Dean Koontz - Szepty
Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Szepty
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Szepty: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Wiła się pod jego obezwładniającym ciężarem i siłą. Próbowała wygiąć plecy w łuk i obrócić się na bok i kiedy nie udało się jej go zrzucić z siebie, wstrząsnęły nią gwałtowne, mimowolne skurcze mięśni, bo jej ciało reagowało już na przedłużającą się przerwę w dopływie tlenu i krwi do mózgu. W końcu jakby uświadomiła sobie, że nigdy się od niego nie uwolni, że absolutnie nie ma nadziei na ucieczkę, bo przestała stawiać opór.
Przekonany, że kobieta poddała mu się zarówno duchowo, jak i fizycznie, Frye zdjął dłoń z jej zasinionego gardła. Dźwignął się na kolana, zdejmując z niej swój ciężar.
Przyłożyła dłonie do szyi. Otworzyła usta i zakasłała odruchowo.
Opanowany szałem, z bijącym sercem i rykiem krwi w uszach, obolały z żądzy Frye podniósł się, stanął obok łóżka, zdjął ubranie, rzucił je w stronę toaletki, nie trafiając w cel.
Spojrzał na swój członek. Jego widok przeszył go dreszczem: wielki, stalowy, o wściekłej barwie.
Wszedł znowu na łóżko.
Teraz była posłuszna. Jej oczy miały bezmyślny wyraz.
Zdarł z niej przezroczyste, żółte majtki i umiejscowił się między jej szczupłymi nogami. Z ust spłynęła mu ślina. Skąpała na jej piersi.
Wbił się w nią. Wbił w nią głęboko swą diabelską pałkę. Zawarczał jak zwierzę. Przebijał ją swym demonicznym penisem. Przebijał bez końca, aż w jej wnętrzu zakwitło jego nasienie.
Patrzył na mleczny płyn. Patrzył, jak wylewa się z niego głęboko do jej wnętrza.
Pomyślał o krwi tryskającej z rany. Czerwone płatki spływające z głębokiej rany zadanej nożem.
Obydwie myśli podniecały go do szaleństwa: nasienie i krew.
Był brutalny.
Pocąc się, pomrukując, śliniąc, robił pchnięcie za pchnięciem. W nią. Do jej wnętrza. Do środka. W głąb.
Potem użyje noża.
Joshua Rhinehart nacisnął przycisk telefonu stojącego na biurku, podłączając go w ten sposób do konferencyjnego głośnika, aby Tony i Hilary również mogli słyszeć jego rozmowę z doktorem Nicholasem Rudge.
– Najpierw zadzwoniłem do pana do domu – powiedział Rudge. – Nie spodziewałem się, że będzie pan w biurze o tej godzinie.
– Jestem pracoholikiem, doktorze.
– Powinien pan spróbować coś z tym zrobić – powiedział Rudge tonem, w którym zabrzmiała prawdziwa troska. – Tak nie można żyć. Leczyłem co najmniej paru nadmiernie ambitnych ludzi, dla których praca stała się jedynym celem w życiu. Obsesja na punkcie pracy może pana zniszczyć.
– Doktorze Rudge, jaka jest pańska medyczna specjalizacja?
– Psychiatria.
– Tak podejrzewałem.
– Pan jest prawnym likwidatorem majątku?
– Zgadza się. Przypuszczam, że słyszał pan wszystko o jego śmierci.
– Tyle, co miały do powiedzenia gazety.
– Kiedy zajmowałem się sprawami majątku, odkryłem, że pan Frye spotykał się z panem regularnie przez te półtora roku, które poprzedzało jego śmierć.
– Przyjeżdżał raz w miesiącu – powiedział Rudge.
– Leczył go pan cały ten czas i nie wiedział, że jest zdolny do przemocy?
– Wiedziałem, że cierpi na głębokie zaburzenia – powiedział Rudge. – Ale nie sądziłem, że jest dla kogokolwiek niebezpieczny. Musi pan jednak zrozumieć, że on nie dał mi naprawdę możliwości dostrzeżenia jego skłonności do agresji, bo jak już mówiłem, przyjeżdżał do mnie raz na miesiąc. Chciałem go widywać co najmniej raz na tydzień, a jeszcze lepiej dwa razy, ale odmówił. Z jednej strony chciał, abym mu pomógł. Ale jednocześnie bał się tego, czego mógłby się o sobie dowiedzieć. Po jakimś czasie postanowiłem nie wywierać na niego zbytniego nacisku w sprawie cotygodniowych wizyt, ponieważ obawiałem się, że mógłby się zupełnie wycofać i odwołać nawet swoje comiesięczne wizyty. Uważałem, że ograniczona terapia jest lepsza niż żadna, rozumie pan.
– Co go do pana sprowadziło?
– Pyta pan, na co był chory, na co się uskarżał?
– No właśnie o to pytam.
– Jako prawnik, panie Rhinehart, powinien pan wiedzieć, że takich informacji nie mogę w żadnym wypadku udzielać. Muszę chronić tajemnicy lekarskiej.
– Ten pacjent nie żyje, doktorze Rudge.
– To niczego nie zmienia.
– Tego pacjenta na pewno to za diabła nic nie obchodzi.
– Pokładał we mnie swoje zaufanie.
– Po śmierci pacjenta pojęcie tajemnicy lekarskiej ma niewiele albo nie ma wcale mocy prawnej.
– Może nie ma mocy prawnej – powiedział Rudge – ale pozostaje moc moralna. Nadal mam pewne obowiązki. Nie zrobiłbym niczego, co by zniszczyło reputację pacjenta, niezależnie od tego, czy jest żywy czy umarły.
– To chwalebne – stwierdził Joshua. – Ale w tym przypadku, nic, co by mi pan powiedział, nie może już zaszkodzić jego reputacji ani krztynę więcej, niż jej sam zaszkodził.
– To również niczego nie zmienia.
– Doktorze, to jest niezwykła sytuacja. Właśnie dzisiaj wszedłem w posiadanie informacji, z których wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat Bruno Frye zamordował wiele kobiet, sporą liczbę kobiet i uszło mu to bezkarnie.
– Żartuje pan.
– Nie wiem, gdzie tu pan słyszy żart, doktorze Rudge. Bo ja sobie nie żartuję z masowych morderstw.
Rudge milczał.
Joshua powiedział:
– Co więcej, mam podstawy, by sądzić, że Frye nie działał w pojedynkę. Mógł mieć partnera przy dokonywaniu zabójstw. I ten partner może nadal gdzieś tu być, żywy i wolny.
– Niesamowite.
– Takie jest również moje zdanie.
– Czy przekazał pan swoje informacje policji?
– Nie – powiedział Joshua. – Po pierwsze, to prawdopodobnie nie wystarczy, aby zwrócić ich uwagę. To, co odkryłem, przekonuje mnie i dwoje innych ludzi, którzy są w to zamieszani. Ale policja prawdopodobnie stwierdzi, że to tylko dowody oparte na zbiegu okoliczności. A po drugie – nie jestem pewien, która formacja policyjna ma nadrzędną jurysdykcję w tym przypadku. Te morderstwa mogły być popełnione w kilku okręgach, w wielu miastach. Teraz mi się wydaje, że Frye mógł panu powiedzieć coś, co panu jako takie nie wydało się zupełnie istotne, ale co będzie pasowało do odkrytych przeze mnie faktów. Jeżeli podczas tych osiemnastu miesięcy terapii, posiadł pan odrobinę wiedzy, która pasuje do moich informacji, to może miałbym tego tyle, by zdecydować, do której policji się zwrócić – i wystarczająco wiele, aby przekonać ich o powadze sytuacji.
– No tak…
– Doktorze Rudge, jeśli pan będzie się upierał, by chronić tego szczególnego pacjenta, to mogą wydarzyć się następne morderstwa. Inne kobiety. Czy chce pan mieć ich śmierć na sumieniu?
– W porządku – powiedział Rudge. – Ale tego nie można załatwić przez telefon.
– Przyjadę do San Francisco jutro, najwcześniej jak to będzie panu odpowiadało.
– Jestem wolny rano – powiedział Rudge.
– Czy moi towarzysze i ja możemy się spotkać z panem w pańskim gabinecie o dziesiątej?
– Jak najbardziej – powiedział Rudge. – Ale ostrzegam pana, zanim omówię terapię Frye’a, będę chciał poznać szczegóły tych dowodów.
– Naturalnie.
– I jeżeli nie zostanę przekonany, że istnieje wyraźne i oczywiste niebezpieczeństwo, nie rozpieczętuję jego akt.
– Och, nie wątpię, że potrafimy pana przekonać – powiedział Joshua. – Jestem pewien, że włosy się panu zjeżą na karku. Do zobaczenia, do jutra, doktorze.
Joshua odwiesił słuchawkę. Spojrzał na Tony’ego i Hilary.
– Jutro będzie pracowity dzień. Najpierw San Francisco i doktor Rudge, potem Hollister i tajemnicza Rita Yancy.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Szepty»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.