Maria Konopnicka - O krasnoludkach i sierotce Marysi
Здесь есть возможность читать онлайн «Maria Konopnicka - O krasnoludkach i sierotce Marysi» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:O krasnoludkach i sierotce Marysi
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
O krasnoludkach i sierotce Marysi: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «O krasnoludkach i sierotce Marysi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
O krasnoludkach i sierotce Marysi — читать онлайн ознакомительный отрывок
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «O krasnoludkach i sierotce Marysi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Koszałek-Opałek popatrzył na nie z uśmiechem i zapytał:
– Czy mogę się pogrzać przy waszym ognisku? Bo zimno!
– Jużci, że mogą! – odpowiedział rezolutnie Jaśko Krzemieniec.
– My ta nie takie zazdrościwe! – dorzucił Szafarczyk.
A Jaśko Srokacz:
– Niech se Krasnoludek siędą! Godne miejsce!
I namykał poły 67 67 namykać poły – zamknąć dolne fragmenty rozpiętego płaszcza. [przypis edytorski]
od siwej sukmanki 68 68 sukmanka – zdr. od sukmana ; rodzaj płaszcza z sukna (szorstkiej wełny), daw. najczęściej noszonego przez chłopów. [przypis edytorski]
, czyniąc mu miejsce przy ogniu.
– A dopieką się ziemniaki, to se i pojeść mogą, jeśli wola! – dorzucił gościnnie Kubuś.
Tak insi 69 69 insi (daw.) – inni. [przypis edytorski]
:
– Pewnie, że mogą! Ino patrzeć, jak się dopieką, bo już duch idzie od nich 70 70 duch idzie od nich – czuć ich zapach, aromat. [przypis edytorski]
.
Siadł tedy Koszałek-Opałek i poglądając mile po rumianych twarzyczkach pastuszków, mówił z rozrzewnieniem:
– A, mojeż wy dzieci kochane! A czymże ja wam odsłużę!
Zaledwie to jednak powiedział, kiedy Zośka Kowalczanka, zakrywszy wierzchem ręki oczy, zawołała prędko:
– A to nam bajkę powiedzą…
– Iii!.. Co tam bajka! – rzekł na to Stacho Szafarczyk z powagą. – Zawszeć prawda je lepsza niż bajka.
– Pewnie, pewnie, że lepsza! – rzekł Koszałek-Opałek. – Prawda jest ze wszystkiego najlepsza.
– Ano jak tak – zawołał wesoło Józik Srokacz – to niechże nam powiedzą, skąd się Krasnoludki wzięły na tym tu światu 71 71 na tym światu – dziś popr.: na tym świecie. [przypis edytorski]
?
– Skąd się wzięły? – powtórzył Koszałek-Opałek i już się zabierał powiadać, gdy wtem ziemniaki zaczęły pękać z wielkim hukiem. Za czym ruszyły się dzieci wygrzebywać je patykami z żaru i z popiołu.
Uczony mąż wszakże przeląkł się srodze owego nagłego huku i skoczywszy w bok, stanął za polnym kamykiem; dopiero z tej fortecy przypatrywał się dzieciom, jedzącym jakoweś okrągłe i dymiące kule, których nie znał. Za czym rozwarł księgę i oparłszy ją na owym polnym kamyku, takie w niej słowa drżącą ręką pisał:
„Lud w tej krainie tak jest wojenny i mężny, iż drobne dzieci pieką w gorącym popiele kartaczowe kule 72 72 kartaczowe kule – kartacze to pociski armatnie zawierające w środku odłamki metali lub ołowiane kule rozpryskujące się przy wybuchu. Używane do poł. XX wieku. [przypis edytorski]
, które gdy w żarze z trzaskiem pękać poczną, co jest całkiem niebieskiemu grzmotowi podobne, wtedy chłopcy, od pieluch już śmiercią gardzący, a i mdłe dziewczątka nawet, wygrzebują one pękające z okrutnym hukiem kartacze i dymiące jeszcze wprost do gęby kładą. Czego naocznym bywszy 73 73 bywszy – daw. imiesłów przysł. od: być . [przypis edytorski]
świadkiem, a wydziwować się 74 74 wydziwować się – nadziwić się. [przypis edytorski]
takiemu rycerskiemu animuszowi 75 75 animusz – odwaga, ożywienie. [przypis edytorski]
nie mogąc zgoła 76 76 zgoła – zupełnie, całkiem, wcale. [przypis edytorski]
, ku wiecznej pamiątce potomnych rzecz tę zapisuję. Dan w polu na ugorze, o przedwieczorowej porze”.
Po czym następował podpis i zakręt zamaszystszy jeszcze niżeli poprzedni.
Tymczasem rozszedł się w polu tak smakowity zapach pieczonych kartofli, iż mąż uczony poczuł nagle jakowąś czczość 77 77 czczość – głód, pustkę. [przypis edytorski]
w sobie i głośne burczenie żołądka.
A widząc, że one 78 78 one – te, owe. [przypis edytorski]
kartacze pękające najmniejszej szkody pastuszkom nie czynią, że się owszem dzieci po brzuszynach aż głaszczą od owego wybornego jadła, wyszedł zza kamyka ostrożnie i z wolna się do ogniska przybliżył. Zaraz też Zośka Kowalczanka, ukruszywszy nieco ziemniaka, podała mu go na gałązce chrustu, zachęcając, aby brał i jadł.
Nie bez trwogi Koszałek-Opałek wziął oną kruszynę w usta, ale wnet posmakowawszy, wyciągnął rękę po więcej. Kruszyły tedy dziewczątka co najpiękniej dopieczone ziemniaki i po oskubince 79 79 oskubinka – odrobinka, okruszynka. [przypis edytorski]
mu dając, tak się z nim oswoiły, że Kasia Balcerówna ostatni kęsek sama mu w usta włożyła, na co wszystkie, a najgłośniej Kasia, zapiszczały z okrutnej uciechy.
III
Podjadłszy tedy 80 80 tedy – zatem, wtedy. [przypis edytorski]
sobie, Koszałek-Opałek znów u ognia siadł, a gdy chłopcy świeżego chrustu narzucili, a iskierki po suchych gałązkach wesoło zaczęły skakać, tak pastuszkom o Krasnoludkach powiadał.
– Drzewiej 81 81 drzewiej (starop.) – dawniej, niegdyś, wcześniej. [przypis edytorski]
nie nazywali my się Krasnoludki, ale – Bożęta. Nie mieszkali my też pod ziemią, pod skałkami, albo pod korzeniami drzew starych, jako mieszkamy teraz, ale po wsiach, w chatach, razem z ludźmi. Dawno to było, przedawno! Jeszcze nad tym tu krajem panował wtedy Lech 82 82 panował wtedy Lech – nawiązanie do legendy o trzech braciach: O Lechu, Czechu i Rusie , którzy wyruszyli ze swoimi współplemieńcami w poszukiwaniu ziemi obfitej w pożywienie. W trakcie wędrówki bracia rozdzielili się. Najdłużej wędrował Lech, który w końcu dotarł do pięknej i bogatej krainy, dzisiejszej Wielkopolski, i postanowił się na niej osiedlić. Zauważył orle gniazdo na czubku drzewa i na jego pamiątkę nazwał nowo budowaną siedzibę, Gnieznem. [przypis edytorski]
, który ufundował miasto Gniezno na tym miejscu, gdzie gniazda białych ptaków znalazł. Bo mówił sobie: – Jak tu ptaki w bezpieczności 83 83 bezpieczność – dziś: bezpieczeństwo. [przypis edytorski]
mieszkają, to musi ziemia cicha być i dobra.
Jakoż była.
O tych ptakach mówią ludzie, że to były orły, ale w naszych starych księgach stoi, jako to były bociany, po równinach łąkowych brodzące, które tam sobie gniazda w obfitości słały. Jak było, tak było, dość że się cała ta kraina Lechią od owego Lecha poczęła zwać, a lud, który w niej mieszkał, też miano Lechitów przyjął. Chociaż sąsiedzi zwali go i Polanami także, iż był naród polnych oraczów i za pługiem 84 84 pług – narzędzie rolnicze przeznaczone do orki. [przypis edytorski]
chadzał. Co wszystko w naszych księgach starych pod pieczęcią stoi.
– A to boru wtedy nie było? – zapytał nagle cienkim głosem Józik. – Ani rzeki, ani nic?
– Jakże! – odrzekł Koszałek-Opałek— Był bór, i to nie taki jak dziś, ale puszcza okrutna i bez końca prawie. A w puszczy mieszkał zwierz srogi i wielki, i tak ryczący, że drzewa, co słabsze, pękały. Ale że my Krasnoludki, to tylko o niedźwiedziach wiemy. Powiadał mi raz pradziad mego prapradziadka, że jak go taki niedźwiedź wygarnął razem z pszczołami i miodem z lipowego dziupla 85 85 z lipowego dziupla – dziś: z lipowej dziupli. [przypis edytorski]
, to go do pół zimy u siebie pokojowcem 86 86 pokojowiec – służący mieszkający w domu i pomagający w codziennych czynnościach. [przypis edytorski]
trzymał i bajki sobie dzień i noc prawić 87 87 prawić – mówić, opowiadać. [przypis edytorski]
kazał, a sam łapę tylko cmokał i w barłogu 88 88 barłóg – legowisko niedźwiedzia lub dzika; potocznie o niechlujnym, nędznym posłaniu. [przypis edytorski]
drzemał. Dopieroż jak srogi mróz ścisnął, a niedźwiedź tęgo chrapnął, puścił się pradziad mego prapradziadka biegiem z onej puszczy i po siedmiu latach wędrowania do swoich powrócił.
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «O krasnoludkach i sierotce Marysi»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «O krasnoludkach i sierotce Marysi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «O krasnoludkach i sierotce Marysi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.