Peter Lovesey - Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze

Здесь есть возможность читать онлайн «Peter Lovesey - Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Peter Diamond to ostatni prawdziwy detektyw. Gliniarz z niezłomnymi zasadami. Kieruje się sztuką dedukcji, nie ufa technice i komputerom. Nie wierzy w skuteczność metod nowoczesnych laboratoriów. Śledztwo prowadzi zawsze po swojemu.
Jego metody zostają wystawione na próbę, kiedy w jeziorze policja znajduje nagie ciało kobiety. Patolodzy i genetycy uznają wkrótce, że mają dość dowodów, by wskazać podejrzanego. Ale Diamond nie przerywa śledztwa…

Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po wyjściu Wigfull był na tyle wspaniałomyślny, że przyznał się do nadgorliwości i powiedział, że potrzebne będzie wsparcie kryminalistyczne.

– Musimy też sprawdzić, czy w jej samochodzie pozostały jakieś ślady.

– Tak, miałem zamiar poprosić ją rano o kluczyki.

– Nie ma potrzeby. – Wigfull pogmerał w kieszeni i zamachał kółkiem z kluczykami przed nosem Diamonda. – Ostatnio ja nim jechałem, pamiętasz?

Przemądrzały dupek, pomyślał Diamond.

Rozdział 3

Następnego dnia wylegiwał się do ósmej, potem zjadł przyzwoite śniadanie. Właściwie dlaczego nie? Nie musi być w Bath od rana. Zebranie odcisków palców i pobranie krwi wyznaczono na wpół do dziewiątej, w mniej więcej tym samym czasie będzie badany samochód. Niech Wigfull przez tę godzinę pobawi się w szefa grupy dochodzeniowej.

Pokrzepiony śniadaniem Peter Diamond pojechał do śródmieścia dopiero wtedy, gdy słońce stało już na tyle wysoko, że z położonej na zboczu Wells Road widać było szeregi georgiańskich domów. Znajomy, niemniej imponujący widok: lśniące tarasy z wapienia pokryte dachami z łupku niebieskoszarego jak niebo w Lansdown. Na pierwszym planie neogotycki wiadukt kolejowy na ostrych łukach wtapiał się w krajobraz. Z tej perspektywy górowały nad nim sterczyny wieży opactwa, a całość łagodziły plamy złotych i miedzianych liści. W taki dzień Diamond prawie chciał zapomnieć, że za większością tych eleganckich ulic i zakoli kryły się poczerniałe paskudztwa budowlane, wydane od dwustu lat na żer pogody, murarzy i hydraulików. Prawie, ale nie zupełnie. Policjant, który w nim tkwił, nie był w stanie przeoczyć tej ukrytej strony tak, jak nie oceniał obywateli Bath wyłącznie z pozorów.

Miał nadzieję, że cynizm nie zatruł na stałe jego charakteru. Wolał myśleć o tym raczej jako o doświadczeniu zawodowym. Stając przed wzorcem niewinności, takim jak biskup czy florystka, trzeba być bardzo czujnym, żeby uniknąć niedbałości w myśleniu. Sprawa pani Jackman dosadnie ilustrowała tę zasadę. Czy jakikolwiek zahartowany w bojach policjant byłby skłonny uwierzyć, że profesor uniwersytetu został nafaszerowany środkami nasennymi i niemal spalony przez paranoiczną żonę i że godna szacunku pracująca matka udusiła tę wstrętną kobietę i wrzuciła jej ciało do jeziora? Ale gdyby go naciskano, żeby oskarżyć panią Didrikson na podstawie do tej pory zebranego materiału dowodowego, wzbraniałby się. Z pewnością unikała odpowiedzi, była oporna, ale nie był tak pewien jej winy jak Wigfull. Uniki zdyskredytowały ją, ale potrzeba było jeszcze dowodów. Spodziewał się, że nadejdą pod koniec dnia z laboratorium kryminalistycznego. I pod koniec dnia będzie mu przykro; w głębi ducha żywił szacunek do kobiet. Być może po bliższej analizie znalazłoby się w nim nawet iskierkę romantyzmu.

Potem duch jak zwykle w nim upadł na widok kwadratowego, typowo urzędowego budynku wciśniętego między kościół baptystów a państwowy parking. Najlepsze, co można powiedzieć o komisariacie przy Manvers Street, było to, że mieścił się w jednym z nielicznych budynków w Bath, które z tyłu wyglądały nie gorzej niż z przodu. W środku królowała typowa, skąpa architektura powojenna. Szare, funkcjonalne, obudowane tanią boazerią, oświetlone świetlówkami miejsce pracy sprawiało, że trzeba się było wysilać, by radośnie rozpocząć dzień. Jego: „Piękny dziś dzień, co?”, nie wywołało reakcji, co było zrozumiałe, chociaż niepokojące. Nie był przyzwyczajony, żeby go ignorowano, i przyszło mu na myśl, że wszyscy wiedzą coś, co go dyskredytuje i nie chcą podzielić się z nim złą nowiną. Sierżant w dyżurce nagle zaczął wertować książkę telefoniczną, a operatorzy komputerów w centrum koordynacyjnym jak zahipnotyzowani wpatrywali się w monitory. Wyglądało to groźnie, jak u Kafki. Wreszcie przyciągnął uwagę Croxleya i zapytał go, co się dzieje z Wigfullem. Ku swemu osłupieniu dowiedział się, że jego asystent rozmawia z zastępcą szefa policji. Tort pojawił się bez ostrzeżenia o dziewiątej i chciał się widzieć z Diamondem. Wkrótce potem Wigfull został wezwany na górę. Była dziewiąta czterdzieści osiem.

Diamond pocieszał się, że najbardziej oczywistym powodem wizyty było spłynięcie oficjalnych egzemplarzy raportu ze sprawy Missendale’a i panu Tottowi kazano wręczyć mu jeden z nich osobiście. Jeśli tak, nie ma się co przejmować. Późne przybycie nie powinno sprawić problemu; mógł przedstawić sto powodów, dla których służbowo musiał wybrać się gdzie indziej. Ale nadal nie rozumiał, co ma do tego Wigfull. A fakt, że zastępca komendanta robił za chłopca na posyłki, był rzeczywiście dziwny.

Poszedł na ostatnie piętro, do wyłożonego dywanami pokoju narad, w którym podczas rzadkich wizyt instalował się Tott. Dziewczyna postawiona na czujce w przedpokoju poprosiła, żeby poczekał. Jeśli John Wigfull tłumaczył się za niego, to robił to bardzo długo. Minęło kolejne dziesięć minut, zanim otworzyły się drzwi i stanął w nich Wigfull. Na widok Diamonda rozłożył ręce i wzruszył ramionami na znak, że jest bezsilny wobec tego, co się dzieje. Diamond na migi zapytał, o co chodzi, ale w drzwiach pokazał się zastępca szefa policji i kiwnął na niego palcem.

– Zamknij za sobą drzwi.

O zgrozo, nie poproszono go, żeby usiadł. Tott, dziś w mundurze, cały w galonach i srebrnych guzikach, stanął po przeciwnej stronie owalnego stołu. Na blacie stała filiżanka z podstawką, talerzyk z dwoma herbatnikami, służbowa czapka Totta i jego białe rękawiczki, ale nie było egzemplarza raportu ze sprawy Missendale’a. Wyglądało na to, że Tott nie ma ochoty zabrać głosu. Stał nieruchomo, jak figura z wosku w muzealnym kostiumie, zastępca szefa policji z początku XX wieku. Diamond pomyślał mimochodem, że to chyba początki paranoi; miał wrażenie, że prześladują go mężczyźni ze śmiesznymi wąsami.

Pomyślał, że lepiej będzie przeprosić za późne przybycie.

Jego wypowiedź została zignorowana, ale wydobyła wreszcie głos z Totta.

– Dowiedziałem się od inspektora Wigfulla, że masz zamiar oskarżyć tę panią Didrikson o zamordowanie Jackman.

– To możliwe.

– Możliwe? Tylko tyle?

– Nic więcej, dopóki nie spłyną raporty z laboratorium.

– Ale przetrzymałeś ją przez noc?

– Tak, panie komisarzu.

– I nadal jest na dole?

– Tak sądzę.

To spotkanie było wyraźnie mniej przyjazne niż poprzednie. Tott z wyrazem zakłopotania wypuścił powietrze i zaczął przechadzać się po drugiej stronie pokoju.

– Lepiej szczegółowo opowiedz, jak przebiegało jej zatrzymanie. Rozumiesz, mam już raport Wigfulla.

– Czy coś jest na rzeczy? – zapytał Diamond z nadzieją, że dowie się czegoś, zanim zacznie mówić. Najwyraźniej coś było na rzeczy.

– Czekam, komisarzu.

Błąd w procedurze? Sam siebie o to pytał, przedstawiając tok wydarzeń. Jakieś błahe naruszenie Ustawy o policji i ewidencji kryminalnej? Kiedy skończył, Tott powiedział:

– Chłopiec.

– Matthew?

– Tak. Próbował powstrzymać was przed wejściem do domu?

– Chcieliśmy rozmawiać z jego matką, jak już mówiłem.

– A on stawił opór przy wejściu?

– Zrobił nawet więcej. Kopnął mnie.

– Dwunastolatek?

– Trafił tam, gdzie boli najbardziej.

– I zemściłeś się?

Diamond z paraliżującą jasnością zrozumiał, w którą stronę dryfuje to przepytywanie.

– Tak nie było. Chwycił mnie, a ja odepchnąłem go tak, jak to panu przedstawiłem.

– Zapomniałeś jednak dodać, że uderzył się o ścianę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Peter Lovesey - A Case of Spirits
Peter Lovesey
Peter Lovesey - The Tick of Death
Peter Lovesey
Peter Lovesey - Cop to Corpse
Peter Lovesey
Peter Lovesey - Wobble to Death
Peter Lovesey
Peter Lovesey - The Secret Hangman
Peter Lovesey
Peter Lovesey - The House Sitter
Peter Lovesey
Peter Lovesey - Upon A Dark Night
Peter Lovesey
Peter Lovesey - The Vault
Peter Lovesey
Peter Lovesey - Diamond Dust
Peter Lovesey
Peter Lovesey - Diamond Solitaire
Peter Lovesey
Peter Lovesey - The Summons
Peter Lovesey
Отзывы о книге «Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze»

Обсуждение, отзывы о книге «Detektyw Diamond I Śmierć W Jeziorze» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x