Catherine Coulter - Miasteczko Cove

Здесь есть возможность читать онлайн «Catherine Coulter - Miasteczko Cove» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Miasteczko Cove: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miasteczko Cove»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sally Brainerd ucieka z lecznicy psychiatrycznej, gdzie została umieszczona wbrew swej woli, i w przebraniu przyjeżdża do miasteczka Cove. W ślad za nią przybywa agent specjalny FBI, James Quinlan, który sądzi, że dzięki niej uda mu się wyjaśnić zagadkę morderstwa. Jednak wkrótce jego znajomość z Sally przybiera inny niż służbowy charakter… a to wszystko dzieje się w miasteczku Cove, położonym nad brzegiem oceanu.
Nowa książka Catherine Coulter, znanej już dobrze polskim czytelnikom z romansów historycznych – "Młoda pani Sherbrooke", "Szalony baron", "Dziedzictwo Valentine" i innych – napisana z werwą i dużą dozą humoru, jak wszystkie książki tej popularnej amerykańskiej autorki.

Miasteczko Cove — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miasteczko Cove», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W jej głosie nie było cienia użalania się nad sobą. Mimo to poczuł, jakby ktoś obracał mu nóż w brzuchu.

– Jasne – rzucił swobodnie. – Zadzwońmy do Moniki i zobaczmy, czy ktoś także z nią nie nawiązał kontaktu.

Zadzwoniła do Moniki Freeman, ważnej urzędniczki w Departamencie Rozwoju Mieszkalnictwa. W zakłopotanie wprawiła ją konieczność zatelefonowania do informacji z prośbą o numer Moniki. Kiedyś, przed erą Scotta, znała go lepiej niż własny.

Telefon zadzwonił dwa, trzy razy, a potem rozległo się.

– Halo?

– Monika? Tu Sally.

James przycupnął i coś pisał. Nastąpiła długa przerwa.

– Sally? Sally Brainerd?

– Tak. Co u ciebie, Moniko?

– Sally, gdzie jesteś? Co się dzieje?

James wsunął jej pod rękę kartkę papieru. Sally przeczytała, wolno skinęła głową i powiedziała:

– Moniko, mam kłopoty. Czy możesz mi pomóc? Czy możesz mi pożyczyć trochę pieniędzy?

Znów nastąpiła długa przerwa.

– Sally, słuchaj. Powiedz mi, gdzie jesteś.

– Nie, Moniko, nie mogę.

– Pozwól mi zawiadomić Scotta. Może przyjechać i cię zabrać. Gdzie jesteś, Sally?

– Moniko, nigdy przedtem nie mówiłaś o nim Scott. Nie lubiłaś go, przypominasz sobie? Zwykle mówiłaś o nim frajer, kiedy wiedziałaś, że cię słyszę. Chciałaś mnie przed nim osłaniać. Powtarzałaś mi, że on ma władzę i próbuje izolować mnie od wszystkich moich przyjaciół. Nie pamiętasz, jak zadzwoniłaś do mnie po naszym ślubie i pierwsze, o co spytałaś, to czy Scott już wyszedł, żebyśmy mogły swobodnie porozmawiać? Nie lubiłaś go, Moniko. Raz nawet powiedziałaś, żebym kopnęła go w jaja.

Zapadła kompletna cisza, a potem.

– Myliłam się co do niego. Bardzo go obchodzisz, Sally. Zwrócił się do mnie w nadziei, że zadzwonisz i że mu pomogę. Scott to dobry człowiek, Sally. Pozwól, że do niego zadzwonię. Może się z tobą gdzieś umówić i…

Sally bardzo delikatnie nacisnęła na widełki bezprzewodowego telefonu. Ku jej zdumieniu James uśmiechał się.

– Hej, może przypadkiem trafiliśmy na kochankę twojego męża. A może wysnuwam zbyt pochopne wnioski? Pewnie tak, ale co ty o tym sądzisz? Może jest z niego prawdziwy ogier, może ma i Jill, i Monikę? Czy to możliwe, jak myślisz?

Myślała, że nawet w piekle nie czułaby się gorzej niż w tej chwili. Jednak James umiał nadać wszystkiemu kpiący ton, jak najlepszy felietonista prasowy.

– Nie mam pojęcia. Z pewnością zmieniła nutę, tak jak Jill. Ale dwie? Wątpię, James. Zawsze był taki zajęty. Wydaje mi się, że interesy bardziej go pasjonowały niż seks.

– Jakie interesy?

– Pracował w firmie prawniczej mojego ojca, o czym się dowiedziałam dopiero po naszym ślubie. Dziwnie to brzmi, ale to prawda. Ewidentnie nie chciał, żebym się o tym dowiedziała przed ślubem. Zajmował się finansami międzynarodowymi, pracował głównie z kartelem naftowym. Po powrocie do domu zacierał ręce i opowiada! mi, jakie wrażenie ta czy inna transakcja wywrze na wszystkich, jak udało mu się przechytrzyć jakiegoś szejka i łatwo zarobić pół miliona. Takie interesy.

– Jak długo byłaś jego żoną?

– Osiem miesięcy. – Zamrugała i zaczęła miąć listek okazałego filodendrona. – Czy to nie dziwne? Nie wliczyłam w to sześciu miesięcy pobytu w sanatorium.

– To niezbyt długo jak na małżeństwo, Sally. Nawet moje, zupełna klęska, trwało dwa lata.

– Zaraz po ślubie zrozumiałam, że mój ojciec też jest udziałowcem naszego małżeństwa, nie mniej ważnym niż my. Gotowa jestem się założyć, że oddał mnie Scottowi jako część rozliczenia.

Głęboko wciągnęła powietrze.

– Sądzę, że ojciec wsadził mnie do tego sanatorium w zemście za wszystkie lata, kiedy ochraniałam Noelle. Mogę się też założyć, że drugim elementem zemsty było wydanie mnie za Scotta. Dotarł do Scotta, który zrobił, co ojciec mu kazał. Czysta zemsta. Gdy zażądałam od Scotta rozwodu, powiedział, że zwariowałam. Oświadczyłam, że skoro tak bardzo pragnął mariażu z nazwiskiem St. John, mógł się ożenić z moim ojcem. Dwa dni później, przynajmniej tak mi się wydaje, byłam już w sanatorium. Nadal czas mi się miesza.

– Ale miał kochankę. Może Monikę, może Jill. Może to był ktoś, o kim nic nie wiemy. Jak szybko zorientowałaś się, że ma romans?

– Jakieś trzy miesiące po ślubie. Postanowiłam, że spróbuję jakoś z tym żyć, ale kiedy znalazłam parę miłosnych liścików i dwa rachunki z hotelu, przestało mi zależeć. Wobec takiej sytuacji w domu i wiecznie kręcącego się w pobliżu ojca chciałam tylko odejść.

– Ale ojciec ci nie pozwolił.

– Nie.

– Niewątpliwie twój ojciec wiedział wszystko o waszym małżeństwie. Scott musiał mu powiedzieć o rozwodzie natychmiast po tym, jak go zażądałaś, inaczej nie mógłby tak szybko zadziałać. Kto wie? Może to był pomysł Scotta? Czy chcesz jeszcze do kogoś zadzwonić?

– Nie. Pozostała już tylko Rita. Chybabym nie wytrzymała, gdyby Rita zaczęła mi mówić o zawiadamianiu Scotta. Wystarczy tego, co już usłyszałam, prawdę mówiąc i tak jest tego o wiele za dużo.

– W porządku, na dziś koniec z pracą, dobrze?

– To była praca?

– Naturalnie. Uzupełniliśmy kolejny fragment łamigłówki.

– James, kto pozbawił nas oboje przytomności w Cove i odtransportował mnie z powrotem do doktora Beadermeyera?

– Beadermeyer albo jego wspólnik. Raczej nie Scott. Mógł to być człowiek, który udawał twojego ojca tamtej nocy, kiedy widziałaś go w oknie sypialni. Ale teraz, odkąd masz mnie, nie powinnaś się załamywać tym, że tak wiele złych ludzi chodzi po świecie.

– A wszyscy oni jakby skupili się wokół mnie. Poza Noelle.

Miał ochotę poprosić, żeby razem z nim przeanalizowała wszystko od dnia, w którym spotkała Scotta Brainerda aż do dnia bieżącego, ale nie zrobił tego. Daj jej wolny dzień, wywołaj uśmiech na jej twarzy. Może mogliby się kochać przed kominkiem. Bardzo chciał się z nią kochać. Aż go palce świerzbiły na samo wspomnienie jej dotyku, sposobu, w jaki się poruszała pod jego dłońmi, miękkości jej ciała. Spróbował się skupić na swoich afrykańskich fiołkach.

*

Tego wieczora gładko zaczesała włosy do tyłu, spinając je klamrą nisko na karku. Założyła duże, ciemne okulary słoneczne.

– Nikt cię nie pozna – powiedział Quinlan, podchodząc od tylu i lekko kładąc jej ręce na ramionach. – Ale i tak zaopatrzmy się w perukę. Wiesz co? Kiedy zabito twojego ojca? Trzy tygodnie temu? Pełno było o tym w telewizji, w każdym ilustrowanym brukowcu, w każdej gazecie. Ciebie, zaginioną córkę, potraktowano w ten sam sposób. Po co ryzykować, że ktoś cię rozpozna? Muszę przyznać, że podobasz mi się w tych ciemnych okularach. Wyglądasz tajemniczo. Czy naprawdę jesteś tą samą kobietą, która zgodziła się wyjść za mnie? Tą samą, którą po przebudzeniu znalazłem leżącą na mnie?

– Jestem ciągle tą samą kobietą, James, naprawdę. A co do tamtej sprawy… Myślałam, że to było przejęzyczenie. Naprawdę o to ci chodziło?

– Skądże, chciałem tylko zaciągnąć cię do łóżka i dać ci rozkosz.

Wyrżnęła go w żołądek.

– Tak, Sally, naprawdę to miałem na myśli.

Klub „Bonhomie" przy Houtton Street mieścił się w starym, ceglanym budynku w środku obszaru, zwanego „pograniczem". Za rozsądne uchodziło korzystanie z taksówki w drodze do klubu i z niego, aby uniknąć ryzyka utraty nie tylko kołpaków na koła, ale wręcz całego samochodu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miasteczko Cove»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miasteczko Cove» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Catherine Coulter - Cel
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Zatoka cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Górska tajemnica
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Ulica Cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Backfire
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Los Gemelos Sherbrooke
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Arabella
Catherine Coulter
libcat.ru: книга без обложки
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Split Second
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Wizards Daughter
Catherine Coulter
libcat.ru: книга без обложки
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Riptide
Catherine Coulter
Отзывы о книге «Miasteczko Cove»

Обсуждение, отзывы о книге «Miasteczko Cove» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x