Iris Johansen - Śmiertelna Gra

Здесь есть возможность читать онлайн «Iris Johansen - Śmiertelna Gra» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Śmiertelna Gra: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Śmiertelna Gra»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Główną bohaterką jest Eve Duncan, rzeźbiarka sądowa, doskonale odtwarzająca twarze zmarłych na podstawie kształtu ich czaszek. Tym razem otrzymuje propozycję pracy przy identyfikacji wykopanych w Georgii szkieletów. Podejmuje się bez wahania, przypuszczając, że jeden z nich może być szkieletem jej dawno zamordowanej córki, której ciała dotąd nie znaleziono. Właśnie na zaangażowaną Eve w sprawę Georgii liczy morderca. Obserwuje bacznie jej każdy krok, zadręcza dziwnymi telefonami, aby w odpowiednim czasie zadać cios. Ten bezlitosny psychopata, przekonany, że zawsze wygrywa, nie skończy swej śmiertelnej gry, póki nie osiągnie zamierzonego celu, którym jest życie Eve.

Śmiertelna Gra — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Śmiertelna Gra», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wyobrażam sobie, że nie jest łatwo coś takiego wybaczyć.

– Pamiętam, że płakałam i mu się wyrywałam. Wybiegłam z namiotu i popędziłam na dół, do naszego samochodu. Ojciec przyszedł za mną i starał się zaprowadzić mnie z powrotem do namiotu, ale się nie dałam. Wreszcie zabrał mnie do domu. Sześć tygodni później wyszłam za mąż i wyprowadziłam się od rodziców.

– Kto jeszcze był tamtego wieczoru w namiocie?

– Bardzo dużo ludzi. Dlaczego pan go szuka? Czy to jakiś pański krewny?

– Nie, w gruncie rzeczy szukamy członków jego rodziny.

– Nic o nich nie wiem. – Nancy Tolvey potrząsnęła głową. – Musi pan spytać innych.

– Czy mogłaby mi pani podać nazwiska osób, które mogą pamiętać wielebnego?

– Tata dowiedział się o nim w kościele baptystów przy Bloom Street. Wielu członków tego kościoła jeździło na weekendowe zebrania. Ktoś tam może coś wiedzieć. – Uśmiechnęła się krzywo. – W tym kościele zostałam ochrzczona, ale nigdy do niego nie wróciłam. Bałam się, że spotkam kogoś, kto był przy tym, jak ten stary diabeł wymyślał mi od grzeszników.

– I nigdy już pani nie słyszała o kaznodziei?

– Myśli pan, że chciałabym ponownie o nim usłyszeć albo nawet pomyśleć? Nie byłam wcale taka zła. W końcu co to jest seks? Nie powinien był mi tego robić. – Westchnęła głęboko. – Denerwuję się tym wszystkim nie wiadomo dlaczego. To było przecież tak dawno temu. Od tej pory wiodłam szczęśliwe życie. To śmieszne, że wypadki z dzieciństwa i wczesnej młodości zostawiają najgłębsze urazy, prawda?

– Może nie takie śmieszne.

Nancy Tolvey wstała zza biurka.

– Szłam po ręczniki. Pański pokój jest przy schodach obok pokoju pani Duncan i dziewczynki.

Joe przyglądał się, jak odchodziła korytarzem. Jednak coś znalazł.

– Ewangelista – powtórzyła Eve. – Myślisz, że to ojciec Dona?

Joe wzruszył ramionami.

– Albo dziadek. Powiedziała, ze miał z sześćdziesiąt lat.

– Piętnastolatce każdy, kto ma więcej niż trzydziestkę, wydaje się zgrzybiałym staruszkiem.

– To prawda.

– Świece miały dla tego kaznodziei jakieś szczególne znaczenie. Chodziło mu o stan łaski?

– Raczej o stopień zgrzeszenia.

– I Don kontynuuje jego sądy? – Eve potrząsnęła głową. – Jest bardzo sprytny. Wie, dlaczego zabija. Lubi to.

– Ale, jak mówi Nancy Tolvey, najbardziej ranią rzeczy, które ci się przytrafiły w dzieciństwie.

– Co takiego mu się przydarzyło, co później zmieniło go w masowego mordercę?

Joe znów wzruszył ramionami.

– Kto wie? Jutro wybierzemy się do kościoła baptystów i spróbujemy się czegoś dowiedzieć.

– Myślisz, że ojciec Dona jeszcze żyje?

– Być może. Byłby dość stary. – Joe pochylił się i pocałował Eve w czubek nosa. – Idź spać. Zaczekam na Spiro i powiem mu, czego się dowiedzieliśmy.

– To więcej, niż się spodziewałam. – Eve poczuła przyjemne podniecenie. Nastąpił przełom i Don nie był już całkowitą niewiadomą. – A jutro będziemy wiedzieć jeszcze więcej.

– Nie oczekuj za wiele.

– Nie wygłupiaj się. Oczywiście, że się wiele spodziewam.

– Nie powinienem narzekać. – Joe uśmiechnął się. – Nadzieja jest dla ciebie bardzo zdrowym uczuciem.

– Przestań traktować mnie tak, jakbym była chora psychicznie, a ty moim psychoanalitykiem.

– Przepraszam. Przyzwyczaiłem się do analizowania każdego twego ruchu. To dlatego, że zawsze stałem tęsknie na bocznej linii.

– Słowa „tęsknie” nie ma w twoim słowniku. – Szybko odwróciła wzrok. – Jane jest już w łóżku. Popilnujesz jej, jak pójdę do łazienki?

– Będę warował pod drzwiami pokoju.

Idąc korytarzem, czuła na sobie jego spojrzenie. Zmiękły jej kolana. Odkąd wyjechali z Phoenix, Joe na powrót przyjął rolę starego przyjaciela. Aż do tej pory nie wyrwał się z żadną osobistą wypowiedzią, a teraz jego słowa przypomniały jej poprzednią noc.

Z niepokojem doszła do wniosku, że jej uczucia do Joego prawie wzięły górę nad radością i nadzieją związaną z tym, czego dowiedzieli się o Donie.

Następnego dnia, gdy Eve i Jane zeszły na dół, Joe już na nie czekał.

– Obawiam się, że musimy sobie darować śniadanie pani Tolvey. Taksówka stoi przed domem. Spiro na nas czeka.

– Nie ma go tu?

– Nie. Zadzwonił koło trzeciej rano. W barze dowiedział się czegoś o wielebnym Baldridge’u i pracował całą noc.

– Mówiłeś mu, że powinniśmy pójść do kościoła baptystów?

Joe kiwnął głową.

– Powiedział, że to nie jest konieczne. Kiedy się dowiedział o zebraniach w namiocie, odszukał wielebnego Pipera, który jest pastorem w kościele przy Bloom Street, i go obudził.

Eve spojrzała na niego zaskoczona. Joe wzruszył ramionami.

– Nikt nie twierdził, że Spiro nie jest bezwzględny, gdy trafi na jakiś ślad.

– Znalazł coś?

– Znalazł miejsce, gdzie Baldridge wygłaszał swoje kazania. To dość daleko stąd. Tam spotkamy się ze Spiro.

Spiro stał sam na szczycie wzgórza. Ziemię pokrywały plamy śniegu, a daleko, nad górami, wisiały szare chmury.

Kierowca zaparkował u stóp wzgórza.

– Zapłać taksówkarzowi, Joe! – krzyknął z góry Spiro. – Wrócicie ze mną. Zarekwirowałem samochód wielebnemu Piperowi. – Uśmiechnął się sardonicznie, wskazując ruchem głowy brązowego forda, zaparkowanego w pewnej odległości. – Czasami praca w FBI ma swoje zalety.

Jane wbiegła na wzgórze i rozejrzała się wokół. Ziemia była kompletnie naga. Kawałki nadpalonych szmat zwisały z wielu wbitych w ziemię poczerniałych palików.

– Pożar?

– Tak – odparł Spiro.

Eve poczuła przejmujący, chłodny dreszcz.

– Co tu się stało?

– Chcesz odesłać dziecko do samochodu? – spytał Spiro.

Jane przechadzała się w pewnym od nich oddaleniu.

– Nie, nie będę jej odsuwać. Zasługuje na to, aby wiedzieć wszystko to, co my.

– A co my wiemy? – zapytał Joe, podchodząc. – Kiedy to się stało?

– Dwadzieścia dziewięć lat temu.

– Wypadek?

– Tak przypuszczano. Wszyscy przecież wiedzieli o świecach. Namiot aż się prosił o pożar.

– Ktoś zginął w pożarze?

– Nie znaleziono żadnych ciał. Odbywały się tu nabożeństwa w każdy piątek, sobotę i niedzielę. Pożar musiał wybuchnąć w ciągu tygodnia, ponieważ to miejsce wyglądało tak jak teraz, kiedy w piątek przybyli pierwsi wierni.

– Było jakieś dochodzenie?

– Naturalnie. Nikt jednak nie odnalazł wielebnego Baldridge’a. Policja doszła do wniosku, że przeniósł się gdzie indziej. Ewangeliści na ogół wędrują z miejsca na miejsce, a Baldridge nie miał dobrych stosunków z miejscowymi władzami. Wielokrotnie przestrzegano go, iż świece grożą pożarem.

– Naprawdę się przeniósł?

– To musimy dopiero sprawdzić. – Spiro rozejrzał się. – To dziwne miejsce – powiedział z obrzydzeniem.

Eve czuła to samo.

– Jeśli wszystko się tu spaliło dwadzieścia dziewięć lat temu, dlaczego trawa nie odrosła?

– Czego się jeszcze dowiedziałeś? – spytał Joe. – Co z jego rodziną? Co wielebny Piper powiedział o Kevinie Baldridge’u?

– Nie pamięta żadnego Kevina. Kiedy działał tu wielebny Baldridge, ojciec Pipera był pastorem w kościele baptystów przy Bloom Street. Kiedy ojciec przywoził go tu na nabożeństwa, obecny pastor był małym chłopcem. Raz spotkał panią Baldridge, ale jedyni synowie, których sobie przypomina to Ezekiel i Jacob. Nigdy nie widział Kevina.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Śmiertelna Gra»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Śmiertelna Gra» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Iris Johansen
Iris Johansen - W Obliczu Oszustwa
Iris Johansen
Iris Johansen - The Treasure
Iris Johansen
Iris Johansen - Deadlock
Iris Johansen
Iris Johansen - Blue Velvet
Iris Johansen
Iris Johansen - Pandora's Daughter
Iris Johansen
Iris Johansen - A wtedy umrzesz…
Iris Johansen
Iris Johansen - Zabójcze sny
Iris Johansen
Iris Johansen - Sueños asesinos
Iris Johansen
Iris Johansen - No Red Roses
Iris Johansen
Iris Johansen - Dead Aim
Iris Johansen
Отзывы о книге «Śmiertelna Gra»

Обсуждение, отзывы о книге «Śmiertelna Gra» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x