John Grisham - Wspólnik

Здесь есть возможность читать онлайн «John Grisham - Wspólnik» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wspólnik: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wspólnik»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sfingował własną śmierć i zniknął z 90 milionami z konta swojej firmy prawniczej. Patrick Lanigan, błyskotliwy, znakomity adwokat, dokonał mistrzowskiego przekrętu, którego nie wybaczą mu jego wspólnicy. Po latach dopadną go. Będą torturowali, zanim postawią przed sądem: oni, żona i wymiar sprawiedliwości – wszyscy chcą głowy Patricka… za wszelką cenę. Ale Lanigan przewidział wszystko. Lub prawie wszystko…

Wspólnik — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wspólnik», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

McDermott głośno wciągnął powietrze, a po chwili zamknął oczy i ze zrozumieniem pokiwał smętnie głową.

– Clovis nie życzył sobie kościelnej ceremonii pogrzebowej, gdyż wiedział, że nikt na nią nie przyjdzie. Został pochowany na wiejskim cmentarzyku na przedmieściu Wiggins. Zgodnie z jego wolą odprowadziłem go w tę ostatnią drogę. W pogrzebie uczestniczyły ponadto trzy stare wdowy z miasteczka, które opłakiwały zmarłego, odniosłem jednak wrażenie, że tak samo opłakiwały każdego chowanego tam w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. Poza tym nad grobem stanął miejscowy ksiądz, grabarz z czterema pomocnikami i jakichś dwóch nie znanych mi mężczyzn, czyli w sumie dwanaście osób. Po krótkiej żałobnej modlitwie trumna została złożona do grobu.

– Podejrzewam, że była wyjątkowo lekka. Zgadza się?

– Owszem.

– A gdzie w tym czasie Clovis był naprawdę?

– Jego dusza dołączała do anielskich zastępów.

– Pytałem o ciało.

– Spoczywało w zamrażarce, na tyłach mojego domku myśliwskiego.

– Ty zboczony łajdaku!

– Nikogo nie zabiłem, Sandy. Stary Clovis naprawdę był już w niebie, kiedy jego zwłoki płonęły we wraku mego auta. Nie sądzę, aby miał mi to za złe.

– Ty chyba naprawdę masz gotowe wytłumaczenie na wszystko, czego dokonałeś, prawda?

Patrick nie odpowiedział. Podłożył sobie ręce pod uda, siedział na krawędzi łóżka i delikatnie wymachiwał nogami kilka centymetrów nad podłogą.

McDermott wstał, przeszedł w drugi koniec izolatki i oparł się ramieniem o ścianę. Wiadomość, że jego przyjaciel w rzeczywistości nikogo nie zabił, prawie wcale nie przyniosła mu ulgi. Z obrzydzeniem myślał o tym, że we wraku samochodu spłonęły zwłoki starego człowieka.

– W takim razie przedstaw mi już wszystko do końca – odezwał się po chwili. – Nie wątpię, że od dawna masz przygotowany plan wyjścia z tej opresji.

– To prawda. Miałem sporo czasu na to, żeby przemyśleć najdrobniejsze szczegóły.

– No więc zamieniam się w słuch.

– W kodeksie karnym Missisipi jest paragraf dotyczący rabowania grobów, ale on w moim wypadku nie będzie miał zastosowania, gdyż nie wykradłem ciała Clovisa z mogiły. Wcześniej zwyczajnie wyjąłem je z trumny. Jest też inny paragraf, dotyczący profanacji zwłok. I tylko na jego podstawie Parrish będzie mógł mnie oskarżyć. Za profanację grozi najwyżej rok więzienia. A ponieważ tylko ten jeden zarzut będzie wchodził w grę, Parrish na pewno zażąda dla mnie najwyższej kary.

– Nie przypuszczałeś chyba, że pozwoli ci się wykręcić sianem?

– Nie, to jasne. Ale i temu można zaradzić. Prokurator nic nie wie na temat Clovisa, będę musiał jednak wyznać mu prawdę, aby uwolnił mnie od zarzutu morderstwa. Nie zapominaj, że złożenie zeznań a występowanie przed sądem to dwie zupełnie różne sprawy. Mogę odmówić składania zeznań przed ławą przysięgłych, jeśli zostanę oskarżony o profanację zwłok. Z drugiej strony Parrish stanie na głowie, aby mnie postawić przed sądem, gdyż, jak sam powiedziałeś, nie może mi pozwolić wykręcić się sianem. Stąd też, nawet gdyby doszło do procesu, uzyskanie wyroku skazującego jest bardzo wątpliwe, gdyż tylko ja znam prawdę, nie ma żadnych świadków i nie da się udowodnić, że to właśnie zwłoki Clovisa spłonęły w rozbitym aucie.

– I Parrish zostanie zapędzony w ślepy zaułek.

– Zgadza się. Teraz, gdy wycofano wszelkie zarzuty władz federalnych, a pod jego nosem wybuchnie ta bomba, poczuje się zobligowany do tego, żeby oskarżyć mnie o cokolwiek, bo w przeciwnym razie będę miał spore szanse na wyrok uniewinniający.

– Więc jaki masz plan?

– Bardzo prosty. Trzeba uwolnić prokuratora od tej niesamowitej presji i dać mu szansę zachowania twarzy. Skontaktujesz się z wnukami Goodmana, opowiesz im prawdę i zaproponujesz jakąś skromną rekompensatę. Przy okazji napomkniesz także, iż w tej sytuacji mają pełne prawo wystąpić przeciwko mnie z pozwem cywilnym. Gotów jestem się założyć, że to zrobią. W rzeczywistości ich roszczenia będą niewiele warte, gdyż przez wiele lat żadne z nich nawet się nie zainteresowało losem dziadka, ale na początku trzeba tak pokierować sprawą, aby złożyli pozew. Gdy już tak się stanie, zaproponujemy polubowne wypłacenie odszkodowania w zamian za wywarcie nacisku na Parrisha, aby zrezygnował z oskarżenia karnego.

– Jesteś przebiegłym łobuzem.

– Dziękuję za uznanie. Dostrzegasz jakieś słabe punkty tego planu?

– Parrish może doprowadzić do procesu mimo żądań rodziny zmarłego.

– Nie zrobi tego, bo szanse na wyrok skazujący są znikome. Z jego punktu widzenia najgorsze byłoby postawienie mnie przed sądem i przegranie sprawy. Parrish nie jest głupi i na pewno dojdzie do wniosku, że znacznie bezpieczniej będzie się wycofać tylnymi drzwiami, zasłaniając się stanowczymi żądaniami rodziny Clovisa, a tym samym uniknąć bardzo kłopotliwej sytuacji, w jakiej by się znalazł wobec uniewinniającego wyroku w procesie o profanację zwłok.

– Nad tym właśnie planem rozmyślałeś przez ostatnie cztery lata?

– No cóż, nie będę kłamał, że nie poświęciłem mu trochę czasu.

Sandy zamyślił się głęboko i ruszył powoli w drugi koniec pokoju. Usilnie starał się znaleźć słaby punkt w sposobie rozumowania swego klienta.

– Sądzę, że byłoby lepiej dać Parrishowi jakąś namiastkę zwycięstwa – mruknął, jakby sam do siebie.

– Znacznie bardziej martwi mnie mój los niż jego dobre samopoczucie – odrzekł Patrick.

– Nie chodzi mi o samego Parrisha, ale o cały wymiar sprawiedliwości. Gdyby twój plan się powiódł, wyglądałoby to dokładnie tak, że się wykupiłeś od więzienia. Wszyscy wyszliby na głupców oprócz ciebie.

– Właśnie dlatego, że myślę głównie o sobie.

– To naturalne. Zakładasz jednak, że uda ci się wymierzyć wszystkim solidnego prztyczka w nos, a następnie uniknąć kary i swobodnie odjechać w dal.

– W końcu nikt nie poganiał Parrisha, żeby czym prędzej formułował oskarżenie o morderstwo z premedytacją. Równie dobrze mógł zaczekać parę dni. Nikt też go nie poganiał z organizowaniem konferencji prasowej. Nie spodziewasz się chyba, że zacznę wylewać nad nim łzy?

– Nie o to mi chodzi. Wydaje mi się jednak, Patricku, że narzucasz zbyt twarde reguły gry.

– W porządku, złagodzę swoje stanowisko. Zgodzę się przyznać do profanacji zwłok, jeśli on odstąpi od żądania kary więzienia. Nie chcę ani jednego dnia za kratkami. Niech dojdzie do procesu, a ja się przyznam i zapłacę stosowną grzywnę, żeby zapewnić Parrishowi poczucie dobrze spełnionego obowiązku, lecz zaraz potem odzyskam wolność.

– Ale wtedy znajdziesz się w gronie skazanych przestępców.

– I co z tego? Ważne, że odzyskam wolność. Kogo w Brazylii będą obchodziły wpisy do rejestru karnego?

McDermott zatrzymał się nagle i po chwili przysiadł na łóżku obok przyjaciela.

– A więc zamierzasz wrócić do Brazylii?

– Oczywiście. Tam jest mój dom, Sandy.

– I czeka dziewczyna?

– Owszem. Będziemy mieli dziesięcioro lub jedenaścioro dzieci. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.

– Ile pieniędzy ci zostało?

– Miliony. Musisz mi pomóc z tego wyjść, Sandy. Czeka na mnie całkiem nowe życie.

Rozległo się pukanie do drzwi. Pielęgniarka zajrzała do środka, włączyła światło i powiedziała:

– Już jedenasta, Patty. Pora odwiedzin dawno minęła. – Podeszła do łóżka i położyła pacjentowi dłoń na ramieniu. – Dobrze się czujesz, skarbie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wspólnik»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wspólnik» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Grisham - Camino Island
John Grisham
John Grisham - The Client
John Grisham
John Grisham - The Whistler
John Grisham
John Grisham - Partners
John Grisham
John Grisham - The Last Juror
John Grisham
John Grisham - The Broker
John Grisham
John Grisham - The Activist
John Grisham
John Grisham - The Racketeer
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
John Grisham - El profesional
John Grisham
John Grisham - The Brethren
John Grisham
Отзывы о книге «Wspólnik»

Обсуждение, отзывы о книге «Wspólnik» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x