Dean Koontz - Odwieczny Wróg

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Odwieczny Wróg» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Odwieczny Wróg: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Odwieczny Wróg»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wydaje się rzeczą niemożliwą, by wszyscy mieszkańcy spokojnego kalifornijskiego miasteczka zniknęli niemal w jednej sekundzie podczas wykonywania codziennych zajęć. A jednak kiedy pewnego wrześniowego wieczoru Jenny Paige i jej młodsza siostra przyjeżdżają do Snowfield, w tej dopiero co tętniącej życiem miejscowości nie ma nikogo. Właściwie należałoby powiedzieć: nie ma żywego człowieka, bo oprócz nielicznych ludzkich zwłok, na których trudno dopatrzyć się śladów gwałtownej śmierci, jest tu ktoś jeszcze – niewidzialny, mądry i okrutny, rozkoszujący się własną potęgą. Odwieczny wróg ludzkości, pragnący dla niej tylko śmierci i zatracenia…

Odwieczny Wróg — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Odwieczny Wróg», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– I to stało się piorunem – dodał Gordy. – Ręce miał pełne żarcia z lodówki i kiedy się odwrócił… stało się. Bęc i już.

W sypialni znaleźli kolejnego trupa. Kobieta. Leżała w łóżku, naga. Nie młodsza niż dwadzieścia, nie starsza niż czterdzieści lat. Trudno było odgadnąć wiek z powodu ogólnego posiniaczenia i spuchnięcia. Twarz wykrzywiona w dzikim przerażeniu, dokładnie tak jak twarz Paula Hendersona. Umarła krzycząc.

Jake Johnson wyjął długopis z kieszeni koszuli i wsunął go w osłonę spustu samopowtarzalnej dwudziestki dwójki, leżącej na zmiętym prześcieradle obok ciała.

– Nie wydaje mi się, żebyśmy musieli się nad tym trząść – zauważył Frank. – Nie została zastrzelona. Nie ma żadnych ran, krwi. Jeśli ktoś tu użył broni, to ona. Pokaż.

Wziął pistolet od Jake'a, wyrzucił magazynek. Był pusty. Ruszył suwadło, wycelował w lampkę nocną i zajrzał w lufę; w komorze nie było kuli. Przyłożył wylot lufy do nosa, powąchał. Poczuł zapach prochu.

– Strzelano niedawno? – spytał Jake.

– Bardzo niedawno. Jeśli przyjąć, że magazynek był pełny, kiedy użyła broni, wystrzeliła dziesięć pocisków.

– Popatrz tu – odezwał się Wargle.

Frank obrócił się. Wargle wskazywał na dziurę po pocisku w ścianie naprzeciw łóżka. Znajdowała się na wysokości siedmiu stóp.

– I tu – powiedział Gordy Brogan, zwracając ich uwagę na następny pocisk, który utkwił w roztrzaskanym fragmencie szyfonierki z ciemnej sosny.

Znaleźli w łóżku lub wokół niego wszystkie dziesięć miedzianych łusek, ale nie mogli doszukać się miejsc, w których spoczęło osiem pocisków.

– Jak myślisz, chyba nie wyciągnęła osiem trafień na dziesięć strzałów? – zapytał Gordy Franka.

– Chryste, jak?! – wykrzyknął Wargle, poprawiając pas z bronią na tłustych biodrach. – Jakby trafiła kogo osiem razy, to w tym pokoju byłoby więcej cholernych trupów.

– Racja – powiedział Frank, chociaż nie cierpiał zgadzać się ze Stu Wargle'em w czymkolwiek. – Poza tym nie ma krwi. Ośmiokrotne trafienie – to oznacza dużo krwi.

Wargle podszedł do nóg łóżka i gapił się na martwą kobietę. Leżała, wsparta na kilku grubych poduszkach. Rozchyliła nogi w groteskowej parodii pożądania.

– Facet z kuchni musiał tu być, posuwał tę panią. Jak z nią skończył, poszedł do kuchni wrzucić coś na ruszt. Wtedy ktoś wszedł i ją zabił.

– Najpierw zabito mężczyznę w kuchni – sprostował Frank. – Nie dałby się wziąć z zaskoczenia, gdyby został zaatakowany po tym jak ona oddała dziesięć strzałów.

– Człowieku, ale bym się walnął do wyra z taką panią. Na cały dzień.

Frank wbił w niego wzrok.

– Wargle, jesteś obrzydliwy. Rajcuje cię nawet spęczniały trup – tylko dlatego, że jest nagi?

Wargle sczerwieniał i oderwał wzrok od ciała.

– Co z tobą, do diabła, Frank? Co ty kombinujesz – że jestem jakiś perwers, czy co? Do jasnej cholery, skądże! Patrzyłem na zdjęcie na stoliku. – Wskazał na fotografię w srebrnych ramkach, obok lampki. – Widzi? Ma bikini. Widzi? Zgrabna pani jak ta lala. Cyce jak balony. Nogi bomba, nie? T o mnie podrajcowało, stary.

Frank potrząsnął głową.

– Zdumiewa mnie tylko, że cokolwiek mogło cię ruszyć tutaj, tutaj, gdzie jest tyle śmierci.

Wargle uznał, że to komplement. Mrugnął.

Jeśli wyjdę żywy z tego interesu, pomyślał Frank, nigdy nie dam się wrobić w partnerstwo z Wargle'em. Prędzej odejdę ze służby.

– Jak to możliwe, że ona wyciągnęła osiem trafień i nie zatrzymała tego czegoś? – spytał Gordy Brogan. – Jak to możliwe, że tu nie ma kropli krwi?

Jake Johnson znów przesunął ręką po swoich siwych włosach.

– Nie wiem, Gordy. Ale jedno wiem – że niczego tak nie żałuję, jak tego, że Bryce mnie tu zaciągnął.

Następny szyld obok galerii na froncie oryginalnego, jednopiętrowego domu głosił:

Światła były zapalone, a drzwi nie zamknięte na klucz. U Brook-harta w niedzielne wieczory było otwarte aż do dziewiątej, nawet poza sezonem.

Bryce wszedł pierwszy, za nim Jenny i Lisa. Tal ostatni. Wybierając sobie osłonę, Bryce zawsze decydował się na Tala. Nikomu nie ufał tak bardzo jak jemu, nawet Frankowi Autry'emu.

U Brookharta było ciasno, ale przytulnie. Stały tu wysokie lodówki o przeszklonych drzwiach z puszkami i butelkami piwa. Na półkach, stelażach, w skrzyniach pełno win i wódek, a inne stelaże uginały się pod książkami, czasopismami i gazetami. Cygara i papierosy spoczywały w pudełkach i kartonach, a puszki z tytoniem fajkowym zalegały lady chybotliwymi stosami. Gdzie się dało upchano przeróżne artykuły: batony, wafle, gumę do żucia, orzeszki ziemne, prażoną kukurydzę, paluszki, chrupki ziemniaczane i tortillowe, zawijane bułeczki.

Bryce szedł pierwszy przez opustoszały sklep. Szukał w przejściach ciał. Ale nie znalazł żadnego.

Była tu za to ogromnych rozmiarów rozlana na pół podłogi kałuża wody, głęboka na jakiś cal. Obeszli ją na palcach.

– Skąd ta cała woda? – zastanawiała się Lisa.

– Jedna z odsączarek pod lodówkami z piwem musi przeciekać – powiedział Tal Whitman.

Obeszli półkę z winami, skąd mieli dobry widok na wszystkie lodówki. Żadne z cicho szumiących urządzeń nie ciekło.

– Może jest dziura w rurach – zasugerowała Jennifer Paige.

Szukali dalej. Zeszli do piwnicy, której używano do magazynowania kartonowych pudeł z winem i wódką. Poszli na piętro, do biura. Nie znaleźli niczego, co by odbiegało od normy.

Kiedy wrócili do sklepu, idąc do frontowych drzwi Bryce przystanął i kucnął, żeby dokładniej przyjrzeć się kałuży. Zanurzył palec w płynie; był jak woda, bezwonny.

– Coś nie tak? – zapytał Tal. Bryce wstał.

Dziwna ta cała woda Najprawdopodobniej to nic innego jak to co mówiła - фото 2

– Dziwna ta cała woda.

– Najprawdopodobniej to nic innego jak to, co mówiła doktor Paige – dziura w rurze.

Bryce skinął głową. Ale, nie wiedzieć czemu, wielka kałuża wydała mu się istotna.

Apteka Taytona obsługiwała Snowfield i wszystkie dalsze górskie miejscowości. Pomieszczenia mieszkalne obejmowały dwa piętra nad apteką; pomalowano je w odcieniach kremu i brzoskwini, tu i ówdzie dodając akcent szmaragdowej zieleni. Stało tu kilka niebrzydkich antyków.

Frank Autry przeprowadził swoich ludzi przez cały budynek i nie znaleźli nic godnego uwagi – poza przemoczonym dywanem w salonie. Woda dosłownie lała się z niego; chlupotało pod stopami.

Zajazd Pod Płonącą Świeczką promieniował łagodnym czarem. Wystające okapy i kunsztownie rzeźbione gzymsy, wielodzielne okna oflankowane białymi okiennicami. Dwie powozowe lampy umieszczono na stałe na kamiennych słupach, stojących po obu stronach wyłożonej kamieniem ścieżki. Trzy niewielkie reflektory rzucały dramatyczne wachlarze światła na fasadę hotelu.

Jenny, Lisa i porucznik Whitman przystanęli na chodniku przed zajazdem.

– Mają gości o tej porze roku? – spytał Hammond.

– Tak – powiedziała Jenny. – Poza sezonem udaje im się przetrwać na półkomplecie. Ale turyści zachwycają się obsługą – i jest tu tylko szesnaście pokoi.

– Cóż… rzućmy na to okiem.

Frontowe drzwi otwierały się na mały, wygodnie urządzony hali: dębowa podłoga, ciemny, orientalny dywan, jasnobeżowe sofy, para fotelików w stylu królowej Anny z tapicerką w róże, przy ścianach stoliczki z wiśniowego drewna, mosiężne lampy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Odwieczny Wróg»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Odwieczny Wróg» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Odwieczny Wróg»

Обсуждение, отзывы о книге «Odwieczny Wróg» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x