– Chodziło mi o to – oznajmił. – Dokąd prowadzą te kuchenne drzwi?
– Na trawnik za domem.
– A co jest za nim?
– Sąsiednia parcela. Kolejny szereg domów.
– Rozmawiał pan z właścicielem tej posesji? Czy słyszał strzały?
– Jakie to ma znaczenie?
Moore wstał i podszedł do monitora.
– Zauważył pan łańcuch przy kuchennych drzwiach? – powiedział, stukając palcem w ekran. – Nie jest założony.
– Ale drzwi są zaryglowane – odparł po chwili Singer. – Proszę spojrzeć na położenie przycisku na gałce.
– Zgadza się. Można go zablokować, wychodząc z domu, i w ten sposób zamknąć drzwi za sobą.
– Co pan sugeruje?
– Dlaczego Cordell miałaby zablokować zamek, a nie założyć łańcucha? Gdy zamyka się drzwi na noc, robi się od razu obie rzeczy. Niemal automatycznie.
– Mogła po prostu zapomnieć.
– W Savannah zamordowano wtedy trzy kobiety. Była na tyle zaniepokojona, że trzymała pod łóżkiem broń. Nie sądzę, żeby zapomniała o łańcuchu. – Spojrzał na Singera. – Może ktoś wyszedł tymi kuchennymi drzwiami?
– W domu były tylko dwie osoby. Cordell i Capra.
Moore zastanawiał się, co powiedzieć. Czy więcej zyska, czy straci, jeśli będzie całkowicie szczery. Singer zorientował się już, do czego zmierza.
– Twierdzi pan, że Capra miał wspólnika?
– Tak.
– Wyciąga pan dość śmiałe wnioski z faktu, że na drzwiach nie było łańcucha.
Moore zaczerpnął powietrza.
– Jest coś jeszcze. Tej nocy, gdy Catherine Cordell została napadnięta, słyszała w domu głos drugiego mężczyzny. Rozmawiał z Caprą.
– Nigdy mi o tym nie wspomniała.
– To wyszło na jaw podczas seansu hipnotycznego.
Singer wybuchnął śmiechem.
– Zatrudnił pan medium, żeby potwierdzić swoją teorię?
Chyba dam się przekonać.
– To by wyjaśniało, skąd Chirurg wie tyle o metodach Capry. Ci dwaj mężczyźni działali razem. Chirurg przejął po nim spuściznę i stara się osaczyć ich jedyną ocalałą ofiarę.
– Świat jest pełen kobiet. Dlaczego poluje akurat na nią?
– Załatwia niedokończoną sprawę.
– Cóż, mam lepszą teorię. – Singer wstał z krzesła. – Cordell zapomniała po prostu zamknąć drzwi w kuchni na łańcuch. Wasz chłopak z Bostonu imituje to, co przeczytał w gazetach. A hipnotyzer wydobył z pacjentki fikcyjne wspomnienia. – Pokręcił głową i ruszył do drzwi, dodając z sarkazmem na pożegnanie: – Proszę mnie zawiadomić, kiedy znajdzie pan prawdziwego zabójcę.
Moore nie przejmował się długo jego reakcją. Wiedział, że Singer broni się przed zarzutem zawodowej niekompetencji, i nie mógł winić go o sceptycyzm. Zaczynał się zastanawiać nad swoją intuicją. Przyjechał do Savannah, żeby potwierdzić lub obalić teorię o wspólniku Capry, ale na razie niczego nie osiągnął.
Skoncentrował uwagę na ekranie telewizora i włączył taśmę.
Kamerzysta przeszedł z kuchni na korytarz. Zajrzał na chwilę do łazienki, pokazując różowe ręczniki i zasłonę od prysznica w kolorowe ryby. Moore czuł, że pocą mu się ręce. Bał się patrzeć, co będzie dalej, lecz nie mógł oderwać wzroku od ekranu. Kamerzysta szedł korytarzem, mijając wiszącą na ścianie akwarelę z różowymi piwoniami. Na drewnianej podłodze widniały rozmazane plamy krwi z odciskami butów pierwszych przybyłych na miejsce zbrodni policjantów i sanitariuszy. Drżący obraz kamery pokazywał teraz drzwi.
Po chwili operator znalazł się w sypialni.
Moore poczuł skurcz w żołądku. Nie dlatego, że ujrzał coś bardziej szokującego niż inne sceny zbrodni, które widywał. Po prostu nie była mu obojętna kobieta, która przeżyła tam koszmar. Oglądał wcześniej zdjęcia tego pokoju, ale nie robiły tak ponurego wrażenia jak wideo. Chociaż Catherine nie było już w sypialni – została zabrana do szpitala – widział na ekranie krzyczące dowody jej udręki. Z czterech rogów łóżka zwisała nadal nylonowa żyłka, którą miała skrępowane przeguby i kostki. Na nocnej szafce leżały narzędzia chirurgiczne: skalpel i rozwieracze. Widok ten podziałał na niego tak, jakby dostał cios pięścią.
Gdy w obiektywie kamery ukazały się wreszcie leżące na podłodze zwłoki Andrew Capry, patrzył na nie niemal bez emocji. Był już otępiały po tym, co zobaczył parę sekund wcześniej. Rana w brzuchu Capry mocno krwawiła i pod jego torsem widniała ogromna czerwona kałuża. Drugi pocisk, który trafił go w oko, spowodował śmierć. Moore pamiętał, że oba strzały dzieliło pięć minut. To, co zobaczył, potwierdziło przypuszczenia, że Capra przez ten czas żył jeszcze i krwawił.
Nagranie na taśmie skończyło się.
Moore patrzył przez chwilę w pusty ekran, po czym otrząsnął się z odrętwienia i wyłączył magnetowid. Czuł się zbyt wyczerpany, żeby wstać z krzesła. Przemógł się w końcu, by jak najszybciej uciec z tego miejsca. Zabrał ze sobą pudło z fotokopiami dokumentów z dochodzenia w Atlancie. Ponieważ nie były to oryginały, mógł je przejrzeć gdzie indziej.
Po powrocie do hotelu wziął prysznic i zjadł w pokoju hamburgera z frytkami. Przez godzinę oglądał telewizję, aby ochłonąć. Jednak przez cały czas, przerzucając kolejne kanały, myślał o tym, żeby zadzwonić do Catherine. Po obejrzeniu ostatniej kasety wideo uzmysłowił sobie z całą wyrazistością, jaki potwór ją prześladował, i nie dawało mu to spokoju.
Dwukrotnie podnosił słuchawkę telefonu i znów ją odkładał. Za trzecim razem wystukał już bezwiednie dobrze znany numer. Po czterech sygnałach odezwała się automatyczna sekretarka.
Odłożył słuchawkę, nie zostawiając żadnej wiadomości.
Patrzył na aparat, zawstydzony, że tak łatwo uległ pokusie. Obiecał sobie, że wykaże silną wolę, przystał na żądanie Marquette’a, by podczas dochodzenia trzymał się z dala od Catherine. Kiedy zamkniemy tę sprawę, jakoś wszystko się między nami ułoży, pocieszył się.
Spojrzał na leżącą na biurku stertę dokumentów z Atlanty. Była północ, a on nie zaczął nawet ich przeglądać. Westchnął ciężko i otworzył pierwszy skoroszyt.
Akta dotyczące zabójstwa Dory Ciccone, pierwszej ofiary Andrew Capry, nie były przyjemną lekturą. Znał tę sprawę w zarysie z końcowego protokółu Singera, ale nie czytał szczegółowych raportów z Atlanty. Teraz cofał się w czasie, zapoznając się z początkami działalności Capry. Tam właśnie, w Atlancie, wszystko się zaczęło.
Przeczytał wstępny raport z miejsca zbrodni i zagłębił się w materiały z przesłuchań. Przestudiował zeznania sąsiadów Ciccone, barmana z pobliskiego lokalu, gdzie widziano JĄ ostatnio żywą, i przyjaciółki, która znalazła ciało. W aktach znajdowała się również lista podejrzanych wraz z ich zdjęciami. Nie było na niej Capry.
Dora Ciccone miała dwadzieścia dwa lata i kończyła studia w Emory. Tej nocy, kiedy zginęła, widziano ją około dwunastej, jak piła margaritę w barze La Cantina. Czterdzieści godzin później znaleziono jej ciało w domu. Była naga i przywiązana do łóżka nylonową żyłką. Miała wyciętą macicę i poderżnięte gardło.
Moore przejrzał notatki ze śledztwa. Były zapisane odręcznie i niemal nieczytelne, jakby detektyw z Atlanty sporządzał je tylko po to, by zadośćuczynić przepisom. Wyczuwał w nich bezsilność i zniechęcenie. Wiedział z własnego doświadczenia, jak ściska człowieka w gardle, gdy po upływie doby, tygodnia i miesiąca śledztwo ciągle nie daje żadnych rezultatów. Właśnie w takiej sytuacji był detektyw z Atlanty. Zabójca Dory Ciccone pozostał nieznany.
Читать дальше