tego nie wyszło.

– Dzieci?

– Miała córkę.

– I zerwaliście?

– I tak by się nie udało, Sachs. Och, z Blaine i tak musieliśmy się rozwieść – inaczej byśmy się pozabijali. To była tylko kwestia czasu. Ale Claire… martwiła się o córkę – o męża, czy da sobie z nią radę, kiedy się rozwiodą. Nie kochała go, lecz to był dobry człowiek. Bardzo kochał dziewczynkę.

– Poznałeś ją?

– Jej córkę? Tak.

– Widujesz ją czasem? Claire?

– Nie. Było minęło. Już jej nie ma w policji.

– Zerwałeś z nią po wypadku?

– Nie, nie, przed.

– Ale wie, co się z tobą stało?

– Nie – odrzekł Rhyme po chwilowym wahaniu.

– Dlaczego jej nie powiedziałeś?

Milczenie.

– Miałem powody… To zabawne, że o niej wspomniałaś. Od dawna w ogóle o niej nie myślałem.

Posłał jej przelotny uśmiech i Sachs poczuła, jak jej ciało przeszywa ból – fizyczny ból, podobny do tego, który odcisnął na jej ciele siny ślad w kształcie Missouri. Bo Rhyme kłamał. Przecież myślał o tej kobiecie. Sachs nie wierzyła w kobiecą intuicję, ale wierzyła w intuicję gliniarza; za dużo przeszła, by lekceważyć takie przeczucia. Wiedziała, że Rhyme myślał o pani Tripper.

A jej uczucia? Śmiechu warte. Miała za mało cierpliwości, by odczuwać zazdrość. Nie była zazdrosna o pracę Nicka – który był tajniakiem i całe tygodnie włóczył się po ulicach. Nie była zazdrosna o dziwki i blond piękności, z którymi przesiadywał w knajpach podczas zadania.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tańczący Trumniarz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tańczący Trumniarz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Stone Monkey
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Tańczący Trumniarz»

Обсуждение, отзывы о книге «Tańczący Trumniarz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x