• Пожаловаться

Iris Johansen: A wtedy umrzesz…

Здесь есть возможность читать онлайн «Iris Johansen: A wtedy umrzesz…» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Остросюжетные любовные романы / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Iris Johansen A wtedy umrzesz…

A wtedy umrzesz…: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «A wtedy umrzesz…»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Słońce świeci, na rynku małego miasteczka w Meksyku panuje cisza i spokój. Mimo to widać, że wydarzyło się coś niepojętego, a Bess Grady, fotoreporterka, i jej siostra Emily mimowolnie znalazły się w samym środku katastrofy. W chaosie i zamieszaniu Emily znika, Bess zaś staje się zakładniczką. Ponieważ chodzi o życie niewinnych ofiar, musi przystać na współpracę z dziwnym nieznajomym; jego motywy są podejrzane, za nim ściele się ścieżka zasłana trupami. Do czego doprowadzi ta niebezpieczna gra?

Iris Johansen: другие книги автора


Кто написал A wtedy umrzesz…? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

A wtedy umrzesz… — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «A wtedy umrzesz…», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie widzę w pobliżu samochodów. Kaldak chyba jeszcze nie dotarł, więc ja pójdę pierwszy. – Yael się zawahał. – Może jednak zmienisz zdanie?

Pokręciła głową. Yaelowi chodziło o upewnienie się, czy jest Esteban, nie Kaldak.

– Uważaj. Uśmiechnął się.

– Jak zawsze.

Odprowadziła go wzrokiem, póki nie zniknął w cieniu. Po chwili wrócił i przywołał ją skinieniem ręki. Pobiegła ku niemu.

– Kaldak?

– Jeszcze nie. – Przytrzymał jej drzwi i weszła w mrok. – Ale są pieniądze. Czyli uda nam się tu ściągnąć Estebana. Zapalę latarnię.

Otaczała ich nieprzenikniona ciemność. Bess nic nie widziała. Jakim cudem Yael wypatrzył pieniądze?

– Ja to zrobię – odezwał się Esteban.

Znieruchomiała.

Esteban zapalił latarnię w drugim końcu pomieszczenia. W ręku trzymał broń.

– W samą porę, Nablett. Dopiero co przyjechałem.

– Myślisz, że łatwo ją było wyciągnąć z Collinsville? – powiedział Yael. – Miałem szczęście, że w ogóle mi się udało. Uważam, że zasłużyłem na premię.

Wpatrywała się w niego wstrząśnięta.

‘- Przykro mi, Bess – zwrócił się do niej Yael łagodnie. – Okazja była zbyt kusząca, żeby ją wypuścić z rąk.

– Wszystko ukartowałeś? – szepnęła. – Od początku z nim współpracujesz?

– Nie, po prostu wykorzystałem okazję, skoro się nadarzyła.

– Zgłosił się do mnie, proponując pomoc w szybkim i bezproblemowym opuszczeniu Meksyku – wyjaśnił Esteban. - Oraz wszelkie inne usługi w zamian za niewielki procent od okupu.

– Dwa miliony dolarów dla ciebie to może niewiele, ale dla mnie nie. Wychowałem się w kibucu.

Bess zbierało się na mdłości. Każdy, byle nie Yael. Yael nie należał do potworów.

– Jakie… usługi?

– Ależ to oczywiste. Chodziło o ciebie – powiedział Esteban. Zabójstwo. Mówił o zabójstwie.

– Yael uratował mi życie.

– Och, upierał się, że nie może zniszczyć swoich stosunków z rządem izraelskim. Chce wyjść z tego z czystymi rękami. Dlatego to nie mogło się zdarzyć wtedy, gdy za ciebie odpowiadał.

Yael beztrosko machnął ręką.

– Teraz to bez znaczenia. Przywożąc ją do ciebie, spaliłem za sobą mosty. I, jak wspomniałem, uważam, że zasługuję na premię.

Bess nadal nie mieściło się to w głowie. Zdrada Yaela ją zdumiała.

– Kaldak nie dzwonił i nie kazał ci tu przyjeżdżać, tak?

Yael pokiwał głową.

Chryste Panie, jak on to sprytnie rozegrał! Wiedział, że wystarczy jej zamachać Estebanem przed nosem, a ona zrobi wszystko, byle go dopaść.

– Nawet proponowałeś, żebym oddzwoniła do Kaldaka. Co byś zrobił, gdybym się zdecydowała?

– Zaproponowałbym, że wystukam numer, i tak by się złożyło, że Kaldak by się znajdował poza zasięgiem komórki. – Popatrzył jej w oczy. – Przykro mi, że muszę to robić, Bess. Ale naprawdę ogromnie zdenerwowałaś Estebana.

– Nie mogła mnie zdenerwować. To tylko kobieta. Zawsze wiedziałem, że jakoś się jej pozbędę. – Esteban mocniej zacisnął rękę na broni. – A teraz, skoro ją tu przywiozłeś, z przyjemnością osobiście ją zlikwiduję. Wierzcie mi, to będzie prawdziwa rozkosz.

– Nie chcesz, żebym ja to zrobił? – spytał Yael.

Tak ci zależy na premii? Nie, ona jest moja. Nie wtrącaj się. – Wycelował w Bess. – Marzyłem o tej chwili. Wiesz, ile kłopotów mi narobiłaś?

Zabije ją.

Bess ogarnęło przerażenie. Nie chciała umierać. Jeszcze tyle rzeczy pragnęła zrobić.

Do licha, nie umrze. Musi być jakieś wyjście. Myśl. Graj na zwłokę.

– Cieszę się, że narobiłam ci kłopotów – odparła. – To będzie się ciągnąć dalej. Nawet jeśli mnie zabijesz, nic się nie zmieni. Nie zobaczysz swoich pieniędzy. Dałam im dość krwi, żeby opracowali antidotum. Znajdą je. Jutro. Może nawet dzisiaj.

Patrzył na nią z furią.

– Nieprawda.

– Prawda. – Ruszyła w jego stronę. – Nigdy ci nie zapłacą. Bo i po co? Możesz wypuścić te pieniądze w Nowym Jorku. I nic. Tylko drobna niewygoda. Nikt nie umrze. – Dzieliło ją od niego zaledwie parę stóp. – Z wyjątkiem ciebie. Zabiją cię. Rozerwą na strzępy za to, co zrobiłeś w Collinsville. – Jeszcze coś przyszło jej na myśl. – A potem zjedzą cię szczury. Będą kąsać twoje ciało, wgryzą się w oczodoły. Będą się tobą rozkoszować…

– Nie. – Głos przeszedł mu w pisk. – Kłamiesz, suko. To nie… Rzuciła się do pistoletu.

Puta.

Zdzielił ją kolbą w głowę.

Ból.

Osuwa się…

Przez ciemną mgłę widzi, jak Esteban mierzy do niej z broni.

– Esteban.

Kaldak!

Wypada z mroku za Estebanem, rzuca się między nich, powala Estebana na ziemię.

Huk wystrzału stłumiony przez ciało Kaldaka. Osunął się, broń potoczyła się po podłodze.

Ogarnęła ją śmiertelna trwoga.

– Nie!

Błyskawicznie ściągnęła go z Estebana.

Krew. Wszędzie krew. Jego klatka piersiowa… Kaldak się nie ruszał.

Esteban czołgał się, usiłując sięgnąć po pistolet.

Była szybsza. Chwyciła kolbę, przetoczyła się i wymierzyła w Estebana.

– Powstrzymaj ją. – Esteban patrzył ponad nią na Yaela. – Zabij ją.

Znieruchomiała.

– Wszak chciałeś to zrobić osobiście – odparł Yael. - Chyba nie powinienem się wtrącać.

– Zabijże ją.

– Naprawdę chcesz to zrobić, Bess? – zwrócił się do niej Yael.

Kaldak. Emily. Danzar. Nakoa. Tenajo. Collinsville.

– Widzę, że najwyraźniej tak – rzekł Yael. – W takim razie proponuję, żebyś zastrzeliła sukinsyna.

Nacisnęła spust.

Kula przeszyła głowę Estebana.

Strzeliła jeszcze raz.

– Wystarczy – odezwał się Yael. – Raz było dość.

Odwróciła się i wycelowała w niego.

Podniósł ręce.

– Nie stanowię dla ciebie zagrożenia, Bess.

– Uważaj, bo ci uwierzę.

– Chcesz, to marnuj czas, zastanawiając się, czy mnie zabić, czy też sprawdzić, czy nie uda nam się uratować Kaldaka. Zdaje się, że jeszcze żyje.

Pobiegła wzrokiem ku Kaldakowi. Żyje? Było tyle krwi… Yael klęknął przy Kaldaku, przyłożył palce do jego szyi. Skinął głową.

– Żyje.

– Nie zbliżaj się do niego.

– Wyobraź sobie, że mam broń, Bess. Może byś tak sobie uświadomiła, że w każdej chwili mogłem cię zabić.

– Esteban kazał ci się nie wtrącać.

– Widziałaś kiedyś u mnie taką uległość? Oderwał kawałek koszuli Kaldaka i zwinął w kłębek.

Lepiej chodź mi pomóc. Nie podoba mi się ten krwotok. Pobiegła w drugi koniec pomieszczenia, klęknęła, przygarnęła do siebie Kaldaka.

– Ty uciskaj, a ja zadzwonię po pogotowie – polecił Yael. Ale ona już uciskała klatkę piersiową nad raną.

– Dzwoń po nich. Szybko.

Esteban nie żyje, a Kaldak tak. Ofiarowano jej cud i nie pozwoli go sobie odebrać. Nie dopuści, by Kaldak umarł.

Sanitariusze ostrożnie umieścili Kaldaka w karetce. Bess wskoczyła do środka i usiadła przy nim.

Zerknęła na Yaela, który został na zewnątrz.

– Jedziesz?

– Nie. Pogotowie zawiadomiło policję. Muszę jeszcze coś zrobić, zanim przyjadą. Zobaczymy się w szpitalu.

Czyżby? A może skorzysta z okazji i ucieknie? Postępowanie Yaela całkowicie zbiło ją z tropu. Nie ulegało wątpliwości, że współpracował z Estebanem. A mimo to powstrzymał się, choć mógł ją zastrzelić, i razem z nią ratował Kaldaka.

Sanitariusze zatrzasnęli drzwi i po chwili karetka pędziła drogą do autostrady.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «A wtedy umrzesz…»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «A wtedy umrzesz…» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Orson Card: Szkatułka
Szkatułka
Orson Card
Iris Johansen: Pandora's Daughter
Pandora's Daughter
Iris Johansen
Iris Johansen: Deadlock
Deadlock
Iris Johansen
Fern Michaels: Kochana Emily
Kochana Emily
Fern Michaels
Алексей Белинский: Brown Bess и её семья
Brown Bess и её семья
Алексей Белинский
Отзывы о книге «A wtedy umrzesz…»

Обсуждение, отзывы о книге «A wtedy umrzesz…» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.