John Grisham - Raport “Pelikana”
Здесь есть возможность читать онлайн «John Grisham - Raport “Pelikana”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Raport “Pelikana”
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Raport “Pelikana”: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Raport “Pelikana”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Raport “Pelikana” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Raport “Pelikana”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Smith Keen zobaczył ich, jak kluczyli pomiędzy rzędami biurek sali agencyjnej. Gray szedł pierwszy i trzymał dziewczynę za rękę. Była naprawdę ładna, ale nie czas na podziwianie jej urody! Gdy stanęli przed nim, nie mogli złapać oddechu.
– Smith Keen, a to jest Darby Shaw – przedstawił ich sobie Gray, oddychając ciężko.
– Witam – powiedziała, rozglądając się po hałaśliwej sali.
– Miło mi, Darby. Słyszałem, że jesteś niezwykłą kobietą.
– Zgadza się – rzucił Gray. – Poflirtujecie sobie później.
– Proszę za mną – powiedział Keen. – Feldman czeka na nas w sali konferencyjnej.
Przeszli przez zatłoczony serwis i skręcili do przestronnej sali, z długim stołem pośrodku. W pokoju było pełno mężczyzn wymieniających głośno uwagi. Wszyscy umilkli jak na komendę, gdy zobaczyli Darby. Feldman zamknął drzwi. Wyciągnął do niej rękę.
– Jackson Feldman, redaktor naczelny. Ty jesteś Darby?
– A któż by inny? – sapnął Gray.
Feldman nie zwrócił na niego uwagi. Przedstawił Darby siedzących za stołem mężczyzn.
– Howard Krauthammer, dyrektor wydawnictwa; Ernie DeBasio, mój zastępca i szef działu zagranicznego; Elliot Cohen, mój zastępca i szef działu krajowego; Vince Litsky, nasz prawnik.
Darby kiwała uprzejmie głową, choć nazwiska przedstawianych osób natychmiast wylatywały jej z głowy. Wszyscy panowie mieli około pięćdziesiątki, wszyscy nosili koszule z krótkimi rękawami i wszyscy wyglądali na przejętych. Wyczuwała wiszące w powietrzu napięcie.
– Daj mi taśmę – polecił Gray.
Wyjęła ją z torebki i podała Granthamowi. Telewizor wraz z magnetowidem stał na przenośnym stoliku w odległym końcu sali. Gray wsunął taśmę do aparatu.
– Nagranie trafiło w nasze ręce przed dwudziestoma minutami i jeszcze go nie obejrzeliśmy – wyjaśnił.
Darby usiadła na krześle pod ścianą. Mężczyźni pochylili się ku ekranowi.
Na czarnej płaszczyźnie telewizora pojawiła się data – 12 października. Zaraz potem ujrzeli Curtisa Morgana siedzącego w kuchni. Trzymał w ręku pilota kierującego pracą kamery.
“Nazywam się Curtis Morgan i ponieważ oglądacie to nagranie, zapewne nie żyję”. Co za początek! Dziennikarze pokręcili głowami, nie odrywając wzroku od ekranu.
“Jest 12 października, siedzę w domu. Jestem sam. Moja żona poszła do lekarza. Powinienem być w pracy, ale powiadomiłem ich, że jestem chory. Żona o niczym nie wie. Nikomu nie zdradziłem tego, co zaraz powiem. Ponieważ oglądacie kasetę, widzieliście zapewne to… [Podnosi ze stołu oświadczenie] . Jest to moje oświadczenie złożone pod przysięgą. Zamierzam dołączyć je do kasety i umieścić w skrytce depozytowej w banku. Przeczytam je, a potem opowiem o paru innych sprawach”…
– Mamy to oświadczenie – rzucił szybko Grantham. Stał oparty o ścianę obok Darby. Nikt na niego nie spojrzał. Wszyscy wlepiali wzrok w ekran. Morgan czytał powoli tekst dokumentu. Jego oczy biegały od kartek do kamery, jakby sprawdzał, czy wszystko się nagrywa.
Czytanie oświadczenia zajęło mu dziesięć minut. Za każdym razem, gdy w tekście pojawiało się słowo pelikan, Darby zamykała oczy i powoli kręciła głową. A więc wszystko sprowadzało się do tego… Cały ten koszmar… Tyle niepotrzebnych śmierci… I to z powodu wymierających ptaków… Próbowała nie myśleć o tym. Słuchała Morgana.
Kiedy skończył czytać, odłożył oświadczenie na stół i zajrzał do notesu. Był spokojny i odprężony. Przystojny chłopak, wcale nie wyglądał na swoje dwadzieścia dziewięć lat. Siedział rozluźniony, w wykrochmalonej białej koszuli, bez krawata.
“Kancelaria White’a i Blazevicha – zaczął – nie jest moim wymarzonym miejscem pracy. Wierzę jednak w uczciwość większości spośród czterystu zatrudnionych tam prawników, którzy zapewne nigdy nie słyszeli o Victorze Mattiesie. Mówiąc szczerze, nie sądzę, by inni – oprócz Wakefielda, Velmana i «Einsteina» – wiedzieli o spisku. Mogę podejrzewać, że pomaga im dosyć złowroga postać, wspólnik Jarreld Schwabe, ale nie mam na to dowodów”. Darby doskonale pamiętała pana Schwabego. “Kilka dni po zabójstwie sędziów zwolniono nagle sekretarkę, Miriam LaRue, która pracowała w dziale paliw płynnych od osiemnastu lat. Niewykluczone, że pani LaRue wie coś o sprawie. Mieszka w Falls Church. Inna sekretarka, której dla jej bezpieczeństwa nie wymienię z nazwiska, zwierzyła mi się, że słyszała przypadkowo rozmowę pomiędzy Wakefieldem i Velmanem poświęconą mojej osobie i temu, czy można mi zaufać. Nic więcej nie potrafiła powiedzieć, dotarły do niej jedynie strzępki zdań. Po znalezieniu przeze mnie notatki na biurku Wakefielda stosunek wspólników do mnie uległ gwałtownej zmianie. Było to szczególnie widoczne w zachowaniu panów Wakefielda i Schwabego. Odnosiłem wrażenie, że z chęcią przycisnęliby mnie do muru i grożąc bronią zakazali mówienia o notatce, ale oczywiście nie mogli tego zrobić, bo nie mieli pewności, czy ją czytałem. Bali się nagłaśniać jedną z tysiąca biurowych pomyłek. Czytałem notatkę i wiem, że na dziewięćdziesiąt procent podejrzewali mnie o to. Bałem się, bo jeśli zabili Rosenberga i Jensena, to, do diabła, nie powinni mieć kłopotów ze mną, zwykłym adwokatem. Poza tym, nawet gdyby nie zdecydowali się mnie usunąć, w każdej chwili mogli zwolnić mnie z pracy”.
Litsky – prawnik “Posta” – pokręcił głową z niedowierzaniem. Pozostali widzowie poruszyli się niespokojnie na krzesłach.
“Dojeżdżam do pracy samochodem i dwukrotnie ktoś mnie śledził. Wiem, że chodzą za mną nawet podczas przerwy na lunch”…
Dalej Morgan mówił o swojej rodzinie, dorzucił też kilka dygresji. Widać było, że ma już niewiele do powiedzenia, ale nie chce kończyć nagrania. Gray podał oświadczenie i załącznik Feldmanowi, który rzucił na nie okiem i przekazał Krauthammerowi. Ten podał dokument dalej.
Morgan wygłosił na koniec przerażające memento: “Nie wiem, kto ogląda tę taśmę, i nie ma to dla mnie większego znaczenia, ponieważ jestem już zapewne martwy. Mam nadzieję, że to nagranie zostanie wykorzystane przeciwko Mattiece’owi i jego skorumpowanym prawnikom. A jeśli trafiło w ręce tych bandytów i oszustów, to powiem wam jedno: będziecie się smażyć w piekle!”
Gray zatrzymał taśmę i wyjął ją z magnetowidu. Zatarł ręce i uśmiechnął się.
– I cóż, panowie, wystarczy wam taka weryfikacja czy żądacie więcej?
– Znam tych ludzi – odezwał się oszołomiony Litsky. – Przed rokiem grywałem z Wakefieldem w tenisa.
Feldman wstał i zaczął przechadzać się po sali.
– Jak znaleźliście Morgana?
– To długa historia – odparł Gray.
– Podaj mi jej krótszą wersję.
– Na wydziale prawa w Georgetown jest pewien student, który latem miał praktykę u White’a i Blazevicha. Rozpoznał Morgana na fotografii.
– Skąd miałeś jego zdjęcie? – spytał Litsky.
– Nie musisz wiedzieć. To nie należy do sprawy.
– Proponuję to puścić – oświadczył głośno Krauthammer.
– Zgadzam się – dorzucił Elliot Cohen.
– W jaki sposób dowiedzieliście się, że Morgan nie żyje? – zapytał Feldman.
– Darby była wczoraj u White’a i Blazevicha. O mało jej nie udusili, ale powiedzieli o śmierci Morgana…
– Gdzie była taśma i oświadczenie?
– W skrytce w Pierwszym Banku Kolumbijskim. Żona Morgana dała mi do niej klucz dziś o piątej rano. Nie popełniłem żadnego wykroczenia, zbierając materiały do tej historii. Raport “Pelikana” został w pełni zweryfikowany przez niezależne źródło.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Raport “Pelikana”»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Raport “Pelikana”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Raport “Pelikana”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.