• Пожаловаться

Мачей Сломчинский: Ciemna Jaskinia

Здесь есть возможность читать онлайн «Мачей Сломчинский: Ciemna Jaskinia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. год выпуска: 1968, категория: Классический детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Мачей Сломчинский Ciemna Jaskinia

Ciemna Jaskinia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciemna Jaskinia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Мачей Сломчинский: другие книги автора


Кто написал Ciemna Jaskinia? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Ciemna Jaskinia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciemna Jaskinia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Dobra. Weźmiemy jedną i może potem uda się ją zbadać. Potrzymaj lampę.

Wziął czaszkę, odniósł ją do niszy i umieścił w tym samym położeniu, w jakim spoczywała poprzednio. Potem usunął kwiaty, jeden z nich oddzielił i położył na biurku.

— Gdzie latarka? — rozejrzał się i sięgnął po nią. Potem, przyświecając sobie i pochyliwszy się nisko, zaczął przesuwać oczyma po szkielecie, nie opuszczając najmniejszego szczegółu.

Nagle wyprostował się.

— Zobacz! Pocisk! Tkwi pośrodku trzeciego lewego żebra. Wbity w kość! Widzisz? To znaczy, że został trafiony w plecy. Kula musiała przejść przez płuco… Od tego chyba zginął. Czekaj, wyjmę go.

Wyciągnął z kieszeni scyzoryk. Po chwili odwrócił się ku żonie, trzymając w palcach mały, owalny przedmiot, pokryty rdzą. Położył go na biurku i badał dalej. Ale jeśli umarły człowiek posiadał jakieś tajemnice, to jego szkielet nie zawierał klucza do nich. Mroczek skończył badanie i odsunął się o krok.

— Możesz postawić lampę na biurku… — powiedział cicho, ocierając przedramieniem pot z czoła. — Więcej się nie dowiemy. Na razie możemy powiedzieć tylko, że był to mężczyzna w średnim wieku, wysokiego wzrostu, i że został trafiony z tyłu w lewe płuco pociskiem z broni | palnej. Najprawdopodobniej pocisk przeszedł zbyt nisko, żeby uszkodzić serce. Śmierć nastąpiła zapewne kilkanaście lat temu, może dwadzieścia? Daj mi kawałek papieru, o tam leży, na biurku. Chciałbym schować ten pocisk, jedną z plomb i ten kwiat. Kwiat zapakujemy' osobno. Może będzie mógł ktoś stwierdzić, jak dawno goj zerwano. Istnieją przecież jakieś możliwości laboratoryjne, chociaż kwiat niekoniecznie musiałby pochodzić z czasu, kiedy ten człowiek umarł. Kwiaty mogły być położone później. W końcu nieraz już mógł być odmurowany i zamurowany na powrót. Do roboty, skończmy wreszcie z tym.

Dziewczyna odwróciła się szybko ku biurku i sięgnęła po kartkę papieru. Nagle krzyknęła cicho, zakrywając J usta dłonią.

— Tam… — wskazała ręką okno. — Ktoś zaglądał!

— Nonsens, przecież jest zasłonięte. Nie mogłaby widzieć. To złudzenie. Jesteś zdenerwowana tą makabrą i wszędzie widzisz jakieś zjawy. Nic dziwnego zresztą. Nie przerywała mu, patrząc rozszerzonymi przerażeniem oczyma w okno. Zdawała się go nie słyszeć.

— Tam… tam jest szpara w storach… — powiedziała cicho. — Przysięgłabym, że widziałam oko… i kawałek twarzy.

— Nonsens! — powtórzył, starając się mówić z przekonaniem. Mimo to zgasił światło i podbiegł ku drzwiom prowadzącym do przedpokoju.

Znalazłszy się na ganku, stał przez chwilę nieruchomo, nadsłuchując. W ogrodzie było zupełnie cicho, tylko szeroki szum morza głuszył oddech stojącego. Z gałęzi drzew opadały ostatnie krople pozostałe po wieczornej burzy.

Mroczek zszedł na palcach po drewnianych stopniach i powoli, starając się nie robić najmniejszego szelestu, ruszył pod ścianę domu. Kiedy znalazł się przy rogu budynku, wyjrzał zza węgła.

Księżyc jasno oświetlał trawnik przed oknem gabinetu. Tadeusz uważnie przesunął oczyma po sąsiadujących krzewach, potem podszedł do okna i zajrzał do wewnątrz. Było zupełnie ciemno. Uderzył lekko palcami w szybę.

— Zapal światło… — powiedział półgłosem. Chwila ciszy. W pokoju zapaliła się lampa. Dostrzegł Halinę, stojącą przy biurku. Spoglądała w jego kierunku.

— Dobrze… — powiedział. — Już wracam. Rozejrzał się raz jeszcze i wolno poszedł w kierunku

wejścia. Na ganku zatrzymał się i nadsłuchiwał przez chwilę. Potem wszedł i zamknął drzwi na zasuwę.

— Oczywiście nie było nikogo… — powiedział, wchodząc do pokoju. Wzruszył ramionami. — Nerwy, kochana… — Objął żonę i musnął ustami jej policzek. — Przyznaję, że ten koszmarny facet mnie też wyprowadza z równowagi.

— Przysięgłabym, że widziałam coś… — powiedziała cicho. — To nie było złudzenie. Czy spojrzałeś na ziemię?

— Na ziemię?

— Tak. Jeżeli to był prawdziwy człowiek i nie przywidziało mi się, musiał przecież zostawić jakieś ślady pod oknem.

— Tam jest trawa… — powiedział trochę niepewnie, zły na siebie, że nie pomyślał o tym. — Zresztą teraz i tak za późno. Ja sam stałem w tym miejscu dosyć długo i jeżeli nawet coś było, zadeptałbym każdy ślad. Że też nie przyszło mi to do głowy! Ale to nonsens, Halinko! Wyobraźnia zaczyna nas zjadać. Weźmy się do roboty. Im prędzej to będzie załatwione, tym lepiej. A później, nawet żeby tu było sto kościotrupów, musimy iść spać! Jutro w południe pogrzeb i będziemy zupełnie nieprzytomni, jeżeli nie odpoczniemy trochę. Idę do kuchni zrobić tę zaprawę. A potem tylko poukładamy cegły, otynkujemy jako tako i koniec.

Pochylił się i wziął donicę.

Po godzinie skończyli pracę. Mroczek spojrzał krytycznie na ścianę, która wyglądała nieco chropowato i miała niewielkie nierówności, ale w sumie przedstawiała się nawet lepiej, niż przewidywał. Zawiesili kilim, przesunęli biurko i fotele, Halina wymyła dokładnie i zapastowała podłogę.

— Druga! — powiedział Tadeusz spojrzawszy na zegarek. — Zaraz zacznie się robić jasno. Chyba wszystko już? Weźmy na górę te donice. Nie chcę wychodzić do ogrodu. I tak za wiele szumu robimy tu po nocy.

Ruszyli po skrzypiących schodkach do sypialni, a po kwadransie Halina spała już jak kamień. Mroczek wyciągnął się na łóżku i przymknął na chwilę oczy. Potem sięgnął ku nocnej lampce, żeby ją zgasić. Pamiętnik stryj ja leżał na stoliku. Ręka młodego lekarza zawisła w powietrzu. Później Wziął kilka kartek i zaczął czytać. Sen nie nadchodził. Za oknem robiło się już jasno. Nad morzem wstawał bezchmurny świt. Ani śladu po wczorajszej burzy. W popielniczce przybywało niedopałków. Halina spała, oddychając miarowo, z rękami założonymi nad głową. Budzik cykał głośno. Tadeusz ziewnął. Miarowo przesuwał oczyma po linijkach maszynowego pisma. Nagle uniósł się na łokciu. Po raz drugi odczytał ostatnie słowa tekstu. Odwrócił szybko głowę i położył rękę na ramieniu żony.

— Halina!.. — powiedział cicho. — Halina!

Drgnęła przez sen i potrząsnęła głową, jak gdyby na znak, że nie chce i nie może się zbudzić.

— Halina! Obudź się!

— Co? — Usiadła gwałtownie na łóżku, przecierając oczy. — Co się stało? — Rozejrzała się z przestrachem. Widać było, że nie zdaje sobie sprawy z tego, gdzie się znajduje. Potem spojrzała przytomniej. — Przestraszyłeś mnie.

— Posłuchaj… — powiedział, nie zwracając uwagi na jej słowa. — Oprzytomniałaś już?

Potwierdziła skinieniem głowy.

— No to uważaj! Stryj w tym pamiętniku pisze tak:

…Ktokolwiek spojrzy teraz na Porębę Morską, kiedy znajdzie się tu po raz pierwszy, nie będzie mógł sobie nawet wyobrazić, jak wyglądało to śliczne nadmorskie miasteczko w kilka miesięcy po wyzwoleniu. Wszystko leżało w gruzach, a ludzie, którzy przybyli tu za pierwszymi oddziałami wojska, żeby objąć ziemię w posiadanie, nie wszyscy byli, niestety, tymi, na których czekała ona od wieków. Pośród uczciwych osiedleńców roiło się od bandytów, dezerterów, chuliganów i rozmaitych innych mętów społecznych, które przybyły na krótko, żeby obłowić się i zniknąć w chaosie, jaki panował na terenie Ziem Odzyskanych. Pośród nich byli nawet ci najgorsi z najgorszych: ukrywający się po klęsce agenci gestapo, volksdeutsche i kaci z obozów koncentracyjnych, liczący na to, że przy wielkich wędrówkach bezimiennych mas ludzkich aa tym terenie, gdzie sytuacja ułożyła się ze zrozumiałych wzglądów tak, że niemal każdy pochodził z innej J okolicy kraju, będą mogli zniknąć w tłumie i przeczekać. Jeśli chodzi o naszą Porębę, to trzeba przyznać, że od razu znalazła się tu grupa ofiarnych obywateli, którzy | nie pozwolili szumowinom rozproszyć się i rozgrabić tego, I co jeszcze zachowało się pośród ruin i zniszczeń wojennych. Ale wśród tej właśnie grupy dobrych obywateli i znalazł się jeden zbrodniarz. Umiał on tak dobrze zamaskować swoje prawdziwe oblicze, że został jednogłośnie wybrany burmistrzem naszego miasta. Ja sam współpracowałem z nim przez pewien czas jak najściślej, nie mogąc mu niczego absolutnie zarzucić i muszę przy znać, że był to człowiek, który z największą troską i dbałością przystąpił do odbudowy i organizacji życia w naszej okolicy. Później oczywiście zrozumieliśmy wszyscy, że pracował tym lepiej i tym 'dokładniej, im bardziej mu zależało na tym, żeby nie zwrócić na siebie niczyich podejrzeń. Ale patrząc na niego, nikt by nie odgadł, co kryje się pod jego wysokim, myślącym czołem. Sprawiał bardzo miłe wrażenie. Był przystojny, wysoki, tęgi, miał lat mniej więcej czterdzieści, usposobienie wesołe i jowialne, śmiał się często i z wszystkimi był w jak najlepszej komitywie, a że lubił wypić, chociaż nigdy za wiele, więc szybko zyskał sobie zaufanie swoją pozorną szczerością i otwartością. Pamiętam go jeszcze, jakby to było dziś: śmiejącego się szeroko i błyskającego nieustannie zębami, a że na przedzie górnej szczęki miał trzy czy cztery złote zęby, więc uśmiech ten był jeszcze wyraźniejszy. Wspominam o tych złotych zębach dlatego, że i dzięki nim został zdemaskowany stosunkowo prędko, bo i po niecałym roku. Władze bezpieczeństwa miały jego rysopis i doszły po nitce do kłębka. Okazało się, że był on łodzianinem, volksdeutschem, który po zastąpieniu na początku okupacji do SS został komendantem obozu dla Żydów, gdzie wsławił się niezwykłym okrucieństwem i sadyzmem, własnoręcznie mordując setki osób w najbardziej wyrafinowany sposób. Ale po wielu latach pełnienia funkcji sędziego wiem lepiej niż większość ludzi, że zbrodnia nie zawsze jest wypisana na twarzy człowieka. Aresztowanie jego było dla mnie i dla nas wszystkich zaskoczeniem. Zresztą, co gorsza, uciekł on w czasie transportu z pociągu, którym wieziono go do Warszawy i nie schwytano go już później. Patrząc na to, co się dzieje w tej chwili na świecie i czytając gazety, nie zdziwiłbym się wcale, gdyby człowiek ten znowu wypłynął na widownię i był wzorowym burmistrzem gdzieś w NRF…

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ciemna Jaskinia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciemna Jaskinia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Мачей Кучиньский
Terry Pratchett: Ciemna strona Słońca
Ciemna strona Słońca
Terry Pratchett
Мачей Войтышко: Синтез
Синтез
Мачей Войтышко
Мачей Милковский: Татуировка
Татуировка
Мачей Милковский
Мачей Малицкий: Всё есть
Всё есть
Мачей Малицкий
Отзывы о книге «Ciemna Jaskinia»

Обсуждение, отзывы о книге «Ciemna Jaskinia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.