Janet Evanovich - Seven Up

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Seven Up» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Seven Up: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Seven Up»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zadanie odnalezienia gangstera Eddiego DeChoocha nie jest łatwe – zwłaszcza gdy w sprawę wciągnięci są dwaj sympatyczni nieudacznicy: Walter "Księżyc" Dunphy i Dougie "Diler" Kruper. Okazuje się, że chodzi o coś więcej niż tylko o przemyt papierosów i kiedy obaj znikają, Stephanie Plum prosi o pomoc Komandosa. Ten zaś stawia warunek: spędzenie nocy z naszą bohaterką. Gdy Eddie uprowadza babcię Stephanie, żadną przygód, energiczną starszą panią, sytuacja komplikuje się coraz bardziej…

Seven Up — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Seven Up», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Cholera! – wrzasnęłam. – Cholera, cholera, cholera!

Rex wylazł ze swej puszki i spojrzał na mnie, poruszając wąsami. Odłamałam kawałek tarty truskawkowej i dałam mu. Wsunął kąsek do policzka i wrócił do puszki. Chomik nieskomplikowanych przyjemności.

Zadzwoniłam do Morellego i zaprosiłam go na kolację.

– Tyle że musisz ją przynieść – uprzedziłam go.

– Smażony kurczak? Klopsy? Chińszczyzna?

– Chińszczyzna.

Pobiegłam do łazienki, wzięłam prysznic, ogoliłam nogi, by zawczasu uciszyć ten głupi głos, i umyłam włosy szamponem, który pachnie jak przyprawa korzenna. Grzebałam potem w szufladzie z bielizną, aż znalazłam majteczki bikini z czarnej koronki i odpowiedni stanik. Na to włożyłam tradycyjny strój, złożony z T-shirtu i dżinsów, i trochę się podmalowałam. Jeśli mieli mnie porwać i torturować, to wpierw chciałam się trochę zabawić.

Bob i Morelli zjawili się, kiedy wciągałam skarpety.

– Mam sajgonki, poza tym coś warzywnego, coś krewetkowego, coś wieprzowego, coś ryżowego i coś, co trafiło do mojej torby przypadkiem – oświadczył Morelli. – I piwo.

Postawiliśmy wszystko na stoliku do kawy i włączyliśmy telewizję. Morelli rzucił Bobowi sajgonkę. Bob chwycił ją w powietrzu i połknął za jednym zamachem.

– Rozmawiałem z Bobem, zgodził się być moim drużbą – powiedział Morelli.

– A więc szykuje się wesele?

– Myślałem, że kupiłaś suknię ślubną.

Wzięłam trochę czegoś krewetkowego.

– Sprawa chwilowo zawieszona.

– W czym problem?

– Nie chcę wielkiego przyjęcia. To głupie. Ale matka i babka ciągną mnie do tego na siłę. Nagle przymierzam suknię. W chwilę potem mamy zarezerwowaną salę. Jakby ktoś wysysał mi mózg z głowy.

– Może powinniśmy się po prostu pobrać?

– Kiedy?

– Dziś nie. Grają Rangersi. Jutro? We środę?

– Mówisz poważnie?

– Tak. Chcesz zjeść ostatnią sajgonkę?

Serce stanęło mi w piersi. Po chwili znów ruszyło, ale nieregularnie. Małżeństwo. Cholera! Byłam podniecona, prawda? Dlatego się czułam, jakbym miała za chwilę zwymiotować. To było podniecenie.

– Nie musimy robić badań krwi, spisywać intercyzy i tak dalej?

Morelli skupił uwagę na moim T-shircie.

– Ładny.

– Chodzi ci o podkoszulek?

Przesunął palcami po koronkowej krawędzi mojego biustonosza.

– O to też – odparł i wsunął dłonie pod bawełniany materiał i nagle koszulka znalazła się na mojej głowie, a po chwili w kącie pokoju. – Może pokażesz mi swoje skarby. Przekonasz mnie, że jesteś warta ożenku.

Uniosłam brew.

– A może to ty powinieneś przekonywać.

Morelli rozpiął mi dżinsy.

– Dziecinko, nim noc się skończy, będziesz mnie błagała, bym cię poślubił.

Wiedziałam z doświadczenia, że to prawda. Morelli umiał sprawić, by dziewczyna budziła się rano z uśmiechem na ustach. Mogłam mieć nazajutrz kłopoty z chodzeniem, ale uśmiech przychodziłby mi łatwo.

ROZDZIAŁ 9

Pager Morellego odezwał się o wpół do szóstej rano. Morelli spojrzał na wyświetlacz i westchnął.

– Informator.

Wpatrywałam się w ciemność, kiedy krążył po pokoju.

– Musisz iść?

– Nie, muszę tylko zadzwonić.

Poszedł do salonu. Przez chwilę panowała cisza. Po chwili znów stanął w drzwiach sypialni.

– Wstałaś w środku nocy i posprzątałaś jedzenie?

– Nie.

– Na stoliku nic nie ma.

Bob.

Zwlokłam się z łóżka, wsunęłam ręce w rękawy szlafroka i poczłapałam do salonu obejrzeć zniszczenia.

– Znalazłem tylko małe uchwyty z drutu – powiedział Morelli. – Wygląda na to, że Bob zżarł jedzenie razem z kartonami.

Bob dreptał niespokojnie przy drzwiach. Rozdymało mu żołądek, z pyska kapała ślina. Wspaniale.

– Ty sobie dzwoń, a ja wyprowadzę Boba – zwróciłam się do Morellego.

Pobiegłam do sypialni, wciągnęłam dżinsy i bluzę od dresu, na koniec włożyłam buty. Zapięłam Bobowi smycz i chwyciłam kluczyki od wozu.

– Kluczyki? – zdziwił się Morelli.

– Na wypadek, gdybym potrzebowała pączka.

Akurat. Bob szykował się do wielkiej chińskiej kupy. I to na trawniku Joyce. Może nawet udałoby mi się sprowokować go do rzyganki.

Skorzystaliśmy z windy, bo nie chciałam, żeby Bob ruszał się więcej, niż to konieczne. Popędziliśmy do samochodu i wystartowaliśmy z parkingu. Bob przycisnął nos do szyby. Jego żołądek pęczniał i w każdej chwili groził eksplozją. Wcisnęłam gaz niemal do dechy.

– Wytrzymaj jeszcze, olbrzymie. Jesteśmy prawie na miejscu. Już niedługo.

Zahamowałam z piskiem opon przed domem Joyce. Podbiegłam do drzwi dla pasażera, otworzyłam je i Bob wyskoczył jak szalony. Pognał na trawnik, kucnął i zwalił kupę, która na pierwszy rzut oka musiała ważyć dwa razy tyle co on. Odczekał chwilę, po czym wyrzygał mieszankę złożoną z resztek tekturowych pudełek i czegoś z krewetek.

– Grzeczny chłopiec! – wyszeptałam.

Bob otrząsnął się i pognał do wozu. Zamknęłam za nim drzwi, wskoczyłam za kierownicę i dałam nogę, zanim dotarł do nas smród. Kolejna dobrze wykonana robota.

Morelli stał przy ekspresie do kawy, kiedy wróciłam.

– A gdzie pączki? – spytał.

– Zapomniałam.

– Nie przypominam sobie, żebyś kiedykolwiek zapomniała o pączkach.

– Miałam co innego na głowie.

– Małżeństwo na przykład?

– To też.

Morelli nalał dwa kubki kawy i dał mi jeden.

– Zauważyłaś, że w nocy małżeństwo wydaje się rzeczą o wiele pilniejszą niż rano?

– To znaczy, że nie chcesz się już żenić?

Morelli oparł się o szafkę i łyknął kawy.

– Nie wykręcisz się tak łatwo.

– Jest mnóstwo rzeczy, o których jeszcze nie rozmawialiśmy.

– Na przykład?

– Dzieci. Przypuśćmy, że będziemy mieli dzieci i okaże się, że ich nie lubimy?

– Jeśli jesteśmy w stanie lubić Boba, to znaczy, że możemy lubić wszystko – odparł Morelli.

Bob siedział w salonie i zlizywał kłaki z dywanu.

Eddie DeChooch zadzwonił w dziesięć minut po wyjściu Morellego i Boba, którzy udali się do pracy.

– No i jak będzie? – spytał. – Chcesz zrobić interes?

– Chcę mieć Księżyca.

– Ile razy mam ci powtarzać, że go nie mam. I nie wiem, gdzie jest. Nikt ze znajomych też go nie ma. Może wystraszył się i zwiał.

Nie wiedziałam, co powiedzieć, gdyż było to możliwe.

– Trzymasz to w niskiej temperaturze, prawda? – spytał DeChooch. – Musi być w dobrym stanie. Odpowiadam za to własnym tyłkiem.

– Tak, tak, jest zimne jak trzeba. Nie uwierzysz, jak świetnie się prezentuje. Znajdź tylko Księżyca, a sam się przekonasz.

I odłożyłam słuchawkę. Potem zadzwoniłam do Connie, ale nie było jej jeszcze w biurze. Zostawiłam wiadomość, żeby oddzwoniła, i wzięłam prysznic. Stojąc pod strugami wody, dokonałam bilansu życia. Ścigałam cierpiącego na depresję emeryta, który robił ze mnie kompletnego osła. Dwaj moi przyjaciele zaginęli bez śladu. Wyglądałam tak, jakbym stoczyła właśnie rundkę z George'em Foremanem. Miałam suknię ślubną, której nie chciałam nosić, i wynajętą salę, z której nie chciałam korzystać. Morelli chciał się ze mną ożenić A Komandos chciał… do diabła, nie zamierzałam zastanawiać się nad tym, co Komandos chciał ze mną robić. Ach tak, był jeszcze Melvin Baylor, który, o ile się orientowałam, wciąż leżał u moich rodziców na kanapie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Seven Up»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Seven Up» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Smokin Seventeen
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Seven Up»

Обсуждение, отзывы о книге «Seven Up» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x