– Czegoooo?… Czegoooo?…
Koledzy zaczęli wykrzykiwać mu nad uchem, jeden przez drugiego:
– Pan psor mówi… Pan prosor każe… Pan fesor żąda… żebyś powiedział, jak się nazywasz?
Księżopolczyk zrozumiał nareszcie. Twarz jego przybrała najpierw wyraz wielkiego zdumienia; potem odmalował się na niej namysł głęboki…
Długo milczał, szukając czegoś w pamięci – wreszcie oczy spuścił i rzekł:
– „Zabacułem 68 68 zabacułem (gw.) – popr. forma 1os. lp cz.przesz.: zabaczyłem; zabaczyć (daw. reg.) – zapomnieć. [przypis edytorski]
”…
Klasa w śmiech – Effenberger zaś, nic zrozumieć nie mogąc, zwrócił się do prymusa:
– Prymus!… tak, panie tak!… gadaj sara, so on powiedział?
Pierwszy uczeń wyprężył się jak struna i cienkim głosem zaraportował:
– On, panie prosorze, powiedział, zabaczułem.
– Was ist denn das 69 69 Was ist denn das? (niem.) – co to jest? [przypis edytorski]
: .„sabba-szulem?” To po żydowsku musi być oder 70 70 oder (niem.) – lub. [przypis edytorski]
po arabsku?… Prymus, panie tak! Gadaj sara so to znaczy?
Studencik, rozkaz spełniając, zapiał:
– To znaczy, panie prosorze, że on zapomniał, jak się nazywa!
Effenberger oczy wytrzeszczył – klasa zanosiła się od śmiechu.
– Ach, ty tak, panie tak! – wpadł Niemiec na Księżopolczyka. – Ty własne Name 71 71 Name (niem.) – nazwisko. [przypis edytorski]
zapomniała? Ach, ty oszol!
– Czegoooo? – spytał tamten, nie dosłyszawszy i przestępując z nogi na nogę, bo go długie stanie zmęczyło.
– Baran!
Chłopiec wzruszył ramionami. Twarz jego wyraziła wielkie zdziwienie.
– Wieprz!…
Wyrzuciwszy z siebie ostatnie słowo i dodawszy jeszcze dla nacisku energiczne: „pfuj!” – profesor, pełen oburzenia i wstrętu, odwrócił się od sponiewieranego ucznia.
Tamten, widząc, że sprawa skończona, usiadł, wyciągnął z kieszeni nową „pajdę” razowca, i zabrał się spokojnie do jedzenia.
Klasa – ryczała.
Od owego to dnia Księżopolczyk został „Zabacułem”.
Biedny Zabacuł!
Są istnienia dziwne, zagadkowe, fatalnością naznaczone, które wśród bliźnich budzą okrzyki oburzenia lub wybuchu śmiechu szyderczego, w jednym zaś i drugim wypadku zasługują wyłącznie – na współczucie.
Należał do nich ten syn zagrodowego szlachcica, „szaraczka” pyszniącego się blaszaną szabelką przy chłopskiej siermiędze.
Wilczy apetyt, apatyczne spojrzenie, przytępiony słuch, słabo rozwinięty umysł – wszystko to były objawy groźnej, nurtującej organizm chłopca choroby.
Jeszcze rok szkolny nie dobiegł do końca, gdy Księżopolczyk musiał przerwać naukę i do łóżka się położyć.
Ojciec wywiózł go na wieś – ułożywszy na prostych „drabkach 72 72 drabka (reg.) – drabina; tu: wóz drabiniasty. [przypis edytorski]
”, wysoko sianem wysłanych. Chłopiec chorował całą wiosnę i pół lata i zdrowia odzyskać nie mógł.
Na kilka dni przed śmiercią oczy jego zaczęły nabierać niezwykłego blasku, twarz straciła swój zwykły, nieruchomy, osowiały wyraz. Zaczął mówić o szkole, nauczycielach, współuczniach…
Musiano mu nieustannie odczytywać listę kolegow. Była to jego najmilsza rozrywka. Słuchając to uśmiechał się, to mrugał powiekami, to wzdychał głęboko.
Raz szepnął, jakby tylko do siebie:
– To dobre chłopaki…
Potem rzekł głośniej, z twarzą, nagłym blaskiem rozpromienioną:
– Tak bym chciał poznać się z nimi bliżej, pobratać!
Ocknęła się w nim dusza za późno – gdy już na sen wieczny kłaść się musiał…
Przyjemnie być prymusem.
Prymus jest w klasie pierwszą osobą po profesorze. On to przynosi i odnosi wielki dziennik klasowy; on dwa razy na dzień wchodzi do kancelarii, gdzie ma dostęp do samego inspektora; on melduje, że atrament w kałamarzu na katedrze 73 73 katedra – tu: podwyższenie, na którym stoi stół dla nauczyciela; biurko nauczycielskie. [przypis edytorski]
„wysechł”, kreda przy tablicy „wypisała się”, gąbkę „ktoś świsnął 74 74 świsnąć (pot.) – ukraść. [przypis edytorski]
”…
Do prymusa profesor zwraca się w sprawach „delikatnej natury”, na przykład: kto rzucił na środek klasy skórkę od pomarańczy? Albo: dlaczego Baranowski przy odczytywaniu listy był obecny, a gdy został wezwany do lekcji, oświadczono, że go nie ma? Albo: skąd się wziął w klasie zapach dymu tytoniowego?…
Nazwisko prymusa znajduje się na wszystkich ustach w szkole i na wielu ustach poza szkołą. Każdego ucznia pytają w domu rodzice i znajomi:
– Kto u was jest prymusem?
Prymus stanowi łącznik pomiędzy kolegami a zwierzchnością szkolną i gdy jest zręczny, może służyć obu stronom, żadnej nie krzywdząc. On, wstępując na katedrę dla podania profesorowi pióra lub ołówka, ma sposobność zerknąć na dziennik lub „katalożek”, i podchwyciwszy drogocenną tajemnicę stopni, udzielać jej zaufanym kolegom. Są tacy, co znając wpływy i stosunki prymusa, starają się go przekupić – ale on niedostępny pokusom, jak Kato 75 75 Kato – Katon Starszy, Marcus Porcius Cato, zwany Cenzorem (234–149 p.n.e.), rzymski mąż stanu, mówca i pisarz; zdolny wódz i administrator; obrońca starorzymskich cnót obywatelskich, znany z wielkiej surowości obyczajów i pracowitości. Zaciekły wróg Kartaginy i orędownik jej zniszczenia, doprowadził do wybuchu III wojny punickiej (149–146 p.n.e.); twórca prozy łacińskiej, autor ponad 150 mów, a także m.in. dziejów Rzymu Origines i pracy O gospodarstwie wiejskim . [przypis edytorski]
. Jednak nie pogardza ofiarowanym w porę „papataczem 76 76 papatacz – ciastko drożdżowe z rodzynkami i cynamonem. [przypis edytorski]
”, do fundowanych sobie „babek śmietankowych” wstrętu szczególnego nie żywi – nie widziano też nigdy, żeby wyrzucał za okno jabłko lub gruszkę, których smak niezwykły zachwalał mu kolega…
Co prawda, te wszystkie dary przyjmuje z wyniosłą obojętnością, jakby mówił:
– Należą mi się – ale mnie do niczego nie zobowiązują…
Przyjemnie być prymusem. Przyjemnie i zaszczytnie, ale tylko wówczas, gdy się do tej godności doszło prostą drogą osobistych zasług. Są bowiem inne jeszcze drogi, boczne, kręte, którymi nawet i na to miejsce wcisnąć się umieją niezasłużeni a – zręczni.
W ostatnim wypadku ma się władzę, powagę, znaczenie – ale nie ma się miłości współkolegów.
Ślimacki, który przed miesiącem objął stanowisko prymusa po Sprężyckim, zawdzięcza je okolicznościom dwuznacznym. Wszyscy wiedzą, że Sprężycki od niego zdolniejszy, że ma pojęcie żywe, bystre, że w lot wszystko chwyta i łatwo, logicznie wypowiada. A jednak Sprężycki musiał Ślimackiemu ustąpić. Dlaczego?…
Zaraz z początku roku prymusem zrobiono Sprężyckiego. Był to wybór zupełnie naturalny, zasłużony i przez wszystkich przewidywany. Winszowali go też wybranemu wszyscy – prócz Ślimackiego.
Ślimacki został trzecim czy czwartym uczniem – widoczne zaś było, że się rwie do miejsca pierwszego. Dowiedziawszy się o swej porażce, spochmurniał. Blada, chłodna jego twarz stała się jeszcze bledszą i chłodniejszą; wąskie usta zacięły się tak szczelnie, jakby nigdy już z nich nie miało wyjść słowo bratniej, koleżeńskiej miłości…
I nigdy też podobno nie wyszło…
Читать дальше