Rachel Caine - Pocałunek śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Pocałunek śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pocałunek śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pocałunek śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na Morganville spłynęła cisza…
…przed krwawą burzą, której zapobiec może tylko śmiertelna siedemnastolatka…
W Morganville zapanował spokój. Claire może wrócić na uniwersytet i spędzać czas ze swoim chłopakiem, a Eve dostaje rolę w sztuce teatralnej. Lecz porządek zaprowadzony przez nieśmiertelną władczynię miasta nie trwa długo. Mnożą się tajemnicze ataki na jej poddanych. Wkrótce pojawia się nowa groza – bunt i szaleństwo. Czy żeby przeżyć kolejną noc, Claire i jej przyjaciele będą musieli porzucić miasto wampirów?

Pocałunek śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pocałunek śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jestem w szoku. No dobra, raczej nie Marilyn Manson, to może… Jessica Simpson? Albo… – Głos Eve ucichł, gdy Michael zacisnął jej dłoń na ramieniu. Odwróciła się do niego, a on pokręcił głową. – Rozumiem. Zamknąć się. Przepraszam.

– Czego chcecie?

– Twoja mała wampirza przyjaciółka musi się nauczyć, kiedy trzymać buzię na kłódkę.

– Kogo nazywasz małą? – zapytała Eve.

Shane westchnął.

– Eve, zamknij się.

Spojrzała na niego wkurzona, ale wykonała ruch, jakby zamykała usta na kluczyk, splotła ramiona na piersi i oparła się o krzesło.

Michael wpatrywał się w oczy trzeciego mężczyzny, tego wkurzonego. Walczyli na spojrzenia. Trwało to chwilę, aż Michael się odezwał:

– Dlaczego nie dacie mi i moim przyjaciołom zjeść lodów? Potem wrócimy do samochodu i odjedziemy. Nie chcemy problemów.

– Och, nie chcecie? Szarpidruty! – Wkurzony facet odsunął pozostałych dwóch i z impetem położył na stole dłonie, nachylając się nad Claire i jej przyjaciółmi. – To po co tu przyszliście?

– Na lody? – odpowiedziała bardzo cichutko Eve.

– Mówiłem, żebyś się zamknęła. – Spróbował ją uderzyć wierzchem dłoni.

Tylko spróbował, bo Michael pochylił się w ułamku sekundy i złapał rękę mężczyzny tali szybko, że Claire nawet tego nie zauważyła. Atakujący najwyraźniej też nie, bo wyglądał na lekko zaskoczonego, że nie może ruszyć ręką i dopiero po chwili zorientował się, co się dzieje, i spojrzał na Michaela.

– Nie – odezwał się Michael. Powiedział to spokojnie, ale zabrzmiało to jak ostrzeżenie. – Jeśli jeszcze raz spróbujesz ją skrzywdzić, to wyrwę ci ramię.

Nie żartował. Kłopot w tym, że tu nikt nie żartował. Podczas gdy Michael przytrzymywał wkurzonego faceta, ten w pomarańczowej czapce sięgnął do kieszeni, otworzył duży, błyszczący składany nóż i złapał Eve za włosy. Pisnęła, uniosła podbródek i próbowała go kopnąć. Doskonale unikał jej ciosów. Tak jakby miał to wyćwiczone.

– Puść Berle'a – powiedział ten w czapce. – Albo tej stanie się większa krzywda. Jak chcę, jestem bardzo kreatywny.

Shane klął pod nosem i Claire wiedziała dlaczego. Był uwięziony w rogu, ona siedziała przed nim, a on z tego miejsca nie miał jak pomóc Michaelowi. Musiał po prostu siedzieć – a w tym nie był zbyt dobry. Claire ani drgnęła, ale spojrzała głęboko w oczy temu w pomarańczowej czapce i powiedziała:

– Proszę pana – odezwała się grzecznie, tak jak uczyła ją mama. – Proszę pana, proszę nie robić krzywdy mojej przyjaciółce. Ona nie miała nic złego na myśli.

– Nie lubimy tutaj takich wygadanych wariatek. Tu jest po naszemu.

– Tak proszę pana, teraz to rozumiemy. Chcieliśmy się tylko trochę pobawić. Nie będziemy sprawiać kłopotów, obiecuję. Proszę puścić moją przyjaciółkę. – Mówiła dalej spokojnie, słodko i rozsądnie, dokładnie tak, jak do Myrnina, gdy dostawał ataku.

Facet w pomarańczowej czapce mrugnął, jakby widział ją po raz pierwszy w życiu:

– Lepiej znajdź sobie lepszych przyjaciół, dziewczynko – powiedział. – Nie powinnaś się prowadzać z takimi dziwakami. Gdybyś była moją córką…

Ale już nie był taki wkurzony. Puścił włosy Eve, wytarł dłoń w brudne dżinsy i złożył nóż. – Wynosić się stąd. Ale już. A ty puść Berle'go, to pozwolimy ci przejść. I nikomu nie stanie się krzywda.

– Już idziemy – zapewniła natychmiast Claire i złapała Shane'a za rękę. Michael puścił Berle'a, który szybko poderwał ramię i zaczął je rozcierać, jakby go bolało. I pewnie tak było. Claire widziała białe ślady w miejscu, gdzie trzymał go Michael. A wampir pewnie i tak się hamował, na pewno bez trudu mógłby mu złamać tę rękę.

– Proszę pana? – znów odezwała się do faceta w czapce, traktując go jak szefa, a ten skinął głową i klepnął kumpli po ramieniu.

Odsunęli się.

Claire wysunęła się z boksu i przecisnęła między mężczyznami, ciągnąc za sobą Shane'a. Eve i Michael poszli za nimi. Odeszli od stolika, przez sklep i Claire otworzyła drzwi, aby wyprowadzić ich na zewnątrz, na białe ostre światło stacji benzynowej i do samochodu.

Odwróciła się w stronę baru. Trzej faceci, ludzie pracujący w restauracji i właściwie wszyscy, którzy byli w barze, patrzyli na nich przez szyby.

Claire odwróciła się najpierw do Eve.

– Zwariowałaś? – krzyknęła. – Po prostu nie mogłaś zamilknąć, tak? A ty! – Wskazała na Michaela. – Już nie jesteś w Morganville. Tam byłeś ważny, ale tu jesteś tym, czym my byliśmy tam. Bezbronny. Więc musisz przestać myśleć, że ludzie są ci winni szacunek tylko dlatego, że jesteś wampirem.

Sprawiał wrażenie zaskoczonego.

– Ale ja nie…

– Właśnie że tak – przerwała mu. – Zachowywałeś się jak wampir, Michael. Tak, jak zachowują się wampiry, gdy im podskakuje człowiek. Przez ciebie mogła nam się stać krzywda. Eve mogła przez ciebie zginąć!

Michael spojrzał na Shane'a, który wzruszył ramionami w przepraszającym geście.

– Ona ma rację, bracie.

– To nie tak – upierał się Michael. – Ja po prostu starałem się… No, ale to Eve zaczęła.

– Tak, a mnie tu kaktus rośnie!

Shane znów wzruszył ramionami.

– A teraz Michael ma rację. Hej, to mi się podoba, przynajmniej raz to nie ja nie mam racji.

– Zamknij się, Shane – warknęła Eve. – A co z tobą, panno och, proszę pana, proszę puścić moich przyjaciół, jestem taką biedną dziewczynką? Coś ty za kit wciskała, Claire!

– Ach, więc teraz się wkurzasz, bo nas stamtąd wyciągnęłam? – Claire poczuła, że policzki jej płoną, i dosłownie trzęsła się ze złości. – Ty to zaczęłaś, Eve! Ja tylko próbowałam nie dać cię zabić. Wybacz, że nie zrobiłam tego w odpowiednim stylu.

– Ty po prostu… nie potrafisz się bronić!

– Hej – wtrącił delikatnie Shane i dotknął ramienia Eve. Odwróciła się gwałtownie z zaciśniętymi pięściami, ale Shane uniósł ręce w geście poddania. – Broniła ciebie. Może weź to pod uwagę, zanim nazwiesz ją tchórzem.

Akurat tym nigdy nie była.

– No pewnie, bierz jej stronę.

– To nie jest strona. A nawet jeśli, to też powinnaś po niej być.

– Michael przyglądał im się i uspokajał (a przynajmniej zamilkł), a teraz wyciągnął ręce i położył je na ramionach Eve. Spięła się, po czym rozluźniła, zamknęła oczy i wypuściła gwałtownie powietrze.

– Świetnie – stwierdziła. – Teraz mi powiesz, że nie mogę się denerwować tym, że prawie odcięto mi twarz.

– Nie. Ale nie możesz się wyżywać na Claire. To nie jej wina.

– Moja wina.

– No… – westchnął. – Moja trochę też. Podzielimy się?

Eve odwróciła się do niego.

– Lubię moją winę. Wtulam się w nią jak w ciepły, puszysty kocyk.

– Puść – odezwał się i pocałował ją delikatnie. – Zabrałaś mój kawałek winnego kocyka.

– No dobra, bierz połowę. – Eve uspokoiła się trochę w objęciach Michaela. – Kurczę. To było głupie, prawda?

Prawie nas zabili przy lodach.

– To kolejna rzecz, której nie chcę na swoim nagrobku.

– A są jeszcze inne? – zapytała Claire.

Uniósł palec.

– Myślałem, że jest nienaładowany – powiedział i podniósł drugi palec. – Daj zapałkę, to sprawdzę, czy bak nie przecieka. – Trzeci palec. – Zabity przy lodach. Właściwie jakakolwiek śmierć, która wymagałaby najpierw wykazania się głupotą.

– To w jakim stylu jest ta dobra wersja? – Michael pokręcił głową.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pocałunek śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pocałunek śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Laurell Hamilton - Pocałunek Ciemności
Laurell Hamilton
Rachel Caine - Wyklęta
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Отзывы о книге «Pocałunek śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Pocałunek śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x