Joanna Chmielewska - 2/3 Sukcesu

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - 2/3 Sukcesu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

2/3 Sukcesu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «2/3 Sukcesu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejne przygody Janeczki i Pawełka – przerażająco porządnych i dociekliwych dzieci. Tym razem rozwiązują zagadkę związaną z ich pasją filatelistyczną, w czym wspiera ich dziadek i najmądrzejszy pies pod słońcem – Chaber.

2/3 Sukcesu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «2/3 Sukcesu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po rozstaniu się z Karo i Karoliną Stefek, nie wstępując do własnego domu, popędził na przystanek autobusowy.

Przed furtką ogrodu uwielbianej istoty natknął się na wracającego właśnie Pawełka. Po wizycie u pana Lewandowskiego Pawełek był szaleńczo przejęty i odrobinę skołowany, zaprzątały go nowe problemy, koniecznie chciał omówić całą tę hecę z Janeczka i Stefek był mu do tego potrzebny jak dziura w moście. Nieuważnie słuchając jego gadania, wpuścił go do środka.

Janeczki jeszcze nie było. Obaj silnie odczuli rozczarowanie, z tym, że u Pawełka mieszało się ono z zadowoleniem, u Stefka zaś niemal z poczuciem klęski. Pawełek pomyślał, że może to i lepiej, musiałby dusić wszystko w sobie i na co mu te udręki, a możliwe, że się tego Stefka pozbędzie, zanim ona wróci. Nie docenił siły uczucia. Stefek wyraźnie widział, że oczekiwana chwila niebiańskiego szczęścia ulatuje mu w siną dal i z miejsca skamieniało w nim niezłomne postanowienie. Będzie czekał na jej powrót, choćby to miało trwać nie tylko do rana, ale nawet tydzień! Informacji do udzielania wystarczy mu na długo…

Nie mając na razie nic lepszego do roboty, Pawełek zaczął w końcu słuchać, co się do niego mówi. W pierwszej chwili wprawdzie zajęty był niespokojnym przewidywaniem, jakich szkód może mu narobić nieobliczalny kumpel, Stefek jednakże, w nieobecności bóstwa, zachowywał się normalnie i Pawełek szybko zapomniał o efektach jego obłąkaństwa.

– Czekaj – przerwał walący na niego potok słów. – Coś mi tu tak nadajesz, że nie mogę się połapać. Czy ty się jąkasz, czy to są różne wyrazy?

Stefka na moment zastopowało.

– Jakie wyrazy?

– No, to co gadasz. Karo- karo- karolina, czy to jest oddzielnie Karo, a oddzielnie Karolina, czy to jest Karo i Lina, czy to w ogóle jest tylko Karolina, a tobie się płyta zacięła. Kto w końcu rzuca się, szczeka i gryzie, Karo, czy Lina?

– Karolina! Znaczy nie, nie tak! Karo! Karo!

– No proszę. Co to ma być? Do tej pory się nie jąkałeś! Stefek się zdenerwował.

– Zgłupiałeś, czy co? Przecież wyraźnie mówię! Ich jest dwie!

– No dobra, ja rozumiem, że dwie, ale po pierwsze ile mają tych imion, a po drugie, która jest która? Powiedz to jeszcze raz.

Gdyby Janeczka była obecna, Stefek prawdopodobnie do końca życia nie wyplątałby się z magii słów. Od Pawełka, co prawda, biła lekka poświata, promieniowanie bóstwa przechodziło także i przez niego, niemniej jednak był to kumpel na co dzień. Stefek zdołał się skupić.

– Czekaj – rzekł z mocą – ja ci to powiem po kolei…

Zrezygnował z zaczynania od wspaniałych rezultatów i cofnął się do początku. Niestety, na początku występowały panie Wolicka, Wolińska i Polińska i Pawełek znów się zgubił. W dodatku jedna szyba wydawała się należeć do trzech różnych osób. Poddał się, przestał dociekać sedna rzeczy i słuchał posępnie i w milczeniu.

Na końcu, o dziwo, trochę jakby zrozumiał.

– Ona też była w Algierii – powiedział Stefek.

– Kto? – wyrwało się Pawełkowi, który właśnie poprzysiągł sobie nie zadawać już więcej żadnych pytań.

– Karolina.

– A Karo?

– Nie. Jeszcze jej wtedy nie mieli. Karo to jest suka.

– Rozumiem. A Karolina?

– Karolina nie.

– Co nie?

– Nie suka. Dziewczyna.

– Rozumiem. Znaczy Karo rzuca się i gryzie. A Karolina?

– Karolina się śmieje.

– Bez przerwy?

– No coś ty?! Śmieje się, jak jest śmiesznie!

– Dobra. Normalna sprawa. Każdy się śmieje, jak jest śmiesznie…

– Mnie tam akurat do śmiechu nie było – przerwał Stefek z lekkim rozgoryczeniem. – Rozumiesz, tu ta szyba wywalona, ten ojciec ryczy, pani Polińska poszła, a ten wściekły pies macha ogonem…

– Co ględzisz?! – zirytował się Pawełek. – Jak pies jest wściekły, to nie macha ogonem!

Skomplikowaną do ostateczności dyskusję przerwał dopiero powrót Janeczki. Ani Stefek, ani Pawełek nie wiedzieli już właściwie, o czym mówią i o co się kłócą. Obaj byli zdenerwowani i rozwścieczeni na siebie nawzajem, ale szczęknięcie drzwi i głos Janeczki zmieniły sytuację w jednym mgnieniu oka. W najlepszej zgodzie równocześnie runęli do holu.

Na widok Pawełka Janeczka otworzyła usta i na widok Stefka zamknęła je bez słowa. Po czym otworzyła je ponownie.

– Dobrze, że tu jesteś – powiedziała, nie słuchając okrzyków brata. – Trzeba załatwić bardzo ważną sprawę. Ze Zbiniem już rozmawiałam, przed chwilą byłam u was. Teraz załatwię z tobą.

Na informację, że stracił wizytę Janeczki u nich, w jego własnym domu, Stefek zamienił się w kamień. Pawełek miał wolne pole i swobodę działania.

– Dobrze, że już wróciłaś, bo ja nie mogę zrozumieć, co on gada – rzekł gniewnie. – Podobno mamy do pomocy złego psa i jedną facetkę, dziwny jakiś ten pies, ale może dlatego, że suka. Poza tym draka, że hej! Co to jest?

– Nic – odparła zimno Janeczka, pieczołowicie lokując dużą i ciężką torbę na półeczce pod stolikiem. – Niech się nikt nie waży tego dotykać. Chaber, pilnuj tu!

– A co u pani Piekarskiej…?

– Nic. A co u pana Lewandowskiego?

– Wszystko.

– Bardzo dobrze. Teraz on jest najważniejszy. Idziemy!

Zdążyła już zrzucić kurtkę, powiesić ją na wieszaku i zmienić buty. Stanowczym krokiem skierowała się do pokoju Pawełka. Stefek złapał oddech, z wysiłkiem uruchomił kończyny i ruszył za nią. Pawełek spojrzał na niego i po- mamrotał coś pod nosem. Załatwianie jakichkolwiek spraw z półgłówkiem, który w dodatku zyskał nagle tajemniczą ważność, wydawało mu się pozbawione sensu, ale postanowił na razie nie protestować, tylko patrzeć co będzie.

– Potrzebny doskok do Czesia – powiedziała rozkazująco Janeczka, wbijając w Stefka lodowate spojrzenie. – Wyjątkowy.

W Stefku coś jakby nagle wybuchło. Uświadomił sobie swoje dzisiejsze osiągnięcia i błogość nadziemska rozlała mu się w duszy, wpływając kaskadą nawet do niektórych zakamarków umysłu.

– No to przecież cały wieczór mu tłumaczę, że jest! – odparł głosem surmy bojowej, gniewnym gestem wskazując Pawełka. – Dopadłem jednej z telewizji, wory znaczków do wycinania, mogę go dopuścić albo nie!

– Żebyś się nie ważył dopuścić go do niczego! Musi powiedzieć coś przeraźliwie ważnego! Jestem absolutnie pewna, że to jest najważniejsze na świecie!

– Już ja z niego wydrę, nie ma obawy. Co to ma być?

Krótko i rzeczowo Janeczka wyjaśniła sprawę. Wydobycie z Czesia komunikatu, w jaki sposób Okularnik zamierzał zamienić znaczki pani Piekarskiej, z pewnością nie było zadaniem łatwym, ale dla Stefka nie istniały żadne niemożliwości. Polecenie przesunięcia o dwa metry Pałacu Kultury przyjąłby od swego bóstwa bez mrugnięcia okiem i sekundy wahania. Co mu tam Czesio…!

– A w dodatku jeszcze można go poszczuć tym psem! – oznajmił triumfująco.

– No więc właśnie, co on z tym piekielnym psem, do licha! – zniecierpliwił się Pawełek. – Słuchaj, niech on to opowie jeszcze raz po kolei, może do spółki coś wreszcie zrozumiemy! Karo, Karolina, lina…

– Przestań się jąkać – zażądała Janeczka surowo.

– To nie ja się jąkam, to on!

– Nikt się nie jąka, one się specjalnie tak nazywają! Jak Chabrowicze mają Chabra, to dlaczego Karo ma nie mieć Karoliny? To jest, tego, chciałem powiedzieć, Karolina Karo…?!

– No widzisz? – wytknął z rozgoryczeniem Pawełek. – I tak przez cały wieczór…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «2/3 Sukcesu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «2/3 Sukcesu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «2/3 Sukcesu»

Обсуждение, отзывы о книге «2/3 Sukcesu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x