Lisa Gardner - Samotna

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Samotna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Samotna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Samotna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W obliczu nadchodzącego koszmaru Catherine Gagnon zdana jest tylko na siebie…
Snajper policji stanowej Massachusetts Bobby Dodge obserwuje przez lunetę tragiczne wydarzenia w pobliskim domu. Uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w nim z żoną i dzieckiem. Mierzy do nich z broni, powoli zaciskają palec na spuście. Bobby ma tylko ułamek sekundy na decyzję… której może żałować do końca życia. Dla kobiety, próbującej chronić dziecko przed ogarniętym szałem mężem, to nie pierwszy koszmar. Piękna, niedostępna i niebezpiecznie seksowna Catherine Gagnon ma za sobą bolesne wspomnienia. Dwadzieścia pięć lat wcześniej została porwana i uwięziona przez szaleńca, który uczynił z niej swoją seks niewolnicę. Czy znajdzie w sobie siłę i odwagę, by obronić własne dziecko? Mroczny, niepokojący thriller, który przyprawia o solidne dreszcze.

Samotna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Samotna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie – powiedział zdecydowanie.

– Jest pan pewien?

– Na ogół pamiętam ludzi, których znam.

James uniósł brew.

– Co pan widział tamtej nocy? Kiedy zginął Jimmy?

Bobby spojrzał na Maryanne, a potem na jej męża.

– Jeśli mamy o tym mówić, wolałbym, by pani przy tym nie było.

– Maryanne? – James spojrzał ciepło na żonę, a ona na niego. Jeszcze przed chwilą płakała. Teraz wyprostowała się, jakby wstąpiły w nią nowe siły. Wzięła męża za rękę. Razem odwrócili się do Bobby’ego.

– Chcę znać prawdę – powiedziała Maryanne łagodnie. – To mój syn. Ja go urodziłam. Chcę wiedzieć, jak umarł.

Jest niesamowita, pomyślał Bobby. Wystarczyło, że powiedziała cztery zdania, a serce mu pękło.

– Dostałem wezwanie – odparł tak beznamiętnie, jak potrafił. – Kobieta zgłosiła, że jej mąż ma broń, sąsiedzi donieśli, że słyszeli strzały. Kiedy zająłem pozycję po drugiej stronie ulicy, zauważyłem, że podejrzany…

– Jimmy – przerwał mu sędzia.

– Podejrzany – nie ustąpił Bobby – nerwowo chodzi po sypialni. Po chwili ustaliłem, że ma w ręku pistolet kaliber 9 milimetrów.

– Nabity? – To znów James.

– Nie mogłem tego stwierdzić, ale skoro wcześniej słyszano strzały, to można było przypuszczać, że broń jest nabita.

– Zabezpieczona czy nie?

– Nie mogłem tego ustalić, ale powtarzam: skoro wcześniej słyszano strzały, można było przypuszczać, że jest odbezpieczona.

– Jimmy mógł ją zabezpieczyć?

– Mógł.

– Możliwe, że w ogóle to nie on strzelał. Nie widział pan tego na własne oczy, zgadza się?

– Tak.

– Nie widział pan, by nabijał broń?

– Nie.

– Rozumiem – powiedział sędzia i dopiero teraz Bobby zorientował się, co tak naprawdę jest grane. To wstępne przesłuchanie, przedsmak tego, co czeka go na rozprawie, kiedy to szanowny pan sędzia będzie się starał wykazać, że on, Robert G. Dodge, w czwartek jedenastego listopada 2004 roku z zimną krwią zastrzelił jego biednego, Bogu ducha winnego syna, Jamesa Gagnona Juniora.

To będzie wojna na słowa, a sędzia miał po swojej stronie wszystkie ciężkie działa. – Co więc dokładnie pan widział? – spytał. – Po pewnym czasie…

– Co to znaczy? Po minucie, pięciu minutach, półgodzinie?

– Po około siedmiu minutach zobaczyłem kobietę…

– Catherine.

– I dziecko. Kobieta trzymała je przy piersi. Potem zaczęła kłócić się z podejrzanym – powiedział Bobby z naciskiem na ostatnie słowo.

– O co?

– Nie słyszałem.

– A więc nie wie pan, co do siebie mówili? Może Catherine groziła Jimmy’emu.

– Czym?

Sędzia zmienił taktykę.

– Albo mu wymyślała.

Bobby wzruszył ramionami.

– Wiedziała, że pan tam jest? – naciskał sędzia.

– Nie wiem.

– Pod domem były reflektory, karetka, jeździły radiowozy. Nie sądzi pan, że zauważyłaby takie zamieszanie?

– Była na trzecim piętrze. Kiedy przybyłem na miejsce, chowała się z dzieckiem za łóżkiem. Dlatego nie wiem, co mogła, a czego nie mogła widzieć.

– Ale mówił pan, że sama wezwała policję.

– Tak mi powiedziano.

– Prawdopodobnie spodziewała się więc stosownej reakcji na swoje zgłoszenie.

– W przeszłości reakcja ta sprowadzała się do wizyty dwóch umundurowanych funkcjonariuszy.

– Wiem, panie Dodge. Dlatego tak ciekawe wydaje mi się to, że tym razem wspomniała, że Jimmy ma broń. To oznaczało automatyczne wezwanie antyterrorystów, zgadza się?

– Ale Jimmy miał broń. Sam widziałem.

– Czy aby na pewno? Jest pan pewien, że to był prawdziwy pistolet? Może to była atrapa albo zabawka Nathana? Ba, mogła to być nawet zapalniczka w kształcie rewolweru.

– Panie sędzio, przez ostatnie dziesięć lat oglądałem ponad sto różnych pistoletów. Jimmy miał w ręku berettę 9000S z wytrawioną na zamówienie rękojeścią. To ją zobaczyłem przez celownik i to ją ekipa śledcza znalazła na miejscu zdarzenia.

Sędzia zasępił się, wyraźnie niezadowolony z tej odpowiedzi, szybko jednak ponowił atak.

– Panie Dodge, czy w czwartek mój syn nacisnął na spust?

– Nie, panie sędzio. Ja strzeliłem pierwszy.

Maryanne drgnęła. James za to omal się nie uśmiechnął. Zaczął chodzić po marmurowej posadzce, kiwając palcem.

– Tak naprawdę niewiele pan wie o tym, co działo się w tamtym pokoju, prawda, panie Dodge? Nie wie pan, czy Jimmy miał nabitą broń. Nie wie pan, czy była zabezpieczona, czy nie. Może to Catherine zaczęła. Może nawet groziła, że zrobi krzywdę Nathanowi. Może Jimmy wyjął pistolet z sejfu, bo nie miał innego wyjścia i musiał walczyć o życie dziecka. Mogło tak być?

– Trzeba o to spytać Catherine.

– Catherine? Miałbym zachęcać moją synową do kłamstwa? W ilu akcjach bierze pan udział w ciągu roku?

– Nie wiem. Może dwudziestu.

– Czy wcześniej strzelał pan do kogoś?

– Nie.

– Ile przeciętnie trwa taka akcja?

– Trzy godziny.

– Rozumiem. A więc rocznie uczestniczy pan w około dwudziestu akcjach, z których każda trwa trzy godziny, i jak dotąd ani razu nie miał pan okazji pociągnąć za spust. W czwartek jednak zastrzelił pan mojego syna niecałe piętnaście minut po przybyciu na miejsce. Co sprawiło, że tym razem było inaczej? Dlaczego był pan przekonany, że nie ma innego wyjścia, jak tylko go zabić?

– Bo zamierzał strzelić.

– Skąd pan to wiedział?

– Miał to wypisane na twarzy! Zamierzał zabić żonę!

– Na twarzy? Wyczytał to pan z jego twarzy, a może miał pan przed oczami twarz kogoś innego?

Bobby był tak wzburzony, że dopiero po chwili zrozumiał, o co chodzi. A wtedy czas jakby się zatrzymał. Poczuł ucisk w dołku. Wszystko zastygło w bezruchu. Miał wrażenie, że na chwilę opuścił swoje ciało i obserwował całą tę straszną scenę z zewnątrz. Widział siebie siedzącego na skraju obitej jedwabiem sofy, wychylonego do przodu, z pięściami zaciśniętymi na kolanach. Zrozpaczoną Maryanne zapadniętą głęboko w kremowe krzesło. I sędziego Gagnona, z oskarżycielsko wzniesionym palcem i triumfalnym błyskiem w oku.

Harris, pomyślał nagle Bobby. Gdzie, do cholery, podział się Harris?

Odwrócił się. Detektyw siedział na ciemnym drewnianym krześle w kącie. Napotkawszy jego spojrzenie, zasalutował mu, nawet nie próbując ukryć zadowolenia. Oczywiście, że wyszperał tę informację. Takie są reguły gry. Gagnonowie płacą, a on grzebie w brudach po to, by dostali to, czego chcą.

Dopiero teraz Bobby zaczął rozumieć, jak bezbronna musiała czuć się Catherine.

– Na procesie to wyjdzie na jaw – uprzedził sędzia Gagnon. – Zawsze tak jest.

– Czego chcecie?

– To przez nią Jimmy nie żyje – powiedział James. Nie musiał mówić, kim jest „ona”. – Proszę to przyznać. Skłoniła pana, by go pan zastrzelił.

– Niczego takiego nie przyznam.

– No dobrze. Alternatywna wersja wydarzeń: przybył pan na miejsce, usłyszał pan kłótnię, oczywiste było, że to ona zaczęła. Groziła Jimmy’emu. Co więcej, wreszcie wyznała, co robi Nathanowi. Jimmy nie mógł tego dłużej znieść.

– Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że usłyszałem to wszystko, siedząc w domu po drugiej stronie ulicy.

– To już moje zmartwienie. Ona zabiła mojego syna, panie Dodge. Równie dobrze mogła sama pociągnąć za spust. Nie zamierzam siedzieć z założonymi rękami i pozwolić jej, by skrzywdziła mojego wnuka. Niech pan mi pomoże, a ja zapomnę o zarzutach przeciwko panu. Jeśli pan się nie zgodzi, będę pana włóczył po sądach dotąd, aż zrobię z pana wrak człowieka, bez kariery, domu, godności, osobowości. Każdy prawnik panu powie, że to dla mnie nic trudnego. To tylko kwestia pieniędzy i czasu. – James rozłożył ręce. – A ani jednego, ani drugiego mi nie brakuje.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Samotna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Samotna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Lisa Gardner - Trzecia Ofiara
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Pożegnaj się
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The 7th Month
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Catch Me
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Sąsiad
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Live to Tell
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The Survivors Club
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Say Goodbye
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Hide
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Gone
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Klub Ocalonych
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Samotna»

Обсуждение, отзывы о книге «Samotna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x