Dean Koontz - Szepty
Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Szepty
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Szepty: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Bruno usiadł na skraju łóżka obok niej.
– Gdzie jest Katarzyna?
Zamrugała. Łzy wymknęły się z kącików jej oczu. Płakała cicho, bojąc się krzyczeć, zawodzić albo jęczeć, była pewna, że najlżejszy dźwięk mógłby sprawić, że on ugodzi ją nożem.
Powtórzył pytanie:
– Gdzie jest Katarzyna?
– Mówiłam panu, nie znam nikogo o imieniu Katarzyna – powiedziała.
Mówiła urywanym, drżącym głosem; każde słowo wymagało oddzielnego wysiłku. Jej zmysłowa dolna warga trzęsła się podczas mówienia.
– Wiesz, o kogo mi chodzi – rzucił ostro. – Nie igraj sobie ze mną. Ona teraz nazywa się Hilary Thomas.
– Proszę, proszę… niech mnie pan puści.
Trzymał nóż przy jej prawym oku, czubkiem mierząc prosto w rozszerzoną źrenicę.
– Gdzie jest Hilary Thomas?
– O Boże – jęknęła trzęsąc się. – Niech pan posłucha, proszę pana, to jest jakieś nieporozumienie. Pomyłka. Popełnia pan wielką pomyłkę.
– Chcesz stracić oko?
Zza linii włosów wypłynęła jej strużka potu.
– Chcesz być w połowie ślepa? – zapytał.
– Nie wiem, gdzie ona jest – powiedziała Sally głosem błagającym o litość.
– Nie okłamuj mnie.
– Ja nie kłamię. Przysięgam, że nie.
Wpatrywał się w nią przez kilka sekund.
W tej chwili jej górna warga pokryła się już cała maleńkimi plamkami potu.
Odjął nóż od jej oka.
Sprawiło jej to widoczną ulgę.
Zaskoczył ją uderzeniem w twarz drugą dłonią, uderzeniem tak silnym, że dał się słyszeć szczęk jej zębów i jej oczy wywróciły się w głąb czaszki.
– Suka.
Tym razem polało się wiele łez. Wydawała ciche dźwięki skamlenia.
– Musisz wiedzieć, gdzie ona jest – powiedział. – Ona cię wynajęła.
– Pracujemy dla niej regularnie. Ona tylko zadzwoniła i poprosiła o specjalne sprzątanie. Nie powiedziała, gdzie jest.
– Czy ona była w domu, kiedy tam przyjechałaś?
– Nie.
– Czy był ktoś w domu, kiedy tam przyjechałaś?
– Nie.
– Więc jak tam weszłyście?
– Co?
– Kto dał wam klucz?
– Och. A tak – powiedziała, rozpromieniając się odrobinę, dopatrując się w tym jakiejś szansy dla siebie. – Jej agent. Agent literacki. Musieliśmy najpierw zatrzymać się przy jego biurze, żeby dostać klucz.
– Gdzie to jest?
– W Beverly Hills. Powinien pan porozmawiać z jej agentem, jeśli chce się pan dowiedzieć, gdzie ona jest. To z nim powinien się pan spotkać. On będzie wiedział, gdzie ją znaleźć.
– Jak on się nazywa?
Zawahała się.
– Śmieszne nazwisko. Widziałam je napisane… ale nie jestem pewna, czyje sobie dokładnie przypomnę…
Przyłożył jej znowu nóż do oka.
– Topelis – powiedziała.
– Przeliteruj.
Przeliterowała.
– Ja nie wiem, gdzie jest panna Thomas. Ale ten pan Topelis będzie wiedział. Na pewno będzie wiedział.
Odjął nóż od jej oka.
Przedtem zesztywniała i teraz odrobinę się poruszyła.
Patrzył na nią. Coś drgnęło w jego myślach, jakieś wspomnienie, potem uprzytomnił sobie okropną prawdę.
– Twoje włosy – powiedział. – Masz ciemne włosy. I twoje oczy. Są takie ciemne.
– Co w tym złego? – spytała zaniepokojona, wyczuwając nagle, że jeszcze nie jest bezpieczna.
– Masz te same włosy i oczy, taką samą cerę jak ona – powiedział Frye.
– Nie rozumiem, ja nie wiem, o co tu chodzi. Pan mnie straszy.
– Myślałaś, że możesz mnie oszukać? – Uśmiechał się do niej szeroko, zadowolony z siebie, że nie dał się ogłupić jej sprytnym podstępem.
Wiedział. Wiedział.
– Wyobrażałaś sobie, że wyjdę zobaczyć się z tym Topelisem – powiedział Bruno – a wtedy ty będziesz mogła mi się wymknąć.
– Topelis wie, gdzie ona jest. On wie. Ja nie. Naprawdę nic nie wiem.
– To ja wiem, gdzie ona teraz jest – powiedział Bruno.
– Jeśli pan wie, to może mnie pan już puścić.
Roześmiał się.
– Zmieniłaś ciało, nie?
Patrzyła na niego.
– Co?
– Wydostałaś się jakoś z tej Thomas i opanowałaś tę dziewczynę, nie?
Już nie płakała. Jej strach płonął tak mocno, że wypalił wszystkie łzy.
Suka.
Plugawa suka.
– Naprawdę myślisz, że możesz mnie nabrać? – zapytał. Zaśmiał się znowu, zachwycony. – Po tym wszystkim, co mi zrobiłaś, jak mogłaś myśleć, że cię nie rozpoznam?
W jej głosie dał się słyszeć paniczny lęk.
– Nic panu nie zrobiłam. Pan nie mówi do rzeczy. Och Jezu. O Boże, Boże. Czego pan chce ode mnie?
Bruno pochylił się nad nią. Zajrzał jej prosto w oczy i wysyczał:
– Jesteś tu w środku, prawda? Jesteś tu, głęboko w środku, ukryta przede mną, prawda? Prawda, matko? Widzę cię, matko. Widzę cię tam.
Pierwsze obfite krople deszczu rozprysnęły się na szybie okna z kamiennymi słupkami w biurze Joshui Rhineharta. Zawył nocny wiatr.
– Ciągle nie pojmuję, dlaczego Frye wybrał mnie – powiedziała Hilary. – Kiedy tu przyjechałam po materiał do scenariusza, zachowywał się przyjaźnie. Odpowiadał na wszystkie moje pytania na temat przemysłu winnego. Spędziliśmy razem dwie czy trzy godziny i ani razu nie dostrzegłam oznaki, że jest kimś innym niż zwykłym businessmanem. Potem kilka tygodni później pojawia się w moim domu z nożem. A z tego listu z sejfu wynika, że on mnie uważa za swoją matkę w nowym wcieleniu. Dlaczego ja?
Joshua przesunął się na krześle.
– Patrzę na panią i myślę…
– Tak?
– Może panią wybrał, bo… cóż, trochę pani przypomina Katarzynę.
– Chyba nie chce pan powiedzieć, że mamy do czynienia z kolejnym sobowtórem – powiedział Tony.
– Nie – powiedział Joshua. – Podobieństwo jest bardzo odległe.
– To świetnie – powiedział Tony. – Kolejna żywa kopia to byłoby za dużo jak na mnie.
Joshua wstał, podszedł do Hilary, podłożył jej dłoń pod brodę, uniósł jej twarz, obrócił w lewo, potem w prawo.
– Włosy, oczy, ciemna cera – powiedział w zamyśleniu. – Tak, to wszystko jest podobne. I są jeszcze inne szczegóły w tej twarzy, które ledwo przypominają Katarzynę, bardzo małe, tak drobne, że naprawdę nie potrafię ich określić. To tylko marginalne podobieństwo. I ona nie była tak atrakcyjna, jak pani.
Kiedy Joshua odjął dłoń od jej podbródka, Hilary wstała i podeszła do biurka prawnika. Zastanawiając się nad tym, czego się dowiedziała w ciągu ostatniej godziny, zapatrzyła się na przedmioty poukładane porządnie na biurku: suszka, segregator, nożyk do otwierania listów, przycisk do papierów.
– Czy coś nie tak? – spytał Tony.
Szum wiatru zmienił się w krótkotrwały ryk. W okno uderzyła kolejna nawałnica kropli deszczu.
Odwróciła się, spojrzała na obydwu mężczyzn.
– Pozwólcie, że podsumuję sytuację. Chcę spróbować ją określić.
– Nie sądzę, że ktokolwiek z nas da radę to zrobić – powiedział Joshua, powracając do swego krzesła. – Cała ta cholerna historia jest zbyt poplątana, by dała się wyprostować w postaci eleganckiej, prostej linii.
– Właśnie do tego zmierzam – stwierdziła. – Myślę, że właśnie znalazłam kolejną pętlę.
– Mów – odezwał się Tony.
– Na ile się orientujemy – powiedziała Hilary – krótko po śmierci swej matki Bruno wpadł na pomysł, że ona wróciła z grobu. Przez prawie pięć lat kupował od Lathama Hawthorne’a książki na temat żywych trupów. Przez pięć lat żyje w strachu przed Katarzyną. Kiedy wreszcie spotyka mnie, stwierdza, że to ja jestem tym nowym ciałem, którego ona używa. Ale czemu to tak długo trwało?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Szepty»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.