Dean Koontz - Szepty

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szepty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Piękna hollywoodzka scenarzystka uśmierca napastnika, który wdarł się do jej domu. Niebawem zaczyna ją prześladować nieznajomy, łudząco podobny do zabitego. Tymczasem z ręki szaleńca padają kolejne ofiary.

Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zamknij się, zamknij się, zamknij się!

Uderzył ją ponownie, mocniej niż dotychczas, długim, szybkim i zamaszystym hakiem w bok twarzy.

Okrucieństwo go podniecało. Pobudzały go ostre dźwięki każdego uderzenia, jęki bólu i ptasie okrzyki, czerwienienie i puchnięcie jej wrażliwego ciała. Widok wykrzywionej bólem twarzy i tego wzroku przerażonego królika rozpalał jego żądzę do białego żaru, który ledwie mógł wytrzymać.

Trząsł się z pragnienia, drżał, rzucał się i podrygiwał. Sapał jak byk i wytrzeszczał oczy. Usta śliniły mu się tak obficie, że musiał co kilka sekund przełykać ślinę, aby jej nie opluć.

Maltretował jej piękne piersi, ściskał je, bił i tarł.

Ona uciekła przed strachem, zapadła znowu w półtrans, znieruchomiała i zesztywniała.

Z jednej strony Bruno nienawidził jej i nie dbał o to, jak mocno ją ranił. Pragnął sprawić jej ból. Chciał, by cierpiała za wszystko to, co mu zrobiła, a nawet za to, że go w ogóle wydała na świat.

Z drugiej jednak strony wstydził się dotykać piersi swojej matki i wstydził się wpychać w nią swojego penisa. Dlatego kiedy ją obłapiał, próbował sobie wytłumaczyć i usprawiedliwić swoje działanie:

– Powiedziałaś mi, że gdybym kiedyś spróbował kochać się z kobietą, to ona od razu by poznała, że nie jestem człowiekiem. Powiedziałaś, że ona dostrzegłaby różnice i że znałaby prawdę. Wezwałaby policję i oni by mnie zabrali i spalili na stosie, bo wiedzieliby, kim był mój ojciec. Ale ty już wiesz. To nie jest niespodzianka dla ciebie, matko. Więc mogę użyć mojego kutasa przeciwko tobie. Mogę go wsadzić właśnie w ciebie, matko, i nikt mnie nie spali żywcem.

Nigdy nie myślał, że może jej go wsadzić, kiedy żyła. Bał się jej nieopisanie. Ale zanim powróciła od umarłych w swoim pierwszym ciele, Bruno poznał smak wolności i był pełen śmiałych i nowych pomysłów. Od razu pojął, że musi ją zabić, aby nie dopuścić, by znowu zawładnęła jego życiem – albo zawlokła go ze sobą do grobu. I wiedział również, że może ją pieprzyć bezkarnie, bo ona już znała jego tajemnicę. To ona powiedziała mu prawdę o nim samym; powtórzyła mu ją dziesięć tysięcy razy. Wiedziała, że jego ojciec był demonem, czymś diabelskim i obrzydliwym, bo dokonało na niej gwałtu stworzenie nie należące do ludzi, zapładniając ją wbrew jej woli. Podczas swojej ciąży opasywała się ciasno, aby ukryć swój stan. Kiedy jej czas nadszedł, wyjechała do San Francisco, aby tam odbyć poród pod opieką akuszerki, trzymającej język za zębami. Później mówiła ludziom w St. Helena, że Bruno jest nieślubnym synem jej dawnej przyjaciółki z college’u, która popadła w tarapaty; że jego prawdziwa matka umarła krótko po porodzie i że zgodnie z jej ostatnią wolą chłopca miała wychować Katarzyna. Matka przywiozła go do domu i udawała, że jest legalnie oddany pod jej opiekę. Żyła w stałym, paraliżującym strachu, że ktoś odkryje, że Bruno jest jej prawdziwym synem i że jego ojciec nie był człowiekiem. Jedną z rzeczy, która go odznaczała jako potomstwo demona, był jego penis. Miał penis diabła, różniący się od ludzkiego. Musi go zawsze ukrywać, mówiła mu, albo zostanie zdemaskowany i spalony na stosie. Powiedziała mu wszystko o tych rzeczach, mówiła już wtedy, gdy jeszcze był za mały, by wiedzieć, do czego służy penis. Dlatego, w szczególny sposób, stała się zarówno jego błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Była przekleństwem, bo stale wracała z grobu, aby przejmować nad nim władzę albo go zabić. Była też błogosławieństwem, bo gdyby bezustannie nie powracała, nie miałby nikogo, w kogo mógłby wypróżniać wielkie, gorące ilości nasienia, które gromadziło się w nim jak wrząca lawa. Bez niej był skazany na życie w celibacie. Dlatego traktując jej zmartwychwstania z panicznym strachem i odrazą, niecierpliwie oczekiwał każdego nowego spotkania z nowym ciałem, które zamieszkiwała.

Gdy teraz klęczał na łóżku obok niej i patrzył na jej piersi i ciemną gęstwinę włosów łonowych, widoczną przez jej przezroczyste, żółte majtki, jego wzwiedziony członek stwardniał tak mocno, że aż go bolał. Wiedział, że bierze nad nim górę demoniczna połowa jego osobowości; czuł bestię wypływającą na powierzchnię jego umysłu.

Uchwycił pasek do pończoch Sally (Katarzyny) i rozdarł nylon, gdy go ciągnął w dół. Uchwycił jej uda w swoje wielkie dłonie, rozchylił je i nieporadnie przesuwał się po materacu aż zdołał uklęknąć między jej nogami.

Sally ponownie wyrwała się z transu. Nagle buntując się, zaczęła się rzucać, kopać i próbować się podnieść, ale on bez najmniejszego trudu pchnął ją z powrotem na łóżko. Biła w niego pięściami, ale w jej uderzeniach nie było siły. Widząc, że jej ciosy nie robią na nim wrażenia, rozczapierzyła palce, zamierzyła się nimi na jego twarz, rozorała mu lewy policzek paznokciami, po czym sięgnęła do jego oczu.

Szarpnął się do tyłu, podniósł jedno ramię, by się osłonić, zwinął się z bólu, gdy wyryła wyżłobienie w grzbiecie jego dłoni. Potem opadł na nią, miażdżąc swym wielkim, silnym ciałem. Owinął jej gardło ręką, przycisnął i zaczął dusić.

* * *

Joshua Rhinehart umył trzy szklanki po whisky w zlewie barku alkoholowego.

– Wy dwoje macie więcej do stracenia w tej sprawie niż ja, więc może byście jutro polecieli ze mną do Hollister na spotkanie z Ritą Yancy? – zapytał.

– Miałam nadzieję, że pan nas zaprosi – odparła Hilary.

– Na razie nie mamy tu nic do roboty – powiedział Tony.

Joshua wytarł ręce w ściereczkę do naczyń.

– Dobrze. To już ustalone. No a czy macie już pokój w hotelu na dzisiejszą noc?

– Jeszcze nie – odparł Tony.

– W takim razie będzie mi przyjemnie, jeśli się zatrzymacie u mnie – powiedział Joshua.

Hilary uśmiechnęła się miło.

– To bardzo uprzejmie z pana strony, ale nie chcemy się panu narzucać.

– Nie będziecie się narzucali.

– Nie oczekiwał pan nas, a my…

– Młoda damo – powiedział niecierpliwie Joshua – czy wiecie, od jak dawna nie miałem żadnych gości w swoim domu? Od co najmniej trzech lat. A wiecie, dlaczego nie miałem żadnych gości od trzech lat? Bo nikogo do siebie nie zapraszałem, ot co. Nie jestem szczególnie towarzyski. Nie rozdaję zaproszeń na lewo i prawo. Gdybym uważał, że pani i Tony będziecie dla mnie ciężarem – albo jeszcze gorzej, że mnie zanudzicie – to bym was nie zapraszał. No więc nie marnujmy czasu na przesadne uprzejmości. Potrzebny jest wam pokój. A ja mam pokój. Zatrzymacie się u mnie czy nie?

Oboje się roześmiali.

– Dziękujemy za zaproszenie. Czujemy się zaszczyceni – powiedziała Hilary.

– Znakomicie – skwitował Joshua.

– Podoba mi się pański styl – powiedziała mu.

– Większość ludzi uważa, że jestem gburem.

– Ale miłym gburem.

Joshua zdobył się na uśmiech.

– Dziękuję. Myślę, że każę to wyryć na moim nagrobku. „Tu leży Joshua Rhinehart, miły gbur”.

Kiedy wychodzili z gabinetu, zadzwonił telefon i Joshua wrócił do biurka. Dzwonił doktor Nicholas Rudge z San Francisco.

* * *

Bruno Frye nadal leżał na kobiecie, przyciskał ją do materaca, muskularnym ramieniem owijając jej gardło.

Dławiła się i walczyła o oddech. Jej twarz poczerwieniała, pociemniała, krzywiła się w śmiertelnym bólu.

Podniecała go.

– Nie walcz ze mną, matko. Nie walcz ze mną w ten sposób. Wiesz, że to daremne. Wiesz, że w końcu zwyciężę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szepty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Szepty»

Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x