Lewis Perdue - Córka Boga

Здесь есть возможность читать онлайн «Lewis Perdue - Córka Boga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Boga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Boga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Znakomity thriller dotykający wątków historycznych, religijnych i artystycznych. Z jednej strony – zaskakujące zwroty akcji, agenci KGB, sekrety Watykanu, skradzione przez nazistów dzieła sztuki, profesor teologii, wcześniej glina, poszukujący uprowadzonej żony, z drugiej – refleksja i próba zrozumienia zdumiewającego problemu boskiej woli w świecie moralnego zepsucia, gwałtu i kłamstw.
Zoe Ridgeway, wybitna brokerka sztuki, z mężem Sethem jedzie do Szwajcarii po bogaty zbiór od tajemniczego kolekcjonera sztuki. Zanim jednak Zoe dopełni transakcji, ona i mąż zostaną wciągnięci w tysiącletnią pajęczynę konspiracji, morderstwa, intryg, które zaczynają się i kończą tajemnicą Mesjasza – kobiety. Jeśli jej istnienie zostanie udowodnione, spowoduje rozpad podwalin zachodniej kultury.

Córka Boga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Boga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rozdział 20

Ulica Banhfostrasse w Zurychu ciągnie się przez blisko półtora kilometra od dworca kolejowego do jeziora. Podążając tym traktem, przybysz ma okazję zobaczyć niemal wszystko, co sprawiło, że to niezbyt wielkie szwajcarskie miasto zyskało miano miejsca, w którym chodniki układane są na złocie.

Przy Bahnhofstrasse wprost roi się od banków i sklepów jubilerskich. W bankach gromadzone są pieniądze, drogie kamienie, złoto oraz przedmioty o wartości większej niż złoto, a sklepy z biżuterią sprzedają złoto oraz drogie kamienie w zamian za pieniądze, złoto i niekiedy przedmioty o wartości większej niż złoto. Bankierzy oraz jubilerzy od wieków już są sojusznikami, a więzi te nigdzie nie są równie silne jak właśnie tu, gdzie można znaleźć wszystkich wielkich: Swiss Credit, Union Bank, J. Vontobel &Co., A. Sarasin &Cie i wielu innych.

Pomiędzy imponującymi gmachami banków o śmiałych fasadach, zdobnych szyldach oraz błyszczących mahoniowych drzwiach wyłożonych pancernymi płytami, rozlokowały się banki prywatne: małe, ekskluzywne, najbardziej tajemne w gronie okrytej tajemniczością bankierskiej branży. Na mosiężnych tabliczkach zamontowanych na drzwiach widnieją jedynie pojedyncze, niewiele mówiące nazwiska, jak Bertoldier et Fils albo ciąg kilku nazwisk, jak w firmach prawniczych. I nie ma żadnej informacji, że za drzwiami kryje się bank. Jeśli przybysz nie wie, że trafił do banku, widać nie ma tu nic do załatwienia.

Sklepy z biżuterią funkcjonują w taki sam sposób. Te duże mają szyldy, które ściągają bogatą klientelę, wejście do środka możliwe jest jedynie prywatną windą i w eskorcie ochroniarzy. Salony te są przeznaczone dla tych, którzy wedle wszelkiego prawdopodobieństwa weszli tu bezpośrednio po opuszczeniu malej instytucji bankowej, tej z mahoniowymi drzwiami wzmocnionymi pancerną płytą.

Seth dojechał do końca Bahnhofstrasse tuż przy jeziorze i zapłacił taksówkarzowi. Dzień był urokliwy, w chłodnej, przejrzystej oddali dostrzegł samotną żaglówkę pływającą odważnie po zimnych wodach. Z oddali żagiel wyglądał jak wyblakła czarodziejska czapka sunąca po wodnej tafli. Seth zatrzymał się na moment i pobiegł myślami do pewnego letniego dnia sprzed ponad sześciu miesięcy, kiedy wynajął niedużą żaglówkę i wypłynął na jezioro aż do Zollikonu, gdzie czekał na powrót Zoe.

Porzucił jednak wspomnienia. Szedł szybkim krokiem, minął nieduży park i zanurzył się w narastającym tłumie świątecznych zakupowiczów. Był już dwudziesty drugi grudnia, do Bożego Narodzenia pozostały jedynie dwa handlowe dni.

Na chodnikach tłoczyli się ci, którzy robili zakupy, właściciele sklepów, a także roje turystów, gromadki szkolnych dzieci, które miały już ferie oraz trochę mniej liczni bogaci klienci okolicznych banków. Większość z tych kobiet miała na sobie drogie futra i majestatycznym krokiem pokonywała drogę między limuzynami a bankami i sklepami jubilerskimi.

Seth zwolnił, chcąc dostosować tempo do przechodniów zmierzając w stronę dworca kolejowego. Odpoczął przez chwilę na niewielkim trójkątnym placu w pobliżu przystanku tramwajowego, zerkając przy okazji na plan miasta, który otrzymał rano w recepcji. Rozejrzał się dookoła, ustawił mapę, uwzględniając kierunek, w którym zmierzał.

Po prawej stronie miał zuryskie stare miasto, z serpentynami brukowanych uliczek, wzdłuż których ulokowały się budowle pamiętające czasy średniowiecza i renesansu. Zakład ramiarski Yosta znajdował się przy jednej z nich, tej która przecinała Bahnofstrasse dwie przecznice dalej. Kiedy wsuwał plan miasta z powrotem do kieszeni płaszcza, poczuł śmiertelny chłód metalowej lufy magnum.

Chryste, pomyślał, znów mieszając się z tłumem. Śmierć podążała za nim niczym cień. Najpierw Rebeka Weinstock na jego łodzi, potem Tony Bradford. Później ksiądz w parku w Amsterdamie.

I Zoe.

Przestań! Powiedział do siebie. Ona żyje. Musi żyć. Śmierć. Śmierć podąża za tobą. Ona nie żyje. Nie żyje. Przyznaj to. Oszukujesz sam siebie.

Wcisnął ręce w kieszenie płaszcza i sunął do przodu z pochyloną głową. Spieszył się, jakby chciał wyprzedzić gnębiące go myśli. Jeśli nie żyła… starał się myśleć w kategoriach, jeśli”, ale nie był w stanie wyobrazić sobie życia bez niej.

Już miał zamiar skręcić w prawo, w uliczkę, która prowadziła na starówkę, kiedy nagle usłyszał niski, frapujący dźwięk, zapadające w pamięć nuty, które wypełniły powietrze wokół niego i przemawiały do każdej cząstki jego ciała; nie tylko do jego zmysłu słuchu. Zatrzymał się, obrócił dookoła, starając się zlokalizować źródło dźwięków. Inni ludzie tak przechodnie także się zatrzymali. Obok niego jakaś kobieta rozmawiała z córką.

– Tam. – Wskazała ręką, a dziewczynka natychmiast zaczęła się przepychać przez tłum. Seth ruszył za nimi.

Po drugiej stronie ulicy młody, brodaty mężczyzna w wieku około dwudziestu lat, ubrany w tradycyjny alpejski strój, dmuchał w ustnik alpejskiej trąbity. Na chodniku leżał jego kapelusz. Drewniany instrument, liczący dobre trzy metry długości, o kształcie rozciągniętej fajki z pianki morskiej, zdawał się rozżarzony dźwiękami; dźwięki odbijały się echem od pobliskich budynków.

Jakaś elegancko ubrana kobieta podeszła do grajka i wrzuciła banknot do kapelusza. Wkrótce kilka innych osób poszło za jej przykładem; młodzieniec zagrał parę prostych melodii oraz sygnałów, którymi mieszkańcy wysokich gór, oddzieleni od siebie skalnymi graniami, porozumiewali się między sobą, zanim Bell dał telefon.

Seth słuchał jakby całym ciałem. Pierwsza nuta sprawiła przyjemność uszom, następna zdawała się wibrować w jego piersiach, a kolejna w głowie. Na koniec rzucił do kapelusza pięciodolarowy banknot i ociągając się, poszedł w stronę uliczki, która miała zaprowadzić go do zakładu ramiarskiego Yosta oraz, na co liczył, do jakichś odpowiedzi.

Po kilku minutach Seth znalazł zakład Yosta. W ciągu minionych ponad czterdziestu lat firma była powiększana i wchłonęła kilka sąsiednich sklepików. Ridgeway odnalazł wejście, które teraz znajdowało się pod numerem 13 przy Augustinerstrasse, nieco w dół ulicy od pierwotnego.

Stał na krawędzi chodnika i spoglądał na frontową ścianę zakładu. Spodziewał się zobaczyć zagracony i słabo oświetlony warsztat rzemieślniczy, z witryną wypełnioną wzorcowymi narożnikami ramek, wyblakłymi od słońca, a tymczasem miał przed sobą przybytek, który prezentował się niemal jak jeden ze sklepów jubilerskich przy Bahnhofstrasse. Jacob Yost i Synowie, Sztuki Piękne” – taki napis widniał na wypolerowanej, mosiężnej tabliczce umocowanej do kamiennego muru budowli pochodzącej z epoki renesansu. Tak więc mieściła się tu teraz także galeria, a nie tylko zakład ramiarski. W kamiennej fasadzie na wysokości okien zamontowano pół tuzina szklanych gablot, w których znajdowały się pomalowane płótna oprawione w ramy. Nie było na nich etykiet z cenami, widać nie były na sprzedaż albo przeznaczono je dla ludzi, którzy wiedzieli, jak targować się o dzieła sztuki.

Starając się za wszelką cenę opanować nerwy, Seth przeszedł dziarskim krokiem przez chodnik w kierunku galerii Yosta i wszedł przez podwójne szklane drzwi.

Znalazł się w eleganckim, ciepłym pomieszczeniu. Wysokie ściany obwieszone były od sufitu po podłogę najróżniejszymi dziełami sztuki. Jedyną ich wspólną cechą było to, że wszystkie sprawiały wrażenie horrendalnie drogich. Wyposażenie sali było skromne, tylko meble z ciemnego mahoniu: pół tuzina krzeseł obitych aksamitem w kolorze czerwonego wina, kilka stolików oraz duży stół z marmurowym blatem. Na oparcia dwóch z krzeseł zarzucone były futrzane płaszcze, które wyglądały zupełnie jak martwe zwierzęta.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Boga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Boga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Córka Boga»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Boga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x