Długo milczał Maciuś, a wszyscy w milczeniu czekali.
– Gdzie jest nasz królewski jeniec? – zapytał się nagle.
– Jest tu niedaleko.
– Sprowadzić go proszę.
Wprowadzono okutego w kajdany nieprzyjacielskiego króla.
– Rozkuć kajdany – krzyknął Maciuś.
W tej chwili spełniono rozkaz, tylko straż bliżej jeńca stanęła, żeby nie uciekł.
– Zwyciężony królu – powiedział Maciuś – wiem, co to niewola. Daruję ci wolność. Jesteś pobity, więc proszę cię, żebyś resztę swojego wojska zabrał z mojego kraju.
I króla odwieziono samochodem, aż do okopów, a potem poszedł do swoich.
Na drugi dzień przyszedł papier, podpisany przez wszystkich trzech nieprzyjacielskich królów.
„Królu Maciusiu – pisali – jesteś mężny, rozumny i szlachetny. Po co mamy się bić? Chcemy się z tobą przyjaźnić. Wracamy do naszego kraju. Czy się zgadzasz?”
Król Maciuś się zgodził.
Pokój został zawarty.
Porządni żołnierze wszyscy się cieszyli, cieszyły się ich żony, matki i dzieci. Byli może i niezadowoleni ci, którzy na wojnie rabują i kradną, ale takich jest niezbyt wielu.
Toteż z radością witano Maciusia, gdy królewskim pociągiem wracał do stolicy.
Na jednej stacji kazał zatrzymać pociąg, a sam poszedł do poczciwej zwrotniczowej.
– Przyszedłem do pani na kawę – powiedział Maciuś z uśmiechem.
Zwrotniczowa z radości nie wiedziała, co robić.
– Co za szczęście, co za szczęście – mówiła, a z oczu tak jej łzy kapią, kapią.
W stolicy czekał już samochód, ale Maciuś zażądał białego konia.
Ucieszył się mistrz ceremonii, za głowę się złapał:
– Ach, jaki ten Maciuś mądry. Właśnie na koniu powinien król wracać z wojny, a nie na benzynie.
I jechał Maciuś stępa przez wszystkie ulice, a we wszystkich oknach mieszkańcy, a najwięcej dzieci.
Dzieci najwięcej kwiatów rzucają i najgłośniej krzyczą:
– Vivat. Niech żyje król Maciuś! Vivat, vivat, vivat.
Maciuś trzymał się ostro, ale był bardzo zmęczony. Atak, niewola, ucieczka, narada, znów bitwa, podróż, a teraz ten krzyk straszny, tak zmęczyły Maciusia, że chwilami w głowie mu zaczynało szumieć i w oczach się migało. Tak jakby gwiazdy, czy co.
A tu jakiś gamoń rzucił w górę czapkę, która spadła akurat na głowę konia. A koń był rasowy z królewskiej stajni, więc bardzo wrażliwy. Koń rzucił się w bok, a Maciuś spadł z konia.
Zaraz przenieśli go do pojazdu i już pełnym galopem odwieziono do pałacu. Maciuś nic sobie nie zrobił złego, nie zemdlał, a tylko zasnął mocno. I spał, spał, spał, do wieczora, a potem do rana, i jeszcze do południa.
– Żryć dawajcie, do stu piorunów – huknął Maciuś, aż lokaje zbledli ze strachu, jak papier.
W minutę na łóżku, koło łóżka i pod łóżkiem stało już ze sto półmisków z jedzeniem i przysmakami.
– Zabrać mi w tej chwili te zamorskie frykasy – huknął Maciuś – chcę kiełbasy z kapustą i piwa.
Rety babskie, w pałacowym kredensie ani kawałka kiełbasy. Na szczęście kapral straży pałacowej pożyczył.
– Ach wy maminsynki, niunie, piecuchy, pieszczochy, dziamdzie, lalusie, ciamary – sypał Maciuś całą swoją żołnierską uczoność. – Już ja się do was wezmę teraz.
Wcina Maciuś kiełbasę, aż mu się uszy trzęsą, a myśli w duchu:
– Teraz będą wiedzieli, że wrócił prawdziwy król, którego muszą się słuchać.
Maciuś przeczuwał, że po zwycięskiej wojnie będzie musiał rozpocząć jeszcze większą walkę ze swymi ministrami.
Jeszcze na froncie doszła uszu wiadomość, że minister finansów pieni się ze złości.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.
jak na tej fotografii – autor pisze o swojej fotografii z czasów dzieciństwa. [przypis edytorski]
doktór – dziś popr.: doktor. [przypis edytorski]
marka (tu daw.) – znaczek pocztowy. [przypis edytorski]
strejk (daw., z ang. strike ) – strajk, protest pracujących. [przypis edytorski]
kinematograf (daw.) – kino. [przypis edytorski]
budżet – tu: plan wydatków finansowych, pieniądze przeznaczone na wydatki; pozycja w budżecie – zakup zaplanowany i wykonany w ramach budżetu; tu mowa o tym, że w budżecie Maciusiowego królestwa była zarezerwowana pewna suma pieniędzy na zakup cukierków dla sierot w każde święta. [przypis edytorski]
wyjednać – uzyskać (zgodę), namówić kogoś. [przypis edytorski]
dlatego (…) bo – dziś popr.: dlatego że. [przypis edytorski]
doktór – dziś popr.: doktor. [przypis edytorski]
ogród – dziś w tym znaczeniu częściej: park. [przypis edytorski]
dojść – tu w znaczeniu: podejść. [przypis edytorski]
kawaler – tu: dawna forma grzecznościowa, używana wobec chłopca, zbyt młodego, by zwracać się to niego: pan. [przypis edytorski]
bawił się razem – zdanie urwane: bawił się razem z nią; bawił się w grupie. [przypis edytorski]
zaczadzić się – umrzeć od zatrucia czadem, czyli tlenkiem węgla, który wydziela się, kiedy coś się pali przy małej zawartości tlenu, np. w niewywietrzonym pomieszczeniu. W czasach, kiedy powstała książka o Maciusiu, większość domów (i pałaców) była ogrzewana piecami, w których palił się węgiel lub drewno. [przypis edytorski]
tłomaczyć – dziś popr.: tłumaczyć. [przypis edytorski]
kajet (daw., z fr. cahier ) – zeszyt. [przypis edytorski]
cztery lat – dziś popr.: cztery lata. [przypis edytorski]
tatuś (…) jest wojskowy – dziś popr. forma z orzecznikiem w N.: tatuś jest wojskowym. [przypis edytorski]
jakeś się tu dostał – dziś raczej: jak się tu dostałeś. [przypis edytorski]
stropić się – zmartwić się i stracić pewność siebie. [przypis edytorski]
guwerner (z fr. gouverner : zarządzać, kierować) – prywatny nauczyciel, wychowawca. [przypis edytorski]
jestem wojskowy – dziś popr. forma z orzecznikiem w N.: jestem wojskowym. [przypis edytorski]
Читать дальше