Ian Fleming - Goldfinger

Здесь есть возможность читать онлайн «Ian Fleming - Goldfinger» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Шпионский детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Goldfinger: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Goldfinger»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Auric Goldfinger: okrutny, inteligentny, frustrująco ostrożny. Oszust w kanaście i krętacz na dużą skalę w życiu codziennym. Takich ludzi James Bond nienawidzi najbardziej. Dobrze się więc składa, że to właśnie Bond otrzymał zbadanie tego co Goldfinger, najbogatszy człowiek w kraju, zamierza zrobić ze swoimi nieuczciwymi zyskami, oraz co łączy go ze Smiersz – ultratajną sowiecką organizacją bezlitośnie likwidujących obcych agentów. 007 odkrywa, że Goldfinger ma niezwykle ambitne i groźne plany: wśród nich są największa kradzież złota w historii oraz masowe morderstwo…

Goldfinger — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Goldfinger», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ach tak…? – Naczelnik był pod wrażeniem nazwy nieznanej choroby. – Doktorze, niech mi pan wierzy, że my wszyscy tu jesteśmy cholernie dumni z pana, z was wszystkich, z całego oddziału sanitarnego. – Wyciągnął rękę. Goldfinger wyciągnął swoją. – Dużo szczęścia, doktorze, dużo szczęścia. A teraz zechce pan wsiąść z grupą do pociągu, dobrze? Odprawię go jak najszybciej.

– Dziękuję panu, panie naczelniku. Moi koledzy i ja nigdy tego panu nie zapomnimy. – Goldfinger skłonił lekko głowę. Orszak pomaszerował dalej.

– Proszę wsiadać!

Bond znalazł się w pullmanie razem z Tilly Masterton, która siedziała po drugiej stronie przejścia, oraz z Koreańczykami i Niemcami otaczającymi ich zewsząd zwartym murem. Goldfinger usadowił się z przodu wagonu i gawędził wesoło ze swoimi satrapami. Obok agenta przeszła Pussy Galore. Nie zwróciła uwagi na uniesioną twarz Tilly, jemu natomiast posłała badawcze spojrzenie. Gdzieś w głębi trzasnęły drzwi. Pussy Galore zatrzymała się i położyła rękę na oparciu fotela przed Bondem.

– Cześć, przystojniaczku. Dawno się nie widzieliśmy. Wujaszek krótko cię chyba trzyma, co?

– Cześć, ślicznotko – odparował agent. – Dobrze ci w tym fartuszku. Wiesz, słabo mi. Może byś mnie tak trochę popielęgnowała?

Przyjrzała mu się uważnie swymi modrymi oczami.

– Wiesz pan co, panie Bond, odnoszę wrażenie, że jest w panu coś., fałszywego. Ja mam czują, kapujesz? Powiedz mi, co wy tutaj właściwie robicie, ty i ta dziewczyna? – Kiwnęła głową w stronę Tilly.

– Wszystko, siostrzyczko, odwalamy kupę roboty. Pociąg drgnął i ruszył. Pussy Galore wyprostowała się.

– Może i tak. Ale jeśli w czasie skoku coś nawali, byle co, choćby coś mało ważnego, założę się o każdą forsę, że ty, przystojniaczku, będziesz wiedział, dlaczego tak się stało. Rozumiemy się?

Nie czekała na odpowiedź i poszła dalej, by wziąć udział w naradzie szefów sztabów połączonych.

Była to pracowita, pełna zamieszania noc. W obecności niezwykle dociekliwych i uczynnych konduktorów musieli wciąż odgrywać swoje role. Ostatnie narady, jakie odbywali w różnych częściach pociągu, musiały stwarzać pozory wielce naukowych medycznych konsyliów – obowiązywał zakaz palenia, przeklinania i plucia. Wybuchy zawiści i niesnaski między gangami trzeba było dławić w zarodku. Wyrachowane starszeństwo mafii i jej przewaga działały na nerwy zwłaszcza Strapowi i jego nienawykłym do ostrej dyscypliny ludziom z Zachodu, co mogło doprowadzić do strzelaniny, gdyby szefowie stale nie mieli na nich oka. Jednak Goldfinger przewidział każdy najdrobniejszy nawet czynnik psychologiczny i na każdą sytuację był przygotowany. Dziewczyny z grupy Pussy Galore zostały starannie dobrane, nikt nie pił, ludzie słuchali dalszych szczegółów operacyjnych, odbywali ćwiczenia na mapach sztabowych, w nieskończoność analizowali topografię tras, którymi mieli wywieźć złoto. Od czasu do czasu zerkali na szkic tras wspólnika i dochodziło do sprzeczek. Wtedy wzywano Goldfingera, by rozsądził, kto jaką drogą ma dojechać do granicy meksykańskiej, na pustynię czy do Kanady. To zdumiewające, myślał Bond, że setka najgroźniejszych bandziorów Ameryki, tak zdenerwowanych, tak napiętych i podekscytowanych tym, co zamierzali zrobić, daje się utrzymać w ryzach. Cudu tego dokonał Goldfinger, bo emanował z niego spokój wymieszany z czymś jeszcze, z czymś niezwykle groźnym i niebezpiecznym. Poza tym biło z niego niezachwiane przekonanie, że akcja przebiegnie pomyślnie, a dokładność, z jaką rozplanował każdy detal, uspokajała nerwy i stwarzała wśród rywalizujących gangów atmosferę współpracy.

W miarę jak żelazny tętent pociągu przeradzał się w coraz szybszy i szybszy galop po równinach Pensylwanii, pasażerowie zapadali w niespokojny, pełen koszmarów sen. Wszyscy, oprócz Goldfingera i jego Koreańczyka. Ci nie spali, nieustannie czuwali, dlatego Bond szybko wybił sobie z głowy niedorzeczne myśli o zaszlachtowaniu Złotej Rączki i o próbie wydostania się na wolność, kiedy pociąg zwalniał na wzniesieniach czy stacjach.

Bond drzemał niespokojnie, dumał, zastanawiał się, rozważał zagadkowe słowa naczelnika stacji. Było oczywiste, że naczelnik wziął ich za prawdziwy oddział sanitarny. Wiedział też, że w Forcie Knox ogłoszono już alarm. Czy wieści z Louisville są prawdziwe, czy też jest to część gigantycznej podpuchy mającej na celu schwytanie wszystkich spiskowców? Jeśli to podpucha, jak dokładnie opracowano jej szczegóły? Czy aby ktoś nie da plamy? Czy aby ktoś czegoś nie sfuszeruje i tym samym nie ostrzeże w porę Goldfingera? A jeżeli to prawda, jeżeli mieszkańcy Fortu Knox już nie żyją? Co wtedy? Co wtedy ma robić?

Co do jednego Bond podjął ostateczną decyzję. W zamieszaniu godziny H spróbuje zbliżyć się jakoś do Goldfingera i poderżnąć mu gardło jednym ze swych ukrytych noży. Jak wiele tym osiągnie oprócz satysfakcji z osobistej zemsty? Czy gangsterzy posłuchają rozkazów wydanych przez kogoś innego? Czy ktoś inny wyda rozkaz, żeby uzbroić i odpalić głowicę? Który z nich będzie wystarczająco odporny, wystarczająco opanowany, by przejąć dowództwo? Solo? Może. WIELKI SZLEM zakończyłby się wówczas połowicznym sukcesem, ale i tak udałoby się im zwiać z dużą ilością złota. Wszystkim z wyjątkiem podopiecznych Goldfingera, którzy bez swego pana są jak dzieci we mgle. Bez względu na to, co będzie w stanie zrobić później, nieustannie trapiło go makabryczne pytanie: czy sześćdziesiąt tysięcy mieszkańców Fortu Knox już nie żyje? Czy mógł coś uczynić, by temu zapobiec? Czy kiedykolwiek miał szansę zabić Goldfingera? Czy osiągnąłby coś, gdyby narozrabiał na peronie Pensylwania Station? Bond wpatrzył się w swe odbicie majaczące w ciemnej szybie i wsłuchiwał w dźwięki dochodzące zza okna. A słyszał srebrzyste dzwonienie dzwoneczków na mijankach i ostrzegawczy gwizd lokomotywy, który szarpał mu nerwy powracającymi wątpliwościami, pytaniami i wyrzutami sumienia.

21. Najbogatszy człowiek w historii

Nad bezkresnymi równinami czarnych traw wstawał powoli szkarłatny świt i w miarę jak słońce prostowało wydłużone cienie, przemalowywał okolicę na cyzelowany błękit, na sławny kolor Kentucky blue. O szóstej pociąg zaczął wytracać prędkość. Niedługo potem wtoczył się w drzemiące jeszcze przedmieścia Louisville, by chwilę później zatrzymać się w westchnieniem hydraulicznych płuc na prawie kompletnie wyludnionej stacji.

Czekała na nich mała, zachowująca dystans podyktowany szacunkiem grupka. Goldfinger z mocno podkrążonymi na skutek niewyspania oczyma skinął na jednego z Niemców, wziął do ręki czarną, dodającą mu wielce autorytetu walizeczkę i zszedł na peron. Nastąpiła krótka, poważna narada, w której mówił głównie naczelnik stacji. Goldfinger wtrącał od czasu do czasu jakieś pytanie, a późnej słuchał odpowiedzi, kiwając w ponurej zadumie głową. Solo został uprzednio wydelegowany, żeby wysłuchać jego sprawozdania. Stał teraz w otwartych drzwiach pullmana. Bond słyszał, jak pogrążony w smutku Goldfinger mówi:

– Obawiam się, doktorze, że sytuacja jest tak zła, jak przypuszczaliśmy. Przesiądę się teraz z tym do lokomotywy. – Podniósł do góry walizeczkę. – Za chwilę ruszymy wolno w kierunku skażonego obszaru. Zechce pan uprzedzić personel, żeby byli w każdej chwili gotowi założyć maski ochronne, dobrze? Dla maszynisty i palacza maski mam. Poza nimi cała obsługa pociągu wysiądzie tutaj.

Solo skinął poważnie głową.

– Tak jest, panie profesorze. – Zamknął drzwi. Goldfinger ruszył peronem w stronę lokomotywy. Za nim postępował niemiecki osiłek i skupiona, zdenerwowana grupa ludzi z naczelnikiem stacji na czele.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Goldfinger»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Goldfinger» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Goldfinger»

Обсуждение, отзывы о книге «Goldfinger» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x