Dean Koontz - Szepty
Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Szepty
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Szepty: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Upuścił jedne hantle z łoskotem. Potem drugie. Deski w podłodze zaszczekały.
– Suka – powiedział z lękiem i złością.
Biały kot lizał dłoń pani Yancy, kiedy mówiła:
– Leo i Katarzyna ułożyli przemyślną historyjkę, aby jakoś wyjaśnić pojawienie się dziecka. Nie chcieli się przyznać, że ono jest ich. Gdyby to zrobili, musieliby wskazać palcem odpowiedzialnego za nie mężczyznę, jakiegoś młodego konkurenta. A ona nie miała żadnych konkurentów. Stary nie chciał, by ktoś ją dotykał. Tylko on. Aż mnie ciarki przechodzą. Jaki facet nastaje na własną córkę? A ten skurwysyn dobrał się do niej, gdy miała tylko cztery lata! Nie była jeszcze na tyle dorosła, żeby rozumieć, co się dzieje. – Pani Yancy potrząsnęła swą siwą głową ze zdumienia i żalu. – Jak dorosły mężczyzna może się podniecać takim małym dzieckiem? Gdybym ja ustalała prawo, to każdy facet, który by coś takiego zrobił, byłby kastrowany – albo jeszcze gorzej. Chyba gorzej. Powiadam wam, to mnie brzydzi.
Joshua zapytał:
– Dlaczego po prostu nie powiedzieli, że Katarzyna została zgwałcona przez jakiegoś zamiejscowego robotnika rolnego albo jakiegoś obcego, który się tamtędy przewinął? Nie musiałaby posyłać do więzienia jakiegoś niewinnego człowieka na poparcie tej opowieści. Mogła podać policji zupełnie fałszywy opis. I nawet gdyby, jakimś dziwacznym zbiegiem okoliczności, znaleźli takiego gościa, który by pasował do opisu, jakiegoś biednego łachudrę bez alibi… no to wtedy mogła powiedzieć, że to nie ten człowiek. Nie wrobiłaby w ten sposób nikogo.
– Zgadza się – powiedział Tony. – Większość przypadków gwałtu pozostaje nigdy nie wyjaśniona. Policja prawdopodobnie byłaby zaskoczona, gdyby Katarzyna dokonała prawidłowej identyfikacji kogokolwiek, kogo by przyskrzynili.
– Potrafię zrozumieć, dlaczego nie miała ochoty krzyczeć o gwałcie – wtrąciła Hilary. – Musiałaby znosić wieczne upokorzenia i wstyd. Wielu ludzi uważa, że kobieta, która została zgwałcona, sama o to prosiła.
– Wiem o tym – stwierdził Joshua. – To ja ciągle powtarzam, że większość moich bratnich istot ludzkich to idioci, osły i bufony. Zapamiętacie? Ale St. Helena było zawsze stosunkowo rozsądnym miasteczkiem. Ludzie tam nie winiliby Katarzyny za to, że została zgwałcona. Przynajmniej większość z nich. Miałaby do czynienia z paroma chamami i najadłaby się trochę wstydu, ale po dłuższym czasie zdobyłaby sympatię wszystkich. I wydaje mi się, że byłaby to znacznie prostsza droga od wmawiania wszystkim tego kunsztownego kłamstwa o Mary Gunther – i martwienia się potem o jego podtrzymanie przez resztę życia.
Kot na podołku pani Yancy przewrócił się na grzbiet. Podrapała go po brzuchu.
– Leo nie chciał zwalać winy na gwałciciela, bo to sprowadziłoby gliniarzy – powiedziała pani Yancy. – Leo miał wielki szacunek do gliniarzy. Był typem tyrana. Wydawało mu się, że gliny są o wiele lepsze w swojej pracy niż w rzeczywistości, i bał się, że wyczuliby jakiś smród w każdej historii o gwałcie, jaką on by wymyślił z Katarzyną. Nie chciał zwracać na siebie uwagi, nie w taki sposób. Bał się śmiertelnie, że gliniarze wywąchają prawdę. Nie miał zamiaru ryzykować odsiadki za napastowanie dziecka i kazirodztwo.
– To powiedziała pani Katarzyna? – spytała Hilary.
– Zgadza się. Jak mówiłam wcześniej, wstydziła się, że Leo wykorzystywał ją przez całe życie i myśląc, że umrze przy porodzie, chciała komuś opowiedzieć – obojętnie komu – co przeszła. W każdym razie Leo uważał, że będzie bezpieczny, jeśli Katarzyna ukryje swoją ciążę, ukryje ją całkowicie i oszuka wszystkich w St. Helena i że potem będzie można podawać to niemowlę za nieślubne dziecko nieszczęśliwej przyjaciółki ze szkolnych lat Katarzyny.
– Czyli że to ojciec zmusił ją do noszenia pasów – powiedziała Hilary, czując jeszcze większy żal z powodu Katarzyny Frye, niż się spodziewała, gdy wchodziła do bawialni pani Yancy. – Zadręczał ją, żeby ochronić samego siebie. To był jego pomysł.
– Tak – przyznała pani Yancy. – Nigdy nie potrafiła mu się sprzeciwić. Zawsze robiła to, co jej kazał. Tym razem nie było inaczej. Robiła te rzeczy z pasami i odchudzaniem, mimo że to tak cholernie bolało. Robiła to, bo bała się okazać mu nieposłuszeństwo. Co nie jest dziwne, jeśli się zważy fakt, że jakieś dwadzieścia lat łamał jej wolę.
– Wyjechała do college’u. Czy to nie była próba zdobycia niezależności? – spytał Tony.
– Nie – powiedziała pani Yancy. – College był pomysłem Leo. W 1937 pojechał do Europy na siedem czy osiem miesięcy, aby sprzedać resztę swego majątku w starym kraju. Wiedział, że zbliża się druga wojna światowa, i nie chciał mieć tam żadnych zamrożonych aktywów. Nie chciał brać ze sobą Katarzyny w podróż. Podejrzewam, że miał zamiar połączyć przyjemne z pożytecznym. Był człowiekiem o dużych potrzebach seksualnych. A słyszałam, że niektóre europejskie burdele oferują wszelkie zberezeństwa, co mu pewnie odpowiadało. Brudny stary cap. Katarzyna by mu zawadzała. Postanowił, że pójdzie do college’u, kiedy on będzie poza krajem, i załatwił dla niej pobyt u znajomej rodziny w San Francisco. Posiadali przedsiębiorstwo, które rozprowadzało wino, piwo i likiery w Bay Area i jednym z ich towarów były wyroby „Drzewa Cienia”.
– Narażał się na wiele, spuszczając ją z oka na tak długo – zauważył Joshua.
– Najwidoczniej tak nie myślał – powiedziała pani Yancy. – I okazało się, że miał rację. Przez wszystkie te miesiące bez niego obok siebie ani razu nie wydostała się spod jego wpływu. Nigdy nikomu nie opowiedziała o tym, co jej robił. Nigdy nawet nie wzięła pod uwagę, że może to komuś powiedzieć. Miała złamaną wolę, powiadam wam zniewolona. Tak trzeba to nazwać. Była zniewolona, ale nie jak robotnik na plantacji czy ktoś taki. Zniewolona umysłowo i emocjonalnie. I kiedy wrócił z Europy, zmusił ją do porzucenia college’u. Zabrał ją z powrotem do St. Helena, a ona się nie opierała. Nie potrafiła się sprzeciwiać. Nie wiedziała jak.
Zegar kominkowy wybił godzinę. Dwa odmierzone dźwięki. Nuty odbiły się cichym echem od sufitu w salonie.
Joshua siedział dotąd na skraju krzesła. Teraz osunął się w tył, aż jego głowa zetknęła się znowu z pokrowcem. Był blady i miał ciemne kręgi pod oczami. Jego siwe włosy nie były już puszyste; były przyklapnięte, bez życia. Postarzał się przez ten tak krótki czas, który minął, odkąd Hilary go poznała. Wyglądał na wykończonego.
Wiedziała, co czuł. Historia rodziny Frye’ów była monotonnym, ponurym przekazem o czyimś bestialstwie popełnionym na drugim człowieku. Im więcej grzebali w tych brudach, tym większej ulegali depresji. Serce nie mogło pomóc, a tylko reagowało, natomiast myśli w miarę kolejnych okropnych odkryć stawały się coraz bardziej posępne.
Jakby rozmawiając z samym sobą, doprowadzając do porządku swój umysł, Joshua powiedział:
– Więc wrócili do St. Helena, podjęli swój chory związek od miejsca, w którym go przerwali, w końcu popełnili błąd i ona zaszła w ciążę – a w St. Helena nikt nawet nic nie podejrzewał.
– Niewiarygodne – dodał Tony. – Zazwyczaj najprostsze kłamstwo jest najlepsze, bo tylko takie nie kończy się własną wpadką. A opowieść o Mary Gunther była tak piekielnie pogmatwana! To była żonglerka. Musieli utrzymywać w powietrzu kilka piłek jednocześnie. A jednak przeprowadzili to zupełnie gładko.
– No, prawie gładko – powiedziała pani Yancy. – Był jeden problem, a raczej dwa.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Szepty»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.