John Grisham - Wspólnik

Здесь есть возможность читать онлайн «John Grisham - Wspólnik» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wspólnik: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wspólnik»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sfingował własną śmierć i zniknął z 90 milionami z konta swojej firmy prawniczej. Patrick Lanigan, błyskotliwy, znakomity adwokat, dokonał mistrzowskiego przekrętu, którego nie wybaczą mu jego wspólnicy. Po latach dopadną go. Będą torturowali, zanim postawią przed sądem: oni, żona i wymiar sprawiedliwości – wszyscy chcą głowy Patricka… za wszelką cenę. Ale Lanigan przewidział wszystko. Lub prawie wszystko…

Wspólnik — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wspólnik», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Monarch-Sierra ubezpieczało kancelarię adwokacką od odpowiedzialności finansowej za defraudację któregoś ze wspólników?

– Coś w tym rodzaju. Do typowej polisy z tego zakresu została dołączona jakaś szczególna klauzula, na mocy której właściciele ubezpieczali się przed skutkami prawnymi defraudacji oraz kradzieży popełnionej przez jakiegoś pracownika. A ponieważ Lanigan formalnie okradł kancelarię, według zapisów polisy towarzystwo musiało wypłacić odszkodowanie w wysokości czterech milionów dolarów.

– Ale te pieniądze miały się stać własnością twojego klienta, Benny’ego Aricii, prawda?

– Tak. Aricia wystąpił do sądu o zwrot całej utraconej sumy, czyli sześćdziesięciu milionów dolarów, ale prawnicy mieli mocne argumenty na swoją obronę. Zgodzili się pójść na ugodę i przekazać Aricii całość uzyskanego odszkodowania. Doszło do spotkania wszystkich trzech stron. Monarch-Sierra zgodziło się bez oporów wypłacić odszkodowanie, jeśli Aricia przeznaczy z niego milion na poszukiwanie złodzieja. Ten na to przystał, postawił jednak warunek, żeby towarzystwo ze swojej strony wyasygnowało drugi milion.

– Podsumujmy. Aricia wyłożył milion, towarzystwo Monarch-Sierra drugi milion, a Northern Case Mutual pół miliona. Dysponowaliście zatem funduszem w wysokości dwóch i pół miliona dolarów przeznaczonym na poszukiwania Lanigana.

– Zgadza się. Takie były początkowe ustalenia.

– A jaką rolę odegrała kancelaria adwokacka?

– Nie chciała w tym uczestniczyć. Podejrzewam jednak, że prawnicy po prostu nie mieli pieniędzy. Poza tym przestraszyli się odpowiedzialności. Niemniej na początku pomagali nam na wszelkie możliwe sposoby.

– I wszyscy udziałowcy wypłacili obiecane sumy?

– Tak. Pieniądze wpłynęły na konto mojej firmy.

– Ile z nich zostało teraz, kiedy poszukiwania dobiegły końca?

– Marne grosze.

– Więc ile w sumie wydaliście?

– W przybliżeniu trzy i pół miliona dolarów. Mniej więcej rok temu w kasie zostały pustki. Towarzystwa ubezpieczeniowe zrezygnowały z dalszego finansowania poszukiwań. Tylko Aricia dorzucił pół miliona dolarów, a później jeszcze dalsze trzysta tysięcy. Do tej pory zlecenie kosztowało go prawie milion dziewięćset tysięcy.

Stephano pominął milczeniem fakt, że skoro Benny zgodził się potajemnie wyłożyć następne sto tysięcy na poszukiwania dziewczyny, jego koszty osiągnęły już dwa miliony dolarów. Rzecz jasna, FBI nie mogło się o tym dowiedzieć.

– Na co wydaliście pieniądze?

Detektyw zajrzał do swoich notatek, zaraz jednak odpowiedział:

– Prawie milion poszedł na honoraria wywiadowców, podróże i inne wydatki związane bezpośrednio z poszukiwaniami. W przybliżeniu półtora miliona kosztowało zdobycie informacji. Równy milion stanowiły zyski mojej firmy.

– Zgarnąłeś dla siebie milion dolarów? – zapytał Warren. Nadal nie drgnął ani jeden mięsień na jego twarzy, o zdumieniu świadczyło tylko nieco odmienne brzmienie głosu.

– Owszem. Weźcie pod uwagę, że na realizację zlecenia poświęciłem ponad cztery lata.

– Jak rozłożyły się koszty zdobycia informacji?

– Musiałbym sięgnąć do szczegółów prowadzonych poszukiwań.

– Posłucham z zainteresowaniem.

– W pierwszej kolejności ustaliliśmy nagrodę za dostarczenie jakichkolwiek wiadomości na temat Patricka Lanigana. Wiedzieliście o tym od początku, sądziliście tylko, że nagrodę wyznaczyła kancelaria adwokacka. Wspólnie ustaliliśmy jej wysokość i przekonaliśmy Charlesa Bogana, żeby zechciał firmować ją swoim nazwiskiem. Początkowo nagroda miała wynosić pięćdziesiąt tysięcy. Bogan zgodził się natychmiast nas poinformować, gdyby ktokolwiek odpowiedział na ogłoszenie.

– FBI nie zostało o tym poinformowane.

– Owszem, niemniej po cichu popieraliście tego typu działania. Tajemnicą pozostała jedynie nasza umowa z Boganem. Chcieliśmy jako pierwsi zdobyć informacje. Nie wierzyliśmy w skuteczność waszego dochodzenia, pragnęliśmy na własną rękę odnaleźć Lanigana i skradzione pieniądze.

– Ilu ludzi zajmowało się w tym czasie poszukiwaniami?

– Nie pamiętam. Kilkunastu.

– Zaangażowałeś się osobiście?

– Nie, siedziałem w Waszyngtonie, ale co najmniej raz w tygodniu latałem do Biloxi.

– Czy FBI wiedziało o tych poczynaniach?

– Nie. O ile wiem, FBI dowiedziało się o mojej roli w ujęciu Lanigana dopiero w ubiegłym tygodniu.

Leżące przed Warrenem dokumenty musiały potwierdzać tę wiadomość.

– Proszę mówić dalej.

– Przez cztery miesiące nikt się nie zgłosił, toteż podnieśliśmy wysokość nagrody do siedemdziesięciu pięciu tysięcy, później do stu. Bogan zaczął odbierać telefony od różnych nawiedzonych maniaków, ale informował o nich wasze biuro. Wreszcie w sierpniu tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego drugiego roku zadzwonił pewien adwokat z Nowego Orleanu i przekazał, że jego klient może coś wiedzieć na temat zniknięcia Lanigana. Postanowiliśmy to sprawdzić i umówiliśmy się na spotkanie.

– Jak się nazywa ten prawnik?

– Raul Lauziere. Ma kancelarię przy ulicy Loyola.

– Kto z nim rozmawiał?

– Ja.

– Sam? Nie było przy tym żadnego z twoich pracowników?

Stephano zerknął na adwokata, który natychmiast zastygł z palcami zawieszonymi nad klawiaturą. Po krótkim namyśle detektyw odparł:

– Te sprawy są objęte tajemnicą zawodową. Wolałbym nie ujawniać nazwisk moich współpracowników.

– Nie widzę takiej konieczności – dodał stanowczo prawnik.

– Dobrze. Proszę mówić dalej.

– Lauziere zrobił na mnie wrażenie wiarygodnego, uczciwego adwokata. Był zresztą dobrze przygotowany do rozmowy, miał całą teczkę wycinków prasowych, wiedział niemal wszystko na temat zniknięcia Lanigana i kradzieży pieniędzy. Już na początku wręczył mi czterostronicową relację z tego, co spotkało jego klientkę.

– Proszę przedstawić ją w skrócie, przeczytam później.

– Oczywiście – rzekł Stephano, po czym usadowił się wygodniej, przymknął oczy i zaczął opowiadać: – Jego klientką okazała się młoda kobieta o imieniu Erin, usiłująca skończyć studia medyczne na uniwersytecie Tulane. Była wtedy świeżo po rozwodzie, przeszła załamanie nerwowe. Próbując wiązać koniec z końcem, pracowała wieczorami w dużej księgarni, w samym sercu nowoorleańskiego ciągu handlowego. Gdzieś w styczniu dziewięćdziesiątego drugiego roku zwróciła uwagę na klienta kręcącego się między regałami z kursami językowymi i przewodnikami turystycznymi. Duży otyły mężczyzna był elegancko ubrany, miał starannie przystrzyżoną szpakowatą brodę, ale sprawiał wrażenie nadzwyczaj zdenerwowanego. Dochodziła dziewiąta wieczorem i oprócz niego w księgarni nie było już nikogo. Mężczyzna w końcu wybrał obszerny kurs, składający się z kilku podręczników i dwunastu kaset magnetofonowych spakowanych w poręcznym pudełku. Skierował się już w stronę kasy, kiedy Erin zauważyła innego mężczyznę wchodzącego do sklepu. Tamten pierwszy dał nagle nura między regały i pospiesznie odłożył pudło z powrotem na półkę. Wyjrzał ostrożnie zza rogu, jakby zamierzał niepostrzeżenie przemknąć obok tego drugiego do wyjścia. Wyglądało na to, że go zna, ale chciałby uniknąć rozmowy. Został jednak zauważony. Ten drugi zawołał radośnie: „Patrick, kopę lat!” Znudzona dziewczyna wyszła zza kasy i nastawiła ucha, nie miała nic innego do roboty. Tamci natomiast zaczęli rozmawiać o swoich karierach adwokackich. Obserwowała ich z zaciekawieniem. Wreszcie ten nazwany Patrickiem pożegnał się szybko i wyszedł w pośpiechu. Trzy dni później, mniej więcej o tej samej porze, zjawił się ponownie. Erin tego dnia nie pracowała przy kasie, rozkładała książki na półkach. Rozpoznała go jednak i przypomniawszy sobie dziwne zachowanie, zaczęła ukradkiem obserwować. Mężczyzna zaś przyjrzał się uważnie stojącej przy kasie ekspedientce i widocznie zadowolony, że nie jest to ta sama dziewczyna, co trzy dni wcześniej, poszedł śmiało w głąb sklepu i wkrótce wrócił z wybranym wcześniej pudłem kursu językowego. Zapłacił gotówką i szybko wyszedł. A kurs kosztował prawie trzysta dolarów. To dodatkowo pobudziło ciekawość Erin. Na szczęście jej nie zauważył.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wspólnik»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wspólnik» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Grisham - Camino Island
John Grisham
John Grisham - The Client
John Grisham
John Grisham - The Whistler
John Grisham
John Grisham - Partners
John Grisham
John Grisham - The Last Juror
John Grisham
John Grisham - The Broker
John Grisham
John Grisham - The Activist
John Grisham
John Grisham - The Racketeer
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
John Grisham - El profesional
John Grisham
John Grisham - The Brethren
John Grisham
Отзывы о книге «Wspólnik»

Обсуждение, отзывы о книге «Wspólnik» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x