Margery Allingham - Jak najwięcej grobów

Здесь есть возможность читать онлайн «Margery Allingham - Jak najwięcej grobów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jak najwięcej grobów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jak najwięcej grobów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wszyscy miłośnicy Herkulesa Piorota z pewnością pokochają także Alberta Campiona. Ten niezwykłe inteligentny i błyskotliwy detektyw amator, bohater siedemnastu powieści Margery Allingham, z pomocą służącego, Lugga – zresztą byłego włamywacza – rozwiązuje równie skomplikowane zagadki jak te, z którymi przyszło się zmierzyć słynnemu Belgowi…

Jak najwięcej grobów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jak najwięcej grobów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ze wszystkich aspektów sprawy Palinode'ów ten właśnie umknął zupełnie uwadze Campiona, ale został mu zaoszczędzony wysiłek dania odpowiedzi, ponieważ nagle otworzyły się drzwi. Uderzyły mocno o ścianę i na progu ukazała się wysoka, człapiąca postać, w okularach o grubych szkłach. Nie ulegało (wątpliwości, że jest to brat panny Evadne. Wysoki, grubokościsty jak jego siostra, jak ona o dużej głowie, był jednak o wiele bardziej nerwowy i miał wystającą szczękę. Zarówno jego ciemne włosy, jak i ubranie były zaniedbane, brudne, a cienka szyja, o wiele czerwieńsza niż twarz, tonęła w szerokim miękkim kołnierzu rozpiętej koszuli. W obu rękach niósł przed sobą, jak gdyby torował sobie nim drogę, gruby tom, z którego wyzierały liczne papierowe zakładki. Spojrzał na Campiona, jak na spotkanego przypadkowo na ulicy przechodnia, który wydał mu się znajomy, ale przekonawszy się o swej omyłce minął go, stanął przed panną Evadne i przemówił dziwnym, nosowym, podobnym do gęgania i niepewnym, jakby go rzadko używał, głosem:

– Czy wiesz, że heliotrop jeszcze nie wrócił?

Wydawał się tym bardzo przejęty. Campion z początku nie mógł zrozumieć, o co chodzi, gdy nagle przypomniał sobie, że Klytia White urodziła się w morzu, albo przynajmniej prawie w morzu. Mitologiczna Klytia była córką Oceanusa. Przypomniał też sobie, że któraś z córek boga morza została zamieniona w heliotropa. Nie był całkiem pewien, ale wszystko zdawało się przemawiać za tym, że przezwiskiem rodzinnym albo zdrobnieniem Klytii White był „heliotrop". Brzmiało to wszystko nieco literacko, ale prawdopodobnie.

W duchu gratulował sobie własnej przemyślności, kiedy panna Evadne powiedziała spokojnie:

– Nie, nie wiedziałam o tym. Czy to ma jakieś znaczenie?

– Oczywiście, że ma – w głosie Lawrence'a brzmiała wyraźna irytacja. – Czyżbyś zapomniała o stokrotkach, które nigdy nie rosną?

Campion przeżył moment uniesienia. Raz jeszcze zrozumiał aluzję. Wyłoniła się szybko z zapomnianego zakamarka jego mózgu.

Grób jej w cieniu niesławy,
Bez kwiecia, bez trawy,
Stokrotki nawet wiosną
Więdną tu, nie rosną.
I ty unikaj płochej zabawy…

„Jarmark chochlików". Christina Rossetti. Mądrzejsza siostra ostrzega głupią siostrę, żeby nie przebywała do późna w wątpliwym towarzystwie.

Lawrence Palinode mówił zupełnie rozsądnie, chociaż dziwnym żargonem. Campion zrozumiał teraz, jak trudno było Charlie'emu Luke zbierać zeznania w tym tajemniczym, zaszyfrowanym języku, ale poczuł wyraźną ulgę. Jeśli ów „rodzinny język" Palinode'ów składał się z aluzji do klasyków, dobra pamięć i wyczerpujący słownik cytatów mogły mu doskonale się przysłużyć.

Panna Evadne pozbawiła go złudzeń.

– Wszystko bardzo pięknie – powiedziała do brata.- Czyżbyś odgrywał teraz rolę kuzyna Cawnthrope'a?

Campionowi serce zamarło. W tej uwadze rozpoznał jedyny nie do złamania szyfr – rodzinne aluzje.

Efekt jej słów był nieoczekiwany. Lawrence robił wrażenie zdziwionego.

– Nie, jeszcze nie, ale będę grać – powiedział i wyszedł z pokoju zostawiając za sobą szeroko otwarte drzwi.

Panna Evadne podała Campionowi filiżankę, zapewne po to, by zaoszczędzić sobie wysiłku pochylenia się i odstawienia jej osobiście. Od chwili gdy wszedł do pokoju, nie zmieniła swej pozycji. Przemknęło mu przez myśl, że może coś chowa za plecami. Nie przyszło jej do głowy ani podziękować mu w jakiś sposób, ani poprosić, by usiadł.

– Mój brat posiada wielki zasób wiadomości – zauważyła, a jej jasny głos wprost pieścił te słowa. – A przy tym jest niezwykle pomysłowy. To on w wolnych chwilach układa wszystkie krzyżówki dla „Tygodnika Literackiego", chociaż jego prawdziwa praca, która zostanie ukończona za rok lub dwa, dotyczy dziejów, króla Artura.

Brwi Campiona uniosły się do góry. A więc w tym rzecz. Oczywiście, Lawrence Palinode mówił hasłami z krzyżówek, dorzucając od czasu do czasu rodzinną aluzję. Ciekaw był, czy wszyscy Palinode'owie tak robili.

– Lawrence – ciągnęła panna Evadne – miał zawsze najrozleglejsze zainteresowania.

– Do których z pewnością zaliczyć można ogrodnictwo – powiedział znacząco Campion.

– Ogrodnictwo? Ach tak. – Roześmiała się cicho, gdy zrozumiała, że to aluzja do heliotropu i stokrotki. -

Włącznie z ogrodnictwem, ale obawiam się, że tylko na papierze. '

Campion zdobył informację. Ta tajemniczość była zamierzona. Tymczasem z korytarza dobiegły go jakieś niezbyt przyjazne pomruki. Drzwi teraz zamknęły się hałaśliwie i Lawrence ponownie ukazał się w pokoju. Robił wrażenie speszonego.

– Miałaś rację – przyznał. – Powinienem był grać rolę Cawnthrope'a. Przy okazji zdobyłem to dla ciebie. Zawsze powtarzałem, że zagraniczna pszenica jest marnej jakości.

To mówiąc położył książkę na kolanach siostry nie patrząc jej w oczy. Objęła ją mocno swymi dużymi miękkimi | dłońmi, była jednak wyraźnie zaniepokojona.

– Czy ma to teraz jakieś znaczenie? – zrobiła mu wymówkę i dodała uśmiechając się nieznacznie, jak gdyby to miał być nieco gorzki dowcip. – Ostatecznie snopy zostały już zebrane.

Zagraniczna pszenica, obce ziarno… Ruth? – zaczął zastanawiać się Campion. Tak, mowa o pannie Ruth Palinode albo przynajmniej o szczątkach tej biednej kobiety, które znajdowały się właśnie w laboratorium sir Dobermana. Zaczął się znowu przysłuchiwać w momencie, gdy Lawrence głęboko wciągnął powietrze.

– W każdym razie muszę to sprawdzić. Pozwolisz mi? – powiedział ostro do siostry.

Kiedy się odwrócił, jego oczy zza grubych szkieł spoczęły na Campionie, stojącym o kilka stóp od niego, i nagle, jak gdyby przepraszając go za tak długie ignorowanie, obdarzył go najmilszym i najbardziej zawstydzonym uśmiechem. Potem wyszedł, zamykając za sobą bezszelestnie drzwi.

Campion ustawił naczynia na tacy, a kiedy pochylił się, żeby ją podnieść, zauważył tytuł książki leżącej na kolanach panny Palinode^ najeżonej papierowymi zakładkami.

Był to „Przewodnik po torach wyścigów konnych" Ruffa.

6. Nocna opowieść

Campion, wyrwany nagle ze snu, usiadł podpierając się łokciem,

– Z boku, mój kochany, jest przełącznik – usłyszał cichy głos panny Roper. – Przekręć go. Mam list dla ciebie.

Zapalił światło, zauważył, że zegarek na nocnym stoliku wskazuje za piętnaście trzecią, a kiedy podniósł głowę ujrzał na środku pokoju przekomiczną postać. Na jasnoróżową wełnianą piżamę miała narzucony krótki płaszcz, a na głowie czepek z wstążek. Panna Roper tuliła do piersi syfon z wodą sodową, butelkę szkockiej whisky, opróżnioną do połowy, i dwie duże szklanki. Między palcami trzymała delikatnie błękitną kopertę.

List był napisany na urzędowym policyjnym papierze, dużymi literami, jak gdyby go pisał bardzo śpieszący się uczeń.

Szanowny Panie!

Dotyczy zmarłej R u t h Palinode . Raport sir Dobermana gotów był dziś o 0.30. Wewnętrzne organa zawierają dwie trzecie grama hioscyjarniny w dostarczonym materiale, co świadczy o przyjęciu znacznie większej dozy, podane} zapewne w postaci hydrobromidu hioscyjaminy, na co nie ma dowodu, jeśli przyjęty zestal podskórnie czy doustnie. Dawka stosowana w medycynie – jedna setna do jednej pięćdziesiątej grama.

Dotyczy zmarłego Edwarda Bon C h r e t i n Palinode . Planowana natychmiastowa ekshumacja. Cmentarz Belvedere, Wilswich N., godz. 4 rano. Prosimy o przybycie, ale nikt się nie obrazi, jeśli Pan nie przyjdzie,

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jak najwięcej grobów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jak najwięcej grobów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Jak najwięcej grobów»

Обсуждение, отзывы о книге «Jak najwięcej grobów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x