Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz

Здесь есть возможность читать онлайн «Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Старинная литература, pol. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pan Tadeusz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pan Tadeusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pan Tadeusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pan Tadeusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A potem, dłoń podnosząc i kulę na dłoni:

"Panowie - rzekł - ta kula nie jest z waszej broni,

Ona z tej Horeszkowskiej wyszła jednorurki

(Tu podniósł flintę starą, obwiązaną w sznurki),

Lecz nie ja wystrzeliłem. O, trzeba tam było

Odwagi; straszno wspomnieć, w oczach mi się ćmiło!

Bo prosto biegli ku mnie oba paniczowie,

A niedźwiedź z tyłu już - już na Hrabiego głowie,

Ostatniego z Horeszków! chociaż po kądzieli.

<> krzyknąłem; i Pańscy anieli

Zesłali mi na pomoc księdza Bernardyna.

On nas wszystkich zawstydził; oj, dzielny księżyna!

Gdym drżał, gdym się do cyngla dotknąć nie ośmielił,

On mi z rąk flintę wyrwał, wycelił, wystrzelił:

Między dwie głowy strzelić! Sto kroków! Nie chybić!

I w sam środek paszczęki! Tak mu zęby wybić!

Panowie! Długo żyję, jednego widziałem

Człowieka, co mógł takim popisać się strzałem.

Ów głośny niegdyś u nas z tylu pojedynków,

Ów, co korki kobietom wystrzelał z patynków,

Ów łotr nad łotry, sławny w czasy wiekopomne,

Ów Jacek, vulgo Wąsal; nazwiska nie wspomnę.

Ale mu nie czas teraz dojeżdżać niedźwiedzi:

Pewnie po same wąsy hultaj w piekle siedzi.

Chwała Księdzu! Dwom ludziom on życie ocalił,

Może i trzem; Gerwazy nie będzie się chwalił,

Ale gdyby ostatnie z krwi Horeszków dziecię

Wpadło w bestyi paszczę, nie byłbym na świecie,

I moje by tam stare pogryzł niedźwiedź kości;

Pójdź, Księże, wypijemy zdrowie Jegomości".

Próżno szukano Księdza; wiedzą tylko tyle,

Że po zabiciu źwierza zjawił się na chwilę,

Podskoczył ku Hrabiemu i Tadeuszowi,

A widząc, że obadwa cali są i zdrowi,

Podniósł ku niebu oczy, cicho pacierz zmówił

I pobiegł w pole szybko, jakby go kto łowił.

Tymczasem na Wojskiego rozkaz pęki wrzosu,

Suche chrosty i pniaki rzucono do stosu;

Bucha ogień, wyrasta szara sosna dymu

I rozszerza się w górze na kształt baldakimu.

Nad płomieniem oszczepy złożono w koziołki,

Na grotach zawieszono brzuchate kociołki;

Z wozów niosą jarzyny, mąki i pieczyste,

I chleb.

Sędzia otworzył puzderko zamczyste,

W którym rzędami flaszek białe sterczą głowy;

Wybiera z nich największy kufel kryształowy

(Dostał go Sędzia w darze od księdza Robaka):

Wódka to gdańska, napój miły dla Polaka.

"Niech żyje - krzyknął Sędzia, w górę wznosząc flaszę -

Miasto Gdańsk! niegdyś nasze, będzie znowu nasze!"

I lał srebrzysty likwor w kolej, aż na końcu

Zaczęło złoto kapać i błyskać na słońcu.

W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno

Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną;

Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,

Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek.

Aby cenić litewskie pieśni i potrawy,

Trzeba mieć zdrowie, na wsi żyć, wracać z obławy.

Przecież i bez tych przypraw potrawą nie lada

Jest bigos, bo się z jarzyn dobrych sztucznie składa.

Bierze się doń siekana, kwaszona kapusta,

Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;

Zamknięta w kotle, łonem wilgotnem okrywa

Wyszukanego cząstki najlepsze mięsiwa;

I praży się, aż ogień wszystkie z niej wyciśnie

Soki żywne, aż z brzegów naczynia war pryśnie

I powietrze dokoła zionie aromatem.

Bigos już gotów. Strzelcy z trzykrotnym wiwatem,

Zbrojni łyżkami, biegą i bodą naczynie,

Miedź grzmi, dym bucha, bigos jak kamfora ginie,

Zniknął, uleciał; tylko w czeluściach saganów

Wre para jak w kraterze zagasłych wulkanów.

Kiedy się już do woli napili, najedli,

Zwierza na wóz włożyli, sami na koń siedli,

Radzi wszyscy, rozmowni, oprócz Asesora

I Rejenta; ci byli gniewliwsi niż wczora,

Kłócąc się o zalety, ten swej Sanguszkówki,

A ten - bałabanowskiej swej Sagalasówki.

Hrabia też i Tadeusz jadą nieweseli,

Wstydząc się, że chybili i że się cofnęli:

Bo na Litwie - kto zwierza wypuści z obławy,

Długo musi pracować, nim poprawi sławy.

Hrabia mówił, że pierwszy do oszczepu godził

I że spotkaniu z zwierzem Tadeusz przeszkodził;

Tadeusz utrzymywał, że będąc silniejszy

I do robienia ciężkim oszczepem zręczniejszy,

Chciał wyręczyć Hrabiego: tak sobie niekiedy

Przymawiali śród gwaru i wrzasku czeredy.

Wojski jechał pośrodku; staruszek szanowny

Wesoły był nadzwyczaj i bardzo rozmowny;

Chcąc kłótników zabawić i do zgody dowieść,

Kończył im o Dowejce i Domejce powieść:

"Asesorze, jeżeli chciałem, byś z Rejentem

Pojedynkował, nie myśl, że jestem zawziętym

Na krew ludzką; broń Boże! chciałem was zabawić,

Chciałem wam komedyję niby to wyprawić,

Wznowić koncept, który ja lat temu czterdzieście

Wymyśliłem - przedziwny! - Wy młodzi jesteście,

Nie pamiętacie o nim, lecz za moich czasów

Głośny był od tej puszczy do poleskich lasów.

"Domejki i Dowejki wszystkie sprzeciwieństwa

Pochodziły, rzecz dziwna, z nazwisk podobieństwa

Bardzo niewygodnego. Bo gdy w czas sejmików

Przyjaciele Dowejki skarbili stronników,

Szepnął ktoś do szlachcica: <>,

A ten nie dosłyszawszy dał kreskę Domejce.

Gdy na uczcie wniósł zdrowie marszałek Rupejko:

<> - drudzy krzyknęli: <>

A kto siedział w pośrodku, nie trafił do ładu,

Zwłaszcza przy niewyraźnej mowie w czas obiadu.

Gorzej było; raz w Wilnie jakiś szlachcic pjany

Bił się w szable z Domejką i dostał dwie rany;

Potem ów szlachcic, z Wilna wracając do domu,

Dziwnym trafem z Dowejką zjechał się u promu;

Gdy więc na jednym promie płynęli Wilejką,

Pyta sąsiada: kto on? odpowie: Dowejko;

Nie czekając dobywa rapier spod kirejki:

Czach, czach, i za Domejkę podciął wąs Dowejki.

Wreszcie, jak na dobitkę, trzeba jeszcze było,

Żeby na polowaniu tak się wydarzyło,

Że stali blisko siebie oba imiennicy

I do jednej strzelili razem niedźwiedzicy.

Prawda, że po ich strzale upadła bez duchu,

Ale już pierwej niosła z dziesiątek kul w brzuchu;

Strzelby z jednym kalibrem miało wiele osób.

Kto zabił niedźwiedzicę? dojdźże! jaki sposób?

Tu już krzyknęli: <

Bóg nas czy diabeł złączył, trzeba się rozłączyć:

Dwóch nas, jak dwóch słońc, pono zanadto na świecie!>>

A więc do szerpentynek i stają na mecie.

Oba szanowni ludzie; co ich szlachta godzą,

To oni na się jeszcze zapalczywiej godzą.

Zmienili broń; od szabel szło na pistolety.

Stają, krzyczym, że nadto przybliżyli mety;

Oni na złość, przysięgli przez niedźwiedzią skórę

Strzelać się, śmierć niechybna! prawie rura w rurę.

Oba tęgo strzelali. - <>

<

Bo taki spór nie może skończyć się na niczém;

Lecz bijcie się szlacheckim trybem, nie rzeźniczym,

Dosyć już mety zbliżać, widzę, żeście zuchy;

Chcecie strzelać się, rury oparłszy na brzuchy?

Ja nie pozwolę; zgoda, że na pistolety;

Lecz strzelać się nie z dalszej ani z bliższej mety

Jak przez skórę niedźwiedzią; ja rękami memi

Jako sekundant skórę rozciągnę na ziemi

I ja sam was ustawię. Waść po jednej stronie

Stanie na końcu pyska, a Waść na ogonie>>.

<> - wrzaśli.

Czas? - jutro, miejsce? - karczma Usza.

Rozjechali się. Ja zaś do Wirgilijusza".

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pan Tadeusz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pan Tadeusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Adam Mickiewicz - Grażyna
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Chłop i żmija
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Stepy akermańskie
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Mogiły haremu
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Góra Kikineis
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Czatyrdah
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Cisza morska
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Bakczysaraj w nocy
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Sonety Adama Mickiewicza
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Moja Pierwsza Bitwa
Adam Mickiewicz
Отзывы о книге «Pan Tadeusz»

Обсуждение, отзывы о книге «Pan Tadeusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x