Graham Masterton - Zła przepowiednia

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Zła przepowiednia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zła przepowiednia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zła przepowiednia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy młody Kubańczyk Fidelio Valdes uciekał z domu, nie miał pojęcia, że spotka na swej drodze dziwnego człowieka i że to spotkanie będzie bardzo brzemienne w skutki. Tymczasem w małym miasteczku w stanie Connecticut zaczynają się dziać straszne rzeczy. Jakiś nieuchwytny, szalony snajper zabija przypadkowe osoby.
Policja jest bezradna: nie ma motywu, nie ma żadnego punktu zaczepienia. Nadzieja na rozwikłanie zagadki pojawia się dopiero, gdy na scenę wkracza Sissy Sawyer, wróżka, która potrafi przepowiadać przyszłość ze swej talii kart.

Zła przepowiednia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zła przepowiednia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wygląd zewnętrzny może mylić. Oboje są osobami starej daty. A ulubioną piosenką mojego ojca jest Voulez-vous coucher avec moi.

– Hej, cóż za zbieg okoliczności! – zawołał Robert. – To jest także moja ulubiona piosenka!

Roześmiane drzewo

– To jest ten facet – powiedział posterunkowy MacCormack, wprowadzając Steve’a i Doreen do pokoju przesłuchań. – Denis Bodell, pomocnik hydraulika. Siedział na miejscu pasażera w samochodzie szefa, kiedy przejeżdżali obok domu Mitchelsonów. Mniej więcej w tym czasie padł strzał.

Denis Bodell siedział przy stole z kubkiem kawy w ręku, a przed nim stało puste pudełko po pączkach. Wyglądał na dwadzieścia lub dwadzieścia jeden lat. Miał kręcone rude włosy i rude brwi. Ubrany był w zielono-czerwony sweter i dżinsy, wyprasowane na ostre kanty.

Steve podszedł do niego i Denis uniósł głowę. Na ustach miał słaby uśmiech, pełen nadziei.

– Denis? Jestem detektyw Wintergreen, a to jest detektyw Rycerska. Bardzo dziękujemy, że się pan tu pojawił.

– Nie ma za co. Dowiedziałem się z telewizji, że poszukujecie świadków, powiedziałem więc panu Johnsonowi, że to właśnie chodzi o mnie. Pan Johnson natychmiast mnie tu przywiózł.

Steve wysunął spod stołu krzesło i usiadł.

– Pan Johnson to twój szef, zgadza się?

– Dokładnie tak. Jechaliśmy akurat do Rheinholda zająć się zamarzniętymi rurami.

– I mijaliście stary magazyn akurat wtedy, kiedy została zastrzelona pani Mitchelson?

– O ósmej dwadzieścia lub coś koło tego.

– Powiedz nam, co widziałeś.

– Widziałem furgonetkę naprzeciwko magazynu, dokładnie obok traktora. Nigdy bym na nią nie zwrócił uwagi, ale przypomniałem sobie, co widziałem w telewizji, i wasze prośby o zgłaszanie się świadków.

– Rozumiem. Mógłbyś nam powiedzieć, jak wyglądała ta furgonetka?

Denis pokiwał głową, potem jeszcze raz; kiwał nią nadal, jakby nie potrafił przestać.

– No, słuchamy – zażądała Doreen niecierpliwie.

– Była biała, a z boku miała wymalowane drzewo.

– Rozpoznałbyś model?

Denis potrząsnął głową.

– Nie jestem pewien. Ale to mogła być savana.

– Tablica rejestracyjna?

– Nie patrzyłem. Rozumiecie, nie miałem ku temu najmniejszego powodu.

– W takim razie co charakterystycznego zauważyłeś w tym drzewie na boku. Jak wyglądało?

– Było brązowe. I pochylało się, jakby na wietrze. Miało czerwone liście; niektóre od niego odfruwały. No i to drzewo się śmiało.

– Słucham?

– Jego korona układała się jakby w roześmianą twarz, jeśli potraficie to sobie wyobrazić.

– Rozumiem. – Steve zapisał w notesie „roześmiane drzewo”. – Czy obok drzewa były jakieś litery, napisy? Nazwa firmy na furgonetce, coś takiego.

– Tak, było coś takiego.

– Spróbuj zamknąć oczy i wyobrazić te litery. Może sobie coś przypomnisz? Chodzi o długie czy o krótkie słowo? Jaka litera znajdowała się na początku?

Denis mocno zacisnął oczy. Steve i Doreen musieli odczekać trzydzieści sekund, zanim otworzył je ponownie.

– Myślę, że „W”…

– Uważasz, że napis zaczynał się od „W”?

– Dokładnie. Właśnie „W”. Postawiłbym na to dziesięć dolców.

Steve znów coś zapisał. Po chwili popatrzył na Denisa i zadał mu następne pytanie:

– W którą stronę parkowała ta furgonetka? Przodem w stronę szosy? A może w przeciwnym kierunku?

– W przeciwnym.

– Tylne drzwi załadunkowe były otwarte czy zamknięte?

– Otwarte.

– Obie połowy czy tylko jedna?

– Chyba jedna.

– Czy zauważyłeś coś w środku?

– Nie, proszę pana. My jedynie minęliśmy ten pojazd, i to wszystko. To się odbyło w mgnieniu oka.

– Rozumiem. Gdybym cię poprosił, żebyś narysował drzewo, które widziałeś na boku tej furgonetki, dałbyś radę to zrobić?

– Chyba nie. Na lekcjach rysunków nauczyciel kazał mi myć swój samochód.

– A jeśli zaangażujemy policyjnego rysownika?

– To jest jakiś pomysł. Mógłbym spróbować. Steve wstał.

– Zatem, Denis, poczekaj na rysownika. Na razie chciałbym ci podziękować za wzorową postawę obywatelską.

Denis także wstał i podrapał się po głowie.

– To może teraz pójdziemy do telewizji?

– Słucham?

– Do telewizji. Powiem wszystkim, co widziałem, i tak dalej.

– Przykro mi, Denis, tego nie mamy w planach.

Denis sprawiał wrażenie przybitego. Steve nagle zrozumiał, dlaczego chłopak tak starannie odprasował dżinsy.

– Myślałeś, że wystąpisz w telewizji?

– Nie. A właściwie tak.

– Mam nadzieję, że nie tylko dlatego przyszedłeś do nas – wtrąciła Doreen. – Chciałeś wystąpić w telewizji? Powiedz mi tylko, chłopcze, czy ty aby na pewno widziałeś tę furgonetkę?

– Och, tak, oczywiście. Była biała, tak jak powiedziałem, z roześmianym drzewem na boku. I z napisem na literę „W”.

Steve i Doreen zostawili go w pokoju przesłuchań i wyszli na korytarz.

– Co o tym sądzisz? – zapytała policjantka.

– Nie jestem pewien. Jednak nic nie wskazuje na to, że chłopak sobie wszystko ubzdurał. Kiedy ludzie coś takiego zmyślają, wszystkie szczegóły są albo rozmazane, albo aż za dokładne. Tymczasem odnoszę wrażenie, że Denis wyraźnie widział furgonetkę i wyraźnie widział wymalowane na niej drzewo, nie widział natomiast tablicy rejestracyjnej i nie jest pewny co do napisu.

Nadszedł posterunkowy MacCormack.

– Rozmawiałem przed chwilą z Lenniem Johnsonem, pracodawcą Denisa Bodella – powiedział. – Według niego Denis jest wiarygodny i uczciwy. Chociaż nie jest najlepszym pracownikiem, to nigdy nie przyłapał go na kłamstwie.

– A zatem w porządku – odparł Steve. – Zaczynamy szukać białej furgonetki typu savana, z brązowym rysunkiem przedstawiającym roześmiane drzewo i wypisanym na boku karoserii słowem, które może rozpoczynać się na literę „W”. Może uda nam się dorwać drania, zanim zastrzeli dla zabawy następną Bogu ducha winną osobę.

Echa tragedii

Sam prowadził samochód tak wolno, że zanim dotarli do Cornwall Bridge, Sissy tak bolały plecy od siedzenia bez ruchu, że zaczynała żałować tej wyprawy. Ciągle padał śnieg, teraz już jednak nie tak intensywnie jak na początku. Pługi zdążyły już przejechać po głównych trasach, podróżowało się więc całkiem znośnie. Mimo to Sam nie przekraczał trzydziestu mil na godzinę, a zwalniał do połowy tej prędkości na długo przed każdym kolejnym skrzyżowaniem.

– Nigdy nic nie wiadomo – powtarzał. – Ktoś może nagle wyjechać z podporządkowanej drogi. Na przykład tak jak Marlon, mój młodszy brat. Roztrzaskał sobie na motocyklu miednicę i już do końca życia poruszał się jak koń na biegunach.

Sissy siedziała w milczeniu, opatulona w czarne futro z norek, które odziedziczyła po matce. Kiedy chodziła, rąbki futra zamiatały ziemię, chociaż należało przyznać, że nie było tak zawsze, dopiero od czasu, kiedy z młodej, wysokiej dziewczyny przemieniła się w kruchą staruszkę. Matka miała na sobie to futro podczas premiery The Most Happy Fella w 1956 roku i futro, niestety, pachniało tym właśnie rokiem.

Całkiem niedawno Sissy się zastanawiała, czy Sam byłby dobrym towarzyszem jesiennych lat jej życia. W końcu był przystojny i lubił sprośny humor. Jednak kiedy tego popołudnia powoli toczyli się w kierunku Canaan drogą numer siedem, zdecydowała, że nie zniosłaby żadnej podróży z nim, jeżeli zawsze prowadzi samochód w taki sposób jak dzisiaj.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zła przepowiednia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zła przepowiednia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Innocent Blood
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Zła przepowiednia»

Обсуждение, отзывы о книге «Zła przepowiednia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x