Tess Gerritsen - Opary Szaleństwa

Здесь есть возможность читать онлайн «Tess Gerritsen - Opary Szaleństwa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Opary Szaleństwa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opary Szaleństwa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Położone nad jeziorem Locust miasteczko Tranquility wydawało się oazą spokoju. Doktor Claire Elliot osiedla się tutaj wraz ze swoim nastoletnim synem Noahem, w nadziei, że uchroni go przed niebezpieczeństwami wielkiego miasta. Niespodziewanie jeden z jej młodych pacjentów, kolega Noaha ze szkoły, popełnia zbrodnię. Niektórzy obwiniają o to lekarkę, która zmieniła chłopcu kurację przepisaną przez poprzedniego lekarza. W Tranquility szerzą się akty przemocy popełniane przez nastolatków, są kolejne ofiary śmiertelne. Psychoza zaczyna przyjmować rozmiary epidemii. Claire ujawnia, że podobne wydarzenia miały już miejsce w przeszłości – sto i pięćdziesiąt lat wcześniej. W pobliżu jeziora wymordowano całe rodziny. Czy istnieje medyczne wyjaśnienie tej zagadki? Claire musi je szybko odkryć – aby uratować siebie i swojego syna…

Opary Szaleństwa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opary Szaleństwa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W jaki sposób?

– Pani Horatio mówi… – Przerwała, bo uświadomiła sobie, że pani Horatio nie żyje. Przeniosła wzrok na wodę. – To przez lód. Woda zamarza i rozszerza się. Zawsze się rozpycha, napiera na brzegi, stara się uciec, ale nie może, bo jest zamknięta. To wtedy słychać jęki. Ciśnienie rośnie, rośnie, aż już bardziej nie może. Wtedy lód pęka. Nic dziwnego, że wydaje takie straszne odgłosy – dodała cicho.

Starał się wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało jezioro w styczniu. Śnieżne zaspy na brzegach, woda w postaci błyszczącej lodowej tafli. Ale dziś świeciło jasne słońce, skała promieniowała ciepłem i potrafił wyobrazić sobie jedynie lato.

– A co się dzieje z żabami? – spytał.

– Co takiego? – Odwróciła się ku niemu.

– Z żabami. I rybami, i tak dalej. No wiesz, kaczki odlatują, wynoszą się stąd. A co robią żaby? Czy po prostu zamarzają, jak zielone lizaki?

Chciał ją rozbawić i ucieszył się, gdy na jej twarzy pojawił się uśmiech.

– Nie, głuptasie, nie robią się z nich lizaki. Chowają się w mule, na samym dnie. – Wzięła kamyk i rzuciła w wodę. – Dawniej mieliśmy tu mnóstwo żab. Pamiętam, jak byłam mała, łapaliśmy je całymi wiadrami.

– Dawniej?

– Nie ma ich już teraz tak dużo. Pani Horatio mówi… – I znów ta przerwa, kiedy sobie przypominała. I znów smutne westchnienie. – Powiedziała, że to może być przez kwaśny deszcz – dokończyła.

– Ale w lecie słyszałem mnóstwo żab. Siadywałem tu i słuchałem ich.

– Szkoda, że cię wtedy nie znałam – powiedziała w zadumie.

– A ja cię znałem.

Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Zaczerwienił się i odwrócił wzrok.

– Przyglądałem ci się w szkole – wyjaśnił. – Przyglądałem ci się podczas każdej przerwy na lunch w szkolnej kafejce. Chyba nie zauważyłaś.

Czuł, że palą go policzki, więc wstał, nie odrywając oczu od jeziora, unikając jej wzroku.

– Czy przychodzisz czasem popływać? Bywałem tu codziennie.

– Wszyscy przychodzą.

– Więc czemu cię nie było tego lata? Wzruszyła ramionami.

– Miałam zapalenie ucha. Lekarz nie pozwalał mi pływać.

– Głupek. Zapadło milczenie.

– Noah? – powiedziała w końcu.

– Tak?

– Czy masz czasami ochotę… nie wracać do domu?

– Chodzi ci… żeby uciec?

– Nie, po prostu nie wracać.

– Nie wracać do czego?

Nie odpowiedziała mu na pytanie. Gdy się odwróciłby na nią spojrzeć, zdążyła już wstać i objąć się ramionami.

– Robi się zimno.

Nagle on także poczuł chłód. Jedynie skała zatrzymała w sobie nieco ciepła, ale czuł, jak szybko ono znika, teraz, gdy słońce schowało się za drzewami.

Na powierzchni wody pojawiły się bąbelki, a po chwili znowu przybrała wygląd czarnego szkła. Przez chwilę jezioro wydawało się żywe, jakby stanowiło jeden płynny organizm. Zastanawiał się, czy wszystko, co powiedziała o jeziorze, jest prawdą – czy rzeczywiście jęczy w zimowe noce. Cóż, mogło tak być. Woda rozszerza się, zamarzając – to fakt potwierdzony naukowo. Lód najpierw tworzy się na powierzchni, cienka warstwa rośnie w ciągu ciemnych zimowych miesięcy, warstwa za warstwą. A gdzieś głęboko, w mule na dnie, chowają się żaby, które nie mają dokąd pójść. Zostają zamknięte pod lodem. Jak w grobie.

Pot pokrywał twarz Claire, gdy napierała na wiosła. Czuła, jak przecinają równo wodę, czuła miłe ślizganie się łodzi po powierzchni jeziora. W ciągu paru miesięcy jej wiosłowanie zyskało na koordynacji i skuteczności. Gdy w maju po raz pierwszy zanurzyła wiosła w wodzie, było to upokarzające doświadczenie. Albo jedno, albo oba uderzały dziko w wodę, wzbijając fontanny kropel; czasem znów zbyt mocno naciskała na jedno z nich i pływała w kółko. Chodziło o kontrolę. O doskonale wyważoną siłę. O płynne ruchy, o ślizganie się, nie chlapanie.

Teraz już to opanowała.

Powiosłowała na środek jeziora. Tam podniosła wiosła, położyła je na łodzi i usiadła, pozwalając jej dryfować. Słońce właśnie schowało się za drzewami i wiedziała, że pot na jej skórze wkrótce zrobi się zimny, ale przez parę chwil, gdy wciąż rozgrzewał ją wysiłek, cieszyła się zmierzchem, nie zauważając chłodu. Czarna jak smoła woda pluskała. Po drugiej stronie jeziora Claire widziała światła domów, w których przygotowywano kolacje, w których rodziny gromadziły się, tworząc ciepłe, zamknięte światy. My też tak żyliśmy, zanim umarłeś, Peter. Nie rozbici, tworząc jedną całość.

Patrzyła przez wodę na blask padający z okien tych domów i ogarnęła ją nagle tak dojmująca tęsknota za Peterem, że nawet oddychanie stało się bolesne. W lecie, gdy pływali po stawie niedaleko domu, to Peter zawsze trzymał wiosła, Claire siedziała na rufie i podziwiała jego pełne harmonii, rytmiczne ruchy, jego napięte mięśnie i spoconą twarz. Zawsze była rozpieszczaną pasażerką, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki niesioną po wodzie przez ukochanego.

Słuchała, jak drobne fale kołyszą łódką, i mogła sobie niemal wyobrazić, że naprzeciwko siedzi Peter, patrząc na nią smutnym wzrokiem. Musisz się nauczyć sama wiosłować, Claire. Teraz ty musisz kierować łodzią.

Jak mogę to zrobić, Peter? Ledwo utrzymuję się na powierzchni. Ktoś chce mnie stąd przegnać. A Noah, nasz kochany Noah, stał się taki obcy.

Czuła, jak łzy chłodzą jej twarz. Obecność Petera była tak wyraźna, że gdyby tylko mogła sięgnąć ręką, na pewno byłby tam. Ciepły i żywy, z krwi i kości.

Ale go nie było, siedziała w łodzi sama.

Nad głową rozbłysły gwiazdy. Łódź ciągle dryfowała, wiatr spychał ją ku brzegowi. Obróciła się zwolna, odsłaniając w oddali północny brzeg, z letnimi domkami, zamkniętymi po sezonie.

Nagły chlupot sprawił, że zaskoczona Claire usiadła prosto. Odwróciła się ku pobliskiemu brzegowi i dostrzegła czyjąś sylwetkę. Stojący na brzegu mężczyzna, chudy i nieco pochylony, wpatrywał się w wodę. Szarpnął coś i rzucił się w bok. Znów rozległ się chlupot, a jego sylwetka zniknęła. To mogła być tylko jedna osoba.

Claire szybko otarła łzy z twarzy.

– Doktorze Tutwiler? – zawołała. – Czy wszystko w porządku?

Głowa mężczyzny znów pojawiła się w jej polu widzenia.

– Kto tam jest?

– Claire Elliot. Myślałam, że wpadł pan do wody.

W końcu dostrzegł ją w mroku i pomachał ręką. Poznała tego biologa, specjalistę od mokradeł, już kilka tygodni wcześniej – wkrótce po tym, jak zamieszkał w wynajętym na miesiąc domku Alfordów. Tamtego ranka oboje wiosłowali po jeziorze i gdy ich łodzie mijały się we mgle, wymienili powitania. Od tego czasu mówili sobie dzień dobry. Czasami, gdy przepływała koło jego domku, pokazywał jej słoje z najnowszymi nabytkami do kolekcji zwierząt ziemnowodnych. Noah nazywał go starym skrzekiem.

Gdy jej łódka przybliżyła się jeszcze do brzegu, zobaczyła, że słoje Maksa stoją nad wodą.

– Jak tam kolekcja żab? – spytała.

– Robi się już za zimno. Wszystkie uciekają na głęboką wodę.

– Czy znalazł pan jeszcze jakieś okazy z sześcioma nogami?

– W tym tygodniu jeden. Naprawdę martwię się o to jezioro.

Jej łódka dopłynęła tymczasem do brzegu i otarła się o piasek. Pająkowata sylwetka Maksa wznosiła się nad nią, a światło księżyca odbijało mu się w okularach.

– To samo dzieje się we wszystkich północnych jeziorach – powiedział. – Zdeformowane ziemnowodne. Potężne wymieranie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opary Szaleństwa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opary Szaleństwa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Tess Gerritsen
Kornel Makuszyński - Szaleństwa Panny Ewy
Kornel Makuszyński
Tess Gerritsen - Keeper of the Bride
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Harvest
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - The Keepsake
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - The Apprentice
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - El cirujano
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Body Double
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Vanish
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Call After Midnight
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen - Pažadėk, kad grįši
Tess Gerritsen
Отзывы о книге «Opary Szaleństwa»

Обсуждение, отзывы о книге «Opary Szaleństwa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x