Joanna Chmielewska - 2/3 Sukcesu

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - 2/3 Sukcesu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

2/3 Sukcesu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «2/3 Sukcesu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejne przygody Janeczki i Pawełka – przerażająco porządnych i dociekliwych dzieci. Tym razem rozwiązują zagadkę związaną z ich pasją filatelistyczną, w czym wspiera ich dziadek i najmądrzejszy pies pod słońcem – Chaber.

2/3 Sukcesu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «2/3 Sukcesu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tu nie ma co ustalać. Jak najprędzej, póki tego syna nie ma!

– Po drugie: czym przewieziemy? Przecież w rękach nie będziesz nosił? Pawełek zakłopotał się odrobinę.

– No fakt. Kompletnych karoserii nie kradli, więc do fiata wejdzie, ale nie wszystko naraz. Rafał by musiał parę razy obrócić…

– Wujek Andrzej ma dużego fiata i z bagażnikiem na dachu. Może mu pożyczy.

– Może. A jak nie… W ostateczności Rafał sam go sobie pożyczy, przecież to ma być w nocy…

– No dobrze, wobec tego po trzecie: gdzie zwalimy?

– Byle gdzie…

Janeczka nie była w stanie dłużej ukrywać swojego wspaniałego pomysłu.

– Otóż nie. Nie byle gdzie. Na Bonifacego sto trzydzieści!

– Ha…! – wrzasnął Pawełek, natychmiast doceniwszy urok propozycji.

– I delikatnie przełożymy przez ogrodzenie, żeby ta cała kupa leżała w środku. I postaramy się, żeby milicja przyjechała, zanim Barański się obudzi.

Pawełek zapłonął entuzjazmem.

– Pierwszorzędnie! To jest myśl! I nie doniesie na młodego Nachowskiego, bo musiałby się przyznać, że już dawno o tym wiedział…!

– Ukrywał przestępstwo i był szantażystą…

– Jasne! Więc na głowie stanie, żeby się wyłgać, zaprze się i powie, że pierwsze słyszy! Bomba!

– Kiedy to zrobimy?

– Zaraz. To znaczy, przedtem ja tylko muszę zobaczyć te jej drzwi, potem się pogada z Rafałem i z panem Lewandowskim…

– To może być równocześnie, ja pogadam, a ty pójdziesz do drzwi.

– Może być. Potem muszę popatrzeć na Bonifacego, gdzie tam będzie najlepsze miejsce. To się załatwi w jeden dzień, pojutrze w nocy możemy zaczynać! Narobimy się jak dzikie osły, ale nie szkodzi, ja uważam, że warto…

* * *

Dziadek przesiedział nad znaczkami prawie całą noc. Rano, kiedy wychodzili do szkoły, jeszcze tę noc odsypiał, ale kiedy wracali, już na nich czekał. Od razu zabrał ich na górę.

– Miałaś rację – powiedział do Janeczki. – Nie mogę oczywiście ręczyć za to, że ktoś tu coś zamieniał, ale wygląda to dziwnie. Ktoś zrobił bałagan. Szczęśliwy czuję się nadal, bo odnalazłem tu mnóstwo znaczków pana Franciszka…

– Skąd wiesz, że to pana Franciszka? – przerwała Janeczka z szalonym zainteresowaniem.

– Po pierwsze, znajduje się na nich malutki stempelek gwarancyjny, bardzo stary, który znam doskonale. Jeden z pierwszych, jakie w ogóle stosowano. A po drugie, te znaczki mają specyficzne uszkodzenie, z jednej strony litery Z jest jakby wygryziony trójkącik. Takich znaczków był tylko jeden arkusz, ponieważ był to ostatni arkusz, wydrukowany starą, zniszczoną matrycą. Następne były drukowane matrycą nową, a poprzednie nie miały tego wygryzienia.

Nie musieli sobie wzajemnie wyrywać lupy, dziadek bowiem miał ich kilka. Razem pochylili się nad biurkiem.

– Ponadto znalazłem zestawienia, z tej właśnie matrycy jeden czysty i jeden kasowany, tak właśnie, jak to kompletował pan Franciszek – mówił dalej dziadek. – Z innych matryc też. Zaledwie kilka takich par, ale znam je przecież, można powiedzieć, osobiście. Znaczki na podlepkach są w porządku, prawie wszystkie błędy, istne cudo! Za to znaczki z tamtych klaserów…

Janeczka uniosła głowę, odłożyła lupę i przeniosła się za plecy dziadka, który otworzył przed sobą pozostałe, nieco młodsze klasery. Pawełek po chwili stanął obok.

– Popatrzcie – powiedział dziadek. – Tu są czyste, cały zbiór błędów, odcieni i gatunków papieru… Źle mówię, właśnie nie cały. Pomiędzy egzemplarzami naszego pierwszego znaczka znajdują się rosyjskie, jak wiecie, one są bardzo podobne, bo nasz był wzorowany na rosyjskim. Bezwartościowe, w dodatku niektóre kasowane. Ni przypiął, ni przyłatał. Naszych brakuje. Dalej, proszę…

Odwrócił dwie kartki i zaczął pokazywać pęsetką.

– Tu jest seria z zaboru austriackiego z odwróconymi nadrukami…

– Gdzie ta seria? – oburzył się Pawełek. – Dwa znaczki, to seria?

– Kawałek serii – poprawił się dziadek. – Przyjrzyjcie się, jak to jest powkładane. Te dwa porządnie, z odstępem, a pozostałe krzywo, byle jak i te pozostałe, to jest cesarz, austriacka masówka. Teraz tutaj, proszę to samo… Tak to wygląda, jakby najpierw ktoś porządnie poukładał skompletowane serie, a potem ktoś inny zabrał z tego część i w pośpiechu wetknął w to miejsce cokolwiek podobnego. Mówiliście o zamianie, owszem, możliwe, że właśnie nastąpiła.

– No tak – powiedziała Janeczka, ze zmarszczonymi brwiami oglądając klaser. – Ale to był półgłówek. Zamieniał te serie kawałkami. Albo się strasznie śpieszył, albo nie znał się na tym kompletnie.

– Zgadza się, nie znał – przypomniał półgłosem Pawełek.

– Albo może robił to po ciemku i nie patrząc. A co jest dalej?

– Dalej wszystko w porządku – powiedział dziadek uspokajająco. – Przeważnie normalnie skompletowane serie. Ze zbiorów pana Franciszka pochodzi jeszcze seria z dużym orłem, z dziewiętnastego roku. Jestem tego pewien, bo nawet umieszczona jest tak, jak on to robił. Ten sam błąd druku, znaczek czysty i kasowany obok siebie. Niczego tu nie brakuje. W tym ostatnim klaserze są zagraniczne…

– To do skompletowania pana Franciszka ile ci jeszcze zostało? – przerwał z zaciekawieniem Pawełek.

– Mniej więcej dwie trzecie – odparł dziadek. – Ale już i ta jedna trzecia, do której dotarłem, zachwyca mnie bez granic. Dotychczas miałem jedną pięćdziesiątą. Ten cały klaser z kasowanymi stanowi po prostu skarb!

– Chociaż raz z tych głupich podlepek jest jakiś pożytek – stwierdziła Janeczka z lekką niechęcią. – Pewnie tylko dlatego nic tu nie zamienił. Nie mógł przecież w tym okropnym pośpiechu przylepiać innych.

– Pan Franciszek używał podlepek? – zdziwił się Pawełek z naganą.

Dziadek westchnął.

– Z początku tak. Na szczęście tylko do znaczków kasowanych, czyste trzymał w takich małych kopertkach. Na początku zbieractwa ludzie w ogóle robili ze znaczkami bardzo dziwne rzeczy, jeden włoski markiz na przykład dziurawił je i nawlekał na nitkę. A dziadek pana Franciszka przylepiał je na arkusz papieru. Całe szczęście, że też tylko kasowane. Przylepiania czystych zabroniła mu żona, która uważała je za coś w rodzaju pieniędzy, takich małych banknocików. Pan Franciszek opowiadał mi o tym…

Oderwało ich od łupu pani Piekarskiej dopiero bardzo energiczne wezwanie babci na obiad. Przypomnieli sobie o obowiązkach.

– No, to teraz gazu! – zarządził Pawełek. – Mamy na głowie wszystko razem. Zaczynamy od Rafała, już jest, słyszałam jak trzaskał drzwiami.

Rafał zatem w sprawę podwójnego włamania został wtajemniczony jako pierwszy. W kwestii kradzieży części samochodowych od dawna miał swoje, mocno ugruntowane zdanie. Wyraził zgodę bez chwili namysłu i uzupełnił pierwotny plan.

– Dwa samochody – rzekł stanowczo. – Naszym pojedzie mój kumpel, możecie być spokojni, że się przyłoży z pocałowaniem ręki. A ja pożyczę od Andrzeja. Nie będę się pętał po mieście przez całą noc z kradzionym chłamem, to trzeba załatwić za jednym zamachem. Sprawdź tylko przedtem porządnie, ile tego jest. Dlaczego mamy zwalać na Bonifacego?

Pawełek wyjaśnił, że na Bonifacego mieszka wróg, który w kradzieżach miał swój udział.

– A nie zgarnie tego? – zaniepokoił się Rafał. – Naprawdę uważacie, że to tak fajnie, podwozić mu to pod rękę?

– Za skarby się do tego nie przyzna – odparła Janeczka. – Wystraszy się w ogóle śmiertelnie. Zresztą, milicję zawiadomimy od razu, anonimowo. I mam nadzieję, że przyjadą zanim on się obudzi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «2/3 Sukcesu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «2/3 Sukcesu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «2/3 Sukcesu»

Обсуждение, отзывы о книге «2/3 Sukcesu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x