Gemma Halliday - Zabójstwo na wysokich obcasach

Здесь есть возможность читать онлайн «Gemma Halliday - Zabójstwo na wysokich obcasach» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zabójstwo na wysokich obcasach: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zabójstwo na wysokich obcasach»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Maddie Springer nie widziała swojego ojca od czasu, gdy wyjechał do Las Vegas z show girl o imieniu Lola.Jest więc zupełnie zaskoczona, kiedy odtwarza z automatycznej sekretarki jego rozpaczliwą prośbę o pomoc – przerwaną hukiem wystrzału. Maddie nie zastanawia się długo: wyrusza do Miasta Grzechu. I od razu wpada w tarapaty. Nic jednak nie przeszkodzi jej w poszukiwaniach ojca – nawet płatny zabójca na usługach mafii. Zwłaszcza że w Las Vegas pojawia się dobrze jej znany najseksowniejszy gliniarz z L.A…

Zabójstwo na wysokich obcasach — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zabójstwo na wysokich obcasach», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Spróbuję przekonać Monalda, że wcale nie został porażony paralizatorem przez mamuśkę wścibskiej blondynki – powiedział, nie zwalniając kroku. – A ty na mnie zaczekasz. Potem zawiozę cię na lotnisko i osobiście wsadzę do pierwszego samolotu do Los Angeles. Rozumiemy się?

– Ale co z Hankiem, Bobbim i Lar…

Zamilkłam, bo Ramirez znowu spiorunował mnie wzrokiem. Dobra. Nieważne.

Wypchnął mnie przez tylne drzwi na niewielki parking za klubem. Stało tam kilka samochodów, głównie z drugiej ręki, prezentujących imponującą kolekcję rozmaitych wgnieceń i zadrapań. Z przodu zauważyłam dwa długie, czarne lincolny. Wiedziałam już, że to ulubiony środek transportu Monalda. Z tyłu, w rogu, stał SUV Ramireza. Zaprowadził mnie do niego, cały czas pchając przed sobą, otworzył pilotem i wsadził mnie na tylne siedzenie.

– Ty – warknął, celując we mnie palcem – zostajesz. Skrzyżowałam ręce na piersi.

– Nie jestem psem, wiesz? Znowu zmrużył oczy.

– Nie, nie jesteś psem. Jesteś małym wrzodem na tyłku, który doprowadza mnie do szału. I, na wypadek gdybyś nie wiedziała, ryzykuje powrót za kratki za utrudnianie śledztwa, napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia i wkurzanie funkcjonariusza policji.

– Wymyśliłeś ostatnie dwa zarzuty. Jego oczy zamieniły się w wąskie szparki.

– Chcesz się przekonać? Przełknęłam ślinę. Nie chciałam.

– Przepraszam – powiedziałam.

Rozluźnił mięśnie szczęki, spoglądając na mnie nieco łagodniej.

– Doprowadzasz mnie do szaleństwa, wiesz o tym? – Wiem. I przepraszam – powtórzyłam.

Pokręcił głową. Potem uśmiechnął się leciutko. Wyciągnął rękę i nawinął sobie na palec kosmyk moich włosów.

– Masz szczęście, że jesteś taka słodka.

Na ogół nie lubię, kiedy ktoś mówi, że jestem słodka. Słodkie są śliniące się niemowlęta, pieski w sweterkach i animowane misie z tęczami na brzuszkach. Ja wolę określenia takie jak: „piękna”, „seksowna” czy „wystrzałowa”. Ale słowo „słodka”, wypowiedziane szorstkim, ochrypłym głosem Ramireza, w połączeniu ze spojrzeniem jego ciemnych, niebezpiecznych oczu, sprawiło, że zrobiło mi się gorąco.

Nagle siedzenie z tyłu jego samochodu wcale nie wydawało się takie złe.

Objął mnie w pasie, a jego usta powoli zbliżyły się do moich. Ciepło promieniujące z jego ciała wywołało u mnie uderzenie gorąca godne menopauzy. Musnął językiem moją dolną wargę i jęknął. A może to ja jęknęłam? Nie byłam pewna. Niczego nie byłam pewna, poza uczuciem napięcia w majtkach i tego, że jestem ostatnią idiotką że się z nim wczoraj nie przespałam. Odbiło mi czy co?

Przesunął dłonie po moich rękach, po czym zamknął palce na moich nadgarstkach, powoli kreśląc kciukami małe kółeczka na skórze. Całował mnie namiętnie i byłam tak skupiona na własnych odczuciach, że dopiero kiedy usłyszałam charakterystyczny szczęk metalu, zorientowałam się, że coś jest nie tak.

– Co jest…?

Przerwałam nasz pocałunek, czując na lewym nadgarstku zimne kółko. Spojrzałam. Ramirez przykuł moje obie ręce do zagłówka.

Spiorunowałam go wzrokiem. Uczucie gorąca, które przed chwilą mnie ogarnęło, nagle opadło. Byłam teraz zimna jak góra lodowa.

– Co to ma znaczyć, do cholery? – wrzasnęłam, pobrzękując pięciocentymetrowym, metalowym łańcuszkiem łączącym moje nadgarstki.

– To – odparł, wskazując kajdanki – jest dla pewności, że nadal tu będziesz, kiedy wrócę.

Wyprostowałam się, oburzona.

– Chcesz powiedzieć, że mi nie ufasz? Ramirez spojrzał na mnie.

– Żartujesz, prawda?

Wysiadł i trzasnął drzwiami. Usłyszałam kliknięcie, kiedy zamknął się centralny zamek. A potem odszedł. Super. Po prostu super!

Przyznaję, że podczas samotnych tygodni, kiedy czekałam aż Ramirez zadzwoni, układałam w głowie różne scenariusze z nami i parą kajdanek w rolach głównych. Ale żaden z nich nie kończył się w taki sposób! Miałam dosyć. Chociaż sama nie byłam pewna, co nas łączy, postanowiłam z tym skończyć. Jeśli myślał, że może mnie tak traktować, i spodziewał się, że mimo tego włożę dla niego seksowną bieliznę z Frederick's of Hollywood, był bardziej szalony niż pani Rosenblatt i jej duchowy przewodnik razem wzięci!

Faceci! Same z nimi kłopoty. Zobaczcie, co mnie przez nieb spotkało. Zostałam skuta, pobrano mi odciski palców i wylądowałam za kratkami, a teraz., znowu kajdanki! Dosyć tego. Postanowiłam skończyć z facetami. Nie mogłam się już doczekać powrotu do domu. Będę spędzała wieczory w moim przytulnym mieszkanku z Joanie, Chachim i elfami z opakowań ciastek Keebler. To byli faceci dla mnie.

Mijały kolejne minuty, moje ręce były coraz bardziej zdrętwiałe, a lista tortur, za pomocą których zamierzałam odegrać się na Ramirezie, coraz dłuższa. Doszłam do punktu numer pięć (pochować zepsute jaja pod siedzeniami jego ukochanego SUV – a), kiedy rozdzwoniła się moja leżąca obok na siedzeniu torebka. Spojrzałam na swoje ręce. Cholera. Podsunęłam tyłek jak najdalej, a potem podniosłam pasek torebki stopą. Gdybym naprawdę uczęszczała na prowadzone przez Danę zajęcia z power jogi, zamiast tylko się na nie zapisać, a potem olewać je na rzecz kubełka Chunky Monkey, pewnie potrafiłabym unieść torebkę na tyle wysoko, by chwycić telefon zębami. Ale ponieważ było jak było, zdołałam unieść torebkę tylko na wysokość pępka. Potem pasek zsunął mi się ze stopy i torebka poleciała na podłogę. Na szczęście, wypadła z niej komórka. Zdjęłam but i wysiłkiem wcisnęłam dużym palcem przycisk odbioru.

– Halo?! – krzyknęłam w stronę podłogi.

Nachyliłam się, żeby usłyszeć odpowiedź. Była cicha, ale słyszalna.

– Maddie, tu Felix.

Cudownie. Mój kolejny ulubieniec Na nim też bym się chętnie odegrała.

– Czego chcesz? – zawołałam, spuszczając głowę między kolana, żeby lepiej słyszeć.

– Pogadać. – Zamilkł na moment. – Jesteś sama? Rozejrzałam się po tylnym siedzeniu. Niestety.

– Tak. A co?

– Jest ze mną ktoś, kto chciałby z tobą porozmawiać.

Usłyszałam dźwięk wędrującego z rąk do rąk telefonu. Potem z podłogi popłynął dobrze znany mi głos.

– Maddie, skarbie? Znieruchomiałam. Larry.

17

– Larry! – wrzasnęłam, nachylając się tak bardzo, że kajdanki zaczęły mi się wrzynać w nadgarstki. – Gdzie jesteś?

Milczał. Przez chwilę bałam się, że połączenie zostało przerwane.

– Larry? Słyszysz mnie? – zapytałam. Zaczynałam chrypieć od tego wydzierania się do podłogi.

– Muszę z tobą porozmawiać – powiedział w końcu, głosem tylko trochę głośniejszym od szeptu. – Ale nie chcę tego robić przez telefon. Możemy się spotkać?

Zerknęłam na kajdanki.

– Eee… chwilowo nie za bardzo. Nie możesz mi powiedzieć, o co chodzi?

– Nie. To zbyt… Wolałbym to zrobić osobiście. Westchnęłam.

– Wiesz, ja… jestem tu trochę uziemiona.

– Rozumiem – odparł Larry. – Ale Felix może po ciebie przyjechać.

– Nie, ja…

Ale Larry oddał już telefon Felixowi.

– Maddie, gdzie jesteś, skarbie?

– Nie. – Pokręciłam gwałtownie głową. – Nie możesz po mnie przyjechać. Ram…, to znaczy, Bruno, może wrócić w każdej chwili.

Felix zamilkł na moment.

– Co tam się dzieje? Westchnęłam.

– Jestem przykuta do siedzenia w samochodzie Brunona. Nie słyszałam wszystkiego wyraźnie, więc nie miałem stuprocentowej pewności, ale wydawało mi się, że Felix parsknął śmiechem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zabójstwo na wysokich obcasach»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zabójstwo na wysokich obcasach» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zabójstwo na wysokich obcasach»

Обсуждение, отзывы о книге «Zabójstwo na wysokich obcasach» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x