Graham Masterton - Zła przepowiednia

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Zła przepowiednia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zła przepowiednia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zła przepowiednia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy młody Kubańczyk Fidelio Valdes uciekał z domu, nie miał pojęcia, że spotka na swej drodze dziwnego człowieka i że to spotkanie będzie bardzo brzemienne w skutki. Tymczasem w małym miasteczku w stanie Connecticut zaczynają się dziać straszne rzeczy. Jakiś nieuchwytny, szalony snajper zabija przypadkowe osoby.
Policja jest bezradna: nie ma motywu, nie ma żadnego punktu zaczepienia. Nadzieja na rozwikłanie zagadki pojawia się dopiero, gdy na scenę wkracza Sissy Sawyer, wróżka, która potrafi przepowiadać przyszłość ze swej talii kart.

Zła przepowiednia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zła przepowiednia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Daj spokój – zbyła go. – Kiedy ruszysz na północ, będziesz potrzebował każdego centa, prawda? Przypuśćmy, że będziesz musiał z góry zapłacić za wynajęcie igloo?

– Ty chyba naprawdę nie wierzysz w moje zamiary, co? – zapytał ją Feely, kiedy szli przez parking, na którym zalegał mokry śnieg.

– Oczywiście, że w nie wierzę. I uważam, że jesteś cudowny. To takie odświeżające, spotkać kogoś takiego jak ty. W człowieku rośnie nadzieja, że świat jest piękny.

Kiedy podeszli do jasnopomarańczowego volkswagena garbusa, Serenity otworzyła kluczykiem drzwiczki.

– No, wsiadaj.

Feely wcisnął się na siedzenie pasażera i ostrożnie ułożył na podłodze tekturową teczkę.

– Co w niej masz? – zapytała Serenity.

– Mogę ci pokazać. Do tej pory zawartość tej teczki oglądała tylko jedna osoba, ojciec Arcimboldo. Nie sądzę jednak, żeby w sposób właściwy pojął znaczenie tych rysunków.

– Chyba wiele rozmyślałeś o tym ojcu Arcimboldo, co?

– Ojciec Arcimboldo odmienił moje życie. Sprawił, że zrozumiałem, iż rolę ofiary będę odgrywał w życiu tylko wtedy, jeśli się na to zgodzę.

Serenity wycofała auto z parkingu i wyjechała na Railroad Street. Przejechała zaledwie trzy czwarte mili, po czym skręciła w prawo, w Orchard Street. W połowie tej ulicy zatrzymała samochód przed białym domem, otoczonym wielkimi klonami. Przed domem stał już niewielki pick-up ze skrzynią ładunkową pokrytą niebieskim brezentem. Serenity postawiła volkswagena zaraz za nim i wysiadła.

– Witamy w domu rozpusty – powiedziała. – Taki przynajmniej jest, kiedy moja matka i ojciec z niego wyjeżdżają.

– Naprawdę porządna okolica – zauważył Feely, rozglądając się. Uliczki były tu takie, jakie dotąd widywał jedynie w kinach, nigdy w prawdziwym życiu. Dom Serenity przypominał mu ten, w którym Jamie Lee Curtis opiekowała się dzieckiem w filmie Halloween.

Serenity przebiegła po schodach do frontowych drzwi i szybko otworzyła drzwi z zielonego szkła, grubego jak denko od butelki. Feely ruszył za nią, nadal zdezorientowany. Do drzwi przymocowana była kołatka z brązu w kształcie wilczego pyska z wyszczerzonymi kłami. Wyciągnął rękę i dotknął jego nosa.

– Bardzo stylowy – powiedział.

Wierzył w siłę bibelotów i talizmanów. Kiedy jego matka zgubiła swój szczęśliwy medalion, ten, który otrzymała od swojej matki umierającej na raka, już po tygodniu spotkała na tańcach tego papayona, Brunona. Jeśli spotkanie matki z Brunonem nie było nieszczęściem, to Feely nie próbowałby już nawet odgadywać, co jeszcze mogło nim być.

Serenity wprowadziła go do domu. Wnętrze pachniało politurą i marihuaną. Był to w gruncie rzeczy skromny domek z czterema sypialniami, salonem połączonym z jadalnią i malutką kuchenką, jednak było to zarazem największe mieszkanie dla jednej rodziny, w jakim Feely kiedykolwiek przebywał. Umeblowano je komfortowo, w salonie stały wielkie kanapy ozdobione złotymi frędzlami i takież fotele. Na lśniącej dębowej podłodze stał wielki telewizor. Nad kominkiem wisiał obraz przedstawiający hiszpańską tancerkę w purpurowej sukni.

– Tu jest naprawdę przebogato – westchnął Feely, nie mogąc nacieszyć oczu roztaczającym się dookoła niego widokiem. – Tak, ten dom ma klasę.

– Tak sądzisz? A ja uważam, że wszystko wygląda tutaj tak, jakby czas zatrzymał się w roku 1968. Gdybym to ja decydowała, wszystko, co by się dało, obite byłoby białą skórą i miało chromowe wykończenia.

– Ale to wszystko aż emanuje komfortem. I bogactwem.

– Skoro tak uważasz… Napijesz się kawy? Ale nie, chyba nie, przecież opiłeś się już kawą w tym zajeździe. A może wypiłbyś piwo? Na początek zdejmij kurtkę, usiądź wygodnie, rozgość się.

Feely zdjął swoją cienką brązową wiatrówkę i Serenity powiesiła ją na wieszaku w hallu. Pod spodem miał na sobie jedynie wypłowiały bordowy podkoszulek z wizerunkiem Compay Segundo i workowate czarne spodnie.

Serenity głośno pociągnęła nosem.

– Mówię to z przykrością, ale śmierdzisz jak zdechły szop.

– Przepraszam. W nocy musieliśmy spać w samochodzie. Nie mogłem nawet umyć zębów.

– Może więc najpierw się wykąpiesz, a ja wypiorę twoje ubranie?

Feely’emu zdawało się, że śni. Przez chwilę się wahał, po czym pomyślał, że skoro przywiodło go tutaj przeznaczenie, nie powinien odrzucać tego, co ono mu oferuje. Czuł się, jakby przekazywano go sobie dotąd z rąk do rąk, jak uciekinier, przemycany na północ przez tajną organizację przemycającą zbiegłych niewolników.

Serenity zniknęła na kilka minut na piętrze, a tymczasem Feely usiadł na kanapie i zaczął oglądać kanał informacyjny w telewizji. Na stoliczku obok niego leżała czerwona taca z miniaturowymi buteleczkami różnych alkoholi, jednak nie miał tyle śmiałości, by sobie którąś otworzyć, tym bardziej że ze ściany spoglądali na niego z fotografii uśmiechnięci rodzice Serenity. Matka wyglądała dokładnie tak jak córka, tleniona blondynka z opaską na włosach. Jej ojciec był za to podobny do Beau Bridgesa, tyle że miał na głowie mniej włosów.

W części jadalnej stało wielkie akwarium pełne różnych tropikalnych ryb, małych i lśniących, ciemnoniebieskich, w czarno – żółte paski oraz wielkich, tłustych, z wyłupiastymi oczami. Przez chwilę Feely zastanawiał się, jak coś tak ohydnego może w ogóle żyć. Ale zaraz pomyślał o wąsatej, rudej i wiecznie niedomytej pani Castro, która prowadziła sklep na rogu Sto Jedenastej Ulicy.

Tymczasem telewizyjny reporter zaczynał relacjonować:

– …pojedynczym strzałem z broni kaliber.308, oddanym z odległości mniej więcej stu dwudziestu metrów.

W rurach niczym nadchodząca lawina zaczęła szumieć ciepła woda. Na schodach pojawiła się Serenity i oznajmiła:

– Kąpiel gotowa, mój panie.

Nie miała już czapki khaki, pozbyła się też swetra. Miała teraz na sobie koszulkę w niebiesko – białe pasy i granatowe narciarki. Mimo ze trudno byłoby nazwać ją szczupłą, miała zaskakująco zgrabną figurę, jędrne piersi i szerokie biodra. Jej brzuch był niemal płaski, a pupa pokaźna, lecz w żadnym wypadku nie za duża. Miała też bardzo ładne stopy. Włosy zaczesała do tyłu i związała czarną gumką. Z pewnością wyglądała teraz o wiele ładniej niż w zajeździe.

Feely podążył za nią na górę. Na półpiętrze znajdowało się okno z witrażem, przedstawiającym pola, rzekę i niebo z kłębiącymi się na nim chmurami. Nad jednym z pól unosiła się chmara kruków, jakby zebrały się nad czyimiś zwłokami.

– Naprawdę hipnotyzujące okno – powiedział Feely. Na jego twarz padało przez kolorowe szyby żółte i niebieskie światło. Serenity jedynie się uśmiechnęła.

– Idź – ponagliła go. – Łazienka jest tam.

Ściany łazienki wyłożone były białymi i zielonymi płytkami, drewniana była jedynie lśniąca podłoga. Na samym środku stała wielka staromodna wanna na lwich łapach, z miedzianą armaturą i prysznicem. Woda już bulgotała w niej wesoło; tak pachniała, że Feely aż musiał kichnąć.

– Dziki hiacynt – powiedziała Serenity. – Mama podarowała mi ten płyn na ostatnie święta Bożego Narodzenia. Wiem, że to trochę ostry zapach, ale przynajmniej dzięki niemu pozbędziesz się smrodu zdechłego szopa.

– Dzięki – odparł Feely. Stanął w miejscu, na które padały promienie słoneczne, lekko rozproszone przez unoszącą się parę, i patrzył na pieniącą się w wannie wodę z mieszaniną czci i niedowierzania.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zła przepowiednia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zła przepowiednia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Innocent Blood
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Zła przepowiednia»

Обсуждение, отзывы о книге «Zła przepowiednia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x