P. James - Czarna Wieża
Здесь есть возможность читать онлайн «P. James - Czarna Wieża» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czarna Wieża
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czarna Wieża: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarna Wieża»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Adam zatrzymuje się w ośrodku na pewien czas, by uporządkować odziedziczony po przyjacielu księgozbiór, i poznaje pensjonariuszy oraz łączące ich stosunki, z pozoru tylko proste i bezkonfliktowe. Wydarzenia, które później następują, utwierdzają go w przekonaniu, że w ośrodku dzieje się coś złego…
Czarna Wieża — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarna Wieża», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Dalgliesh pomyślał, że w pewnym sensie go rozumie. Wiedział, o co chodzi Juliusowi. Oto jestem młody, bogaty i zdrowy; wiem, jak być szczęśliwym, gdyby ten świat zechciał wyglądać tak, jak ja bym sobie tego życzył. Jeśliby tylko inni ludzie nie upierali się przy swoich chorobach, kalectwie, bólu, bezsilności, porażkach, złudzeniach. Albo gdybym ja mógł być choć trochę bardziej samolubny, żeby mi na nich nie zależało. Gdyby tylko Czarna Wieża nie istniała. Znów usłyszał Juliusa:
– Niech się pan o mnie nie martwi. Proszę pamiętać, że jestem osierocony. Przecież tacy ludzie zawsze muszą pokonać swój smutek. Odpowiednią terapią jest współczucie z zachowaniem dystansu i mnóstwo zwykłej prostej strawy. Chodźmy lepiej na śniadanie.
Dalgliesh powiedział cicho:
– Skoro nie zamierza pan zadzwonić na policję, to może posprzątamy ten bałagan.
– Przyniosę kosz na śmieci. Nie mogę znieść buczenia odkurzacza.
Zniknął w swej niepokalanej, nowocześnie wyposażonej kuchni i wrócił z szufelką oraz dwiema szczotkami. Złączeni dziwnym braterstwem uklękli i wzięli się do pracy. Jednak szczotki były zbyt miękkie, by dało się nimi zmiatać kawałki marmuru, więc w końcu musieli je mozolnie zbierać pojedynczo.
IX
Patolog sądowy zastępował pracującego tu na stałe lekarza i jeśli oczekiwał, że jego trzytygodniowa służba na prowincji, w malowniczych okolicach południowo-zachodniej Anglii będzie mniej wymagająca niż jego zajęcie w Londynie, to musiał się poważnie rozczarować. Gdy po raz dziesiąty tego ranka zadzwonił telefon, lekarz ściągnął rękawice, starał się przez chwilę zapomnieć o piętnastu nagich ciałach, które wciąż czekały w chłodni na półkach, i z filozoficznym spokojem podniósł słuchawkę. Pewny siebie męski głos, gdyby nie przyjemny prowincjonalny akcent, mógłby należeć do każdego policjanta w stolicy, a i słowa też były te same co wszędzie.
– Czy to pan, doktorze? Mamy ciało na polu, trzy mile na północ od Blandford, i coś nam tu nie gra. Mógłby pan przyjechać na miejsce?
Takie wezwania rzadko kiedy różniły się od siebie. Zawsze mieli jakieś ciało w rowie, na polu, w rynsztoku albo w stalowej pułapce roztrzaskanego samochodu. I z reguły coś nie było w porządku. Wziął notes i zaczął zadawać te same co zwykle pytania, otrzymał na nie oczekiwane odpowiedzi. Zwrócił się do swego asystenta w kostnicy:
– Okay, Bert, bierz się do zaszywania. Nie ma w niej nic specjalnego. Powiadomisz biuro koronera, że może ciało zwolnić. Ja wyjeżdżam w teren. Przygotuj mi następne dwa, dobrze?
Po raz ostatni zerknął na wymizerowane zwłoki na stole. W przypadku Grace Miriam Willison, panny w wieku pięćdziesięciu siedmiu lat, nie miał wątpliwości. Żadnych zewnętrznych oznak przemocy, jakichkolwiek wewnętrznych objawów, które usprawiedliwiłyby wysłanie trzewi do analizy. Z pewną goryczą mruknął do asystenta, że jeśli miejscowi lekarze będą przysyłali ciała i tak już zapracowanym patologom sądowym, żeby skonfrontować swoje różne diagnozy, to patologowie mogą się równie dobrze zacząć pakować. Lecz tym razem rozpoznanie jej lekarza było właściwe. Nie znalazł wprawdzie zaawansowanego nowotworu w górnej części żołądka, ale teraz ta wiedza ani jej, ani jemu nic nie da. Przyczynę śmierci mogło stanowić tu, albo stwardnienie rozsiane, lub zbyt słabe serce. On nie był Bogiem i wybrał jedno. Być może panna Willison po prostu uznała, że przeżyła już dość i odwróciła się twarzą do ściany. Przy jej stanie należałoby raczej wyjaśnić tajemnicę jej długiego utrzymywania się przy życiu, a nie fakt śmierci. Patolog skłonny był do podejrzeń, że pacjenci na ogół umierają, kiedy dochodzą do wniosku, iż nadszedł ich czas. Lecz tego nie można było wypisać na świadectwie zgonu.
Dokończył wypełnianie dokumentów Grace Willison, dał asystentowi ostatnie instrukcje, po czym pchnął drzwi i wyruszył ku kolejnej śmnierci, następnemu ciału, ku temu, co jak przyznawał z niejaka ulgą, stanowiło jego właściwą pracę.
7
I
Kościół Wszystkich Świętych w Toynton okazał się nieciekawą rekonstrukcją budowli pochodzącej z wcześniejszego okresu. Cmentarz przykościelny stanowił trójkątny skrawek bujnego zachwaszczonego trawnika między zachodnią ścianą, drogą i rzędem posępnych zabudowań. Grób Victora Holroyda był prostokątnym kopcem obłożonym kwadratami darni. Obok znajdował się prosty drewniany krzyż, który wskazywał miejsce spoczynku prochów ojca Baddeleya. Grace Willison miała zostać pochowana w pobliżu. Wszyscy z Folwarku Toynton uczestniczyli w pogrzebie, z wyjątkiem Helen Rainer, opiekującej się Georgiem Allanem, oraz Maggie Hewson, której nieobecność i tak nikogo nie zaskoczyła. Dalgliesh natomiast zdziwił się, gdy po przybyciu na miejsce zauważył mercedesa Juliusa zaparkowanego przy bramie cmentarnej koło autokaru z Folwarku Toynton.
Sam cmentarz był ciasny, a ścieżka pomiędzy nagrobkami wąska i zarośnięta, więc dotarcie do grobu z trzema wózkami inwalidzkimi zajęło trochę czasu.
Miejscowy ksiądz przebywał właśnie na zaległym urlopie, a jego zastępca nie wiedział widocznie nic o Folwarku Toynton. Był bardzo zaskoczony, gdy zobaczył czterech żałobników odzianych w brązowe zakonne habity. Zapytał, czy są anglikańskimi franciszkanami, na co Jennie Pegram zareagowała nerwowym chichotem. Odpowiedź Ansteya, której Dalgliesh nie dosłyszał, najwidoczniej nie rozproszyła wątpliwości księdza, gdyż zaintrygowany i nieco zbity z tropu, szybko odprawił nabożeństwo, jakby pragnąc czym prędzej uwolnić cmentarz od groźby skalania go przez oszustów. Za radą Wilfreda zebrani zaśpiewali ulubiony hymn Grace, “O Święte Anioły czyste". Zdaniem Dalgliesha pieśń ta absolutnie nie nadawała się do amatorskiego wykonania bez akompaniamentu. Niepewne i niezgrane głosy niknęły w rześkim jesiennym powietrzu.
Nie było żadnych kwiatów. Ich brak, intensywny zapach świeżo wykopanej ziemi, łagodny blask jesiennego słońca, wszechobecna woń palonego drewna oraz świadomość obecności niewidocznych, acz natarczywych oczu zerkających zza żywopłotu – wszystko to przywoływało boleśnie wspomnienie innego pogrzebu.
Miał czternaście lat i spędzał wakacje w domu. Jego rodzice przebywali we Włoszech, a ojciec Baddeley odpowiadał za miejscową parafię. Syn tamtejszego rolnika – nieśmiały, delikatny, nad miarę sumienny osiemnastolatek – przyjechał do domu na pierwszy w tym semestrze weekend wolny od zajęć uniwersyteckich, wziął broń ojca, zastrzelił oboje rodziców, piętnastoletnią siostrę i wreszcie siebie. Byli religijną rodziną, a on kochającym synem. Dla młodego Dalgliesha, który był akurat w tym wieku, kiedy chłopcy przeżywają pierwsze miłości, wydarzenie to w swej okropności przyćmiło wszystkie inne. Zagadkowa i przerażająca tragedia początkowo oszołomiła całą wioskę. Lecz smutek szybko ustąpił miejsca fali gniewu, goryczy i obrzydzenia. Nikt nie chciał pozwolić na pochowanie chłopca w poświęconej ziemi, ale ojciec Baddeley uparcie utrzymywał, że cała rodzina powinna spocząć w jednym grobie. Ludziom się to nie spodobało. Pogrzeb, zbojkotowany przez całą wieś, odbył się właśnie w taki dzień. Rodzina nie miała bliskich krewnych. Obecni więc byli tylko ojciec Raddeley, kościelny oraz Adam Dalgliesh. Czternastolatek, zastygły w niezrozumiałym żalu, koncentrował się na modlitwach, usiłując wyrwać z kontekstu nieznośnie bolesne słowa, próbując widzieć w nich tylko czarne, nic nie znaczące symbole w modlitewniku, pragnąc wypowiadać je nad tym otwartym grobem z pewnością siebie czy niiwet nonszalancją. Teraz, kiedy nieznajomy ksiądz uniósł rękę, by wygłosić końcowe błogosławieństwo nad ciałem Grace Willison, Dulgliesh ujrzał zamiast niego wątłą wyprostowaną sylwetkę ojca Baddeleya z rozwichrzonymi włosami. Gdy na trumnę spadły pierwsze grudki ziemi, odwrócił głowę. Czuł się jak zdrajca. Wspomnienie tamtego wydarzenia, gdy ojciec Baddeley nie na próżno obdarzył go zaufaniem, wzmagało jedynie jego nieznośne poczucie porażki.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czarna Wieża»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarna Wieża» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czarna Wieża» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.