– Steve, możesz mi poświęcić chwilkę? – powiedział do domofonu.
Steve Abbott wszedł do gabinetu, z uśmiechem na ustach.
– Wreszcie się wychyliłeś ze swojego kokonu. Przepraszam, nie wiedziałem, że masz gości.
– To nie są zwykli goście. Pani Hoffman, co się stało?
Lottie Hoffman pokazywała palcem na Abbotta. Była blada jak upiór.
– To ciebie widziałam z Heather. O tobie Max powiedział, że zajmujesz się ściąganiem długów i handlujesz narkotykami. To przez ciebie jestem sama…
– O czym pani mówi? – spytał Abbott. Brwi miał ściągnięte. Wyraz dobroduszności znikł z jego twarzy. Nagle Lacey pomyślała, że ten przystojny mężczyzna o swobodnym sposobie bycia rzeczywiście mógłby być mordercą.
Do pokoju wszedł prokurator Baldwin w towarzystwie sześciu agentów.
– Ona mówi, że pan, panie Abbott, jest mordercą; że kazał pan zabić jej ukochanego męża. Zrezygnował z pracy tutaj, bo zorientował się, co pan robi, i wiedział, że jeśli pan się tego domyśli, jego życie nie będzie warte funta kłaków. Rezygnował pan z dawnych dostawców, takich jak Jay Taylor, i zatrudniał nowych, powiązanych z mafią, sprzedających w większości kradzione towary. W kasynie zrobił pan to samo. Poza tym zajmował się pan jeszcze innymi rzeczami.
Domyślam się, że Max powiedział Heather, kim pan jest, a ona musiała zdecydować, czy pozwolić, żeby nadal oszukiwał pan jej ojca, czy powtórzyć mu, czego się o panu dowiedziała.
Nie chciał pan ryzykować. Savarano powiedział nam, że zadzwonił pan do Heather w dniu jej śmierci. Powiedział jej pan, że Jimmy miał atak serca i że Heather musi natychmiast wracać do domu. Savarano czekał na nią. Potem Izabella Waring uparcie szukała przyczyny śmierci Heather i przez to stała się zbyt niebezpieczna.
– To kłamstwo – krzyknął Abbott. – Jimmy, ja nigdy…
– Ależ tak – powiedział spokojnie Jimmy. – Zabiłeś Maksa Hoffmana i Izabellę. I Heather. Zabiłeś ją. Po co się do niej dobierałeś? Mogłeś mieć każdą kobietę, której zapragnąłeś.
Oczy Jimmy’ego lśniły złością, jego dłonie zacisnęły się w pięści; krzyk rozpaczy, który z siebie wydobył, zdawał się rozsadzać pokój.
– Ty!…Ty!…
Pochylił się nad biurkiem i zacisnął potężne dłonie na gardle Abbotta. Sloane musiał skorzystać z pomocy agentów, żeby rozluźnić ten uchwyt.
Chrapliwe szloch Jimmy’ego odbijał się echem po korytarzu, kiedy Baldwin zabierał Steve’a Abbotta do aresztu.
Sandy Savarano zgodził się na współpracę, zanim jeszcze opuścił szpitalne łóżko.
O ósmej kierowca, którego Jay wysłał po Lacey, zadzwonił z dołu, żeby powiedzieć, że już czeka. Lacey chciała jak najszybciej zobaczyć się z rodziną, ale najpierw musiała do kogoś zadzwonić. Miała Tomowi wiele do powiedzenia, wiele chciała mu wyjaśnić. Baldwin, który nagle stał się jej przyjacielem i sojusznikiem, powiedział:
– Zwalniam panią. Savarano zgodził się na współpracę z nami, więc pani zeznanie przeciw Abbottowi nie będzie nam potrzebne. Nic pani nie grozi, ale dobrze by było, gdyby na jakiś czas gdzieś się pani przyczaiła. Może wyjedzie pani na wakacje?
Odpowiedziała mu, półżartem:
– Przecież pan wie, że mam mieszkanie w Minnesocie. Może tam wrócę.
Wykręciła numer Toma. Znajomy głos był pełen napięcia i niepokoju.
– Słucham – powiedział.
– Tom?
Aż krzyknął z radości.
– Alicjo, gdzie się podziewasz? Jesteś cała i zdrowa?
– Jak najbardziej. A ty?
– Umieram ze zmartwienia. Po twoim zniknięciu odchodziłem od zmysłów.
– Mam ci wiele do powiedzenia – zaczęła i zamilkła na chwilę. – Tymczasem zacznę od tego: Alicja już tu nie mieszka. Czy mógłbyś się przyzwyczaić do imienia Lacey? Nazywam się Lacey Farrell.
***
[1] Jego ciemne włosy były teraz barwy piasku. Miał kaprys zmienić je w hołdzie dla swojego imienia – Sandy [1] . Transformacji dopełniały jasnoniebieskie soczewki kontaktowe. – Wyglądasz wspaniale, Sandy – przechwalał się Jenkel po zdjęciu bandaży. – Nikt cię nie pozna. – Nikt! Nigdy! Na wspomnienie zdumienia malującego się w oczach umierającego Jenkela Sandy jeszcze dziś odczuwał podniecenie. Nie zamierzam znów przez to przechodzić – pomyślał Sandy i posławszy sąsiadce uśmiech, ostentacyjnie sięgnął po gazeto. Udając, że czyta, rozmyślał nad swoim planem. W hotelu „Radisson Plaża” zarezerwował na dwa tygodnie pokój na nazwisko Jamesa Burgessa. Jeśli w tym czasie nie znajdzie Farrell, przeniesie się do innego hotelu. Nie chce wzbudzać zainteresowania, zostając zbyt długo w jednym miejscu. Dostarczono mu pewnych wskazówek co do miejsc, w których powinien jej szukać. W Nowym Jorku regularnie chodziła do klubu odnowy biologicznej. Należy się spodziewać, że w Minneapolis zechce robić to samo, dlatego będzie chciał sprawdzić tamtejsze kluby. Ludzie nie zmieniają swoich przyzwyczajeń. Przepadała za teatrem. Dobrze. W „Orpheum” w Minneapolis co tydzień grają przyjezdne zespoły. Trzeba będzie zajrzeć również do teatru Tyrone’a Guthrie. Od kiedy skończyła szkołę, stale zajmowała się handlem nieruchomościami. Jeśli w Minneapolis podjęła pracę, najprawdopodobniej szukała jej w tej właśnie branży. Savarano w przeszłości zlokalizował i wyeliminował dwie osoby objęte rządowym programem ochrony świadków. Wiedział, że rząd nie daje im fałszywych referencji. Większość z nich znajdowała pracę poprzez znajomych, w niewielkich przedsiębiorstwach, gdzie przyjmowano ich na wiarę. Z zadumy wyrwał go głos pilota: – Schodzimy do lądowania w Bliźniaczych Miastach… Proszę o zajęcie miejsc i ustawienie foteli w pozycji pionowej… Proszę zapiąć pasy… Sandy Savarano wyobraził sobie wyraz twarzy Lacey Farrell, kiedy będzie do niej strzelał.
Sandy – ang. piaszczysty.
[2]Tekst amerykańskiej piosenki dla dzieci, opowiada o zgubionym baloniku. Bonnie – ang. śliczny i jednocześnie imię dziewczęce.