Мачей Сломчинский - Ciemna Jaskinia
Здесь есть возможность читать онлайн «Мачей Сломчинский - Ciemna Jaskinia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1968, Жанр: Классический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ciemna Jaskinia
- Автор:
- Жанр:
- Год:1968
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ciemna Jaskinia: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciemna Jaskinia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ciemna Jaskinia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciemna Jaskinia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Mroczek odłożył kartkę na stos pozostałych.
— Tyle o tym facecie. Słyszałaś, Halinko?! Trzy złote zęby, wysoka w wieku mniej więcej czterdziestu lat. To on!
— No, niekoniecznie. — Przetarła oczy i potrząsnęła głową, odpędzając resztki snu. — Myślę, że wielu ludzi ma trzy złote korony na przedzie górnej szczęki.
— Nie tak znowu wielu, a ten za bardzo zgadza nam się z Porębą i ze stryjem.
— No dobrze, ale dlaczego twój stryj miałby go zabijać?! Przecież to zupełnie bezsensowne. Jak mógłby polski sędzia postąpić tak z poszukiwanym gestapowcem? Zresztą, jeżeli ten człowiek uciekł z transportu, to dlaczego miałby tu wracać? Poręba byłaby ostatnim miejscem, w którym chciałby się pokazać po ucieczce, prawda? Właśnie nic się tu nie zgadza i nic nie ma sensu.
Przecież twój stryj byłby pierwszym człowiekiem, który by zawiadomił władze o znalezieniu tego zbrodniarza. A nawet, gdyby przypadkiem go zobaczył i mając broń zastrzelił, bo tamten stawiał, na przykład, opór, to przecież nie ukrywałby tego. Nikt by go nie pociągnął do odpowiedzialności. Do takiego ukrywającego się, zbiegłego gestapowca każdy miałby prawo strzelać, gdyby nie chciał się on poddać. Nie rozumiem z tego nic a nic.
— Ani ja. Pozornie masz słuszność i miałabyś ją na pewno, gdyby…
— Gdyby nie co?
— Gdyby ten facet nie leżał tam na dole.
— Po pierwsze nie wiemy, czy to ten facet. Po drugie nie wiemy, jak się tam znalazł i jaka była w tym rola twojego stryja. Po trzecie nie wyciągajmy za szybko ostatecznych wniosków. To wszystko ma na pewno jakieś rozsądne, logiczne wytłumaczenie, ale na razie nie wiemy, jakie. Może kiedyś dowiemy się? Wtedy… wtedy będę o wiele szczęśliwsza niż teraz. — Położyła się i przymknęła oczy. — Jestem bardzo zmęczona… — szepnęła. — W głowie mi się kręci od tego wszystkiego. Boże, jakby to było dobrze, gdybyśmy nigdy tu nie przyjechali!
Pochylił się nad nią i pogłaskał ją po twarzy, a potem pocałował delikatnie w policzek. Za oknem zaczęło już szarzeć. Mroczek sprawdził jeszcze budzik, zgasił lampę i zamknął oczy.
5. Twoja żona nie umie pływać!
Daleki głos dzwonka zabrzmiał ostro pośród ciszy poddasza. Za oknem był poranek. Obudzili się równocześnie i otworzyli oczy. Przez chwilę leżeli nieruchomo, trzymając się pod kołdrą za ręce.
Dzwonek na dole zadzwonił jeszcze raz, przenikliwie.
— Kto to może być? — Niepokój powrócił nagle.
— Pewnie mleczarka… — powiedziała rzeczowo i spokojnie Halina. Wstała, narzuciła szlafrok i zeszła na dół. Tadeusz wsunął nogi w pantofle i podszedł do okna. Nad morzem stała wspaniała, słoneczna pogoda. Ogród wydawał się o wiele mniejszy i wcale nie tajemniczy. Na wydmie wiatr kołysał gałązkami krzewów.
Przez chwilę Mroczek stał nadsłuchując. Ale na dole słyszał tylko kroki żony, która najwyraźniej zaczęła się krzątać w kuchni. Zawrócił od okna, otworzył walizkę, wyjął z niej maszynkę do golenia i wsunął koniec przewodu do kontaktu. Zaczął się golić, pogwizdując cicho. Wczorajszy nastrój minął. Wszystko wydawało się o wiele prostsze, mniej zagmatwane i niegroźne. Wolną ręką sięgnął ku pamiętnikowi stryja, ujął odłożoną przed snem kartkę i zaczął ją odczytywać na nowo.
Schody zaskrzypiały. Halina pojawiła się, ziewając.
— Mleczarka… — powiedziała z westchnieniem. — Kiedy zeszłam, mleko stało już na ganku. Rozpaliłam w piecu i postawiłam je na ogniu. Za pięć minut będzie kawa. Słuchaj, gdzie jest mój kostium kąpielowy? Nic nam tak dobrze nie zrobi po tej koszmarnej nocy, jak chwila kąpieli w morzu. Gdzie on może być? Zupełnie nie pamiętam, gdzie go wpakowałam.
— Chyba tam, o ile sobie przypominam — wskazał jedną z walizek spiętrzonych w rogu pokoju. — Nie, nie w tej, w tej drugiej.
Golił się dalej, czytając. Halina otworzyła walizkę i zaczęła przerzucać bieliznę.
— N nawet gdyby tu było tysiąc szkieletów — powiedziała na pół do siebie, na pół do niego — idę się kąpać! W końcu nie po to przyjechaliśmy nad morze, żeby…
— Słuchaj! — Wyłączył maszynkę. — Co to za zapach? — pociągnął nosem. — Zdaje mi się, że coś się pali na dole?
— Jezus Maria! Mleko!
Wypuściła z rąk kłąb leciuteńkich koszul i skoczyła ku drzwiom powiewając połami szlafroka jak przestraszony ptak.
Kiedy pakował maszynkę do pudełka, ukazała się znowu.
— Co się stało? — zapytał bez specjalnego zainteresowania.
— Będziesz pił na śniadanie albo czarną kawę, albo herbatę — powiedziała rozkładając ręce. — Nie znam się widocznie na piecach węglowych. Wydawało mi się, że na gazie prędzej się zagotuje, ale okazuje się, że nie. Wykipiało do ostatniej kropelki.
— Doświadczenie jest najlepszym nauczycielem — powiedział sentencjonalnie, biorąc ręcznik i szczotkę do zębów. — Idę się umyć. Niech będzie herbata. Nie ma nic ohydniejszego niż czarna kawa przed południem. Potworność…
Otworzył okno. Łagodny wietrzyk poruszył lekko kartkami pamiętnika Stanisława Mroczka, sędziego w Porębie Morskiej. Halina szybko podeszła do okna i zamknęła je.
— Nigdy nie bałam się przeciągów — powiedziała nie uśmiechając się, — ale w tym domu mam do nich zupełnie wyjątkowy stosunek. Prawie nabożny. Nie wiadomo, co by się mogło stać, gdyby drzwi znowu trzasnęły?
Zupełnie niespodziewanie mąż jej roześmiał się pogodnie.
— Dzień jest taki śliczny, że ten facet w ścianie wydaje mi się zupełnie nieprawdziwy. Może dlatego, że znaleźliśmy się tu tak nagle? Inny dom, obcy ludzie, nocleg
na nowym miejscu i ta noc z morzem szumiącym za oknem i z księżycem w pełni jak w bajce. Nie opuszcza mnie uczucie nierzeczywistości. Ale, niestety, on tam jest.
Rozłożył ręce i spoważniał.
Halina podeszła i pocałowała go w policzek.
— Myj się prędko! Zimna woda to najlepsze lekarstwo na rozigraną wyobraźnię. Będę czekała na dole. Jest tam jakaś konserwa mięsna. Otworzyłam ją już i na szczęście
nie postawiłam na ogniu. No, idź!
Śniadanie zjedli pośpiesznie w kuchni, jak gdyby nie pisana umowa kazała im nie zaglądać do gabinetu. Potem wyszli do ogrodu. Tadeusz zamknął drzwi wejściowe i wsunął klucz do kieszeni. Ruszyli.
Poranek był naprawdę wspaniały. Lekki wiatr od morza łagodził upalne promienie słońca, które grzało ostro pomimo wczesnej pory. Po chwili znaleźli się w tym samym miejscu, z którego spoglądali w nocy na morze. Ale mała, obrośnięta bluszczem szopa nie wyglądała teraz w ogóle tajemniczo, a ogród był kolorowy, prześliczny, pełen rozmaitych kwiatów i krzewów, oblany promieniami słońca i tak pogodny, że szkielet w ścianie wydał się nagle Halinie czymś tak zupełnie nierzeczywistym jak fragment widzianej wieczorem audycji telewizyjnej, która zniknęła, by nie pojawić się już więcej, ale pozostawiła w pamięci scenę pełną grozy.
W dole przed nimi, za ostrogą skalną, a raczej ogromnym głazem, którego przód wchodził w morze, środek tkwił zanurzony w piasku, a reszta niknęła w grzbiecie wydmy, odcinając w naturalny sposób część plaży przylegającą do ogrodu sędziego od jego sąsiadów z lewej strony, stała niewielka łódź motorowa, uwiązana do pomostu na palach.
— To nasza? — zapytała Halina i zaraz poprawiła się. — To łódź twojego stryja?
— Tak. Jest stara jak świat, ale bardzo dobra. Przynajmniej była dobra, kiedy tu byłem. Pamiętam wycieczkę nią, jako najmilsze przeżycie podczas pobytu tutaj. Stryj kupił ją z jakichś powojennych remanentów, wyremontował, uruchomił i dbał o nią jak o własne dziecko. Od razu pierwszego dnia zabrał mnie nią na ryby. To była moja pierwsza w życiu wyprawa morska. Odpłynęliśmy może ze dwa kilometry od brzegu i łowiliśmy. Stryj złowił jakąś sporą rybę, ja nic, ale pamiętam wszystko, jakby to było dzisiaj. Szkoda, że nie popłynął nią tego ranka, kiedy serce odmówiło mu posłuszeństwa. Może by żył do tej pory?…
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ciemna Jaskinia»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciemna Jaskinia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ciemna Jaskinia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.