Stephen King - Po zachodzie słońca

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephen King - Po zachodzie słońca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Po zachodzie słońca: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Po zachodzie słońca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowszy zbiór opowiadań mistrza horroru, Stephena Kinga, zawiera 13 krótkich tekstów, w tym wiele nowych, nigdy dotąd niepublikowanych. Niewielka wyrwa w otaczającej nas rzeczywistości potrafi sprawić, że świat staje się przerażającym i zadziwiającym miejscem. Po zmroku, po zachodzie słońca to, co oczywiste, staje się inne, nierozpoznawalne i niepokojące. Poznaj obsesje dręczące Gingerbread Girl i dwóch sąsiadów, którzy bez reszty zaangażowani w spór o ziemię, trafiają do naprawdę paskudnego miejsca. Przeczytaj o człowieku, który chciał interweniować w przypadku przemocy domowej i starszych ludziach, którzy w poszukiwaniu sposobu na przerwanie monotonii codzienności, posunęli się ciut zbyt daleko, o głuchoniemym autostopowiczu pomagającym pewnemu kierowcy uporać się z romansem jego żony oraz niewidomej dziewczynie, której pocałunki mają niezwykłą moc. Granica pomiędzy życiem a śmiercią, realnością a szaleństwem, zaciera się z każdą kolejną stron…

Po zachodzie słońca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Po zachodzie słońca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pamiętam, że kiedy zbiegłem na dół, matka dotknęła mojego zaczerwienionego policzka i spojrzała na mnie z troską.

– Może ty też się rozchorowałeś – powiedziała.

– Może – odparłem z przewrotną satysfakcją. Dopiero po półgodzinie zorientowałem się, że mam rozpięty rozporek. Na szczęście nie zauważyły tego ani Peg, ani moja matka, chociaż przy innej okazji jedna z nich albo obie zapytałyby zaraz, czy mam licencję na sprzedaż hot dogów (coś takiego uchodziło w moim domu za dowcip, kiedy dorastałem). Tamtego dnia jedna z nich była zbyt chora, a druga zbyt zaniepokojona, żeby sypać dowcipami.

Na moje szczęście.

* * *

To, co nastąpiło po pierwszej fali emocji, która ogarnęła mnie tego sierpniowego dnia w moim mieszkaniu, było o wiele prostsze: pomyślałem, że odchodzę od zmysłów. Ponieważ tych okularów nie powinno tam być. Absolutnie. W żadnym wypadku.

A potem podniosłem wzrok i zobaczyłem coś jeszcze, czego z pewnością nie było w moim mieszkaniu, kiedy pół godziny wcześniej wyszedłem do papierniczego (zamykając za sobą drzwi, jak to zawsze robiłem). O ścianę między aneksem kuchennym i salonem opierał się kij baseballowy. Firmy Hillerich & Bradsby, co poświadczała nalepka. I chociaż nie widziałem jego drugiej strony, wiedziałem dobrze, jaki widniał tam napis: LIKWIDATOR SZKÓD, wypalony rozżarzonym żelazem i pomalowany na niebiesko.

Ogarnęły mnie kolejne emocje: trzecia fala. Ta należała do gatunku surrealistycznej konsternacji. Nie wierzę w duchy, ale w tamtym momencie wyglądałem z pewnością, jakbym któregoś zobaczył.

I tak samo się czułem. Dokładnie. Ponieważ okulary przeciwsłoneczne nie miały prawa istnieć. Odeszły już dawno temu, jak śpiewają Dixie Chicks. Podobnie jak LIKWIDATOR SZKÓD Cleve’a Farrella. („Bejzbol być dla mnie barrrdzo barrrdzo dobry”, mówił czasami Cleve, siedząc za biurkiem i kręcąc nad głową tym kijem. „Ubezpieczenia być barrrdzo barrrdzo złe”).

Zrobiłem jedyną rzecz, jaka przyszła mi do głowy, to znaczy złapałem okulary Sonji D’Amico i pobiegłem z nimi do windy, trzymając je przed sobą tak, jak można trzymać coś paskudnego, co odkryło się w mieszkaniu po tygodniowej nieobecności – nadgniłe jedzenie albo zwłoki otrutej myszy. Robiąc to, przypomniałem sobie nagle rozmowę, jaką odbyłem na temat Sonji z niejakim Warrenem Andersonem. Musiała wyglądać, jakby myślała, że wróci tam na górę i poprosi kogoś o coca-colę, pomyślałem, kiedy powiedział mi, co widział. To było przy drinkach w pubie Blarneya Stone’a na Trzeciej Alei, mniej więcej sześć tygodni po tym, jak runęło w dół niebo. Kiedy piliśmy obaj za to, że żyjemy.

Takie rzeczy nie chcą się od człowieka odczepić bez względu na to, czy mu się to podoba, czy nie. Jak muzyczna fraza albo nonsensowny refren piosenki, którego nie można po prostu zapomnieć. Budzi się o trzeciej w nocy, żeby się odlać, i stojąc przed sedesem z ptakiem w ręku i rozbudzonym najwyżej w dziesięciu procentach umysłem, nagle sobie przypomina: Musiała wyglądać, jakby myślała, że wróci tam na górę. Wróci i poprosi kogoś o coca-colę. W którymś momencie tej rozmowy Warren zapytał, czy pamiętam te jej śmieszne okulary, i odparłem, że pamiętam. Oczywiście, że pamiętam.

* * *

Cztery piętra niżej portier Pedro stał w cieniu markizy i rozmawiał z Rafe’em z FedExu. Pedro był nieubłagany w kwestii, jak długo posłańcy mają stać przed budynkiem – miał zasadę siedmiu minut, którą wprowadzał w życie za pomocą kieszonkowego zegarka, i wszyscy stójkowi byli jego kumplami – ale zaprzyjaźnił się z Rafe’em i nieraz spędzał z nim przed wejściem ponad dwadzieścia minut na nowojorskich pogaduchach. Polityka? Baseball? Ewangelia według Henry’ego Davida Thoreau? Nie wiedziałem i tego dnia obchodziło mnie to mniej niż kiedykolwiek. Stali tam, kiedy wszedłem na górę z moimi artykułami piśmienniczymi, i nadal rozmawiali, gdy o wiele mniej beztroski Scott Staley zbiegł z powrotem na dół. Scott Staley, który odkrył małą lecz wyraźną dziurę w osnowie rzeczywistości. Wystarczał mi fakt, że stali tam obaj. Podszedłem do nich i wyciągnąłem prawą rękę, tę z okularami, do Pedra.

– Jak byś je nazwał? – zapytałem bez zbędnych ceregieli, przerywając im rozmowę.

Pedro zmierzył mnie surowym wzrokiem, który mówił: „Nie spodziewałem się po panu takiego obcesowego zachowania, panie Staley, naprawdę”, i spojrzał na moją rękę. Przez chwilę się nie odzywał i przez głowę przeszła mi straszliwa myśl: nic nie mówił, ponieważ nic nie zobaczył. Nic z wyjątkiem mojej wyciągniętej dłoni, tak jakby to był Wtorek, Kiedy Zamieniamy Się Rolami, i to on miał mi dać napiwek. Moja ręka była pusta. Jasne, że była pusta, musiała być pusta, ponieważ okulary Sonji nie istniały. Zabawne okulary Sonji od dawna już nie istniały.

– Nazwałbym je okularami przeciwsłonecznymi, panie Staley – rzekł w końcu Pedro. – A jak inaczej miałbym je nazwać? Czy to jakieś podchwytliwe pytanie?

Rafe z FedExu, którego najwyraźniej bardziej to zainteresowało, wziął je ode mnie. Ulga, której doznałem, widząc, jak trzyma te okulary, przygląda się im, niemal je bada, była podobna do tego, co czuje się, kiedy ktoś podrapie cię dokładnie w swędzące miejsce między łopatkami. Rafe wyszedł spod markizy, podniósł je i w obu szkłach w kształcie serc zabłysły gwiazdki słońca.

– Podobne nosiła ta mała dziewczynka w pornosie z Jeremym Ironsem – powiedział w końcu.

Mimo desperacji nie mogłem opanować uśmiechu. W Nowym Jorku nawet posłańcy są krytykami filmowymi. To jedna z rzeczy, za które można pokochać to miasto.

– Zgadza się, w Lolicie – odparłem, odbierając okulary. – Tyle że okulary w kształcie serc były w wersji, którą reżyserował Stanley Kubrick. W czasach gdy Jeremy Irons turlał się co najwyżej po ziemi.

Ostatnie zdanie nie było zbyt sensowne (nawet dla mnie), ale gówno mnie to obchodziło. Ponownie byłem we frywolnym nastroju… lecz nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie tym razem.

– Kto grał zboka w tamtym filmie? – zapytał Rafe.

– Niech mnie diabli, jeśli sobie teraz przypomnę – mruknąłem, potrząsając głową.

– Jest pan jakiś blady, panie Staley, jeśli wolno zauważyć – powiedział Pedro. – Nie jest pan przypadkiem chory? Może na grypę?

Nie, na grypę zachorowała moja siostra, miałem ochotę powiedzieć. Tego dnia, kiedy tylko dwudziestu sekund brakowało, żeby złapali mnie na tym, jak spuszczam się w jej majtki, gapiąc się na Miss Kwietnia. Ale uszło mi to na sucho. Wtedy i jedenastego września. Znowu oszukałem zegar. Nie mogę wypowiadać się za Warrena Andersona, który powiedział mi w pubie Blarneya Stone’a, że tego ranka zatrzymał się na trzecim piętrze, żeby pogadać o Jankesach ze znajomym, lecz wychodzenie cało z opresji stało się jakby moją specjalnością.

– Czuję się dobrze – poinformowałem Pedra i chociaż nie była to prawda, fakt, że nie tylko ja widziałem zabawne okulary Sonji jako coś, co istniało w realnym świecie, polepszył mi trochę samopoczucie. Jeśli okulary przeciwsłoneczne były realne, to samo można prawdopodobnie powiedzieć o kiju baseballowym Cleve’a Farrella.

– To są te okulary? – zapytał nagle Rafe tonem, w którym pobrzmiewał szacunek, a nawet gotowość do autentycznego zachwytu. – Te z pierwszej Lolity?

– Nie – odparłem, składając zauszniki okularów za soczewkami w kształcie serc, i w trakcie tej czynności przypomniałem sobie nagle nazwisko dziewczyny z nakręconej przez Kubricka wersji filmu: Sue Lyon. W dalszym ciągu nie mogłem sobie jednak przypomnieć, kto grał zboka. – To tylko podróbka.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Po zachodzie słońca»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Po zachodzie słońca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Po zachodzie słońca»

Обсуждение, отзывы о книге «Po zachodzie słońca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x