• Пожаловаться

Jerzy Edigey: Sprawa dla jednego

Здесь есть возможность читать онлайн «Jerzy Edigey: Sprawa dla jednego» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Jerzy Edigey Sprawa dla jednego

Sprawa dla jednego: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sprawa dla jednego»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zapadł zmierzch. Tego dnia wcześniejszy niż zazwyczaj, bo chociaż minęła dopiero połowa września, było chłodno, a czarne chmury wędrowały po niebie. Kilka razy dobrze popadało, lecz teraz, wieczorem, jezdnie i chodniki obeschły. Przy tak niepewnej pogodzie nikt bez wyraźnej potrzeby nie wychodzi z domu. Nic więc dziwnego, że na ulicy Wilczej, nawet na jej najruchliwszym odcinku, tym pomiędzy Marszałkowską a Kruczą, było dość pustawo.

Jerzy Edigey: другие книги автора


Кто написал Sprawa dla jednego? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Sprawa dla jednego — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sprawa dla jednego», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Podporucznik Szymanek wrócił z centrali importowej z notesem pełnym notatek. Na dobrą sprawę mógłby teraz zostać ekspertem w dziedzinie importu artykułów chemicznych dla zaopatrzenia przemysłu kosmetycznego, budowlanego i gumowego.

– Zeosil – wyjaśniał podporucznik swojemu przyjacielowi – ma bardzo wszechstronne zastosowanie. Jest to bardzo drobno mielony rodzaj kwarcu z pewnymi dodatkami, które naturalnie stanowią tajemnicę producenta. Zeosil to nazwa francuska. Podobny produkt wytwarzają także inne państwa. Między innymi Stany Zjednoczone, Hiszpania, Włochy. W krajach socjalistycznych produkuje się go w Związku Radzieckim i w Czechosłowacji, jednakże oba te państwa nie są eksporterami; ich produkcja zaledwie zaspokaja własne potrzeby. Również w Polsce wytwarza się coś podobnego, ale w niewielkiej ilości i w dużo gorszym gatunku. Po prostu Polska, tak bogata w najrozmaitsze skarby mineralne, nie ma odpowiednich złóż kwarcu. Nasz rynek zaopatruje się prawie wyłącznie we Francji. Wynika to z długoletnich umów handlowych zawartych między naszymi państwami. Koloru zeosilu ci nie opisuję – dokończył złośliwie Szymanek – bo go nie tylko widziałeś, ale zdaje się nawet próbowałeś. Ci z centrali twierdzą, że jest bez smaku, ale ty może masz inne zdanie?

– Przestań się wygłupiać. Do czego służy ten zeosil?

– Ma wprost wszechstronne zastosowanie. Jego główną zaletą jest nieznaczna przylepność. Naturalnie w stanie silnie sproszkowanym. Dużo mniejsza niż na przykład mąki czy cementu. Dzięki temu przedmioty czy też masy zawierające zeosil są bardzo śliskie i bardzo dobrze się rozsmarowują. W przemyśle budowlanym, a również w odlewnictwie, płyny do smarowania form są tym lepsze, im większy procent zawierają białego proszku. W przemyśle kosmetycznym jest to samo z pudrami i kremami. Kiedy nie znano zeosilu, ten sam skutek osiągano za pomocą związków cynku, ale one niekorzystnie działały na cerę, zeosil natomiast jest związkiem całkowicie obojętnym dla zdrowia człowieka. Poza tym stosuje się go także w przemyśle gumowym. Jakością przewyższa talk, którym przesypuje się przedmioty gumowe, aby się nie sklejały i nie pękały. Z kolei przemysł zabawkarski i przemysł farbiarski korzystają z tego sproszkowanego kwarcu…

– Kto go kupuje?

– Zapotrzebowanie jest wielokrotnie większe niż nasze możliwości importowe. Stąd zainteresowanie produkcją antyimportową, której jest niewiele i która jest niższa gatunkowo. Przemysł prywatny i rzemiosło właściwie prawie wcale nie otrzymują zeosilu. Jedynie jakieś jego odpady.

– Jak to odpady?

– No, zdarza się, że transport zamoknie, skawali się czy też zabrudzi. Państwowemu przemysłowi kosmetycznemu, który musi do produkcji kremów i pudrów używać chemicznie czystych surowców, nie opłaca się prowadzić skomplikowanych procesów usuwania zanieczyszczeń. Właśnie takie „zepsute” partie dostają się na rynek. Pewne niewielkie ilości zeosilu są również sprowadzane w ramach działalności „Pewexu”. Czasami za dewizy centrala chemiczna odstępuje trochę zeosilu zakładom kosmetycznym.

– Z tego wynika – stwierdził porucznik – że biały proszek jest produktem ogromnie poszukiwanym i można go bez trudu sprzedać na wolnym rynku? Musimy sprawdzić, czy rzeczywiście zeosil tam się pojawia i w jakiej cenie.

Znowu na Trasie Toruńskiej

– Wybrałem panu porucznikowi – powiedział inżynier Janusz Adamczyk, witając Andrzeja Ciesielskiego – dwóch ludzi. Jednym z nich jest Stanisław Niwiński, doskonały specjalista od betonowania. Pracował ze Stojanowskim jeszcze na Trasie Łazienkowskiej i razem przenieśli się tutaj. Jako drugiego proponuję Kazimierza Fajęckiego od stawiania szalunków. Jeśli pan chce, znajdziemy i innych fachowców, ale ci dwaj mieli chyba najwięcej do czynienia z Zygmuntem i cieszyli się jego dużym zaufaniem. Niejednokrotnie mój tragicznie zmarły przyjaciel powoływał się na opinię tych ludzi, zwłaszcza Fajęckiego.

– Czy pan inżynier uprzedził ich o moim przybyciu tutaj?

– Tak. Wiedzą o tym. Prosiłem oczywiście, aby tego zbytnio nie rozgłaszali. Wywołanie sensacji nie leży ani w interesie milicji, ani kierownictwa budowy.

– Gdzie będziemy mogli swobodnie porozmawiać?

– W barakowozie, w którym pracował Stojanowski. Poprosiłem inżyniera Wolskiego – to następca Zygmunta – aby na czas potrzebny panu porucznikowi poszukał sobie i swoim współpracownikom jakiegoś zajęcia na świeżym powietrzu. Oni zresztą ze względu na charakter ich pracy i tak w tym czasie mało przebywają w barakowozie. Z kim pan chce najpierw się spotkać?

– Może zaczniemy od specjalisty od betonów?

– Doskonale. Zaraz go przyślę. A oto nasz barakowóz.

Stanisław Niwiński był niewysokim, krępym mężczyzną po pięćdziesiątce, z siwymi włosami i wielkimi krzaczastymi brwiami. Odwołany prosto od pracy przyszedł do baraku w granatowym kombinezonie gęsto poznaczonym świeżymi plamami cementu.

– Inżynier Adamczyk mówił panu, o czym chciałbym z nim porozmawiać?

– O Zygmuncie Stojanowskim. Ale ja nic nie wiem.

– Słyszałem, że inżynier był ostrym człowiekiem. Ludzie go nie lubili…

– Był ostry dla nierobów. Kto pracował, jak się należy, inżynier się go nie czepiał. Nie znosił złej roboty i pędził z budowy takich, co mają obie lewe ręce. Ja ze Stojanowskim przepracowałem prawie trzy lata. I nie narzekam. Nasza brygada zawsze była najlepsza – czy teraz tutaj czy przedtem na Łazienkowskiej.

– Ale ostatnio mieliście kłopoty? Spadła wydajność.

– Ano spadła. Ale i tak byliśmy najlepsi.

– Inżynier rozmawiał z wami na ten temat?

– Pewnie, że tak. Jak się wykonuje sto czterdzieści procent normy, a potem od razu zjeżdża do stu dziesięciu, to o niczym innym się nie mówi. Pan sam rozumie, ile mniej się brało tygodniówki. Tyle zarobimy, ile zrobimy.

– A co inżynier na to? Przecież widział, że pracujecie tak samo.

– To nie zależało od naszej pracy. Kiedy się wleje beton w formę, musi się związać. Jeżeli wiąże się trzy dni, to praca leci. Jeżeli trzeba czekać dwa razy dłużej, robota się przeciąga. Nie można betonować następnej partii. To wszystko.

– Inżynier o tym wiedział?

– Wszyscyśmy wiedzieli. Ale co było robić? Nie dało się wcześniej zdjąć szalunków. Groziło zawaleniem się całej budowy.

– W betoniarni dali więcej wody i piachu a mniej cementu?

– Stojanowski też tak myślał. Chodził wiele razy do betoniarni. Zrobił im nawet awanturę, nic nie pomogło.

– Kradli cement?

– Dużo tam mogli ukraść? Najwyżej ktoś sobie w worek kilkanaście kilogramów odsypał i przerzucił przez płot. Inżynier sam przyznał później, że betoniarnia niewinna.

– Z cementowni dali zły gatunek?

– Inżynier sam sprawdzał, a także żądał, aby w betoniarni zrobili przy nim próby. Ale to także nic nie dało. Na próbach cement był dobry, a jak przywieźli wywrotkami i wlało się beton w formy, nie chciał się wiązać. A przecież ciepło. Było lato. W takiej temperaturze wszystko powinno grać. Nie to, co późną jesienią, kiedy w nocy przymrozki trzymają, a w dzień także niewiele cieplej. Wtedy, wiadomo, trzeba na zdjęcie form czekać dłużej.

– A teraz?

– Teraz jest w porządku.

– Od śmierci Stojanowskiego?

Stary betoniarz chwilę się zastanowił: – Tak chyba z dziesięć dni po śmierci inżyniera produkcja znowu skoczyła w górę.

– A jak myślicie, kto mógł zabić Stojanowskiego?

– Tego to ja nie wiem.

– A jak się wam zdaje? Może któryś z ludzi usuniętych z roboty? Albo ktoś z betoniarni? Inżynier dobrze dał się im we znaki.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Sprawa dla jednego»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sprawa dla jednego» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Aleksander Bielajew: Wyspa zaginionych okrętów
Wyspa zaginionych okrętów
Aleksander Bielajew
Jerzy Edigey: Walizka z milionami
Walizka z milionami
Jerzy Edigey
Edigey Jerzy: Król Babilonu
Król Babilonu
Edigey Jerzy
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Галина Лозко
Отзывы о книге «Sprawa dla jednego»

Обсуждение, отзывы о книге «Sprawa dla jednego» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.