Maria Konopnicka - O krasnoludkach i sierotce Marysi
Здесь есть возможность читать онлайн «Maria Konopnicka - O krasnoludkach i sierotce Marysi» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:O krasnoludkach i sierotce Marysi
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
O krasnoludkach i sierotce Marysi: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «O krasnoludkach i sierotce Marysi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
O krasnoludkach i sierotce Marysi — читать онлайн ознакомительный отрывок
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «O krasnoludkach i sierotce Marysi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
I Podziomek bardzo też króla miłował i często siadywał u nóg królewskich, to własnym oddechem rozgrzewając mu zziębnięte nogi, to piosenki na fujarce grając, od których jakby cieplej nieco czyniło się w Kryształowej Grocie.
Ale kiedy o żywność chodziło, zapominał Podziomek o wszystkim, chleb tylko na myśli mając, a do miski i łyżki nikomu nie dając przystępu przed sobą. Gdy mu się kto w tym przeciwił 218 218 przeciwić się (daw.) – dziś: sprzeciwić się, sprzeciwiać się. [przypis edytorski]
, wtedy w srogą złość wpadał i gotów był sam przeciw całej drużynie stanąć.
Jednego dnia robi się okrutny hałas.
Podziomek napadł szafarza 219 219 szafarz – osoba zarządzająca gospodarstwem, spiżarnią. [przypis edytorski]
, iż mu ten, jako i inszym 220 220 jako i inszym – tak jak i innym. [przypis edytorski]
, tylko trzy ziarnka grochu na cały dzień dał, i nie dość że go poturbował srodze, jeszcze sam na skargę do króla szedł, że mu się krzywda dzieje.
Odprawił go król, mówiąc, że jedno prawo dla wszystkich być musi; aliści Podziomek tym bardziej burzyć się zaczął.
– Kiedy tak – powiada – kiedy tu dla mnie sprawiedliwości nie ma, to ja na ziemię idę! U lada baby lepszy tam wikt 221 221 wikt (daw.) – wyżywienie. [przypis edytorski]
znajdę niż tu na królewskim stole!
Więc insi 222 222 insi – inni. [przypis edytorski]
ze śmiechem:
– Idź, idź, niedojadku jakiś! Jednej gęby mniej będzie na te ciężkie czasy!
Bo myśleli, że żarty.
A Podziomek:
– Żebyście wiedzieli, że pójdę!
Więc ci znów ze śmiechem:
– A przynieśże nam wieści o wiośnie, kiedyś taki zuch!
Na to Podziomek:
– Żebyście wiedzieli, że przyniosę!
I podpasał opończę rzemieniem, fujarkę za pazuchę zatknął, królowi się pokłonił, fajkę nałożył i ruszył ku wyjściu.
III
Zmierzch już zapadał, kiedy Podziomek, na kraju groty stanąwszy, odsapnął i po stronach rozglądać się zaczął.
Bór 223 223 bór – duży las iglasty. [przypis edytorski]
tam czarny stał, po sosnach krakały wrony, w kotlinach bieliły się jeszcze niestopione śniegi, mokre igliwie wyściełało brunatnym pokładem ziemię, a od ciemnej ściany głucho szumiących drzew bił dech wilgotny, przejmujący, ostry.
– Brrr! Zima! – mruknął Podziomek i spojrzał na prawo.
Na prawo rozciągała się ku rzece wesoła dolina, po której z brzękiem leciały z gór potoki, a kępki traw świeżych gwałtem wyrywały się spod ziemi do światła. Nad doliną ugasała zorza.
Klasnął się dłonią w czoło Podziomek i zawoła:
– Toć to przecie wiosna!
A wtem od boru powiał wiatr lodowy.
Zafrasował się Podziomek i rzecze:
– Bądźże tu mądry, czy zima, czy wiosna! W lewo tak, w prawo siak! I sam król Salomon 224 224 król Salomon – zmarły ok 925 r. p.n.e. król Izraela, znany ze swojej mądrości i sprawiedliwości. [przypis edytorski]
nie dojdzie do ładu.
Załopotało nad nim coś w powietrzu.
– Oho! – myśli Podziomek – teraz się prawdy dowiem! Albo to kruk jest, albo gołąb! Jeśli kruk – to zima, a jeśli gołąb – wiosna.
Ledwie to pomyślał, patrzy, a tu spada wprost przed nim – nietoperz.
– Bądźże tu mądry! – mruknie znów Podziomek i głową kręcić zaczął.
Kręci w prawo, kręci w lewo, myśli, ale nic wymyślić nie może.
Spojrzy w dolinę, a tam świat cały biały, wprost srebrny jakby.
– Oho! – zakrzyknie Podziomek – teraz się prawdy dowiem! Albo to śnieg, albo rosa! Jeśli śnieg, to jest zima, a jeśli rosa, to wiosna.
I pilnie patrzeć zaczął. Aliści, wytrzeszczywszy dobrze oczy, widzi, że to ani śnieg, ani rosa, tylko mgła.
– Bądźże tu mądry! – burknie tedy pod wąsem i znów się frasować 225 225 frasować się (daw.) – martwić się. [przypis edytorski]
i głową kręcić pocznie.
Kręci w prawo, kręci w lewo, myśli i nic wymyślić nie może.
Spojrzy w bór, a tam się coś w zaroślach świeci.
– Oho! – krzyknie Podziomek – teraz się prawdy dowiem! Albo to świetlik, albo ci też próchno 226 226 świecące próchno – chodzi tu prawdopodobnie o zjawisko tzw. bioluminescencji czyli emitowania światła przez organizmy żywe, w przypadku spróchniałego drzewa chodzi prawdopodobnie o żyjące na nim grzyby (np. opieńka miodowa) lub jakiś rodzaj bakterii. [przypis edytorski]
. Jak próchno, to zima, a jak świetlik, to wiosna.
I zaraz się porwał biec do tego światła.
Przybiegł, patrzy, a to wilcze ślepie.
Rozgniewał się srodze Podziomek i rzecze:
– Świecisz ty mnie, zaświecę i ja tobie!
To mówiąc, skrzesał ognia, fajkę zakurzył i wielki kłąb dymu puściwszy, odwrócił głowę, a o tego wilka dbać przestał.
Tymczasem wszakże jeść mu się zachciało okrutnie. Patrzy, upatruje, czym by się posilił, aż widzi: leży coś we mchu. A była to ta sama górka, na której Koszałek-Opałek kraje świata rysował i drogę wiosny mierzył.
Patrzy Podziomek – a tu coś okrągłego leży.
Myśli: „Jaje 227 227 jaje (daw.) – jajo, jajko. [przypis edytorski]
!”.
A była to owa kula ziemska, z wapna przez męża uczonego sporządzona.
„Osobliwsze jakoweś jaje! – myśli Podziomek – krety poryły, czy co?”
Tłucze: wapno! Tego już mu było zanadto, więc z gniewu na mchu się wyciągnął, głowę ręką podparł i zasnął.
Daleko jeszcze było do dnia i brzask ledwie że wschód nieba srebrzył, kiedy Podziomek szum znaczny nad sobą posłyszał.
Przecknął się 228 228 przecknąć się (daw.) – ocknąć się. [przypis edytorski]
, siadł, przetarł oczy, patrzy, a to bociany lecą. Zza morza lecą – zza sinego. Skrzydła pokładły na zorzy i na powietrzu cichym, w białości brzasków srebrne, szerokim lotem szumiące, do gniazd dawnych lecą.
– Dobrze mi się trafia! – pomyślał Podziomek. – Jużci i na takiej szkapie sporzej 229 229 sporzej (gw.) – szybciej. [przypis edytorski]
niźli pieszo.
A kiedy tak myślał, nadleciały bociany prosto nad ową górkę, gdzie stał, zniżywszy bystrego 230 230 bystry (daw.) – szybki, zwinny. [przypis edytorski]
lotu. Podziomek tedy na pierwszego z brzegu skoczył, ręce mu koło szyi założył, piętami boki ścisnął, pochylił mu się na kark jak jeździec, kiedy konia w pęd puszcza, i naprzód przed innymi ruszył.
Aliści ledwie przelecieli dolinę i ową rzekę, która pod zorzę płynąc, zdała się różanych blasków pełna, kiedy Podziomek coś miarkować 231 231 miarkować – czegoś się domyślać. [przypis edytorski]
i jakby przypominać sobie zaczął. Wygon 232 232 wygon – wspólne pastwisko dla całej wsi lub droga, która się pędzi bydło. [przypis edytorski]
, staw, graniczne kopce 233 233 graniczne kopce – dawny sposób na oznaczenie granic dóbr ziemskich. [przypis edytorski]
, grusze polne, wieś ciągnąca się daleko dwoma rzędami chat, stodół, obórek, wszystko jakby znajome mu było.
Wtem struchlał. Czy tuman 234 234 tuman – chmura, kłęby gęstego dymu, mgły lub oparów. [przypis edytorski]
padł mu na oczy? Widzi chatę na uboczu wpośród brzeziny 235 235 brzezina – niewielki las brzozowy. [przypis edytorski]
stojącą, przed chatą rozgrzebane przez kury śmietnisko i nową miotłę przed progiem. Przetarł oczy, splunął – na nic! Chata, brzezina, śmietnisko i miotła nie znikły. Podziomkowi ciarki przeszły po grzbiecie.
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «O krasnoludkach i sierotce Marysi»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «O krasnoludkach i sierotce Marysi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «O krasnoludkach i sierotce Marysi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.